Czy możliwa jest damsko-męska przyjaźń?

(fot. shutterstock.com)
Ks. Piotr Pawlukiewicz

Pytanie stare jak świat. Jedni uważają, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną (poza małżeństwem) jest możliwa i nie ma w niej nic złego, ani niebezpiecznego. Inni wręcz przeciwnie - twierdzą, że coś takiego nie istnieje. Kto ma rację? Czy taka relacja jest możliwa? Odpowiada ks. Piotr Pawlukiewicz.

Wśród młodzieży znany przede wszystkim z porywających konferencji obfitujących w setki życiowych przykładów. Przez wiele lat duszpasterz środowisk parlamentarnych oraz akademickich. Kaznodzieja, który potrafi z sukcesem przemówić do każdego (nie)wiernego.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy możliwa jest damsko-męska przyjaźń?
Komentarze (64)
2 marca 2016, 16:21
a przecież są święci, którzy żyli w przyjaźni z kobietami, choćby JPII, no ale to byli święci, dla nas zwykłych śmiertelników wydaje się to nieosiągalne... chciałabym, żeby to było wyzwanie dla ks.Pawlukiewicza: czy ksiądz by się odważył? podobno: doskonała miłość nie zna lęku
X
xyz
12 czerwca 2014, 19:25
"a skąd ksiadz może coś na temat przyjaźni damsko-męskiej wiedzieć? Skoro sam nie może się z kobietą nawet przyjaźnić (przynajmniej oficjalnie, bo nieoficjalnych "przyjaźni" jest mnóstwo, również tych internetowych). Nie żyjemy w krajach arabskich, żeby kobietom nie wolno było przyjaźnić się z mężczyznami. Mnie przyjaźń taka nie kojarzy się z seksem." Zdrowy rozsądek... zastanów ile godzin ksiądz, kapłan spędza w konfesjonale.... ile par, małżeństw przychodzi z problemami z kryzysami... kochali siebie a teraz coś stoi między nimi... po wielu takich wyznań sądzę że nie jeden kapłan widzi więcej niż ta para, małżeństwo... baaa... prawdziwy kapłan to w kompletacji z Bogiem potrafi znaleść trafne spostrzeżenia czemu jest tak a nie inaczej... ... ... i zazwyczaj doradzajątakiej biednej, zagubionej kobiecie, że ma "nieść ten swój krzyż", czyli nadal żyć z mężem tyranem, znęczaczem, pijakiem itd. Ot, takich porad udzielają i nie piszę tego z "powietrza" tylko jest to z zycia wzięte. Uważasz, to za właściwe podejście? ... ksiądz nie jest w konfesjonale do doradzania a do przebaczania grzechów: w konfesjonale nie wolno uprawiać ani katechezy ani psychoterapii ... od przebaczania grzechów jest Bóg
H
h
6 września 2014, 03:04
w dupe z Jahwe
J
Justyna
12 czerwca 2014, 17:29
Ksiądz Pawlukiewicz dużo mówi o kobietach. Tak jakby się ich bał. Przyjaźń damsko - męska jest możliwa. Wymaga odpowiedzialności obu stron. Poza tym odwołując się do przykładu księdza: odpowiedzialna kobieta nie stworzy "ciepełka" mężczyźnie by go pocieszać. Odpowiedzialna kobieta-przyjaciółka zaprowadzi go do żony. 
H
Hiacynthus
31 maja 2014, 20:46
Nie wdając się w dyskusję nad postawionym pytaniem w tytule (od odpowiedzi na które x. Pawlukiewicz doskonale ucieka, wyręczając się "opowiastkami" z "ciepełkiem"), stwierdzam, że temat został makabrycznie spłycony, wręcz sponiewierany!
M
Miłosz
31 maja 2014, 11:27
Bardzo dobrze ksiądz Pawlukiewicz to określił. Zapewne oburzenie większości komentatorów bierze się z braku rozumienia pojęć miłość i przyjaźń oraz ich wzajemnej relacji.   Przyjaźń bierze się z sympatii, której fundament stanowią uczucia. Przyjaźń angażuje ponadto wolę. Stąd jest to niebiezpieczne, gdyż może doprowadzić do osłabienia relacji małożnków. W końcu ślubowanie miłośći i uczciwości nie sprowadza się tylko do relacji fizycznej, wręcz przeciwnie. O wiele trudniej odbudować miłość, jeśli zatraci się ja na poziomie woli. Zauważmy, że podłożem miłość jest przyjaźń, gdyż angażuje ona w relację z inną osobą całą osobę, wolę i uczucia. Stąd budowanie drugiej relacji z osobą płci przeciwnej o podobnej strukturze jak relacja z małżonkiem stanowi niebiezpieczeństwo dla małżeństwa. Oczywiście, można twierdzić, że jest się na tyle odpowiedzialnym, że się wie, gdzie postawić granicę. Ale prawidłowe pytanie brzmi, czy skoro kocham, to czy będę ryzykował?
