Kiedy już żona przebaczyła mężowi...

Przebaczenie to akt wyzwolenia dla tych, którzy przebaczają, oraz dla tych, którym się przebacza (fot. TheAlieness GiselaGiardino²³/ flickr.com)
Roy McCloughry / slo

Jeżeli ktoś zostanie skrzywdzony i nie przebaczy swojemu winowajcy, stanie się ofiarą, a nie kimś, kto może coś zmienić na lepsze.

Przebaczenie to akt wyzwolenia dla tych, którzy przebaczają, oraz dla tych, którym się przebacza. Nie jest to przymknięcie oczu na uczynione zło, lecz skierowane do obu stron wezwanie, by bez emocji przyjrzeć się wydarzeniom. Nadzwyczajne jest właśnie to, w tym punkcie cala sprawa robi się z pozoru niedorzeczna, gdyż prawdziwe przebaczenie nie oczekuje wcale przeprosin. To nie wielkoduszny gest wobec skruszonej osoby, która mówi: "Żałuję tego, co zrobiłem", na co my odpowiadamy "W porządku, przebaczam ci", choć czasem rzeczywiście tak się zdarza. Ale nie, przebaczenie to niezależna inicjatywa. To ryzyko. To gotowość do tego, by samotnie wyciągnąć dłoń i stworzyć klimat, w którym ludzie będą mogli zmienić swoje nastawienie, jeżeli tylko zechcą. Oczywiście może się okazać, że wcale nie mają takiego zamiaru, ale wówczas przegapią okazję do pozytywnej reakcji na oferowane przez nas przebaczenie.

"Kiedy już żona przebaczyła mężowi, nie może podgrzewać jego grzechów na śniadanie."
Marlena Dietrich

DEON.PL POLECA

A co jeżeli uczyniliśmy ten wielki krok i zdobyliśmy się na przebaczenie, tymczasem druga strona odwraca się do nas tyłem i mówi nam, żebyśmy się odczepili? Jak to ujmuje Biblia, w rzeczywistości ktoś taki "woli ciemność aniżeli światło". Możemy powiedzieć, że przebaczamy, ale nie możemy zmusić nikogo do przyjęcia naszego przebaczenia. Odrzucając je, pozbawia się on jego wyzwalającego wpływu na swoje życie oraz ukrytej w nim mocy przemienienia. Nawet wobec takiej reakcji nie należy nigdy cofać przebaczenia. Z naszej strony powinno ono zawsze stanowić aktualną ofertę.

Ten akt wyzwolenia, do którego prowadzi przebaczenie, bardzo trafnie podsumował w jednym ze swoich listów do wiernych św. Paweł. Napisał, że "miłość nie pamięta złego". Innymi słowy, jeżeli komuś przebaczamy, godzimy się puścić w niepamięć żywione urazy. Trudno, oczywiście, wymazać wspomnienie nieprzyjemnych wypadków, ale postanawiamy nie wracać do nich ani nie pozwolić, by w przyszłości rzuciły cień na nasze stosunki z daną osobą. To jedna z niezwykle istotnych spraw w każdym małżeństwie, a właściwie w każdej relacji. Jeżeli jeden z partnerów - albo co gorsza, oboje - skrzętnie odnotowuje sobie w pamięci wszystkie bolesne słowa i czyny drugiej strony, wcześniej czy później odbije się to na ich związku, który albo się rozpadnie, albo zamieni w fikcję. Przebaczyć to znaczy otworzyć w swoim sercu nowe konto drugiemu człowiekowi. Każdego ranka wstaje nowy dzień.

Stało się chyba jasne, jak radykalnym działaniem jest przebaczenie, rzadko jednak mamy okazję widzieć je w tak potężnej postaci. Większość z nas świadoma jest tylko jej nędznej imitacji. Sądzę, że brak przebaczenia to jeden z powodów, dla których związki w naszym społeczeństwie są tak niestabilne.

