Lekarka wstrzyknęła mu w serduszko truciznę. Kulisy zabójstwa małego Felka w Oleśnicy 

Lekarka wstrzyknęła mu w serduszko truciznę. Kulisy zabójstwa małego Felka w Oleśnicy 
Zdjęcie ilustracyjne. W Oleśnicy zabito dziecko w 9 miesiącu w ciąży (Fot. pixabay.com/pl/Myriams-Fotos)
Fundacja Pro-Prawo do Życia

Fundacja Pro-Prawo do Życia otrzymała list od pana Adama, który choruje na wrodzoną łamliwość kości. Z tą samą chorobą zmagają się jego dwaj synowie. To właśnie łamliwość kości podejrzewano u Felka, którego w 9. miesiącu ciąży zabito w szpitalu w Oleśnicy poprzez wstrzyknięcie mu w serce trucizny z chlorku potasu. Za zgodą autora Fundacja Pro-Prawo do Życia publikuje list, w którego kontekście zabójstwo Felka w Oleśnicy wydaje się jeszcze bardziej wstrząsające.

Aktywiści z Oleśnicy namówili kobietę do aborcji

W 37. tygodniu ciąży, czyli w 9. miesiącu gotowemu już do porodu Felkowi, u którego podejrzewano łamliwość kości, wbito w serce igłę i zabito go zastrzykiem z chlorku potasu. W tym przypadku należało zakończyć ciążę poprzez cesarskie cięcie, aby Felek mógł bezpiecznie urodzić się żywy i aby następnie mógł zostać objęty specjalistyczną pomocą. To wszystko proponowano mamie Felka w szpitalu w Łodzi, jednak kobieta za namową aktywistów aborcyjnych pojechała do Oleśnicy, gdzie dokonano intencjonalnego, świadomego i celowego zabójstwa 9-miesięcznego Felka.

W wyniku działań, akcji i kampanii prowadzonych m.in. przez Fundację Pro-Prawo do Życia, postępowanie w tej sprawie wszczęła prokuratura w Oleśnicy. Fundacja domagała się tego w petycji, którą uruchomiła w ubiegłym tygodniu i którą w bardzo krótkim czasie podpisało kilka tysięcy osób.

Jednocześnie w sprawie zabójstwa Felka do Fundacji napisał pan Adam. Fundacja przytacza list w całości, za zgodą jego autora: - "Z wielkim zdumieniem i złością przeczytałem o aborcji w Oleśnicy. Dla mnie to niespotykane, tym bardziej, że sam mam od 33 lat chorobę i mam dwóch synów z tą samą chorobą co to dziecko. Wrodzoną łamliwość Kości. Chciałbym nakreślić kilka ważnych kontekstów i w miarę możliwości udostępnienie ich dalej w mediach".

DEON.PL POLECA

  1. Wrodzona łamliwość kości, Inaczej: osteogenesis imperfecta może przybrać postać ciężką - nawet śmiertelną, lub łagodną jak w naszym wypadku.
  2. W opisanym przez Panią Anitę [mamę Felka] przypadku mówimy o fazie raczej łagodnej. Wygięcie kości udowych jest dowodem na złamania w fazie ciążowej, które jednak szybko się goją (w ciągu kilku dni max). Oczywiście nie znamy pełnego kontekstu choroby dziecka, jednak Pani Anita trafiła do Łodzi - jednego najlepszych ośrodków w Polsce w leczeniu Osteogenesis Imperfecta. Jeśli oni twierdzą, że dziecko można było uratować i otoczyć opieką, to znaczy, że mogło spokojnie żyć.
  3. Nierzadko dzieci rodzą się ze złamaniami. I uwaga: nic w tym strasznego. To, że my się łamiemy, jest efektem genów, ale nie przekreśla naszego życia.
  4. W żaden sposób również choroba nie zagraża życiu matki. Jest to zatem niebezpieczny precedens, w którym możemy abortować już każde dziecko, z jakąkolwiek rozpoznaną chorobą!
  5. Co najważniejsze. O tym w jakim stopniu dziecko urodzi się z Wrodzoną łamliwości Kości dowiadujemy się.... po urodzeniu. Jest to trudne do uwierzenia, ale żadne badania, w tym USG 3D nie są w stanie nakreślić tego, w jakim stopniu (poza śmiertelną dla dziecka) jest ono chore.
  6. Dla mojej żony po USG połówkowym sugerowano aborcją w klinice w Gdańsku, z uwagi na chorobę śmiertelną, która na USG daje podobne obrazy jak Osteogenesis Imperfecta. Nie brano przy tym kontekstu medycznego i genetycznego - dla ginekologów ważniejsze było wtedy straszenie, niż wsparcie.
  7. W naszych trzech przypadkach sprawa ma się świetnie i w wielu innych również."

