Małżeński cement?

(fot. sxc.hu)
Magdalena Guziak-Nowak / slo

Metody naturalnego planowania rodziny uważane są przez "postępowe" kobiety i ich wygodnych partnerów za opresyjną katolicką moralność, a przez pary (także niewierzące), które je stosują - za małżeński cement. Gdzie leży prawda?

Ci pierwsi oburzają się, że Kościół wtyka swój nos do małżeńskiej sypialni i w dodatku zabrania im współżyć. Złośliwie nazywają metody naturalne "watykańską ruletką", mimo że nie wymyślił ich Kościół: nie powstały one "na zamówienie" episkopatu ani nawet samego papieża. Testowane przez wybitnych naukowców we współpracy z parami, wyodrębniły się jako dziedzina medycyny.

Ci drudzy długo wyliczają zalety naturalnego planowania rodziny (NPR) i udowadniają jego wyższość nad antykoncepcją. Ale zacznijmy od początku.

O co w tym chodzi?

DEON.PL POLECA

Metody NPR powstały po to, by precyzyjnie wyznaczyć te dni w miesiącu, kiedy małżeństwo ma największe szanse na poczęcie dziecka i, z drugiej strony, by określić, w których dniach można współżyć i najprawdopodobniej nie dojdzie do poczęcia, jeśli para nie jest na to gotowa. W dużym skrócie - mają więc służyć kształtowaniu postawy odpowiedzialnego rodzicielstwa.

W NPR nie mówimy o płodności kobiety i mężczyzny, ale o płodności pary. Zdrowy mężczyzna jest płodny przez wszystkie dni w miesiącu. Kobieca komórka jajowa jest zdolna do zapłodnienia przez 24 godziny. Biorąc pod uwagę żywotność plemników (rekordzista przeżył w ciele kobiety 7 dni!) i ewentualne wahania hormonalne, przyjmuje się, że okres płodności pary w 28-dniowym kobiecym cyklu wynosi ok. 9 dni.

Kluczem do stosowania z powodzeniem metod naturalnych jest umiejętność wyznaczenia tych 9 dni. Użytkownicy mają do wyboru kilka metod bazujących na obserwacji różnych parametrów, m.in. podstawowej temperatury ciała kobiety, śluzu szyjki macicy czy położenia szyjki. Metody sprawdzają się u kobiet z różną długością cykli czy pracujących na zmiany. Radzą sobie z nietypowymi sytuacjami jak choroba, drastyczna zmiana klimatu, silny stres albo "rekonwalescencja" po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej.

Jeśli małżeństwo nie planuje w danym cyklu poczęcia dziecka, w fazie płodnej powinno powstrzymać się od współżycia. Jest to trudne zwłaszcza dla młodych małżeństw, lecz z drugiej strony daje szansę na poznanie pięknej palety innych sposobów wyrażania miłości. Rozwija czułość i delikatność, bo przytulanie i głaskanie nie jest w tym czasie zabronione, pobudza inwencję twórczą ("nie możemy współżyć, ale dam żonie kwiaty, by wiedziała, że ją kocham"), uczy daru z siebie. Pozwala utrzymać świeżość w sypialni przez długie lata. Jak powiedziała kiedyś Teresa Król, prekursorka metod naturalnych w Polsce, ze współżyciem jest jak z choinką - nikogo by nie cieszyła, gdyby stała na środku salonu przez 365 dni w roku.

Jeśli natomiast małżeństwo marzy o powiększeniu rodziny, NPR wskaże dni, w których szansa na poczęcie jest największa. Żadna antykoncepcja nie ma tej "usługi" w swoim pakiecie.

NPR jest skuteczny

Mimo dostępu do godnych uwagi publikacji, wokół NPR ciągle krąży wiele krzywdzących mitów. Ten najbardziej niesprawiedliwy to przekonanie o jego niskiej skuteczności. Przeczą mu dane podawane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), według których metody naturalne wygrywają w tej kategorii nie tylko z plastrami antykoncepcyjnymi, ale też z prezerwatywami i pigułkami hormonalnymi. Skuteczność metod mierzy się tzw. indeksem Pearla, który określa liczbę nieplanowanych poczęć u 100 kobiet stosujących przez rok daną metodę zapobiegania ciąży. Im więc wskaźnik jest niższy, tym metoda skuteczniejsza. Przykładowo: dla tabletek dopochwowych indeks Pearla wynosi 7, prezerwatyw - 3, pigułek hormonalnych - od 0,2 do 0,8, a dla naturalnej metody objawowo-termicznej prof. Roetzera - 0,2.