Zawsze gdy kogoś obgadujemy, obwiniamy czy przylepiamy mu stereotypowe etykiety, obrażamy się, pozwalamy, by nasz związek zdominowała zaciekłość lub dopuszczamy do siebie nienawiść - odrzucamy przebaczenie i "wolimy ciemność aniżeli światło". Wybrać takie postępowanie znaczy zaprzepaścić nasze człowieczeństwo, zdecydować się na śmierć zamiast na życie.

Fragment książki: Bóg, Seks, Kosmos i cała reszta spraw - Roy McCloughry

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiedy już żona przebaczyła mężowi...
Komentarze (24)
A
Anielka
22 listopada 2014, 22:07
A jak miałoby wyglądać przebaczenie partnerowi, który wielokrotnie dopuszczał się przemocy psychicznej i fizycznej? Żałuje, obiecuje poprawę... i co, trudno przecież dawać kolejne szanse... Dawałam, przez kilka lat. Teraz postanowiłam odejść. Ale ciągle mam wyrzuty sumienia, że każdy, kto widzi swoją winę, zasługuje na przebaczenie. Obawiam się jednak, że tego typu przypadki są po prostu chorobą, nieuleczalną :-(
I
iwonad
22 listopada 2014, 22:35
odejsc i przebaczy to dwie rozne sprawy..przebaczyc, ale nie pozwolic sie krzywdzic dalej..tym bardziej, ze moja zgoda na krzywde, krzydzi rowniez druga strone...
A
Anielka
23 listopada 2014, 13:18
Tak właśnie próbuję - odeszłam i wybaczam w sercu. I tak sobie też tłumaczę, że lepiej także dla niego, gdy nie będziemy razem. Ale ciągle wracają myśli, że to nie po chrześcijańsku zostawić człowieka bez środków do życia, pracy, w dodatku chorego (bo to taki przypadek). Ciężkie to bardzo :-(
ZZ
Zraniona zona
22 listopada 2014, 21:04
szkoda tylko, ze jesli ten ktory chce przebaczenia nie chce naprawic zla jakie wyrzadzilo jego postepowanie. Jesli juz doszedl do wniosku ze bedzie prosic o wybaczenie to wydaje mi sie ze dorosl do sytuacji ze bedzie musial odpracowac zaufanie jakie przez jego zachowanie zostalo stracone. Zona moze byc wpelni wyrozumiala, jezeli maz prosi o wybaczenie ale jezeli jest to tylko,a widac ze jest skoro temat przewija sie przez caly internet, proba "narzucenia i pokazania" typu " o widzisz stara ja sie tak staram a ty masz mnie w d...." wybaczenie tak jak milosc jest bezinteresowna i otwarta. Nie mozna tego naduzywac. O tym wszystkim przeciez mowi Pismo Swiete. 
Ż
żona
29 lipca 2014, 21:17
Kiedy już żona przebaczyła mężowi i kiedy nawet ksiądz na spowiedzi odpuścił mu grzech zdrady, mąż poczuł się zadowolony, że tak łatwo mu przyszło wybaczenie, że w niedługim czasie od nowa zaczął zdradzać żonę, licząc że przecież mu przebaczy, a kapłan rozgrzeszy.
MR
Maciej Roszkowski
29 lipca 2014, 21:34
Przebaczać, to nie znaczy pozwolić się krzywdzić, zwłaszcza kolejny raz. W przypadku tak ciężkiego zranienia mamy prawo sie bronić, czyli separować od złoczyńcy.
L
leszek
7 listopada 2010, 12:57
Mam nadzieję, że wybaczą Ci Leszku wszyscy z tego forum, których wyzywałeś przez ten ostatni rok. Nie wiedziałeś co czynisz. Pozdrawiam! Owocnego Dnia Pańskiego. <a href="http://www.youtube.com/watch_popup?v=qgrUclqSZmE">http://www.youtube.com/watch_popup?v=qgrUclqSZmE</a> Błękitne Niebo, gdybyś napisała, że masz nadzieję iż wszyscy których obrażałaś wybaczą TOBIE, to byłoby OK. Ale skoro piszesz iż masz nadzieję, że wybaczą mi, to nie jest to żaden objw Twojej życzliwości ale jest to wyłącznie próba wsadzenia mi szpili. Ty nawet składanie życzeń i przesyłanie pozdrowień wykorzystujesz do odgrywania się na tych co Ci podpadli. A więc jest to kolejny wyraz Twojej obłudy i zakłamania.
