ADHD. Miłość do siebie i samoakceptacja

(fot. Sara Alfred / flickr.com)
Sabine Bernau / slo

Każdy z nas potrzebuje ciągłej uwagi, zainteresowania i szacunku ze strony innych osób. Są dni, w których ludzie cierpiący na ADHD czują się źle we własnej skórze i sami sobie wydają się bezwartościowi.

Być może istnieją ku temu konkretne powody, z drugiej jednak strony możemy mieć tu do czynienia "jedynie" z typowymi dla ADHD wahaniami nastrojów. Poczucie braku własnej wartości to często pozostałość z przeszłości - nasze wzorce emocjonalne naznaczone są bowiem doświadczeniami z dzieciństwa. Każde dziecko z ADHD doświadcza w okresie swego dzieciństwa i młodości olbrzymiej ilości zranień. Często powody tych zranień, tak istotne dla rodziców, pozostają dla nich samych nieznane.

Dzieci z ADHD chcą być tak samo mądre, ostrożne, porządne, dzielne i pilne jak inne dzieci. Niestety, rzadko im się to udaje, przy czym nie są w stanie dostrzec powodów i przyczyn swej inności. W rezultacie osoba dorosła z ADHD dochodzi do przekonania, że musi odrzucić wiele ze swego wnętrza. Owa niemożność akceptowania oraz kochania samego siebie prowadzi w konsekwencji do tego, że osoby z ADHD mają trudności z zaakceptowaniem czyjegoś uczucia. Ktoś, kto nie kocha samego siebie, nie potrafi bez zastrzeżeń kochać innych ani też sam nie może być kochany.

DEON.PL POLECA

Wyhodowanie delikatnej roślinki miłości do siebie i samoakceptacji jest warunkiem poprawy relacji z innymi ludźmi. Jeśli w psychice osób z ADHD ma się pojawić nowa jakość, to muszą one przede wszystkim nauczyć się akceptować siebie takimi, jakie są, ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami.

Pomocą mogą okazać się następujące ćwiczenia:
Należy wybrać odpowiedni moment - jesteście sami i nikt Wam nie przeszkadza. Włączcie muzykę, którą lubicie. Usiądźcie przy stole i postawcie przed sobą swoje zdjęcie z dzieciństwa.

Przyjrzyjcie się tak dobrze znanej Wam twarzyczce. W myślach obejmijcie to dziecko, powiedzcie mu, że je kochacie. Powiedzcie: "Jesteś dla mnie takie ważne, jesteś jakie jesteś i dobrze, że tak jest. Dobrze, że jesteś. Kocham cię razem ze wszystkim, co w tobie dobre i złe". Powtórzcie te zdania parę razy. Zamknijcie oczy. Przywołajcie w myślach momenty zadowolenia i szczęścia. Pomyślcie o chwilach, w których byliście odprężeni i przepełniało Was uczucie harmonii z samym sobą. Może jest to związane z jakąś określoną melodią, a może zdarzyło się to podczas urlopu. Spróbujcie zatrzymać na chwilę to wewnętrzne wyobrażenie.

Powiedzcie temu dziecku, że jest już dorosłe. Jeśli potrzebowałoby pociechy, powiedzcie mu: "Dostatecznie długo nikt nie brał pod uwagę twego smutku. Od dziś będzie inaczej - od dziś jestem za ciebie odpowiedzialny/a i wszystko będzie dobrze".

Pożegnajcie się teraz z Waszym dzieckiem i powiedzcie: "Wrócę do ciebie!".

Powieście fotografię na ścianie. A kiedy będziecie przechodzić obok niego, za każdym razem prześlijcie mu w myślach serdeczne pozdrowienie.

Teraz, kiedy zawarliście pokój z "dzieckiem w Was", możecie przejść do następującego ćwiczenia:
Znajdźcie sobie jakieś spokojne miejsce. Siądźcie przy stole, postawcie przed sobą lustro i przyjrzyjcie się z uwagą swemu odbiciu. Powiedzcie sobie: "Cześć, no jesteś wreszcie! Co u ciebie słychać?". Spróbujcie objąć się w myślach. Przyjrzyjcie się Waszej twarzy i spróbujcie powiedzieć, co Wam się we własnym obliczu podoba. Patrząc w lustro, powiedzcie: "Kocham cię, jak dobrze, że jesteś!". Pochwalcie siebie samych za to, co ostatnio udało Wam się zrobić lepiej niż zwykle. Powiedzcie sobie: "Nie musisz stale porównywać się z innymi, jesteś, jaki/jaka jesteś, i to wystarczy".

Jeśli powiemy sobie: "Lubię siebie", brzmi to jak wyznanie miłości. I właśnie to wyznanie miłości uwalnia nas od skierowanej na siebie nienawiści i surowego osądu siebie samego. Ponadto jest dobrym punktem wyjścia do rozwinięcia w sobie poczucia własnej wartości oraz szacunku dla samego siebie. Jeśli wyobrazimy sobie, że przytulamy samych siebie, pojawia się w nas zupełnie nowe uczucie zaufania: nie muszę już ukrywać tego, co mi się we mnie nie podoba. Dlatego właśnie miłość do siebie jest podstawą porozumienia z sobą. Łatwiej mi będzie zaakceptować samego siebie i wybaczyć sobie wszystkie moje niedoskonałości. Akceptacja samego siebie ze wszystkimi swoimi małymi i dużymi słabościami oznacza też pozbycie się tkwiącego w nas surowego krytyka.

Trzeba jednak pamiętać, że akceptacja samego siebie nie wyklucza koniecznych zmian.

Rozwój miłości do siebie jest również kluczem do prawdziwego kontaktu z własnym życiem i z innymi ludźmi, ponieważ wszystkie cechy, których nie akceptuję u samego siebie, odrzucam również u innych osób. Kolej rzeczy jest jednak taka, że wszystko to, czego nie zaakceptuję, stanowić będzie przeszkodę w porozumieniu z innymi - moje spotkanie z nimi będzie siłą rzeczy ograniczone.

Obydwa opisane powyżej ćwiczenia pomogły już wielu osobom cierpiącym na niewystarczającą miłość do siebie i brak akceptacji samego siebie. Osoby z ADHD mogą, a nawet powinny wykonywać je bardzo często, gdyż każda zmiana potrzebuje czasu.

Dzisiaj bez trudu mogę powiedzieć do swego odbicia w lustrze: "Kocham cię. Naprawdę cię kocham".

Wiecej w książce: ADHD U DOROSŁYCH - Sabine Bernau

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

ADHD. Miłość do siebie i samoakceptacja
Komentarze (1)
N
n
4 września 2013, 18:49
ADHD to fikcja [url]http://www.fakt.pl/ADHD-to-bujda--tak-wyznal-przed-smiercia-odkrywca-tej-choroby,artykuly,216359,1.html[/url]