A
asia
13 czerwca 2014, 00:14
podpisuje sie obiema rekami pod wzpowiedzia Milosza !!! i pozdrawiam serdecznie 
B
bea
30 maja 2014, 12:45
A Pan Jezus rozmawiał sam na sam z kobietą . Czyżby ksiądz był od niego mądrzejszy? Zastanawiam się na czym polega księdza fenomen, ze niby ksiadz taki popularny jest wśród młodziezy. Mnie przeraża to, co ksiadz pisze chociazby przedstawienie małżeństwa jako rodzaju wzjamnego zniewolenia i braku zaufania oraz widzenia wszędzie zagrożeń. Rozumiem ze popiera ksiądz izolowanie singli od zycia  ludzi będacych w związkach ( tak żeby dmuchać na zimne). Kolejny raz zawodzi mnie Deon.pl a szkoda bo wiele tu mądrych artykułów, ale przez takie poglądy, które prezentuje ten ksiądz chce się odejść od kościoł. Czego jednak nie uczynię z powodu tego , co napisałam na początku. Pan jezus spotykał się z kobietami i (o zgrozo!) rozmawiał czasami bez świadków.
G
Gosia
12 czerwca 2014, 14:25
Wydaje mi się, że opacznie zrozumiałaś przesłanie x. Pawlukiewicza. A odnośnie ostatniego zdania - to jeśli już mowa o Panu Jezusie, to raczej analogiczna systuacja jest, gdy przystępujemy do Spowiedzi św. czy  mamy kierownictwo duchowe -> co jest indywidualnie w cztery oczy oczywiście. Problem pojawia się, gdy przebywając z jakimikolwiek mężczyznami, którzy już ślubowali, zaczynamy od klepania na pocieszenie po ramieniu się przytulać, a od podania ręki na powitanie przez buziak w policzek skończyć na czymś, nad czym nasz rozsądek nie będzie miał kontroli. Sam Pan Jezus powtarzał : czuwajcie - czyli bądźmy czujni. Po to masz mózg, żeby go używać, a nie dać się zniewolić emocjom i uczuciom. I o żadnej alienacji nie ma tu mowy - takie to cierpienie spotkać się w 3 osoby?
T
to_mycha
30 maja 2014, 05:43
Sporo w komentarzach teorii i nadymania się, a niewiele prawdziwego bo przeżytego doświadczenia. Jestem żonatym facetem, który kocha swoją żonę (chociaż nie okazuje tego częśto o co sam mam do siebie pretensje). Poznałem kilka miesięcy temu kobietę, zamężną, z którą dobrze mi się rozmawia. Z czasem okazało się, że mamy bardzo podobne zdanie na różne tematy, rozumiemy się i podobają się nam podobne rzeczy. Lubimy się. Otóż, powiem Wam, że granicę między przyjaźnią a czymś więcej bardzo łatwo jest przekroczyć. My tą granicę jasno określiliśmy i dbamy żeby o niej pamiętać. Jeśli w koleżeńskiej znajomości pojawia się nieustanne myślenie o przyjaciółce/przyjacielu to to na pewno nie jest już przyjaźń, jeśli mylisz pożądanie z chęcią pomocy, rozmowy czy zdrowej relacji - to też już nie jest przyjaźń. Kobiety budują relacje na zaufaniu - jeśli naruszysz mężczyno tą delikatną sferę to nie nazywaj siebie przyjacielem. Staram się być odpowiedzialnym facetem, który potrafi utrzymać kurs jednak od czasu do czasu zdarza się, że myślnie popełniam błąd. Przyjaźń między kobietą, a mężczyzną. Tak, ale tylko dla odpowiedzialnych. Trudna.
A
asia
13 czerwca 2014, 00:19
a za Twoja wzpowiedz- konia z rzedem!! dzieki wielkie !!!
E
ela
29 maja 2014, 23:11
Mówienie mężowi o każdej relacji prowadzi do podejrzeń, urojeń i kłótni. Po drugie, nie trzeba wchodzić do pokoju zakonnicy, by z nią flirtować. Po trzecie, człowiek nie jest własnością drugiej osoby i ma prawo do swoich tajemnic (nie mylić ze zdradą) tak jak ma prawo posiadać szufladę, do której nikt nigdy nie będzie zaglądał. Ona może być pusta, ale przysługuje każdemu.