L
leszek
7 listopada 2010, 10:31
Warto uczyć się przebaczenia od Jezusa Chrystusa: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią" Dokładnie tak! A przecież możnaby twierdzić, że przecież wiedzą co robią, możnaby dowodzić że przecież wiedzą, że przybijają do krzyża, a przybijanie do krzyża oznacza zabijanie, a jest przykazanie 'nie zabijaj' itp., itd., a więc świadomie i dobrowolnie grzeszą, w swojej zatwardziałości żyją w grzechu itp., itd.
L
leszek
7 listopada 2010, 09:58
jeszcze drobne uzupełnienie... Napisałem, że w życiu doczesnym brak przebaczenia niszczy przede wszystkim tego który nie potrafi przebaczyć! Ale ciut inaczej jest po śmierci winowajcy. Gdy trafi do czyśćca, to jednym jego cierpień jest ból spowodowany widokiem zła które wyrządził! I będzie tak cierpiał póki będą trwać skutki/owoce tego wyrządzonego przez niego zła! A więc póki mu nie przebaczymy! Będzie cierpiał póki będzie widział jak  wyrządzona przez niego krzywda nas wyniszcza i cierpimy prze niego! Dlatego tak ważne jest abyśmy potrafili prawdziwie przebaczać naszym winowajcom zwłaszcza wtedy gdy już poumierają.
L
leszek
7 listopada 2010, 09:45
Można pięknie pisać o przebaczeniu i powoływać na obowiązek chrześcijański jeśli się samemu nie doznało zbyt wielkich krzywd. @ana, sugerujesz że ktoś kto doznał zbyt wielu wiekich krzywd nie może pięknie pisać o przebaczeniu i powoływać się na obowiązek chrześcijański. A to nie jest prawdą! Owszem, ktoś kto nie doznał zbyt wielkich krzywd nie doświadczył osobiście co to znaczy prawdziwie przebaczyć. Ale nie oznacza to że jak ktoś doświadczył tych krzywd to nie będzie potrafił przebaczać i nie będzie powoływał się na obowiązek chrześcijański! Powiem Ci tak. Z przebaczeniem jest podobnie jak z miłością. Nie można ich sobie nakazać. Tak samo jak zwyczajnie nie da się nakazać sobie pokochać kogoś bo tego wymaga chrześcijaństwo, tak samo nie da się nakazać sobie wybaczyć komuś bo to obowiązek chrześcijański! Albo masz W SOBIE postawę miłości chrześcijańskiej albo jej nie masz! Jeżeli masz w sobie tę chrześcijańską miłość to pragniesz dobra dla innych, nawet dla swoich krzywdzicieli, a wtedy W ZUPEŁNIE NATURALNY sposób przebaczasz im. A jeśli nie potrafisz sama z siebie przebaczyć, to znaczy to że nie ma w Tobie tej chrześcijańskiej miłości. Zobacz co o tym mówił Jezus w Kazaniu na górze (Mt 5,43-48): 43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Dlatego śmiem twierdzić, że o przebaczeniu pieknie mogą pisać właśnie ci, którzy doznali wielu wieklich krzywd i je przebaczyli. A najpiękniej to mogą pisać o przebaczeniu ci którzy jego doznali... @ano, zapytam retorycznie, czyż nigdy nie byłaś u spowiedzi św.? Czyż nigdy sama nie doznałaś przebaczenia? Czy uważasz, że Twoje winy były/są drobnostkami za które z automatu należy Ci się przebaczenie? Są takie zranienia, które trudno przebaczyć i żyć wszystkiego najlepszego swojemu winowajcy. Mam na myśli zdradę i porzucenie przez małżonka. Zgadzam się, że są takie