Łatwy

Kolejnym mitem, który zniechęca do poznania metod naturalnych, jest ich rzekoma trudność "w obsłudze". Jednak choć na początku prowadzenie obserwacji może się wydawać skomplikowane, po 2-3 miesiącach kobiety dochodzą do wprawy. Uważne przyglądanie się swojemu organizmowi sprawia, że w niedługim czasie każda z nas może stać się fachowcem w tej dziedzinie, przy czym do pomocy w interpretacji kart warto zaangażować także męski analityczny umysł. Świadczą o tym chociażby badania, które w 1983 r. na kongresie International Federation for Family Life Promotion zaprezentowała dr A.K. Gosch. Dotyczyły one skuteczności NPR wśród indyjskich kobiet, które nie umiały pisać ani czytać. W latach 1978-1980 dr Gosch obserwowała 525 par ze slumsów. Wszystkie, po czteromiesięcznym okresie nauki, stosowały metodę objawowo-termiczną przystosowaną do kształcenia analfabetów. Jedynym warunkiem rozpoczęcia nauki była umiejętność liczenia do dziesięciu (!), niezbędna do odczytania temperatury na termometrze. Wszystkie pary miały silną motywację, by dobrze poznać reguły metody, gdyż był to okres przymusowej sterylizacji wprowadzonej przez Indirę Gandhi. Pary te podejmowały współżycie tylko w okresie niepłodności poowulacyjnej. Liczba poczęć wyniosła zero, bo w dobrze rozpoznanej tzw. drugiej fazie poczęcie dziecka jest fizjologicznie niemożliwe. Takiej pewności nie daje żadna antykoncepcja.

Skoro niewykształceni mieszkańcy slumsów nauczyli się ze 100-procentową skutecznością rozpoznawać swoją płodność, to znaczy, że stać na to każdego z nas.

Nowoczesny

Za NPR ciągnie się jeszcze przekonanie, że to bzdury rodem ze średniowiecza, odpowiednie dla starych dewotek i niemodnych kobiet w powyciąganych swetrach. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Stosujące NPR kobiety są świadome funkcjonowania swojego organizmu i mają "nowoczesną" wiedzę, często niedostępną dla par stosujących antykoncepcję (które to pary same deklarują, że głównymi powodami, dla których odrzucają NPR, są wygoda, lenistwo i egoizm). Wiedzą na przykład, że za kondycję paznokci, włosów i dobre samopoczucie odpowiedzialne są estrogeny - hormony, których największe stężenie jest w fazie płodnej. Obserwowanie kobiecego organizmu może być interesujące także dla męża. Świadomy mężczyzna potrafi odróżnić poszczególne fazy na podstawie pocałunku. W okresie płodnym całusy żony są słodsze.

NPR ma także coś dla fanów gadżetów i nowoczesnych technologii. Ceniące nowinki techniczne kobiety mogą korzystać z elektronicznych kart cyklu, mieć swoje wykresy zawsze pod ręką w internetowej bazie, korzystać z pomocy tzw. komputerów cyklu, które pomagają odróżnić fazę płodną od niepłodnej, a dzięki specjalnym aplikacjom na telefony komórkowe (np. MyDay, Ovuview) porównać, co na temat płodności w konkretnym cyklu mówią wszystkie metody naturalne naraz.

Tani

Niskie koszty związane ze stosowaniem metod naturalnych są jednym z głównych powodów wyśmiewania ich przez koncerny czerpiące milionowe zyski z produkcji tabletek antykoncepcyjnych czy prezerwatyw. Bezpardonowa walka o klienta wykrzywia obraz metod naturalnych. Dlaczego koncernom farmaceutycznym zależy na sprzedawaniu antykoncepcji? Bo miesięczna "kuracja" hormonami kosztuje ok. 30 zł. Rocznie trzeba więc wydać na tabletki ok. 360 zł. Dodatkowo przyda się osłonowy suplement diety za kilkanaście złotych miesięcznie, by minimalnie zneutralizować paskudne skutki uboczne, jak chociażby problemy z wątrobą, nadmierne gromadzenie wody w organizmie, wahania wagi.

Natomiast by z powodzeniem stosować NPR, wystarczy w przypadku metody objawowo-termicznej prof. Roetzera kupić termometr za 25 zł i 32-kartkowy zeszyt w kratkę - 1,50 zł lub wydrukować na domowej drukarce karty do obserwacji dostępne w internecie. Jest to wydatek jednorazowy.

Prozdrowotny

Jedną z największych zalet metod naturalnych jest brak skutków ubocznych. NPR nie zwiększa prawdopodobieństwa wystąpienia raka piersi, raka szyjki macicy, nie podnosi ryzyka infekcji wirusem HPV, nie zwiększa ryzyka zachorowania na raka wątroby, wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, osteoporozy, nie zmniejsza popędu seksualnego i nie zaburza jakości intymnych relacji … - by wymienić tylko niektóre (!) skutki uboczne zaledwie antykoncepcji hormonalnej.

Co więcej, NPR ma działanie prozdrowotne. Wiedząc, jak powinna wyglądać karta obserwacji prawidłowego cyklu, kobieta może szybko zorientować się, że dzieje się z jej organizmem coś niedobrego, i zgłosić do lekarza. A gdy para stara się o poczęcie dziecka i przez określoną liczbę dni nie wystąpiła miesiączka, może w odpowiednim miejscu na wykresie narysować małego dzidziusia i, jeszcze przed potwierdzeniem tego przez lekarza, mieć pewność, że w jej ciele rozwija się nowe życie. Świadomie odstawia więc wszelkie używki, a w czasie przeziębienia nie łyka niebezpiecznej dla dziecka aspiryny, by nie zaszkodzić mu w najwcześniejszym stadium jego rozwoju.

