Ukrywać pieniądze przed współmałżonkiem?

48% mężów i żon byłoby skłonnych do ukrywania prawdy bądź kłamstwa w kwestii ceny zakupionych towarów (fot. Maeka Alexis / flickr.com)
Lucia Pelamatti / slo

Tym razem problem dotyczy pieniędzy. Między poszczególnymi osobami istnieją znaczne różnice w sposobie gospodarowania własnymi środkami. Często uważa się, że te różnice zarysowują się najwyraźniej między mężczyznami i kobietami - istnieją też badania, które mogą to potwierdzić.

Jeden z najbardziej rozpowszechnionych stereotypów mówi, że kobiety rozmiłowane są w zakupach, nie mogą się bez nich w żaden sposób obejść, są gotowe do rezygnacji ze wszystkiego, byle tylko móc przeżywać to upajające i niczym niezastąpione doświadczenie. Ale ile jest w tym wszystkim prawdy, a na ile pogląd ten rodzi się z przesądu?

Kobieta w naszym społeczeństwie jest zazwyczaj obciążona obowiązkiem robienia zakupów dla całej rodziny, włączając w to odzież, dlatego bieganie po sklepach, tak istotna część jej codziennych trosk, stało się w końcu podstawą tego stereotypu! Nie mogąc uniknąć wypełnienia tych zobowiązań, przekształciła je w przyjemność, znalazła w nich rozrywkę! Zakupy dla domu i dzieci nie budzą najczęściej zastrzeżeń, ale już sprawunki dla niego i dla niej wywołują konflikty: "Jeśli ja muszę biegać 6-7 razy do sklepu, żeby kupić ci spodnie, to dlaczego ty sam nie możesz tam pójść! I w dodatku nigdy nie jesteś zadowolony!... Jeśli akurat rozmiar jest dobry, to albo kolor ci nie odpowiada, albo materiał, albo fason!... Już dłużej tego nie zniosę! I jeszcze na dodatek mówisz mi, że jestem rozrzutna!".

DEON.PL POLECA

Obydwoje wydają pieniądze, ale w różnych momentach życia i z różnych powodów. Kobiety byłyby w stanie wydać każdą sumę w pierwszych latach dorosłego życia, jakby w ten sposób deklarowały i potwierdzały przed sobą własną wolność. Ale później, z biegiem lat stają się o wiele rozsądniejsze w zakupach i skłonne do oszczędzania. Natomiast mężczyźni mają tendencję do rozrzutności około pięćdziesiątki - sześćdziesiątki, gdy chcą wreszcie pokazać, na co ich stać.

Warto także przyjrzeć się temu, co w małżeństwie związane jest kwestią: "kto zarabia więcej". Jeśli to on, wszystko przebiega zgodnie z tradycją, wpisuje się w odwieczne wyobrażenia, a więc wszystko jest w porządku. Jeśli jednak to ona przynosi do domu więcej pieniędzy, wszystko strasznie się komplikuje. Mężczyzna, który nieustannie jest w stanie pogotowia co do kwestii władzy i który ciągle obawia się, że będzie przedmiotem manipulacji, podporządkowania, dominacji, okazuje się nieraz zupełnie niezdolny do zaakceptowania podobnej sytuacji. Buntuje się, wysyłając różne tego sygnały, nie wyłączając sfery seksualnej!

Przedmiotem refleksji może być również znana prawda, że gdy w małżeństwie źle się dzieje, pieniądze stają się potężną bronią. Warto przypomnieć tu wyniki badań prowadzonych kilka lat temu przez Johna Gottmana na temat szczerości w małżeństwie: 48% mężów i żon byłoby skłonnych do ukrywania prawdy bądź kłamstwa w kwestii ceny zakupionych towarów! Ten wysoki odsetek skłonnych do kłamstwa w tej dziedzinie wiele mówi.

Kilka lat temu "Los Angeles Times" poprosił czytelników o podanie najlepszej rady otrzymanej od własnej matki. Jaka rada przewijała się najczęściej? "Chowaj pieniądze przed współmałżonkiem!". To także nie wymaga komentarza.

