Małżeństwo obniża poziom stresu

Samotne osoby są bardziej wrażliwe na psychiczny stres niż ludzie będący w związku małżeńskim (fot. corey_ann)
slo

Małżeństwo często wiąże się z poprawą stanu zdrowia, jednak nowe badanie dowodzi, że także posiadanie długotrwałej relacji poprawia hormony, co znacznie redukuje stres.

Ludzie nie będący w związku małżeńskim, ale będący zaangażowani w uczuciową relację wykazują takie samo obniżenie poziomu stresu, jak ludzie pozostający w zalegalizowanym związku - twierdzi Dario Maestripieri, profesor z University of Chicago, autor badania opublikowanego w czasopiśmie "Stress".

- Te wyniki sugerują, że samotne osoby są bardziej wrażliwe na psychiczny stres niż ludzie będący w związku małżeńskim. Odkrycie jest zgodne z narastającą liczbą dowodów ukazujących, że małżeństwo i społeczne wsparcie może stanowić zderzak przeciwko stresowi - dodaje Maestripieri.

Zespół naukowców z University of Chicago i Northwestern University przebadał 500 studentów studiów magisterskich na University of Chicago Booth School of Business. Około 40 procent mężczyzn i 53 procent kobiet pozostawało w związku lub zawarło już związek małżeński.

Studenci zostali poproszeni o zagranie w serię gier komputerowych, które miały przebadać ekonomiczne zachowania. Pobrano od nich również próbki śliny przed i po zmierzeniu poziomu hormonów. Aby wywołać stres u uczestników badania, co pomogłoby zmierzyć poziom kortyzolu, poinformowano ich, że badanie jest konieczne i może wpłynąć na ich przyszłą karierę.

- Odkryliśmy, że osoby samotne obu płci mają wyższy poziom kortyzolu od osób pozostających w związku małżeńskim - powiedział Maestripieri.

PAP - Nauka w Polsce

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Małżeństwo obniża poziom stresu
Komentarze (9)
A
Aldi
4 kwietnia 2014, 08:32
W małżeństwie nie chodzi o wspólny kredyt, spłacanie rat, olewanie drugiego kosztem adorowania na czacie lub życia na własnej planecie (mąż do robienia pieniędzy). Małżeństwa znajomych padły, bo były zbudowane na seksie, przyjemnościach (wojazach za szmal rodziców), dzieciach, które pojawiły się wcześniej. Te dzieci były niekochane i traktowane jako zło., obowiązek, który nie cieszy. Te dzieci są znerwicowane ciągłą walką rodziców i czują się winne. Małżeństwo trwa jeśli ludzie się kochają na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie, kiedy wzajemnie sobie pomagają i wzbogacają. Kiedy się modlą za siebie wzajemnie, gdy budują, a nie rujnują np. sprzeczkami, zdradami, alkoholem, imprezami.  W obecnych czasach robi się wszystko, by obniżyć wartość małżeństwa. Dlatego daje się przyzwolenie na zabawę w małżeństwo młodych, żyjących na próbę. Dlatego coś, co dawniej było chore - teraz jest przez WHO zaakceptowane jako Okej (homoseksualizm). Tylko w Europie i USA można poczuć wolność, która tak naprawdę pociąga na dno lemingi. W Chinach, Japonii, ba w krajach arabskich jest to nie do pomyślenia. Odwiedzjąc te kraje widziałam, jak łezka w oku się kręciłą nie jednym parom o partnerskim układzie (będących na wycieczce), gdy mogli chordy rodzin widzieć całkiem szczęśliwych i radosnych. Dzieci tych rodzin (nie ważne, jakiegio wyzwania) były radosne i uśmichnięte. Oczywiście widziałam też sierocince, z dziećmi, które rodzicom zabrał system (w myśl układu 2+1) ... Ale nie o to mi chodzi. Chodzi o to, by być do małżeństwa przygotowanym, czerpać wzory (no właśnie na kim) i nie bujać w obłokch, że jakiś książe wyrwie jakąś księżniczkę z rodzinnego bagienka i będą żyli długo i szczęśliwie. Najczęściej i oni stworzą takie bagienko, że sami się w nim uduszą. Więc poziom stesu ich zabije. Więc po co komu taki problem? lepiej głaskać kota - on to dopiero obniży ciśnienie.  
M
mnbv
4 kwietnia 2014, 07:25
Przebadali studentów czyli bardzo młode małżeństwa, te jeszcze są najprawdopodobniej związane emocjonalnie  a ciekawe jaki poziom stresu generuje małożęństwo po kilkunastu albo kilkudziesięciu latach wspólnego życia....  zwłaszcza gdy łączy już tylko wspólny dach...
:
:)
3 kwietnia 2014, 22:03
Nie do końca się z tym zgodzę,jest stres np:czy np mąż nie ma na boku innej.
WS
w szczęsliwym związku
2 kwietnia 2014, 21:35
uważam, że niewiele jest małzeństw tak naprawdę szczęśliwych. Większość to raczej patologiczne związki będące  ze sobą z przyczyn ekonomicznych - wspólny kredyt, ze względu na dzieci lub ze względu na opinię sąsiadów. Życie w szczęśliwym i udanym  związku jest naprawdę wspaniałe  i myślę, że ta teoria z redukcją stresu dotyczy wyłącznie tych związków. Związki patologiczne same generują stres, co jeszcze bardziej pogłębia ich patologię. Związki "na siłę" są bez sensu.
P
polonopitek
3 sierpnia 2011, 16:10
Opłacanie tego typu badań, artykułów i profesorów nic nie da dopuki system będzie traktować małżonków jako amoryzator swoich wewnętrznych niedoskonałości.  
P
polonopitek
3 sierpnia 2011, 15:35
Najlepiej to ujął... nie pamiętam nazwiska: "Małżeństwo jest jak oblegana twierdza; ci co są wewnątrz chcą się zeń wydostać, ci co na zewnątrz chcą być wewnątrz" :DDD  Typowo ludzkie. Każdy chce być w sytuacji, w jakiej akurat się nie znajduje.
P
pozdrowionka
3 sierpnia 2011, 15:14
Znam badania, które mówią co innego. Osoby samotne są szczęśliwsze i mniej zestresowane. Jak dotrę do tych badań to wkleję je i będzie równowaga, a nie kolejne bicie piany ;) Drodzy samotni nie dajcie się szufladkować! Nie-samotni.
P
polonopitek
3 sierpnia 2011, 14:27
Moze i tak, ale odetnijcie małzeństwu dopływ gotówki to zobaczycie co się stanie z ich poziomem stresu :D
K
Krytycznie
4 kwietnia 2014, 14:55
Jak Ci odetną dopływ gotówki to zobaczysz co się stanie z Twoim poziomem stresu. No chyba, że żyjesz przy rodzicach. Wtedy nie będzie sprawy, mamusia z tatusiem temu zaraz zaradzą.