Etyczny

Dodatkowym atutem NPR jest jego bezkonfliktowość z sumieniem - stosowanie go nie jest sprzeczne z naszą wiarą. Wykładnią na ten temat jest encyklika Pawła VI Humane vitae, w której papież przedstawił niedopuszczalne sposoby ograniczania liczby potomstwa (antykoncepcja, aborcja). Natomiast jeśli "istnieją słuszne powody dla wprowadzenia przerw między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną cykliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób liczbę poczęć, bez łamania zasad moralnych".

Trafnym komentarzem do zarzutów pod adresem Kościoła, że stworzył restrykcyjną etykę seksualną, było wystąpienie lekarza i filozofa Paula Chaucharda w 1976 r. w Krakowie. "Nie ma katolickiej moralności seksualnej - stwierdził nieco prowokacyjnie - istnieje tylko większa odpowiedzialność chrześcijan w tej dziedzinie".

Odpowiedzialni małżonkowie wybierają NPR

Zatem gdzie leży prawda? Dla niektórych małżeństw stosujących NPR najważniejszy jest jego etyczny wymiar. Fanów ekologicznego stylu życia przekonuje jego nieinwazyjność w funkcjonowanie ludzkiego organizmu i zgodność z biologicznym rytmem. Pary wyczekujące potomstwa cieszą się, bo pozwala nie działać "na ślepo", ale precyzyjnie ustalić najlepszy moment na poczęcie. Dla niektórych najważniejsze jest kryterium ekonomiczne, jeszcze inni cenią go za to, że chroni przed seksualną rutyną i czyni współżycie wartością, na którą ciągle się czeka.

W jakiejkolwiek kolejności ustawić te powody, rzetelna i obiektywna analiza metod naturalnego planowania rodziny prowadzi do jednego wniosku: prawda nie zawsze leży po środku.

Autorka jest instruktorem metod naturalnych. Prowadzi dla studentów warsztaty z metody Roetzera.

Najpopularniejsze metody naturalne, oparte wyłącznie na obserwacji śluzu szyjkowego:
- metoda owulacyjna Billingsa, www.woomb.org
- Model Creightona (stosowany w naprotechnologii), www.creightonmodel.pl

Metody objawowo-termiczne, czyli łączące interpretację śluzu szyjkowego, podstawowej temperatury ciała oraz samobadanie szyjki macicy, np.:
- metoda Roetzera, www.iner.pl
- metoda CCL lub Kippleyów, www.lmm.pl
- metoda objawowo-termiczna podwójnego sprawdzenia, zwana popularnie metodą angielską, www.psnnpr.com
- metoda Teresy Kramarek, nestorki polskiego NPR, www.milosciodpowiedzialnosc.prv.pl

KALENDARZYK MAŁŻEŃSKI to potoczna nazwa opracowanej w latach 30. XX w. metody rytmu. "Kalendarzyk" ma niewiele wspólnego z ww. nowoczesnymi metodami rozpoznawania płodności, choć w zbiorowej świadomości NPR jeszcze często się z nim kojarzy. To metoda, która dawno temu odeszła do lamusa.

NPR to nie antykoncepcja!

Celem stosowania metod antykoncepcyjnych jest oszukanie natury i ubezpłodnienie człowieka. Kobieta i mężczyzna nie akceptują swojej płodności i nawet jeśli nie planują poczęcia dziecka, chcą być dla siebie dostępni we wszystkie dni w miesiącu i nie troszczyć się o "przykre konsekwencje", jakimi jest pojawienie się nowego życia.

Małżeństwa świadomie stosujące NPR podchodzą do sprawy odpowiedzialnie. Kiedy małżonkowie nie są gotowi na przyjęcie nowego życia, rezygnują ze współżycia w okresie płodnym, a gdy chcą zostać rodzicami, potrafią wybrać najlepszy moment na zbliżenie. Wiedzą, że nie ma metod 100-procentowo skutecznych, ale gdy dojdzie do niezamierzonego poczęcia, nie zrzucają winy na lekarza i zawodne środki, ale świadomi tego, łatwiej oswajają się z myślą o pojawieniu się nowego członka rodziny.