– Tak mogło wyglądać również życie Felka. Jednak zamiast otrzymać wsparcie, które mogło umożliwić jemu i jego rodzinie codzienną radość, Felek został okrutnie zabity. Do tego właśnie prowadzi mentalność aborcyjna. Wszystkie organizacje aborcyjne i feministyczne są oficjalnie zakładane po to, aby "pomagać kobietom". W praktyce "pomoc" ta polega wyłącznie na tym, aby namówić kobietę w trudnej sytuacji życiowej do zamordowania swojego dziecka przez aborcję, co ma stanowić szybkie rozwiązane wszelkich problemów. Żadna prawdziwa pomoc ze strony aborcjonistów nie wchodzi w grę. Dlatego kilka lat temu nasza Fundacja uruchomiła program Ocalone.org, w ramach którego organizujemy wsparcie dla kobiet przymuszanych do aborcji – mówi Mariusz Dzierżawski, członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia.

I dodaje: – W ramach tego programu udzieliliśmy pomocy m.in. maleńkiemu Mikołajowi, który urodził się przedwcześnie w 23. tygodniu ciąży i ważył zaledwie 610 gramów. U jego mamy Lily wywołano przedwczesny poród, aby ratować Mikołaja. Po kilku operacjach i intensywnej walce lekarzy o życie chłopca, dzisiaj Mikołaj ma szansę na szczęśliwe życie. Podobnie można było zatroszczyć się o Felka, tym bardziej, że chłopczyk był już przecież przygotowany do porodu w 9. miesiącu ciąży.

Aborcja do 9 miesiąca ciąży

Fundacja Pro-Prawo do Życia od dawna alarmuje, że w wielu krajach Zachodu legalna i praktykowana jest aborcja do 9 miesiąca ciąży, aż do chwili porodu. 

– Zabójstwo Felka uświadamia nam, że ta nieludzka, okrutna praktyka dotarła już do Polski. To rezultat "kompromisu" aborcyjnego i aborcyjnej mentalności obecnej w umysłach wielu Polaków, w tym polityków (także polityków "katolickiej prawicy"), lekarzy, policjantów, sędziów i prokuratorów. Konieczne jest dalsze budzenie sumień Polaków i docieranie z prawdą do kolejnych osób – dodaje Dzierżawski.

W ocenie Fundacji działania te są ważne szczególnie teraz, kiedy prokuratura w Oleśnicy wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa Felka. Jak powiedziała mediom prokurator rejonowa Beata Ciesielska: – Przedmiotem badania jest kwestia, czy zabieg został wykonany zgodnie z procedurami i prawem.

– Dokonano celowego zabójstwa dziecka w 9-miesiącu ciąży poprzez wstrzyknięcie mu w serce trucizny z chlorku potasu. Istotą działań prokuratury ma być sprawdzenie, czy ten "zabieg" (!) był zgodny z procedurami... Pokazuje to jak głęboko aborcyjna mentalność zakorzeniła się w naszym społeczeństwie. Dlatego musimy dalej działać - walczyć o życie każdego dziecka, publicznie głosić prawdę, budzić sumienia oraz modlić się o przemianę serc. Nasze akcje już odniosły skutek w postaci nagłośnienia sprawy, presji medialnej, mobilizacji wielu środowisk i wszczęcia działań przez prokuraturę. Nie możemy na tym poprzestawać. Konieczne jest wywoływanie dalszej presji na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej i zawodowej osób odpowiedzialnych za zabójstwo Felka oraz na powstrzymanie aborcji w Polsce – powiedział  Mariusz Dzierżawski, odnosząc się do wypowiedzi prokurator Beaty Ciesielskiej. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Wit Chlondowski OFM

Każdego dnia przeżywamy wiele napięć i stresów. Czujemy się przeciążeni i osamotnieni. Bywa, że nie rozumiemy tego, co dzieje się w nas samych. Zmienność uczuć, codzienne doświadczenia, nieuporządkowana historia życia… To wszystko wpływa nie tylko...

Skomentuj artykuł

Lekarka wstrzyknęła mu w serduszko truciznę. Kulisy zabójstwa małego Felka w Oleśnicy 
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.