R
Robek
30 maja 2014, 08:05
Po tym co piszesz nie sądzę abyś była mężatką, więc nie wiem czemu wypowiadasz się na temat relacji małżeńskich. Jeśli jednak jesteś to wiedz, że mężczyzna i kobieta w sakramencie małżeństwa stają się jednym ciałem i ta jedność jest kluczowa dla ich związku. Wszelkie tajemnice, "szuflady" itp. tę jedność naruszają i powoli podkopują. Kazdej kobiecie, która mówi że ma prawo do tajemnic, radzę wyobrazić sobie, że jej mąż ma kilka tajemnic o których ona się nie dowie - jak się z tym czujesz? ;) Jeśli tajemnice w małżeństwie, to tylko takie, które pomagają budować związek, np. mąż w tajemnicy przed żoną przygotowuje dla niej niespodziankę i z tydzień, na ich rocznicę zrobi z niej użytek. Pozdrawiam wszystkich, którzy dojrzeli do małżeństwa i chcę się o nie troszczyć, zamiast o swoje egoistyczne widzimisię :)
CM
czarna morwa
30 maja 2014, 11:28
To bzdura, że przed małżonkiem nie należy mieć tajemnic! Jest coś takiego jak dyskrecja. Jeśli ktoś powierza mi swą tajemnicę, to nie mam prawa dzielić się nią  nawet z kimś tak mi bliskim jak mąż czy żona. Bywają ludzie, którzy wszystko wypaplą swej drugiej połówce w ramach doskonałej "jedności".
E
ela
30 maja 2014, 16:29
Skąd takie wnioski? :)) Otóż jestem mężatką jednego męża od 24 lat, mamy troje dzieci. Mąż często pracuje za granicą, ale jesteśmy sobie wierni. Wierzę mu w 100% i nigdy go nie sprawdzam. A jeśli mnie zdradzi kiedyś (w co wątpię, bo już chyba na to za późno), to mam nadzieję, że będzie na tyle MĄDRY, że mi o tym nie powie, tylko schowa to do szuflady.
O
olik
31 maja 2014, 14:07
do Eli; Nie bądź taka pewna jeśli chodzi o zdradę. Zdarza się nawet w małżeństwach starszych stażem. A mąż na pewno Ci o tym nie powie. Czy będziesz przez to szczęśliwsza?
NC
normalny człowiek
29 maja 2014, 22:26
jak widać niektórym wszystko kojarzy się z seksem. To jest po prostu CHORE. Wyobraźcie sobie, że są normalni ludzie, którzy przyjaźnią się z osobami płci przeciwnej i nawet do glowy im nie przyjdzie aby wiązać to z seksem. Trzeba mieć jakieś psychicne urojenia seksualne aby wszędzie wokół węszyć tylko seks, seks, seks........................seks. Głodnemu zawsze chleb na myśli - jak to mówi przysłowie.
E
ella
29 maja 2014, 17:53
czy niemożliwa? z pewnością trudna. Wymagająca. Ale byłabym ostrożna w twierdzeniach, że na 100% niemożliwa.
B
B
28 kwietnia 2014, 19:08
Z mojego doświadczenia wiem, że przyjaźń damsko-męska jest nie tylko teoretycznie ale i praktycznie możliwa, jedynie ten stan potrafi być dość niestabilny. Moja przyjaciółka została moją żoną. ;)
I
iza
29 maja 2014, 20:35
tez bym tak chciala
M
Mariusz
28 kwietnia 2014, 16:56
Powiem szczerze, że słabo mi się robi jak trzeba tłumaczyc rzeczy oczywiste! Miłośc to wolność!!!!!! I chodzi mi o prawdziwą Miłośc a nie o jakąś definicje i wizje tej miłości w oczach kogoś kto nie ma o tym pojęcia! Nawet zbrodniarze wojenni obdarzali miłością swoją rodzine ale co robili z innymi.........Przejrzyjcie prosze..... JEŻELI NAPRAWDE KOCHAM DRUGĄ OSOBĘ to nie będe jej ograniczał!!! Z wielką chęcią przeprowadziłbym rozmowe w tymże temacie z autorem aby rozwiac wszelkie wątpliwości. Moi Drodzy zacznijmy myślec logicznie!
L
Lee
5 września 2014, 21:35
Tak miłość to wolność BYle tylko ta wolnośc budowała a nie niszczyła i ranila
CM
czarna morwa
4 marca 2014, 13:11
@Mariusz Jako osoba z doświadczeniem 26-letniej już damsko-męskiej przyjaźni, nigdy nie skażonej erotycznym charakterem relacji, podpisuję się pod Pana słowami. I współczuję tym, którzy w relacjach z osobami innej płci, nie są w stanie wznieść się ponad biologię.