Choć może się wydawać, że takie rozgraniczenie jest wywodem filozoficznym na wysokim poziomie abstrakcji, w tak delikatnych sprawach trzeba się posługiwać precyzyjnymi pojęciami. Antykoncepcja jest przeciw życiu, NPR - za życiem. Z tego powodu wrzucanie ich do jednego wora i nazywanie NPR "katolicką antykoncepcją" ("bo przecież i tu, i tu chodzi o to, żeby nie było dziecka") jest wielkim nieporozumieniem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Małżeński cement?
Komentarze (42)
Michał Żemła
26 kwietnia 2014, 11:41
Intereuje mnie fragment oskuteczności  form różnychantykocepcji. Czy mogę prosić o namiar na badanie. Chcialem przeanalizować je dokładnie. Będę wdzięczny za podesłanie wiadomości też na maila: miczem91@o2.pl. Z poważaniem Michał Żemła
A
A
12 marca 2014, 23:52
świetny artykuł :) w sam raz dla ludzi takich jak ja - młodych, nie będących jeszcze w małżeństwie, ale pragnącym zbudować swoje przyszłe małżeństwo na najlepszych fundamentach. Dzięki przeogromne :D
ST
Szczęśliwy tatuś
22 października 2013, 13:09
Ludzie ! W czym problem z NPRem ? Skuteczny jest. Sprawdziliśmy w małżeństwie. Świadomie planujemy albo nie, dzieci. Trochę wiedzy i dyscypliny i jest dobrze ! Miłość okazuje się różnie w zależności od możliwości. Księdza do alkowy nie wpuszcaamy, szczegóły sami ustalamy.
A
Agata
22 października 2013, 12:42
@Skalisty, mam wrażenie, że rzesze katolików głowią się nad tymi pytaniami. Ja nie znam odpowiedzi. Jest gdzieś głęboko zakorzeniona w teologii, w nauczaniu Kościoła, w tych wszytskich mądrych tekstach i encyklikach. Katolicy przyjmują pokornie to nauczanie, choć często  nie jest ono zgodne z ich osądem. Ale co poradzisz? Możesz teraz zacząć intensywnie czytać encykliki od Castii Conubii, przez Humane Vitae, oraz nauczanie JPII: miłośc i odpowiedzialność, list do rodzin, cała teologia ciała... Szukaj odpowiedzi jak ci straczy czasu. Wtedy możesz powiedziec: zgadzam sie lub nie zgadzam się.  Ja przyjmuję to nauczanie, czytałam przez pewnien czas te książki, ale... Nie mam w sobie takiego myślenia. Buntuję sie i wolę pozostac na płytkim rozumieniu NPR jako metody naturalnej, dobrej dla mnie. Ale nie nazwałabym jej cementem. Bynajmniej. A co do antykoncepcji to jednym z działąń hormonów jest uniemożliwienie zagnieźdźenia sie zarodka, czyli jest tak tez opcja wczesnoporonna. Tak że z twoich wątpliości pozostają jedynie prezerwtywy, które jak wiadomo nie niszczą zdrowia. I nie ingerują w naturę. Czynią jednak stosunek sztucznie ubezpłodnionym czyli para stosująca je, zafałszowuje pełen obraz współżycia małżeńskiego wykluczając aspekt płodności.
M
Marta
22 października 2013, 11:53
Ja nie jestem gorliwem katolikiem, ale staram się być odpowiedzialnym człowiekiem, dlatego stosuję komputer cyklu Lady Comp i jestem z niego bardzo zadowolona nie nazywam go antykoncepcją bo tak naprawdę nią nie jest, ale świetnie radzi sobie z wyznaczaniem dni płodnych i niepłodnych.I jak dla mnie doskonale wpisuje się w moje zwariowane życie.
AG
Anna Gwóźdź-Maniecka
2 października 2013, 12:05
Metoda super...stosujemy z mężem od 2 lat i 100 % skuteczności,bez sztucznych środków,pigułek i suplementów diety,które to rzekomo wspomagają antykoncepcję.Dla nas to jest Koncepcja na Życie i dla życia,które możemy planować z pełną odpowiedzialnością.Wymaga ona oczywiście samokontroli i systematyczności,ale to nie jest żaden problem,gdyż tak jak chleb, jest codziennym pokarmem,tak NPR daje pełnię radości i zadowolenia w odkładaniu poczęcia lub oczekiwaniu na nie :))))
A
Agata
27 września 2013, 18:36
Odpowiedzialne rodzicielstwo polega właśnie na stosowanie antykoncepcji w celu uniknięcia niechcianej ciąży. Wszystko inne to fikcja, ponieważ tzw, metody naturalne są bardzo nieskuteczne. Kobiecy organizm nie działa jak szwajcarski zegarek. Czasami zawodzą nawet środki antykoncepcyjne, więc metody naturalne tym bardziej są nieskuteczne. A zalecane są właśnie dlatego, bo są NIESKUTECZNE!!!!! przestań histeryzować. Akurat w tym sie mylisz. Problem z NPR leży gdzie indziej...
M
Mar.
27 września 2013, 17:54