Aby poruszać się w tym pełnym niespodzianek sektorze, małżeństwa dysponują wieloma sposobami do kreatywnego zaadoptowania:

  • wspólna kasa i wspólna gospodarka zasobami finansowymi;
  • wspólna kasa i gospodarowanie przez żonę pewną ilością pieniędzy;
  • jak wyżej, ze szczegółowym sprawozdaniem co do sposobu wydawania pieniędzy, często przy załączeniu stosownej dokumentacji;
  • osobne kasy, z których tylko pewna kwota jest przeznaczana na wspólne wydatki;
  • jak wyżej, z wyróżnieniem pewnych sektorów, np. on - czynsz, nieprzewidziane wydatki, wakacje, ona- żywność, odzież, leki, gospodarstwo domowe, dzieci...

Często zdarza się tak, że tylko mężczyzna zarabia, natomiast praca kobiety, wykonywana w domu nie jest doceniana; czasem jednak on wszystko oddaje, a ona wszystko bierze, wydaje i dominuje bezapelacyjnie.

Zamiast konkluzji przytaczam zbiór krótkich zdań pozwalających na zrozumienie, jak liczne mogą być konflikty pojawiające się wokół problemu pieniędzy: "Osobne konta bankowe? A więc nie ufasz mi!", "Ale dlaczego muszę się poniżać do proszenia cię za każdym razem o 50 złotych? Czy nie uważasz, że moglibyśmy znaleźć lepsze rozwiązanie, na przykład otwierając konto na moje nazwisko, wystawiając dla mnie kartę kredytową lub debetową?".

Aby zapobiec podobnym konfliktom należałoby przyznać każdemu z małżonków możliwość zaspokajania indywidualnych potrzeb w ramach pewnej sumy, nawet skromnej, która mogłaby być wydawana w taki sposób, jaki danej osobie wydaje się najwłaściwszy.

Więcej w książce: Bolesna miłość - Lucia Pelamatti

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ukrywać pieniądze przed współmałżonkiem?
Komentarze (4)
A
aaa
27 listopada 2014, 13:52
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego niby zarabianie więcej przez kobietę coś komplikuje. U nas bywa różnie. Kiedyś ja więcej zarabiałam, teraz dodatkowa praca się skończyła, i mąż zarabia odrobinę więcej. Każde z nas zawsze cieszyło się dodatkowymi pieniędzmi, nieważne kto je zarobił, zawsze były wspólne. Małżeństwo chyba po to jest, żeby uwspólniać wszystko:) Gospodarujemy kasą też wspólnie, ale to ja prowadzę notatki (jestem bardziej skrupulatna), zbieramy paragony i potem je wpisuję. To nie jest problem, zerknąć we wspólnego excela i zobaczyć, ile mamy wolnej gotówki na co...
MX
Mario80 XXX
22 grudnia 2020, 23:08
Heh, w małżenstwie to ja przywiązywałem większą uwagę do finansów. Robiłem analizy wydatków, potrafilem sobie odmowic zakup jakiejsc rzeczy jesli uwazalem ze jest za drogi. Żona co zarobiła to wydała. Zawsze mi mówiła, że w małżeństwie pieniądze nie są najważniejsze, tylko to że wszyscy jesteśmy zdrowi i się kochamy. Po paru latach widocznie jej pkt widzenia się zmienił, bo zachciała rozwodu, niewyobrażalnych alimentów na dzieci oraz tyle pieniedzy z podziału majątku aby mogla mamusie i swojego brata jeszcze obdarowac, a pojecia nie ma ile mam na koncie (mamy oddzielne). Dorabiam sobie na gieldzie GPW, co chyba daje jej bledne myslenie, ze wyciagam z tego niesamowite pieniadze. Pare tys zl co roku, to chyba nie tak w cale duzo.
PM
~Piotrek Majkowski
19 czerwca 2021, 07:11
Na ile pieniądze nie są najważniejsze właśnie wiesz. Masz rozwód. Pieniądze nie były najważniejsze jak wydawała twoje pieniądze. Jakoś musiała ci to wytłumaczyć.
F
franek
27 listopada 2014, 01:38
A przecież przysięgaliśmy sobie ...uczciwość małżeńską. Chowanie pieniędzy przed sobą w małżeństwie to jawna nieuczciwość!