M
Miriam
22 kwietnia 2014, 15:23
Zgadzam się z Toba Czarna Morwo !!! :)  
M
Mariusz
4 marca 2014, 10:23
Drogi księże Pawlukiewiczu, słuchałem wiele konferencji w księdza wykonaniu ale po tej wypowiedzi stawiam ogromny znak zapytania czy jest sens słuchac dalej skoro ta jest tak płytka, nieobiektywna i NIGDY W ŻYCIU SIĘ Z NIĄ NIE ZGODZE!!! Można mówic , że w większości przykładów jest "tak i tak" ale nikt NIEMA PRAWA wypowiadac się za wszystkich i tego "że lepiej dmuchac na zimne". To taka wypowiedź przedszkolna i prosiłbym o jak najszybsze jej sprostowanie! Do pewnych rzeczy trzeba dojrzec i nie wyobrażam sobie żeby po wysłuchaniu tej wypowiedzi zmienic podejście do mojej przyjaźni. Następnym razem prosze się 100razy zastanowic zanim coś się powie publicznie! Otóż mam przyjaciółke, która jest ode mnie 8 lat młodsza i którą traktuje jak siostre ponieważ mam również brata w podobnym wieku. Kocham Ją ,szanuje i oddałbym za Nią życie! Ponadto jest moją bratnią duszą i poruszamy mnóstwo tematów ws.wiary jak i innych, których nigdy w życiu nie poruszyłem z żoną a to z tego powodu ,że takowe tematy żone nie interesują. Dlatego uważam wypowiedź za bardzo nie dojrzałą, nie przemyślaną i krzywdzącą! Każdy człowiek jest inny, tak samo jak i przyjaźń! Wydaje mi się , że nikt kto tego nie przeżył i nie doświadczył to tego nie zrozumie! I o jakim popędzie wogóle tutaj mowa...?! Czy ktoś o zdrowych zmysłach mając siostre/przyjaciółke pomyśli wogóle o fizyczności!!! Ja odpowiadam względem Boga i tylko On będzie mnie sądził! Mówie co prawda w swoim imieniu ale wydaje mi się ,że dla wielu osób wypowiedź ta będzie bardzo bulwersująca! Jeżeli księdzu zależy naprawde na tych ludziach, dla których jest ksiądz autorytetem to proszę rozwinąc ów temat bo 6 minut to zbyt mało na temat przyjaźni, która trwa całe życie. Dopowiedziałbym jeszcze wiele ale zrobie to w stosownym czasie a tym czasem czekam na odpowiedź zwrotną. Pozdrawiam
A
Asiaa
21 kwietnia 2014, 12:03
Nie chodzi tu tylko o aspekt erotyczny. Miłość to nie tylko to.... jeśli ktoś ma więż większa z "koleżanką" albo nawet mamą to krzywdzi żonę albo dziewczynę której mówi że ja kocha. Jeśli ktoś poświęca czas, enegię ,pieniądze na inna relacje zaniedbując osobę nazwana ukochaną to jak to nazwać? Sa faceci co maja taka mase koleżanek i dlatego nie sa w stanie zawrzeć związku małżenskiego. Tu ślubuje się jednej osobie miłosc wiernośc uccziwośc.
M
Miriam
22 kwietnia 2014, 15:20
Nie ma "wiekszej" więzi tylko ma INNĄ więź I N N Ą.  Jak się czyta niektóre komentarze nie tylko na tym katolickim forum to ma się wrażenie że co niektórzy chcileiby swoich współmałżónków zamknąć w bunkrach (bo nawet nie klatkach ... toć i spojrzenie już jesy niewiernoscią !!!) Przerażenie ogarnia !  Wcale się nie dziwię iż młodzi ludzie bronią się przed małżeństwem jak ma ono tak wyglądać w wizji "chrześcijańskiej" ... Otóż istnieje przyjaźń damsko-męska i niema co do tego wątpliwości wymaga jednak określone poziomu ... do któreg,o z przykrością muszę to stwierdziec, nie dorasta wiekszość komentujących i niestety ... sam autor !