Najgorliwiej przeciwko NPR wypowiadają się zazwyczaj Ci, którzy nawet tej metody nie wypróbowali. Argumenty że okres może się przesunąc, że może stres, że może choroba nie są tak do końca prawdziwe, bo stosując codzienną obserwację wiemy co się dzieje i nie ma tutaj żadnej niespodzianki, opcja że dni płodne pomylą nam się z niepłodnymi u ludzi umiejących liczyc i podchodzącymi poważnie do tej metody nie wchodzi w grę. Stosujemy z mężem NPR już jakiś czas, ja zaczęłam uczyc się tej metody jeszcze przed ślubem i z ręką na sercu mogę powiedziec że każdy argument tego artykułu jest dla mnie prawdziwy. NPR jest prosty, nieskomplikowany, zdrowy, na pewno ma więcej zalet niż tabletki a co do moralności to zgrzeszyc można wszystkim, nie chodzi tutaj o wyznaczanie wielkiej krechy i mówienie sobie jak ją przekroczę to będzie grzech a tutaj to grzechu nie ma. Jak dla mnie Pan Bóg właśnie tak wymyślił kobietę że ma czas płodny i niepłodny, jakby chciał żeby było inaczej to by była cały czas płodna, NPR jest uszanowaniem Jego planu, pigułki robią czas niepłodny nie wtedy kiedy Bóg to zaplanował ale wtedy kiedy zaplanował to człowiek. To tak do komentarza Michała. Takie jest moje zdanie na ten temat ale oczywiście każdy może miec swoje. A gdy ktoś uparcie zamyka się na dzieci stosując NPR to już niech to ocenia jego własne sumienie. 
E
Ela
27 września 2013, 09:47
Panowie i Panie jestem kobietą, która stosowała środki antykoncepcyjne najpierw aby nie zajść w ciążę. Później w celach leczniczych. Teraz wiem, jak strasznie wpływają na gospodarkę hormonalną kobiet. Jestem po wielu badaniach i okazało się, że w wieku 36 lat rozpoczęło się u mnie klimakterium i jego straszne skutki: depresyjne nastroje, bezsenne noce, wypadanie włosów, napady gorąca i itd. Dziewczyny przestrzegam Was, ginekolodzy bez problemów wypisują antykoncepcję ale jak zaczyna się coś niepokojącego i dziwnego nie wiedzą co się dzieje. Najgorsze jest to, że przepisują znowu środki antykoncepcyjne jako lekarstwo. Cieszę się, że w końcu trafiłam do Pani doktor, która jako endokrynolog zajmuje się naprotechnologią i która po niezbędnych badaniach, zajęła się moim leczeniem. Zdaję sobie sprawę, że zaraz zaczną się dziwne komentarze. Ja jedynie przestrzegam, bo gdybym wiedziała wcześniej na co się narażam nie brałabym  tabletek antykoncepcyjnych.
W
Wanda
26 września 2013, 22:32
Najlepszym cementem małżeństwa jest otwartość na dzieci, a nie żadne tam "naturalne metody". NPR to godziwa metoda unikania poczęcia, ale nie powinna ona stać się filozofią małżeństwa, a jedynie jest dopuszczalna w pewnych okresach, np. w przypadku choroby matki etc.  Wielka szkoda, że Kościół tak promuje NPR zamiast zachęcać małżonków do wielkoduszności. Bóg nie jest złośliwym starcem, który wciska nam na siłę dzieci.
M
Michał
26 września 2013, 22:18
Jestem katolikiem ale pomimo mojej wiary nie potrafię się zgodzić z nauczaniem kościoła w tej kwestii. Wiele czasu poświęciłem na zastanawianie się nad problemem antykoncepcji lub jej braku i cześć tego artykułu to delikatnie mówiąc rzeczy mijające się z prawdą. ''Antykoncepcja jest przeciw życiu, NPR - za życiem. Z tego powodu wrzucanie ich do jednego wora i nazywanie NPR "katolicką antykoncepcją" ("bo przecież i tu, i tu chodzi o to, żeby nie było dziecka") jest wielkim nieporozumieniem." - mowa tutaj o nieporozumieniu, a w jakim celu pary katolickie stosują tak ładnie nazywane Naturalne METODY planowania rodziny? czy nie właśnie po to żeby nie doszło do poczecia? W mojej opini sam fakt współżycia (a jak wiadomo jego głównym celem jest prokreacja, oczywiście okazywanie uczyć małżonkowi również) z zamysłem "żeby nie było dziecka" czyli w okresie bezpłodnym jest grzechem. Nie przez czym lecz przez zamiar. Oczywiście to moje zdanie.    Cyt. "Kobieta i mężczyzna nie akceptują swojej płodności i nawet jeśli nie planują poczęcia dziecka, chcą być dla siebie dostępni we wszystkie dni w miesiącu i nie troszczyć się o "przykre konsekwencje", jakimi jest pojawienie się nowego życia." - argument typu "kobieta i mężczyzna nie akceptują swojej płodności" jest dla mnie absurdalny, bo co ma planowanie rodziny do akceptowania samego siebie i swojej płodności. Mógłbym napisać wywód i poruszyć wiele jeszcze watków tego artykułu ale na koniec pytanie: co z parami które nie mogą stosować NRP ze względów zdrowotnych kobiety? Mają zaprzestać współżycia czy zaryzykować ciąże jesli np nie są na to gotowi finansowo a dzięki ich odpowiedzialności chcą zapewnić dziecku godziwe warunki życia? I niech nikt nie wmawia że każdy cykl można zawsze wyregulować i być pewnym że się nie popełniło błędu, bo tak niestety nie jest. U zdrowej kobiety zdaży się że stres może przesunąc okres..
L
lena
30 czerwca 2014, 18:11