zranienia które trudno przebaczyć, których przebaczenie wydaje się wręcz niemożliwe. Ale prawda jest taka, że w życiu doczesnym brak przebaczenia niszczy przede wszystkim tego który nie potrafi przebaczyć! Poczucie krzywdy i pragnienie kary dla winowajcy potrafią zatruć całe życie. Żądza odwetu oraz ból spowodowany widokiem winowajcy któremu się dobrze wiedzie gdyż nie spotyka go żadna kara za nasze krzywdy pomimo że cierpimy potrafią być bólem nie do zniesienia. I mam nadzieję że aż tak tego nie doświadczasz... A wszystko to w naturalny sposób znika wręcz jak za magiczną różdżką gdy potrafimy przebaczać... Tyle tylko że tego nie da się sobie nakazać... Ale można to sobie wymodlić... Wystarczy przy codziennej modlitwie wytrwale zwracać uwagę na słowa: i odpuść nam nasze winy JAKO I MY odpuszczamy naszym winowajcom - i zapytać się siebie czy naprawdę chcemy aby nam tak Bóg wybaczył nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom... Życzę Ci tego @ano...
6 listopada 2010, 17:48
Można pięknie pisać o przebaczeniu i powoływać na obowiązek chrześcijański jeśli się samemu nie doznało zbyt wielkich krzywd. Są takie zranienia, które trudno przebaczyć i żyć wszystkiego najlepszego swojemu winowajcy. Mam na myśli zdradę i porzucenie przez małżonka.
E
Ewa
6 listopada 2010, 10:34
Coś w tym jest... "Zawsze przebaczaj swoim wrogom - nic nie zdoła bardziej ich rozzłościć" [O. Wilde]
Pawart Walczak
6 listopada 2010, 09:01
Przebaczaćtak ,Ale nie zapominać!
T
teresa
4 listopada 2010, 09:53
Było,minęło? Nie, trwa.Aż do śmierci, wczoraj ,dziś i zawsze. Chrystus. Opieczętujcie to sobie.
L
leszek
4 listopada 2010, 09:23
@kks40, to wszystko prawda co zacytowałeś z książki. Tyle że co i rusz spotykam ludzi którzy uważając się za chrześcijan wiedzą, że powinni przebaczać gdyż niechrześcijańskim byłoby nie przebaczanie, i w związku z tym twierdzą że już dawno oczywiście przebaczyli, a tymczasem jes to nieprawdą... Bo powiedzieć, że się komuś przebaczyło jest znacznie łatwiej niż naprawdę przebaczyć, i można w związku tkwić w samozakłamaniu... Dlatego powtórzę jeszcze raz, że jednoznacznym weryfikatorem prawdziwości przebaczenia jest to czy potrafi się życzyć dobra oraz czynić dobrze swojemu winowajcy. Jeżeli potrafimy życzyć mu dobra i czynić mu dobro, pomimo, że on nas skrzywdził, to rzeczywiście przebaczyliśmy mu. A jesli nie potrafimy to znaczy że tak naprawdę to nie przebaczyliśmy.
L
leszek
3 listopada 2010, 20:45
Przeczytałem tu wcześniej, że mówienie winowajcom o przebaczeniu - gdy nie wyrażają oni skruchy -nie jest wyrazem miłości lecz naiwności. I gdzie jest prawda? Prawda jest taka że nie należy wierzyć we wszystko co się przeczyta, ale należy się nad tym zastanowić krytycznie. Przebaczenie nie oznacza, że się pozwala winowajcy na dalsze, ponowne krzywdzenie nas, ale na tym że się nie pragnie zemsty na winowajcy, że się potrafi życzyć mu dobra oraz czynić mu dobrze, pomimo, że on nas skrzywdził i nawet nadal krzywdzi. Czynienie dobra nie jest wyrazem naiwności. Natomiast pozwalanie na krzywdzenie jest wyrazem naiwności, gdyż utwierdza krzywdziciela w jego grzechu zamiast być dla niego okazją do poprawy.
A
as
3 listopada 2010, 16:10
