Asertywność i rak

(fot. Î’ethan / flickr.com)
Urszula Lesicka / RAK NA OPAK

W dzisiejszych czasach bardzo modna, pożądana. Gwiazda okładek psychologicznych poradników. Bohaterka licznych warsztatów i szkoleń. Najbardziej kojarzy się z umiejętnością mówienia NIE, ale to tylko jedno z wielu jej oblicz. Niekiedy mylona z egoizmem i bezwzględną realizacją własnych interesów. O kim mowa?... To ASERTYWNOŚĆ.

Samo pojęcie pochodzi z języka angielskiego (assertive - stanowczy, pewny siebie). Czy chodzi o to, by zawsze stawiać na swoim za wszelką cenę i iść niezachwianym krokiem przez życie rozpychając się łokciami?

Asertywność jest dla mnie zdrową pewnością siebie, poczuciem własnej wartości, byciem prawdziwą, zamiast grania kogoś innego - mówi Helena. To dla mnie świadomy sposób mówienia o sobie, szanowanie wolności innych, rodzaj komunikacji - dodaje Marek. W literaturze powszechnie określa się ją jako świadome wyrażanie siebie (uczuć, postaw, opinii, pragnień), dbanie o swoje prawa, a także szanowanie swoich granic i granic innych.

Prawo do bycia sobą, prawo do tego, by prosić, a także, by odmawiać, prawo do realizowania swoich celów i marzeń, prawo do szczęścia - to tylko niektóre z wielu naszych praw, których egzekwowanie niestety może być niekiedy nie po drodze z prawami i potrzebami innych. Nie jesteśmy samotnymi wyspami - życie w archipelagu to sztuka ciągłego wyboru, wyczucia, umiejętnego łączenia elastyczności i nieugiętości, wierności sobie i kompromisów. Niektórzy w zachłyśnięciu asertywnością zdają się zbytnio koncentrować na swoich prawach, zapominając o respektowaniu dobra innych ludzi - ich potrzeb, preferencji, uczuć i wartości. Stąd asertywność może niekiedy nieść ze sobą pewne problemy i niezrozumienie, zwłaszcza, gdy potraktujemy ją jako wartość i cel sam w sobie, a nie drogę do pełniejszego życia.

DEON.PL POLECA

Asertywność sprawdza się w wielu sytuacjach życiowych i bywa skutecznym sposobem kształtowania satysfakcjonujących relacji międzyludzkich. Jednakże warto mieć na uwadze fakt, że nie wszyscy w otoczeniu mogą być zadowoleni z naszych prób zachowań asertywnych i chęci samostanowienia. Mając określone oczekiwania wobec nas lub własną wizję naszej osoby, mogą nasze prawa i nasze "dobro" rozumieć w zupełnie inny sposób niż my sami. Może się więc zdarzyć, że mimo dołożenia wszelkich starań, uprzejmości, życzliwości i szacunku dla drugiej strony, spotkamy się tak czy inaczej z krytyczną oceną, niezrozumieniem, czy wręcz odrzuceniem. To cena asertywności, którą trzeba mieć na uwadze. Czy wobec tego warto podjąć ryzyko? W jakich sytuacjach? Wobec których osób? Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam - nakłanianie kogokolwiek do określonych reakcji uważając je za jedyne słuszne byłoby przecież zachowaniem nieasertywnym.

Kuliłam się w sobie, odczuwałam niepokój wewnętrzny, czy to, co zrobię będzie w porządku... Nie umiałam mówić wprost, wolałam przemilczać sprawy, nawet te dla mnie ważne… Byłam typową, samowystarczalną "Zosią-Samosią", której nawet przez myśl, a co dopiero przez gardło, nie przeszło, że potrzebuje czyjejś pomocy czy wsparcia... Czułem się zakłopotany wyrażaniem swoich potrzeb… Oto wypowiedzi Heleny, Cecyli, Joanny i Marka, na szczęście w czasie przeszłym. Co pomogło? Może to zabrzmieć dziwnie, ale… spotkanie z rakiem. Doświadczenie choroby pomaga niekiedy dotrzeć do wnętrza siebie - swoich tłumionych emocji, skrytych pragnień, niewyrażanych potrzeb. W kolejnym kroku: zadbać o siebie, postawić zdrowe granice między nami a światem. Gdy nie potrafimy sami powiedzieć "stop", może przyjść jakaś sytuacja kryzysowa i uczynić to za nas. Kiedy potrzebujemy czasu dla siebie, większej uwagi bliskich, ich troski - rak może stworzyć świetny pretekst, żeby to dostać.

Ale uwaga! Niech będzie on nauczycielem, który udziela lekcji, po czym odchodzi. Jeśli uczynimy z choroby naszą stałą towarzyszkę, która osłoni, usprawiedliwi, pomoże uzyskać to, czego pożądamy - być może wcale nie będzie opłacało się wyzdrowieć.