co ma planowanie rodziny do akceptowania siebie i swojej płodności? CO MA PLANOWANIE RODZINY DO AKCEPTOWANIA SIEBIE I SWOJEJ PŁODNOŚCI? jesteś pewien co piszesz? "U zdrowej kobiety zdaży się że stres może przesunąć okres..." - i co z tego? npr to nie jest jakaś ruletka, to jest OBSERWOWANIE objawów, przesunięcie okresu da się łatwo zaobserwować. ale możesz o tym nie wiedzieć, nie jesteś kobietą. 
T
tere
26 września 2013, 21:56
Sosujemy z mężem 9 lat npr,mamy 2 planowanych dzieci,niesadze aby ta metoda była nieskuteczna,trzeba ją poprostu poznać i polubić ;)
O
odpowiedzialność
26 września 2013, 21:35
Odpowiedzialne rodzicielstwo polega właśnie na stosowanie antykoncepcji w celu uniknięcia niechcianej ciąży. Wszystko inne to fikcja, ponieważ tzw, metody naturalne są bardzo nieskuteczne. Kobiecy organizm nie działa jak szwajcarski zegarek. Czasami zawodzą nawet środki antykoncepcyjne, więc metody naturalne tym bardziej są nieskuteczne. A zalecane są właśnie dlatego, bo są NIESKUTECZNE!!!!!
L
lena
30 czerwca 2014, 18:14
tak. kościół i lekarze polecający npr na pewno mają z tego większe pieniądze niż przemysły farmaceutyczne.  człowieku, nawet nie wiesz jaką wodę z mózgu robią Ci media. 
K
kiak
26 września 2013, 21:02
Ok, NPR ma swoje zalety, ale jest jeden wielki minus - wszystkimi tymi wykresami, śluzami i mierzeniem temperatury musi się zajmować KOBIETA. Że niby NPR uczy odpowiedzialności? Chyba nie mężczyzn! :p Poza tym to ja nie wiem czy miałabym codziennie ochotę badać swój śluz... :p  Skoro nie wiesz, czy miałabyś ochotę codziennie badać swój śluz to widocznie nie akceptujesz siebie w pełni. Dla mnie moje ciało jest moim ciałem i nie ma tutaj w ogóle pojęcia- mieć ochotę. Robię to i tyle. I nigdy nie pomyślałam,żeby mnie do brzydziło czy coś. A pigułki kto przyjmuje? Kobieta. Plastry kto przykleja? Kobieta. I co za minus?... Tym, którzy nigdy nie stosowali NPR to się wydaje, że to jakieś mega trudne... Rano zmierzyć temperaturę- przy termometrach elektronicznych to jakaś minuta, zapisać na wykresie- druga, przy każdej wizycie w wc sprawdzić śluz, w czasie prysznica ewentualnie szyjkę. Ot, wielka filozofia. A jak ktoś nie jest pewny co do swoich umiejętności analizy wykresu- są do tego programy w Internecie.
K
kiak
26 września 2013, 20:58
" Naprawdę przestańcie już reklamować jakies tam NPR. Każda dorosła kobieta powinna znać swoje ciało i do tego nie jest potrzebna jakas tam ideologia nazwana NPR. Jesli komuś wystarcza ta metoda, to dobrze, ale nie wtrącajcie się do osób, które tej metody nie uważają za skuteczną  - ponieważ skuteczna ona nie jest. Organizm ludzki nie jest szwajcarskim zegarkiem. Co to znaczy, to chyba nie muszę tłumaczyć. Każdy niech sobie stosuje co chce, ale bez wtrącania się i zaglądania do cudzego łóżka i pod cudzą spódnicę." Akurat kobiety ogranizm jest trochę takim zegarkiem. Jakbyś autorze cokolwiek wiedział na temat NPR to wiedziałbyś również, że właśnie dzięki obserwacji można dostrzec nieprawidłowości w tym oto organizmie. Więc nawet jeśli nie działa on idealnie i równo- co 28 dni, to ogarnięta kobieta potrafi zinterpretować właściwie swoje objawy.
C
cementownia
26 września 2013, 18:28
Co ma wspólnego NPR z "małzeńskim cementem"? Czy, zdaniem autora, ci małżonkowie, którzy stosują NPR, nie rozchodzą się? Można prosić o jakieś konkretne badania?
L
lena
30 czerwca 2014, 18:18
nie udawajcie baranów. jak ma się wspólny cel i wspólnie podejmuje się odpowiedzialność za coś, to wiadomo, że to zbliża. czy to nauka pływania, czy opieka nad psem czy, tym bardziej, npr. 
M
mKa
26 września 2013, 18:22
Hm, a co powiecie na to...co z tymi kobietami, które stosując prezerwatywy, chronią się nie przed ciążą, a przed zakażeniem wirusami, kiedy jest uzasadniony powód do podejrzeń o niewierność małżonka? Czy powinno się ryzykować rakiem jajników, albo inna chorobą? Powiecie.. nie współżyć..ale w małżeństwie, w którym tylko jedna strona nawala? Czyli jak..pogonic męża z domu ? To nie do końca tak. Czasami trzeba wybierać to mniejsze zło, żeby np. trwać w małżeństwie bo druga osoba jest chora / nie akceptuje NPR, czy są inne powody. Warto traktować to jako metodę tymczasową. Tylko trzeba poważne problemy rozwiązywać z poważnymi ludźmi (księżmi też).  Polecam posłuchać o. Szustaka, który w któryms nagraniu Pomarańczarni o tym wspomina. ...
M
mKa
26 września 2013, 18:15
