Czy nadejdą dla nas lepsze dni?

(fot. shutterstock.com)
Catherine Johnston, Daniel Kendall SJ, Rebecca Nappi / slo

"Spośród małżeństw, które znam, dobrze układa się tylko tym, w których oboje małżonkowie potrafią się zgodzić, że nie zawsze będzie wspaniale; że będą się pojawiać problemy, których nie da się rozwiązać od ręki, a być może nawet przez całe lata, ale to nic — z czasem rozwiążą się same. Raz będzie lepiej, raz gorzej; potem znowu lepiej, znowu gorzej — na tym właśnie polega małżeństwo".

Na kartach książki zatytułowanej Loose Change dziennikarka Sara Davidson przedstawiła zapis własnego życia w burzliwych latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Jedna z opisywanych scen przedstawia spotkanie Sary z jej przyjaciółką Candy, która w przeciwieństwie do swych ówczesnych przyjaciół, młodo wyszła za mąż i pozostała w stanie małżeńskim. Zdradzając Sarze sekret trwałości związku, Candy mówi: "Spośród małżeństw, które znam, dobrze układa się tylko tym, w których oboje małżonkowie potrafią się zgodzić, że nie zawsze będzie wspaniale; że będą się pojawiać problemy, których nie da się rozwiązać od ręki, a być może nawet przez całe lata, ale to nic — z czasem rozwiążą się same. Raz będzie lepiej, raz gorzej; potem znowu lepiej, znowu gorzej — na tym właśnie polega małżeństwo".

Trudne chwile w małżeństwie, choć niejednokrotnie bardzo męczące, mogą w istocie na dłuższą metę wzmocnić związek. Ich przyczynę stanowią napięcia pochodzące z zewnątrz (na przykład choroba, utrata pracy, kłopoty z dziećmi czy śmierć jednego z rodziców) lub konflikty wewnętrzne (związane z kryzysem wieku średniego lub stresem towarzyszącym pracy). Niekiedy jednak trudne okresy pojawiają się znikąd, bez wyraźnej przyczyny — czy to zewnętrznej, czy wewnętrznej. Nagle czujemy, że w naszym małżeństwie nastąpiło wyraźne ochłodzenie; nie przynosi nam już ono takiej satysfakcji jak niegdyś. Ale mijają tygodnie, może nawet miesiące, i oto równie nagle ciężkie chwile znikają.

Becky nazywa ten swoisty rytm małżeński "czasem oazy" i "czasem pustyni". "Czas pustyni" może być podobny do czterdziestu dni i nocy, które Jezus spędził samotnie na pustyni: głodny, spragniony i kuszony przez szatana. Te "ciemne noce duszy", pojawiające się na naszej drodze duchowej, są bolesne i przerażające, gdyż zdają się nie mieć końca. Trudne okresy pożycia małżeńskiego to właśnie takie "ciemne noce duszy" dla obojga małżonków.

DEON.PL POLECA

Nie powinno się — i najczęściej się nie da — ignorować ich. Uczą one cierpliwości i wytrwałości oraz rozwijania umiejętności, których posiadania małżonkowie nawet by sobie nie uświadamiali, gdyby wszystko w ich związku układało się świetnie. Dobrze jest podejmować te problemy w chwilach "zawieszenia broni". W przebrnięciu przez trudny okres z pewnością pomoże również konsultacja w poradni małżeńskiej.

Czasami, gdy taki zły czas nadchodzi nie wiadomo skąd, trzeba pobłąkać się po pustyni i przeczekać. Nie jest to łatwe. Ale czekanie może się okazać niesamowitym doświadczeniem duchowym.

Jak przypomina Henri Nouwen, "wszystkie postacie, pojawiające się na pierwszych stronach Ewangelii według św. Łukasza, trwają w oczekiwaniu. Czeka Maryja, czekają Zachariasz i Elżbieta. Symeon i Anna czekają w świątyni na Jezusa. Cały początek Dobrej Nowiny wypełnia oczekiwanie na coś nowego i dobrego, co ma wkrótce nadejść".