29 maja 2014, 23:11
Zagdzam sie Mariuszu! Oczywiscie ze przyjazn damsko meska jest mozliwa! Przyhaznie sie z kolega ponad 20 lat ale ani ja nie jestem w jego typie ani on nie jest w moim, to juz ustalilismy wiele lat temu. Dobrze nam sie rozmawia i mozemy to robic szczerze, takie oczyszczenie duszy rzadko z kim mozna doswiadczyc. Oczywiscie jego zona byla zazdrosna o mnie na poczatku i moj maz tez robil mi podteksty, ale spotykamy sie mimo to a nasi malzonkowie sie juz przzwyczaili, a my nie mamy zamiaru zrezygnowac z rozmow i wspomnien bo przeciez nie robimy nic zlego. Pozdro
M
misia
3 marca 2014, 22:01
Mój mąż jest żywym przykladem jak zdradził mnie ze swoją rzekomą przyjaciółką(koleżanką?),zapominając że ma żonę! Przyjaźń damsko-męska - szkoda, że ci przyjaźniący się nie myślą o tych, których krzywdzą ... Co Ty wygadujesz??:P Jak Cie krzywdzi że Twój facet ma przyjaciela/przyjaciółkę, to chyba coś z Tobą nie tak, wybacz... ...
C
Cichousty
3 marca 2014, 09:53
Przyjaźń damsko-męska - szkoda, że ci przyjaźniący się nie myślą o tych, których krzywdzą ... Co Ty wygadujesz??:P Jak Cie krzywdzi że Twój facet ma przyjaciela/przyjaciółkę, to chyba coś z Tobą nie tak, wybacz...
O
ona
3 marca 2014, 08:47
Nie jest mozliwa.... jesteśmy także (nie ma wyjątku!!!!) cieleśni.. nie da rady! ale mając tego świadomośc można miec piękne i bliskie relacje z osobą bliską odmiennej płci :-)
M
m
3 marca 2014, 08:28
Przyjaźń damsko-męska - szkoda, że ci przyjaźniący się nie myślą o tych, których krzywdzą
A
Aga
3 marca 2014, 00:02
Tu jest mowa o tym, że on ma żone, a ona jest sama... Ale przecież bywa, że i przyjaciel i przyjaciółka są sami. Owszem wtedy mają "wolną drogę"....ale mogą pozostać na stopie przyjacielskiej...
Z
Złamany
16 grudnia 2013, 10:16
Myślę, że możliwa, ale ryzyko przerodzenia sie w coś głębszego trzeba wkalkulować i w związku z tym być czujnym (ą) ...A co w przypadku jak już się nie chce kalkulować.  Z drugiej strony w miłości nie ma kalkulacji, Ciężko człowiekowi wierzącemu zaakceptować samego siebie po takim zdarzeniu. Nauka Kościoła mówi wybacz - nie wracaj. A tak ciężko bezgranicznie zaakceptować  dalsze znajomosci "połówki" z tym drugim.
H
Hania
8 grudnia 2013, 22:07
Myślę, że możliwa, ale ryzyko przerodzenia sie w coś głębszego trzeba wkalkulować i w związku z tym być czujnym (ą)
K
kila
8 grudnia 2013, 13:43
Doświadczyłem jak druga połówka miała przyjaźń która przerodziła się w pożądanie i teraz nie mogę przestać o tym myśleć i zapomnieć i nie wa we mnie dalszej akceptacji na tę przyjaźń No niestety...przeszłam kryzys małżeński podczas którego wpadłam w głęboką depresję,a mój mąż...szukał w tym czasie pocieszenia u tzw "koleżanki",która jego zdaniem potraktowala go "lepiej"...niż żona...
S
samotna
21 kwietnia 2014, 20:54
Mój mąż zachowuje sie identycznie, wtedy kiedy go potrzebuje on uznaje że powinnam go wspierać ! I skupic uwagę na nim. Poprostu czuję że ja niemogę nic tylko wokół niego życ i pracowac i robić wszystko,  do niego niedochodzi że ja psychicznie także potrzebuje wsparcia... 