Ok, NPR ma swoje zalety, ale jest jeden wielki minus - wszystkimi tymi wykresami, śluzami i mierzeniem temperatury musi się zajmować KOBIETA. Że niby NPR uczy odpowiedzialności? Chyba nie mężczyzn! :p Poza tym to ja nie wiem czy miałabym codziennie ochotę badać swój śluz... :p ...Ale to proste, wystarczy przez rok się pomęczyć a później można jechać na śluzie. To wiadomo kiedy trzeba sprawdzać, a kiedy można troche odpuścić :) a jaka wygoda w łóżku :) i spokojna głowa :)
L
lena
30 czerwca 2014, 18:21
nie zgodzę się, że za to jest odpowiedzialna tylko kobieta. bo to się wiąże ze wstrzemięźliwością, która dotyczy również mężczyzny. i jeśli mężczyzna wie, że od dokładności wykresów zależy to, ile dni będzie na współżycie, na pewno przyłoży się zarówno do interpretacji wykresów jak i do samych badań :) antykoncepcja - to dopiero mało angażuje mężczyzn. no, może prezerwatywa trochę. ale tabletki, plastry? to wszystko zostaje w ciele kobiety i na nią źle działa. 
M
mKa
26 września 2013, 18:12
jestem nauczycielem NPR; i od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym co robię; powierzyłam swoje życie całkowicie Bogu, więc po co mi stosować NPR? Przecież Pan jest moim zarządcą, decydując się na małżeństwo otwieram drzwi zarówno na poczęcie jak i jego brak. To Bóg decyduje o tym czy mam mieć dziecko, kiedy, w jakich odstępach i czy w ogóle.. Mocno to przy mnie jest od jakiegoś czasu.. Dziękuję za artykuł i wszelkie wypowiedzi, bo to temat bliski memu sercu, szczególnie teraz.. Pozdrawiam wszystkim i nie zapominajmy proszę kto jest Panem życia! ...No tak, ale to Bóg dał nam tą wiedzę, którą możemy się posługiwać przecież. Mamy wolną wolę, nie jesteśmy marionetkami. To jak z tonącym, który odmawia ewakuacji do śmigłowca, bo przecież "Bóg go uratuje".  Dzisiaj dowiedziałam się, że będziemy mieli drugiego syna :) "Celowaliśmy" w chłopca, dzięki wiedzy NPR :) 
B
BB
27 marca 2012, 19:46
Ok, NPR ma swoje zalety, ale jest jeden wielki minus - wszystkimi tymi wykresami, śluzami i mierzeniem temperatury musi się zajmować KOBIETA. Że niby NPR uczy odpowiedzialności? Chyba nie mężczyzn! :p Poza tym to ja nie wiem czy miałabym codziennie ochotę badać swój śluz... :p 
BK
blendny kod
16 marca 2012, 14:46
 Natomiast by z powodzeniem stosować NPR, wystarczy w przypadku metody objawowo-termicznej prof. Roetzera kupić termometr za 25 zł i 32-kartkowy zeszyt w kratkę - 1,50 zł lub wydrukować na domowej drukarce karty do obserwacji dostępne w internecie. Jest to wydatek jednorazowy. To moim zdaniem jeden z najglupszych argumentow jaki słyszalam w tym temacie. To dziecko które ewentualnie się "z otwartością" przyjmie "dzięki" NPR (bo przeciez inne metody otwartość wykluczają) juz jednorazowym wydatkiem nie jest. Jak kogos nie stać na wydatek 360 zł rocznie to czy stac go na dziecko?
L
lena
30 czerwca 2014, 18:22
naucz się czytać ze zrozumieniem, zanim cokolwiek skomentujesz
BK
blendny kod
16 marca 2012, 14:39
 Naturalne??? Co to w ogole za określenie? Naturalne i planowanie - to przeciez się wyklucza! Nikt dzis naturalnie się nie rodzi, nie żyje ani nawet naturalnie nie umiera. Rodzina też nie jest zadnym naturalnym tylko kulturowym wytworem, wiec jak mozna ja "naturalnie" "planować"? Czy śnieg "naturalnie" 'planuje" że sadnie zimą? Po prostu pada i już, natura to konieczność, a jak się chce przezwycięzyć konieczność to niestety - naturalnym sie już nie jest. Naturalne jest rodzenie dzieci ile się pocznie i uchowa - bez nie-naturalnych medycznych interwencji w celu podtrzymania ciązy i koniec i kropka. A jak się chce planować to nie nazywajcie tego żadnym "naturalnym" procesem tylko po to żeby ludziom mącić w głowach. 
TW
tyle w temacie
13 marca 2012, 20:44
 Naprawdę przestańcie już reklamować jakies tam NPR. Każda dorosła kobieta powinna znać swoje ciało i do tego nie jest potrzebna jakas tam ideologia nazwana NPR. Jesli komuś wystarcza ta metoda, to dobrze, ale nie wtrącajcie się do osób, które tej metody nie uważają za skuteczną  - ponieważ skuteczna ona nie jest. Organizm ludzki nie jest szwajcarskim zegarkiem. Co to znaczy, to chyba nie muszę tłumaczyć. Każdy niech sobie stosuje co chce, ale bez wtrącania się i zaglądania do cudzego łóżka i pod cudzą spódnicę.
WR
wyrostek robaczkowy
13 marca 2012, 19:03
 Po co smarować cały ten artykuł? Trzeba było napisać "NPR jest super świetne doskonałe dla każdego, antykoncepcja to paskudztwo i okropieństwo". Każda propaganda NPR wygląda tak samo, przekonywanie przekonanych, te same wyświechtane slogany. A może nie kazdy lubi ogladac wydzieliny swojego ciała i budzić się z termometrem w tyłku nazywając to "znajomością własnego ciała"?  
