On zawsze wie wszystko lepiej!

On zawsze wie wszystko lepiej! (fot. Hugo92)
Helena Maja Heinemann / slo

On zawsze wie wszystko lepiej! Jakbym była zbyt głupia, żeby sobie poradzić z moim problemem!

Dla osoby z boku rozwiązanie problemu często jest bardzo proste. Wielokroć nawet trudno pojąć, dlaczego druga osoba go nie widzi.

Wypytaj najpierw dokładnie, co druga strona zrobiła już w tej sprawie. Rzadko się zdarza, by ktoś był rzeczywiście tak głupi, by niemoc poradzić sobie z problemem. Najczęściej są to tylko psychiczne zapętlenia, które zaciemniają spojrzenie na sprawę. A z takich zapętleń każdy musi wydostać się sam.

DEON.PL POLECA

Nie tylko ty masz ten problem. Wielu mężczyzn nie może zrozumieć, dlaczego kobiety rozmawiają godzinami o jakimś problemie (na jakiś temat), zamiast po prostu poszukać stosownego rozwiązania. Oni sami potrzebują wiele czasu, by wtajemniczyć kogoś w swój problem, a jeśli już to uczynią, oczekują też zdecydowanej pomocy.

Mężczyźni nie potrafią sobie wyobrazić, że dla większości kobiet rozmowy z innymi nie są sygnałem przyznania się do słabości, lecz stanowią osobisty i często bardzo odprężający sposób komunikowania. Trafna propozycja rozwiązania problemu, jaka by padła zbyt szybko, mogłaby oznaczać koniec rozmowy i już tylko z tego powodu, podejmując rozmowę, kobiety się na nią specjalnie nie nastawiają.

Wspólnie znajdujcie rozwiązania!

Rady odbiera się niekiedy jak cięgi. Zanim więc - po dokładnym rozpoznaniu problemu - wspólnie zastanowicie się nad jego rozwiązaniem, jest ważne, by wyjaśnić sobie dotychczasowe rozwiązania. Z jednej strony chodzi o decyzję ewentualnego kontynuowania już istniejących, dobrych pomysłów, z drugiej, o ewentualną rezygnację z tych zamierzeń, które się nie powiodł.

Nawet jeśli przyszedł ci do głowy świetny sposób uporania się z problemem i palisz się, by móc się nim podzielić z partnerem, powstrzymaj się. Naprawdę zaakceptowana i serio wzięta pod uwagę zostanie tylko taka rada, która odpowiada wewnętrznej strukturze osoby szukającej pomocy, jeśli osoba ta zaangażuje jeszcze swą energię, by wcielić ją w czyn.

Zbierajcie zatem najpierw, inwestując w to całe siły twórcze, rozmaite rozwiązania, nawet takie, które wydają się dziwaczne albo mało realne. Jeśli będzie ich wystarczająco dużo, zapewne znajdzie się wśród nich to właściwe, i być może, będzie to właśnie to twoje.

Teraz bardzo istotne będzie, by umieć wybrać odpowiednią strategię, pozwalającą tę najlepszą radę wprowadzić w życie. Im konkretniej zaplanuje się takie postępowanie, tym większe szanse, że całe zamierzenie się powiedzie.

Więcej w książce: Być rodzicami, pozostać zakochanymi - Helena Maja Heinemann

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

On zawsze wie wszystko lepiej!
Komentarze (6)
PT
Piotr Tutak
9 grudnia 2013, 18:21
Słowo mąż/żona można zastąpić słowem współmałżonek i już jest ekonomiczniej ;) ... Współ-mał-żo-nek - to w sumie 4 sylaby, mąż - 1 sylaba, żo-na - 2 sylaby Nawet wymieniając razem: mąż i/lub żona wychodzi maksymalnie 4 sylaby... czyli tyle samo co "współmałżonek". A jeśli użyjemy dodatkowo w tym drugim przypadku liczby mnogiej: "współ-mał-żon-ko-wie" to mamy w sumie 5 sylab... czyli zawsze jest więcej bądź równo niż w przypadku prostego: 'mąż i żona", czy też sam "mąż" albo "żona".
J
Józefat
9 grudnia 2013, 10:49
Słowo mąż/żona można zastąpić słowem współmałżonek i już jest ekonomiczniej ;)
J
Jaaaa
8 grudnia 2013, 22:29
W skrocie można to powiedzieć tak: nie pomagaj zonie rozwiązać problemu gdy o to nie prosi. Zazwyczaj chce sie tylko wygadac, wiec przygotuj sie na te tortury i ugryz sie w jezyk. 
L
leszek
16 lipca 2011, 23:29
Hm... Nie zwróciłem na to uwagi. Ale przeczytałem jeszcze raz i rzeczywiście w artykule (jeden raz) padło określenie partner. Tyle że padło w kontekście niekoniecznie dotyczącym relacji pomiędzy małżonkami więc mogło to wynikać z konieczności bardziej ogólnego określenia typu partner rozmowy niekoniecznie będący małżonkiem czy konkubentem. Ale argument że to ekonomia pisania uważam za chybiony, bo gdyby chodziło o ekonomię pisania to zamiast pisać mąż/żona możnaby pisać rodzic. To też jedno słowo, nawet krótsze/ekonomoczniejsze niż partner.
P
partner
16 lipca 2011, 20:34
ze wzgledu na ekonomie pisania, po co używać 2 słów (mąż/żona) jak mozna jedno: partner
B
Benia
28 września 2010, 12:57
 Dlaczego w tych artykułach wciąż pojawiają się określenia "partner", zamiast "mąż" czy "żona"?