Z
Złamany
17 listopada 2013, 12:32
Doświadczyłem jak druga połówka miała przyjaźń która przerodziła się w pożądanie i teraz nie mogę przestać o tym myśleć i zapomnieć i nie wa we mnie dalszej akceptacji na tę przyjaźń
M
Magdalena
7 listopada 2013, 22:21
Niektórym nie jest potrzebna taka przyaźń. Ale to chyba bardzo wąskie spojrzenie. Poza tym skąd to założenie, że przyjaźnić się mogą tylko osoby w zbliżonym wieku (a więc pewnie do "czegoś" dążą). Przyjaźń to taka odmiana miłości, która nie zakłada wyłączności - jest jednak trochę czymś innym niż małżeństwo. Zdrowo pojmwana wiara, dojrzałość emocjonalna i zdrowe rozmunienie czystości otwiera na piękne przyjaźnie, także te damsko-męskie. Nie wyobrażam sobie nie mieć moich przyjaciół, życie bez nich byłoby smutne, ubogie, męczące i czasem....niebezpieczne. Często dziękuję Bogu za nich. Zdrowo pojmowana wiara to miłość Boga i bliźniego, i jedno i drugie wyklucza przyjaźń kobiety i mężczyzny poza małżeństwem…
A
alinka
7 listopada 2013, 21:47
Niektórym nie jest potrzebna taka przyaźń. Ale to chyba bardzo wąskie spojrzenie. Poza tym skąd to założenie, że przyjaźnić się mogą tylko osoby w zbliżonym wieku (a więc pewnie do "czegoś" dążą). Przyjaźń to taka odmiana miłości, która nie zakłada wyłączności - jest jednak trochę czymś innym niż małżeństwo. Zdrowo pojmwana wiara, dojrzałość emocjonalna i zdrowe rozmunienie czystości otwiera na piękne przyjaźnie, także te damsko-męskie. Nie wyobrażam sobie nie mieć moich przyjaciół, życie bez nich byłoby smutne, ubogie, męczące i czasem....niebezpieczne. Często dziękuję Bogu za nich. Jest możliwa, ale po co? Człowiek jest stworzony do miłości, a to dużo więcej niż przyjaźń…, a więc przyjaźń, co do której nie chcemy aby stała się miłością małżeńską, nie jest nam potrzebna, a czasem wręcz jest szkodliwa...z drugiej strony jeśli kierujemy się miłością do drugiego człowieka winniśmy uszanować wolę Boga względem niego. ...
Miłosz Skrodzki
5 listopada 2013, 17:01
Jasne że przyjaźń jest możliwa. Kochać trzeba każdego, bez względu na płeć. Mysle, ze przyjazn kobiety i mezczyzny jest mozliwa. Ale zgadazam sie z przedmowcami, ze trzeba uwazac, bo podswiadomie kazdy dazy do tej szczegolnej bliskosci z drugim czlowiekiem. Co to znaczy "podświadomie"?!? Każdy robi to, co chce. I każdy z reguły wie, czego chce.
S
seba
30 października 2013, 23:35
Po przeczytaniu komentarzy, chcialbym zadac pytania. 1. Czym jest przyjazn? 2. Czemu sluzy? 3. Co z niej bierzecie? 4. A co dajecie? Mysle, ze to bedzie odpowiedz na cala to dyskusje... :)
M
Magdalena
28 października 2013, 15:52
Jest możliwa, ale po co? Człowiek jest stworzony do miłości, a to dużo więcej niż przyjaźń…, a więc przyjaźń, co do której nie chcemy aby stała się miłością małżeńską, nie jest nam potrzebna, a czasem wręcz jest szkodliwa...z drugiej strony jeśli kierujemy się miłością do drugiego człowieka winniśmy uszanować wolę Boga względem niego.
R
RP
27 października 2013, 22:17
Mysle, ze przyjazn kobiety i mezczyzny jest mozliwa. Ale zgadazam sie z przedmowcami, ze trzeba uwazac, bo podswiadomie kazdy dazy do tej szczegolnej bliskosci z drugim czlowiekiem.
MR
Maciej Roszkowski
27 października 2013, 11:19
           Przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach, milość to dwie dusze w jednym ciele.            Milość między kobietą, a mężczyzną jest możliwa i gdzie niegdzie trwa. Niedostępna jest tym "nowoczesnym" wyznającym zasadę "Każdy płonie dzisiaj chętką: dużo, byle jak i prędko".  Wymaga dokładnego określenia sobie na czym ona polega i w jakich granicach się dzieje. Jak każda przyjaźń daje wiele radości.
OR
O rety...
27 października 2013, 11:07
No właśnie, kolejna wpadka: chodziło mi o to, żeby uważać, żeby się NIE pomylić.... :)))))))
OR
O rety...
27 października 2013, 10:57
"Przyjaźń damsko-meska jest bardzo trudna,wymaga dojrzałości,przynajmniej jednej ze stron,uczciwości i częstszego mówienia sobie wzajemnie nie niż tak." Fakt, trzeba starannie odmierzać i mówić "tak" tylko co jakiś czas, tzn. jeden raz na ileś razy "nie" :))))) Trzeba jednak być precyzyjnym i uważać, żeby się pomylić, bo jak się palnie "tak" w złym momencie, to cały trud pilnowania pójdzie na marne :))))))) Miksowanie się w swoim elemencie (single z singlami, a małżeństwa z małżeństwami) jest na pewno lepsze i człowiek mniej jest umordowany tymi relacjami. A jak ktoś ma dar do strzelania gaf bez zastanowienia, to powinien sobie odpuścić... :))))
S
s.Klara
27 października 2013, 10:23
Przyjaźń damsko-meska jest bardzo trudna,wymaga dojrzałości,przynajmniej jednej ze stron,uczciwości i częstszego mówienia sobie wzajemnie nie niż tak. 