I tak się staje. Jeżeli tylko zrozumiemy, że ziarno lepszych czasów kiełkuje już podczas trwania gorszych chwil, powinniśmy odnaleźć w sobie siłę do przetrwania na "pustyni" życia małżeńskiego.

Więcej w książce: Małżeństwo. Problem czy szansa? - Catherine Johnston, Daniel Kendall SJ, Rebecca Nappi

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy nadejdą dla nas lepsze dni?
Komentarze (7)
Miłosz Skrodzki
5 listopada 2013, 16:50
" ...jeśli 10% w Polsce jest księży, którzy wg. większości pełnią źle swą posługę... " Pytanie, czy tylko 10%. Może jest odwrotnie? Każdy ksiądz ma namaszczenie od Boga, więc każdego trzeba słuchać. Nawet jeli po ludzku można mu coś zarzucić, ale takich i tak jest niewielu. Pan Jezus bardzo broni swoich zastępców na ziemi. Jak bardzo jest z nimi złączony, a ich zdanie każe mi przekładać nad swoje. Poznałam ich wielką zażyłość: pomiędzy Jezusem a kapłanem. Co kapłan powie, Jezus tego broni i często się do jego życzeń zastosowuje, a nieraz uzależnia od zdania jego swój stosunek z duszą. W łaskach szczególnych poznałam to bardzo dobrze - jak daleko żeś się podzielił władzą i tajemnicą z nimi, o Jezu, więcej niż z aniołami. Cieszę się tym, bo to wszystko dla mojego dobra. - św. Faustyna, Dzienniczek 1240
D
Dawid
3 listopada 2013, 15:14
Dobre małżeństwo jest tylko  wtedy, gdy Bóg jest obecny w nim, gdy małżonkowie wraz z dziecmi się modlą i zawierzają wszelkie trudności Bogu...  Modlitwa i oddanie się Bogu jest lekiem na wszystko :)
H
hmmm
1 marca 2013, 08:01
cytat: " ...jeśli 10% w Polsce jest księży, którzy wg. większości pełnią źle swą posługę... " Pytanie, czy tylko 10%. Może jest odwrotnie? ;(
G
Grybcio
1 marca 2013, 00:40
Ksiądz-ogromnie ważna funkcja w życiu kościelnym, duchownym, w naszym życiu, osoba która pomaga nam utrzymać kontakt z Bogiem. Skoro jest to ważna funkcja? to musi spełniać rzetelnie swe zadania (musi być odpowiednia-macie rację) Proszę mi natomiast powiedzieć, że jeśli  (podaję przykład!!) 10% w Polsce jest księży, którzy wg. większości pełnią źle swą posługę to dlaczego ciągle muszę słuchać o tych 10% kiedy 90% stoi ugorem i nikt ich nie pochwali? Uważam, że ksiądz też jest człowiekiem i rozumiem nawet u niego chwile zwątpienia, załamania czy zboczenia. Skoro Chrystus każe nam przebaczać to przebaczajmy również im... Wiem, łatwo pisać, trudno robić, dla mnie to też są sprawy nad wyraz trudne, ale jeśli się ich nie będzie podejmować to światopogląd katolików będzie brzmiał "Księża-złodzieje, homosekusaliści, wszystko co najgorsze..." a gdzie modlitwa za grzeszników? Pozdrawiam ciepło!
M
Marta
23 lipca 2012, 16:16
No ja nigdy nie słyszałam żeby jakikolwiek ksiądz namawiał do rozwodu. To co piszesz jest wątpliwe... Pzdr.
M
memento
18 czerwca 2012, 00:52
Niektórzy księża namawiają do rozstania małżonków będaćych w trudnościach i będących w sytuacjach (Z ICH PERPEKTYWY) trudnych. Zapominają, że Chrystus nauczył wierności, wytrwania, cierpliwości i wypełniania woli Bożej w życiu danego człowieka! I o ile nie są ich spowiednikami nie mogą im radzić rozwiązań złych, a takim są zawsze ROZWODY.
L
linijka
17 czerwca 2012, 23:09
 krótki ale bardzo trafny artykuł, zwłaszcza początek... :)