Wstydzę się mówić o swoich pragnieniach

(fot. unsplash.com)
Helen Maja Heinemann / slo

Wiele osób ma opory przed powiedzeniem tego, co naprawdę czują albo myślą. Wydaje im się, że się zblamują albo że inni nie będą wiedzieć, co z tym zrobić i sytuacja stanie się krępująca dla wszystkich.

Skup się na moment i przyznaj przed sobą, co cię w danej chwili naprawdę porusza. Najczęściej jest to głęboki smutek, rozczarowanie, złość albo tęsknota. Połóż rękę na sercu i powiedz w prostych słowach o swoich odczuciach. Zobacz, co się stanie.

DEON.PL POLECA

Serce to ośrodek naszego życia. Jeśli mówimy, że coś pochodzi z serca, mamy na myśli, że jest to autentyczne, pełne życia i miłości.

Jeśli jesteśmy rozczarowani i zranieni, nasze serce w odruchu obrony się zamyka. Dlatego w sytuacjach konfliktowych trudno jest się otworzyć, ponieważ nie jesteśmy pewni, jak zachowa się wobec nas druga strona. Ale mając serce zamknięte nie dotrzemy do prawdy, a to ona sprawia, że możemy pójść dalej.

Często nasz potok słów jest przelewaniem pustego w próżne - nie służy sprawie. Jedno proste zdanie, które pochodzi z serca, robi więcej, niż potok uczonych kwestii.

Po biciu twego serca rozpoznasz, czy jesteś na właściwej drodze.

Wszystko, co mówię, musi być prawdą, ale nie wszystko, co jest prawdą, muszę powiedzieć.

Powiedzenie "osioł zaczyna od siebie" zawiera w sobie krytykę takiego sposobu mówienia, kiedy zaczyna się wypowiedź od słówka "ja". Uważa się, że zdradza to egoistyczne nastawienie mówiącego, a tym samym jest nieładne wobec innych osób.

Zdanie rozpoczynające się od "ja" znaczy też jednak, że mówiący jasno określa swoją pozycję i bierze odpowiedzialność za to, co powie. Tylko w ten sposób rozmówca może się zorientować, o co idzie i jakie jest nastawienie mówiącego.

Nawet, jeśli jesteś wściekła na swego męża, uważając że jest powodem całego twego nieszczęścia, nie zaczynaj swoich wypowiedzi od "ty" i wyliczania wszystkich jego fatalnych zachowań, lecz powiedz mu, jak sama przeżywasz tę sytuację i co sama czujesz. Nawet gdy odżywają wtedy dawne rany i dochodzą znów do głosu stare bolesne historie, trzymaj się tylko tej konkretnej sytuacji. Powiedz, co ci leży na sercu. Tylko to może naprawdę oczyścić i uzdrowić atmosferę między wami.

Więcej w książce: Być rodzicami, pozostać zakochanymi - Helen Maja Heinemann

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wstydzę się mówić o swoich pragnieniach
Komentarze (4)
I
iki
27 marca 2014, 17:26
Absolutnie się nie zgadzam z tym pomysłem. Zaczynanie zdań od "ja" może podświadomie sugerować nadmierne skupianie się na sobie. Gdy ktoś lubi stosować tę konstrukcję wypowiedzi, zawsze mam nieprzyjemne wrażenie że ktoś stawia się w centrum świata i bardziej mnie to odrzuca niż otwiera na wysłuchanie.
J
JEWKA
27 marca 2014, 18:10
autorce nie chodzi raczej o to by ZAWSZE zaczynać zdanoe od "ja" - raczej o to by w kontakatach z dugim człowiekie JASNO określać SWOJE ZDANIE i ODCZUCIA - całkowite i CELOWE unikanie takich wersji wypowiedzi może sugerować, że ktoś taki UNIKA WZIĘCIA ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA SWOJE SŁOWAi postawy ....
J
jewka
27 marca 2014, 18:12
Przepraszam za błędy - nie sprawdziłam tekstu przed akceptacją
I
iki
17 kwietnia 2014, 02:39
Jeśli ktoś tak często określa siebie, to może zabraknąć miejsca na pytanie o drugą osobę. Bo przecież to JA chcę komunikować siebie, to JA chcę mówić o swoich uczuciach, JA chcę żeby druga osoba wiedziała. JA, JA, JA... Kto tu jest najważniejszy? Ja? A co z tą drugą osobą? Jakoś tak nam znika... Nie rozumiem natomiast jak można sądzić że unikanie konstrukcji "ja" może być brane za unikanie wzięcia odpowiedzialności za słowa. Przecież skoro ktoś coś mówi, to automatycznie bierze odpowiedzialność! Litości, nie jesteśmy w przedszkolu, dorosły człowiek najpierw myśli potem mówi bo wie że to co wyraża słowami to jego słowa!