S
szafirek
27 października 2013, 10:09
Przyjaźń kobiety i mężczyzny/mężczyzny i kobiety nie tylko jest możliwa, ale jest KONIECZNA do osiągnięcia dojrzałości. Ostrożność, tak. Postawa lęku przed płcią przeciwną- nie. W małżeństwie, małżonkowie powinni pielegnować, rozwijać pomiędzy sobą tę relację. W przypadku osób konsekrowanych, potrzeba zawsze pamiętać o kierunku. Nie szukania siebie wzajemnie, ale szukania w tej relacji Boga.
M
m
27 października 2013, 00:58
"a skąd ksiadz może coś na temat przyjaźni damsko-męskiej wiedzieć? Skoro sam nie może się z kobietą nawet przyjaźnić (przynajmniej oficjalnie, bo nieoficjalnych "przyjaźni" jest mnóstwo, również tych internetowych). Nie żyjemy w krajach arabskich, żeby kobietom nie wolno było przyjaźnić się z mężczyznami. Mnie przyjaźń taka nie kojarzy się z seksem." Zdrowy rozsądek... zastanów ile godzin ksiądz, kapłan spędza w konfesjonale.... ile par, małżeństw przychodzi z problemami z kryzysami... kochali siebie a teraz coś stoi między nimi... po wielu takich wyznań sądzę że nie jeden kapłan widzi więcej niż ta para, małżeństwo... baaa... prawdziwy kapłan to w kompletacji z Bogiem potrafi znaleść trafne spostrzeżenia czemu jest tak a nie inaczej... ... ... i zazwyczaj doradzajątakiej biednej, zagubionej kobiecie, że ma "nieść ten swój krzyż", czyli nadal żyć z mężem tyranem, znęczaczem, pijakiem itd. Ot, takich porad udzielają i nie piszę tego z "powietrza" tylko jest to z zycia wzięte. Uważasz, to za właściwe podejście? ... ksiądz nie jest w konfesjonale do doradzania a do przebaczania grzechów: w konfesjonale nie wolno uprawiać ani katechezy ani psychoterapii
E
errata
27 października 2013, 00:55
damskie i męskie to są toalety, proszę księdza a miłość, przyjaźń, znajomość to po prostu są przyjaźnią kobiety i mężczyzny coś osoba ma sztywny język, księże: damska osoba, męska osoba, ksieżowska osoba uf, może osoba sie rozluźni trochę, przynajmniej na kolędę...
Y
yx
27 października 2013, 00:50
damskie i męskie to są toalety, proszę księdza a miłość, przyjaźń, zjanomość to są przyjaźnią kobiety i męzżczyzny
ZR
zdrowy rozsądek
26 października 2013, 22:52
"a skąd ksiadz może coś na temat przyjaźni damsko-męskiej wiedzieć? Skoro sam nie może się z kobietą nawet przyjaźnić (przynajmniej oficjalnie, bo nieoficjalnych "przyjaźni" jest mnóstwo, również tych internetowych). Nie żyjemy w krajach arabskich, żeby kobietom nie wolno było przyjaźnić się z mężczyznami. Mnie przyjaźń taka nie kojarzy się z seksem." Zdrowy rozsądek... zastanów ile godzin ksiądz, kapłan spędza w konfesjonale.... ile par, małżeństw przychodzi z problemami z kryzysami... kochali siebie a teraz coś stoi między nimi... po wielu takich wyznań sądzę że nie jeden kapłan widzi więcej niż ta para, małżeństwo... baaa... prawdziwy kapłan to w kompletacji z Bogiem potrafi znaleść trafne spostrzeżenia czemu jest tak a nie inaczej... ... ... i zazwyczaj doradzajątakiej biednej, zagubionej kobiecie, że ma "nieść ten swój krzyż", czyli nadal żyć z mężem tyranem, znęczaczem, pijakiem itd. Ot, takich porad udzielają i nie piszę tego z "powietrza" tylko jest to z zycia wzięte. Uważasz, to za właściwe podejście?
H
Hiacyntus
26 października 2013, 20:54
Czyli co... Jest możliwa CZYSTA przyjaźń damsko-męska czy nie!!!??? Zamiast konkretu...bajanie i folgowanie wyobraźni....
