Wypaleni na gruncie życia rodzinnego

Uczucie miłości nie zrodzi się w klimacie psychicznej presji i przymusu (fot. aftab / flickr.com)
Józef Augustyn SJ / slo

Pustka wewnętrzna prowadzi często do wypalenia małżeńskiego i rodzinnego. Przejawia się ono między innymi w wielkich wzajemnych oczekiwaniach emocjonalnych, których żadna ze stron nie spełnia. To właśnie pustka, brak sensu i celu własnego życia sprawiają, że małżonkowie oczekują, by więź emocjonalna wypełniła całe ich życie.

Relacja emocjonalna, nawet bardzo głęboka, nie może być jednak traktowana jako źródło sensu życia. Ostatecznym celem życia dla człowieka nie może być jedynie wiązanie się z drugim człowiekiem, nawet tak ważnym jak mąż, żona czy dziecko. Ludzka więź jest "miejscem", w którym realizuje się sens i cel życia. Jeżeli kobieta i mężczyzna nie umieją cieszyć się życiem, ponieważ nie widzą w nim żadnego sensu, nie przekażą sobie nawzajem radości życia i nie nauczą dzieci cieszyć się życiem. Ciężki, depresyjny klimat wielu domów rodzinnych tu właśnie ma swoje przyczyny.

DEON.PL POLECA

Zazdrość mężczyzny, który chciałby kontrolować każdy niemal krok swojej żony, czy też nieustanne domaganie się przez żonę dowodów miłości od męża są niewątpliwie objawami pustki wewnętrznej i małżeńskiego wypalenia. Uczucie miłości nie zrodzi się w klimacie psychicznej presji i przymusu. Może ono narodzić się jedynie w atmosferze spontaniczności i wewnętrznej wolności.

Kiedy kobieta nie otrzymuje od męża stosownej gratyfikacji emocjonalnej, zdarza się, że szuka jej w relacji z dziećmi. Wiele kobiet popełnia ten błąd, że niemal tuż po urodzeniu dziecka przenosi całe swoje zainteresowanie emocjonalne z męża na nie. W miłości do dziecka upatruje bowiem cały sens i cel swojego życia. Dziecko niewątpliwie zajmuje ważne miejsce w życiu kobiety, ale - w dojrzałym małżeństwie - nie powinno być ono ważniejsze od miłości do męża.

Dziecko potrzebuje nie tylko oddzielnej miłości matki i ojca, ale także ich wzajemnej miłości. Ono uczy się kochać, obserwując miłość rodziców. Kobiety, dla których dzieci są "całym światem", zwykle krzywdzą je głęboko, ponieważ ograniczają je i przytłaczają swoimi nadmiernymi emocjami. Dziecko potrzebuje nie tylko ciepłego uczucia kobiety, ale także męskiego oparcia, by mogło w pewnym momencie swojego rozwoju opuścić ojca i matką (Rdz 2, 24) i pójść swoją życiową drogą. Matka nadmiernym związaniem uczuciowym może mu w tym bardzo przeszkadzać.

Pustka wewnętrzna u mężczyzn przejawia się nieraz także w nieco innej formie. Upatrują oni niekiedy sensu i celu życia w osiągnięciach na polu zawodowym. Zdarza się nierzadko, iż praca staje się ważniejsza niż miłość do żony i dzieci. W wielu rodzinach na skutek wypalenia małżeńskiego i rodzinnego, spowodowanego wewnętrzną pustką obu małżonków, tworzy się niezdrowy układ, w którym matka silnie wiąże się z dziećmi i tutaj realizuje się emocjonalnie, a mąż, niemal zupełnie wyobcowany z życia rodzinnego, realizuje się na polu zawodowym. Zdaje mu się, że zarabianiem na utrzymanie domu i dzieci spełnia swoje rodzinne "obowiązki".