L
lena
30 czerwca 2014, 18:24
kurde, to jest świetne. wydzieliny be, mierzenie temperatury be, ale zwalona gospodarka hormonalna jest ok.  spoko. pogadamy za kilka lat. 
F
fiki
13 marca 2012, 15:49
Małżenstwo najbardziej cementuje wspólnie zaciągnięty kredyt.
L
lena
30 czerwca 2014, 18:25
szczerze Ci współczuję
&C
"ślubuję ci"
13 marca 2012, 15:38
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=pWm1cEz_-k4&feature=related">http://www.youtube.com/watch?v=pWm1cEz_-k4&feature=related</a>
P
pozytywna
13 marca 2012, 02:06
''Naturalne'' metody wcale nie są naturalne, dla kobiety przynajmniej. Kobieta ma naturalną ochotę na współżycie w okresie płodnym, a nie w okresie bezpłodnym. Ale, ma się rozumieć, kobieta jest od poświęceń, nie od doznawania przyjemności. Warto jednak jak najwięcej wiedzieć o swojej płodności, pomocniczo. To zależy od kobiety - ja np zazwyczaj największą ochotę mam w okresie bezpłodnym i na początku menstruacji. Od mężczyzny to tak samo wymaga poświęcenia, bo on również rezygnuje ze współżycia, być może wtedy kiedy najbardziej by chciał. W tej metodzie nie chodzi też o brak bliskości czy czułości, tylko o wstrzymanie się od współżycia... Myślę, że ta metoda może uczyć (jeśli ktoś oczywiście chce mieć nastawienie uczenia się) odpowiedzialności, planowania, poświęcenia, szacunku do siebie na wzajem, szacunku do życia, cierpliwości, silnej woli, panowania nad swoimi popędami, porządaniem i dążeniem do przyjemności... To są cechy dojrzałego, dorosłego człowieka, myślę więc że pozytywnie je posiadać ;)
Z
zielona
12 marca 2012, 16:06
:D Skojarzyło mi się - kiedyś jechałam pociągiem z taką panią, która twierdziła, że rakiem można się zarazić wirusowo i że tak naprawdę to firmy i państwa nas nim zarażają... Rak w poniższym komentarzu to lekka przesada. Tak się składa, że akurat zakażenie wirusem HPV (przenoszonym drogą płciową) jest najczęstszą przyczyną raka szyjki macicy (rak jajników raczej nie ma z wirusami nic wspólnego) - tyle że akurat przed tym wirusem prezerwatywa nie chroni ani trochę, bo do zakażenia wystarczy kontakt okolic narządów płciowych, nawet bez penetracji. @Kobieto, tak nas natura stworzyła, żeby dzieci mieć. Myślę, że tak naprawdę naturalna jest tylko nieskrępowana płodność, ale to dopiero jest poświęcenie i nie każdego na nie stać (z różnych przyczyn). Każda próba ograniczania ilości dzieci musi się odbywać jakimś kosztem, takie sa moje odczucia (mam dwoje małych dzieci i chciałabym więcej, ale na razie nie możemy sobie na nie pozwolić, więc odkładamy).
L
lena
12 marca 2012, 12:00
moim zdaniem b. dobry tekst, zachęcający i punktujący, dlaczego wielu osobom zależy na antykoncepcji
K
kobieta
12 marca 2012, 09:20
''Naturalne'' metody wcale nie są naturalne, dla kobiety przynajmniej. Kobieta ma naturalną ochotę na współżycie w okresie płodnym, a nie w okresie bezpłodnym. Ale, ma się rozumieć, kobieta jest od poświęceń, nie od doznawania przyjemności.     Warto jednak jak najwięcej wiedzieć o swojej płodności, pomocniczo.
L
lena
30 czerwca 2014, 18:29
zgodzę się, ale czy nie jest to piękne, że kobieta ma największą ochotę na współżcycie wówczas, gdy ma ono szansę zaowocować poczęciem?  a jeśli chodzi o mniejszą ochotę w czasie dni niepłodnych - cóż, wydaje mi się, że wówczas nieco większe starania męża rozwiązują problem. oczywiście trzeba mieć męża, który pragnie korzystać z npr, a nie używać do woli kiedy mu się zachce. w tym kontekście npr jest bardzo przychylny kobiecie :)
Q
qlka
12 marca 2012, 00:16
:D Skojarzyło mi się - kiedyś jechałam pociągiem z taką panią, która twierdziła, że rakiem można się zarazić wirusowo i że tak naprawdę to firmy i państwa nas nim zarażają... Rak w poniższym komentarzu to lekka przesada.
W
Weronika
12 marca 2012, 00:00
Jak zwykle,duze uproszczenie i wrzucenie wszyskich do tego samego worka.
J
Joanna
11 marca 2012, 23:03
wysłac męża do lekarza
K
karta
11 marca 2012, 21:48
Hm, a co powiecie na to...co z tymi kobietami, które stosując prezerwatywy, chronią się nie przed ciążą, a przed zakażeniem wirusami, kiedy jest uzasadniony powód do podejrzeń o niewierność małżonka? Czy  powinno się ryzykować rakiem jajników, albo inna chorobą?  Powiecie.. nie współżyć..ale w małżeństwie, w którym tylko jedna strona nawala? Czyli jak..pogonic męża z domu ?