Ł
Łukasz
26 października 2013, 20:23
"a skąd ksiadz może coś na temat przyjaźni damsko-męskiej wiedzieć? Skoro sam nie może się z kobietą nawet przyjaźnić (przynajmniej oficjalnie, bo nieoficjalnych "przyjaźni" jest mnóstwo, również tych internetowych). Nie żyjemy w krajach arabskich, żeby kobietom nie wolno było przyjaźnić się z mężczyznami. Mnie przyjaźń taka nie kojarzy się z seksem." Zdrowy rozsądek... zastanów ile godzin ksiądz, kapłan spędza w konfesjonale.... ile par, małżeństw przychodzi z problemami z kryzysami... kochali siebie a teraz coś stoi między nimi... po wielu takich wyznań sądzę że nie jeden kapłan widzi więcej niż ta para, małżeństwo... baaa... prawdziwy kapłan to w kompletacji z Bogiem potrafi znaleść trafne spostrzeżenia czemu jest tak a nie inaczej... ...
J
Johann
26 października 2013, 19:53
Być może przyjaźń wolnego mężczyzny i wolnej kobiety jest możliwa, choć prędzej, czy później dołączy się wątek erotyczny. A jeśli nie? To przyjaźń się skończy wraz z zaangażowaniem sie ktorejkolwiek ze stron w inny związek. Bo teza o możłiwym pozostawaniu w przyjaźni (właściwie rozumianej) z osobą płci przeciwnej - jest nie pogodzenia z ideą miłości, która zawiera w sobie również doświadczenie przyjaźni, a nadto domaga się wyłączności. Nie wyobrażam sobie, aby moja żona (i odwrotnie, ja) mogła żyć w przyjaźni z jakimś innym facetem. To znaczy posiadać z nim relacje szczególne, a dla mnie niedostępne. I - jak wspomniałem - na odwrót. Istnieje coś takiego jak uczciwość małżeńska. A przyjaźń osoby świeckiej z osoba płci przeciwnej, ale konsekrowaną? Po ludzku możłiwa, jednak również nieprawidłowa. Bo albo prowadzi do erotyzacji odniesień, albo podważa ukierunkowanie powołania. Chcesz być księdzem lub siostra zakonną? No to zawierasz sui generis "małżeństwo" z Jezusem Chrystusem. I ta relacja również domaga się wyłączności. 
K
kkk
26 października 2013, 19:18
hmmm moim zdaniem "bez przesady"... ze swojego otoczenia znam przykłady przyjaźni, o której mowa w tym filmiku i wcale nikt nikogo nie pociesza za plecami żony.
T
Tina
26 października 2013, 18:56
Do *zdrowy rozsądek* Kto powiedział, że ksiądz nie może przyjaźnić się z kobietą? http://franciszkanie.tv/2013/09/bez-sloganu-przyjazn-miedzy-kobieta-a-ksiedzem/
K
kris
26 października 2013, 18:51
sama prawda....chcialoby sie dobdać niestety.
E
Eni
26 października 2013, 18:48
Tytuł mylący.  Przyjaźń damsko - męska, a przyjaźń żonatego mężczyzny z inną kobietą to dwie różne kwestie.  ... bo żonaty to już nie mężczyzna przecież :P Pytanie brzmi, czy przyjaźń jest możliwa. A czy mężczyzna żonaty, czy samotny, czy w celibacie, to chyba żadna różnica - no chyba, że panie uważają, że zaloty bez seksu to już przyjaźń, to wtedy faktycznie "zajęty" mężczyzna odpada. Gdyby taka przyjaźń nie istniała, to ja bym nie znała wiernych Bogu sióstr zakonnych zaprzyjaźnionych z żonatymi, wdowcami czy kawalerami ani wiernych Bogu zakonników przyjaźniących się z mężatkami czy pannami (trzeba tylko wyznaczać granice i nie prowokować sytuacji).
ZR
zdrowy rozsądek
26 października 2013, 18:40
a skąd ksiadz może coś na temat przyjaźni damsko-męskiej wiedzieć? Skoro sam nie może się z kobietą nawet przyjaźnić (przynajmniej oficjalnie, bo nieoficjalnych "przyjaźni" jest mnóstwo, również tych internetowych). Nie żyjemy w krajach arabskich, żeby kobietom nie wolno było przyjaźnić się z mężczyznami. Mnie przyjaźń taka nie kojarzy się z seksem.
B
borys
26 października 2013, 17:53
tak infantylna rozmowa, taka indolencja księdza, takie pseudozagadywanie rzeczywistości, że skończę chyba z deonem
MM
mala mi
26 października 2013, 17:17
Tytuł mylący. Zaczęłam słuchać i po kilku sekundach, rozczarowana, zrezygnowałam. To jest o przyjaźni żonatego mężczyzny z samotną kobietą.
P
paulina
26 października 2013, 16:59
Tytuł mylący.  Przyjaźń damsko - męska, a przyjaźń żonatego mężczyzny z inną kobietą to dwie różne kwestie.