Przedstawiony tutaj schemat dodatkowo się nieraz komplikuje z powodu ambicji zawodowych kobiet i ich rywalizacji z mężczyznami na polu zawodowym. Sprawia to, że sytuacja dzieci staje się jeszcze trudniejsza, ponieważ wówczas i matka ma dla nich coraz mniej czasu i serca.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wypaleni na gruncie życia rodzinnego
Komentarze (4)
PZ
pozdrowienia z Krakowa
23 listopada 2013, 16:29
Z punktu widzenia dziecka to bardzo ciężka sytuacja. W moich stronach w szkole żartowało się ironicznie że "fajnie masz w domu" kiedy widziało się że ktoś ma jakieś autoagresywne zachowania np. lęki, zamykanie sie w sobie, agresja itp. Niby żart, ale ma w sobie dużo prawdy. Moim zdaniem wystarczyło wysyłać kobiety do pracy na całe dnie i zostawiać dzieci i dom bez opieki a z mężczyzny zrobić wieczne dziecko żeby zniszczyć(!) demografię w Polsce. Jestem pewna że to było zamierzone działanie. Zamierzone i skuteczne. A teraz tego typu artykuły pomagają mi zrozumieć i obudzić jakąkolwiek nadzieję, dziękuję za wsparcie.
S
Singielka
14 listopada 2013, 18:35
Do kate:  "...człowiek głupieje i w konsekwencji żyje poza małżeństwem jako singiel..." Wielkie dzięki, Kate. Wreszcie dowiedziałam się, dlaczego jestem singielką.  Następnym razem zanim coś napiszesz - pomyśl.
K
kate
24 lipca 2013, 09:08
Myślę, że wypalenie na gruncie życia rodzinnego idzie dalej niż tylko pustka wewnętrzna. Chodzi o sens małżeństwa jako takiego - po co ono jest dzisiaj. Dawniej małżeństwo określało status społeczny (stąd pojęcie mezaliansów): wychodze za mąż/żenię się, bo to mnie określa, wiem, kim jestem w społeczeństwie, wiem, czego się ode mnie oczekuje i staram się to realizować. W XIX wieku to zakwestionowano - małzeństwo przestało byc instytucją społecznych oczekiwań, stało się instytucją prywatnych racji: wychodzę za mąż/żenię się, bo chcę, wiążę z tym jakies swoje cele emocjonalne, psychiczne, społeczne, seksualne. Dziś to już nie wystarcza: doświadczenie uczy, że prywatne racje są zawodne (mocno rozczarowują), społeczeństwo od nas coraz mniej oczekuje (raczej żada się, aby jednostka powiedziała społeczeństwu jak ma ono funkcjonować), więc człowiek głupieje i w konsekwencji żyje poza małżeństwem jako singiel albo w wolnym związku. Małzeństwo jako takie staje się archaizmem kulturowym i degraduje się (małzeństwa homoseksualistów, rozwody i małzeństwa powtórne, unieważnienia małzeństw, itp.). Małzeństwo jako takie nie ma przyszłości dopóki nie nabierze nowych treści. A miłość, duchowość - gdyby ona szła z małzeństwem byłoby dobrze, ale ona idzie w poprzek i w głąb. Może zarówno doprowadzić do uświecenia małzeństwa, jak i jego degradacji.
R
rodzina
13 marca 2012, 15:29
Z rodziną sł. Bogumiła Żurawska  Kiedy tydzień zaczyna się od nowa, każdy z nas jest znów zabiegany, narzekamy na ciągły brak czasu, wciąż myślimy, że braknie nam sił Ref. Lecz przychodzi chwila wieczorem, gdy siadamy razem przy stole, wtedy nikt się nigdzie nie spieszy i możemy się sobą nacieszyć. Bo RODZINA to coś wspaniałego! Wiesz, że ktoś ciebie kocha, a ty jego,i każdemu siły przybywa. - taka właśnie jest nasza RODZINA! Dobrze życie przeżyć- to wielka sztuka. Dzień za dniem nam szybko umyka i choć ciągle nas trapią kłopoty, w nas jest MIŁOŚĆ, RADOŚĆ i SIŁA.  Bo RODZINA to coś wspaniałego! Wiesz, że ktoś kocha ciebie, a ty jego, i każdemu siły przybywa, - taka właśnie jest nasza RODZINA!