Jeżeli w kontakcie z innymi sami nie określimy swoich praw i granic, siłą rzeczy to inni określą za nas naszą rolę i przestrzeń. A wówczas, wpasowując się w oczekiwania i potrzeby świata, możemy przestać być naprawdę sobą. Asertywność przydaje się szczególnie wtedy, gdy mamy do czynienia z konfliktem interesów, a także dominacją, nachalnością czy manipulacją ze strony innych - może szczególnie tych bliskich, działających "z miłości i troski", "dla naszego dobra". Czy zdarzyło nam się słyszeć kiedyś "ja tak cię kocham, a ty…" lub podobne formułki emocjonalnego terroru? Tego typu słowa są mocno uwikłane w supłach wzajemnych relacji i zależności. Są to takie więzi, które niestety stają się więzami. Trudno sobie je uświadomić i jasno nazwać po imieniu - wszelkie próby przeciwstawiania się takiej manipulacji prawdopodobnie spotkają się z szantażem emocjonalnym ze strony wiążącego, oraz z poczuciem winy u tego, kto próbuje się wyplątać. Być może będzie to wymagało wieloletniej pracy, psychoterapii. Jednak chyba warto podjąć trud. Ceną jest życie - naprawdę własne i prawdziwie wolne.

Asertywność to nieustanne balansowanie gdzieś pomiędzy dominacją a uległością. Generalnie jest to najzdrowszy typ zachowań, dający szansę na budowanie dojrzałych relacji i przeżywanie życia w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami. Jednak warto pamiętać, że tak jak mamy prawo do bycia asertywnymi, również możemy postąpić nieasertywnie, będąc świadomymi konsekwencji takiego wyboru. I tak na przykład uruchamiamy agresję w sytuacji zagrożenia swojego terytorium, zdrowia czy życia, lub też poświęcamy własny interes w obliczu próśb czy potrzeb drogiej nam osoby. Ważna jest tutaj elastyczność i wsłuchanie się w siebie. Asertywność jest zatem kwestią wyboru, a nie przymusu. Niech to nie będzie pancerz, w którym więzimy się, paradoksalnie, w imię własnej wolności i respektowania siebie.

Bywały sytuacje, gdy byłam "za dobra", uległa. Podczas choroby udało mi się znaleźć punkt, granicę w mojej asertywności. Zyskałam szacunek: samej do siebie, innych ludzi - dzieli się swoimi doświadczeniami Cecylia, dwa lata po operacji złośliwego guza. Teraz inaczej reaguję na krytykę i kłamstwa - spokojnie i stanowczo, a nie jak kiedyś: emocjonalnie i chaotycznie - opowiada Marek, obecnie w trakcie leczenia onkologicznego. Wszystko kumulowałam, uczucia nie znajdywały ujścia, tak, że pod koniec dnia byłam zmęczona emocjami. Nauczyłam się wyrażać to, co przeżywam. Nie reaguję już tak bardzo emocjonalnie, gdyż częściej jestem świadoma, co jest u źródeł danego stanu. Łatwiej jest mi opanować wcześniej nieokiełznane życie wewnętrzne - mówi Helena, 47-letnia amazonka.

Asertywność do nie tyle cecha, co raczej rodzaj zachowania. Możemy się jej uczyć, rozwijać ją i ćwiczyć - tak, by stała się naturalną umiejętnością wzbogacając tym samym repertuar możliwych do zastosowania w danej sytuacji zachowań. Dzięki niej możemy nauczyć się odmawiać bez wyrzutów sumienia, prosić bez zbędnego krygowania się. Bez lęku przed odrzuceniem wyrażać siebie, swoje myśli i emocje, potrzeby i pragnienia, swobodnie przyjmować zarówno słowa krytyki, jak i pochwały pod naszym adresem.

Nie oczekujmy jednak gotowych formułek, technik, recept. Owszem, można przyswoić konkretne magiczne słowa zamykające usta nachalnym sprzedawcom kompletów noży. Jednak nie poprzestawajmy na tym - by nasze zachowanie było przekonujące, istotne jest, by stała za nim nasza autentyczna pewność siebie, u której źródeł jest… prawdziwe poczucie własnej wartości. To właśnie dzięki głębokiemu szacunkowi do siebie, jak również do drugiego człowieka, możliwe jest asertywne zachowanie, gdzie ludzie słuchają się wzajemnie i respektują swoje prawa. Poczucie własnej wartości to jednak już odrębny temat w Szkole Życia

***

Rak na opak. Bo nie wyrok, a szansa. Pytanie "jak długo będę żyć?" stopniowo zamienić się może na "jak będę żyć?".

Zapraszamy do SZKOŁY ŻYCIA - przez najbliższe pół roku w Centrum Psychoonkologii działającym przy Stowarzyszeniu Wspierania Onkologii UNICORN w ramach projektu RAK NA OPAK będą odbywać się warsztaty i spotkania otwarte z psychoonkologiem, dietetykiem, onkologiem i arteterapeutą.

Szczegóły tutaj:

* Materiał powstał w ramach projektu "Rak na opak" sfinansowanego ze środków prewencyjnych PZU.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Asertywność i rak
Komentarze (3)
A
alinka
12 września 2013, 16:22
Tyle mądrości w prostocie - dla mnie świetny artykuł. Zdrowe i insiprujące podejście do tematu, co nie jest takie częste :)
KB
Kasia Bruzda
13 czerwca 2013, 12:59
"To właśnie dzięki głębokiemu szacunkowi do siebie, jak również do drugiego człowieka, możliwe jest asertywne zachowanie, gdzie ludzie słuchają się wzajemnie i respektują swoje prawa." Ula, świetny artykuł :-)
7 czerwca 2013, 18:50
HELP ===========================      http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=pk1dlsiYvhY ============================