Przeczytałem tu wcześniej, że mówienie winowajcom o przebaczeniu - gdy nie wyrażają oni skruchy -nie jest wyrazem miłości lecz naiwności. I gdzie jest prawda?
A
as
3 listopada 2010, 16:06
Przeczytałem tu wsześniej, że mówić o przebaczeniu -winowajcy  , gdy On nie wyraża skruchy , nie jest wyrazem miłości lecz naiwności. I gdzie jest prawda ?
T
teresa
3 listopada 2010, 15:33
 Żabciu! Miej baczenie na jelenie.
S
swiecka
15 kwietnia 2010, 13:34
Przebaczenie ma tak wiele warstw. Jeżeli moje przebaczenie miałabym uzależniać od tego czy osoba, która wyrządziła mi krzywdę przyzna się do do tego i wyrazi żal za to co uczyniła to w swoim życiu nigdy nie mogłabym przebaczyć. Nikt bowiem z tych, którzy zranili mnie najbardziej ani się do wyrządzenia krzywdy nie przyznali ani nie wrazili żalu za swój czyn. Jeżeli jednak w swoim sercu nie dokonałabym aktu przebaczenia to pozwoliłabym osobie mnie krzywdzącej ciagle na nowo tego aktu krzywdzenia dokonywać. Pozwoliłabym na to aby raz dokonane zło powielało się w nieskończoność. Również brak przebaczenia z mojej strony byłby równoznaczny z aktem samoniszczenia dokonywanym na sobie samej. Tak więc aby normalnie funkcjonować muszę przebaczyć. Przebaczenie jest aktem niesłychanej wolności. Przestaje mnie czynić ofiarą. Uwalnia mnie od zła, które zostało mi wyrządzone. Cechą charakterystyczną zła i tego jak funkcjonuje jest jego zdolność do powielania się. Rene Girard znakomicie to opisał. Jeżeli szatan nie potrafi trafić do kogoś bezpośrednio uderza w osoby najbliższe wymuszając tym samym do odpowiedzi złem na wyświadczone zło. Taki był początek wielu wojen i konfliktów. Ktoś zabił bliskiego członka rodziny a jego krewni odpowiadali wybijając całą rodzinę i tak rozpoczynała się eskalacja zła. Genialnośc chrześcijaństwa polega na tym, że pokazało człowiekowi narzędzie unicestwienia zła. Tym narzędziem jest akt przebaczenia. Świadomego przebaczenia uniezależnionego od postawy sprawcy wyrządzonego zła. Postawa sprawcy to już druga strona procesu przebaczenia. On ze swojej strony musi dokonac aktu przebaczenia, chyba natrudniejszego – przebaczenia samemu sobie rozpoczynając ten akt wyznaniem win i żalem za dokonane zło. Chrystus przebacza na krzyżu swoim oprawcom uniemożliwiłając tym samym szatanowi dokonania aktu destrukcji i powielania dokonanego zła. Przebaczenie sprawiło, że przestał byc ofiarą ale tym, który zło zwyciężył.
B
B.
14 kwietnia 2010, 13:17
W Piśmie św. jest wyraźny warunek: "Jeśli żałuje", jak się zachować, jeśli druga strona ani myśli żałować? Tak samo.
NB
NIE BĘDZIEMY RAZEM
13 kwietnia 2010, 16:13
dlaczego? oto najtrafniejsza odpowiedź: http://cogito.salon24.pl/169423,nie-bedziemy-razem
M
Mattijjah
13 kwietnia 2010, 16:03
W Piśmie św. jest wyraźny warunek: "Jeśli żałuje", jak się zachować, jeśli druga strona ani myśli żałować?
Jadwiga
11 stycznia 2010, 19:42
Przebaczenie nie jest jednoznaczne z zapomnieniem krzywdy.Równiez nie jest jednoznaczne z przyjeciem postawy - jakby nic sie nie zdarzyło. Bo wtedy stawalibysmy sie stale ofiara, przebaczajaca i doznającą kolejnych nieskończonych  krzywd. Czym, jest przebaczenie  nauczył nas Jan Paweł II kiedy przebaczył Ali Agcy. Czy przez to przebaczenie Agca wyszedł z wiezienia? Nie. Czy był wpuszczany z tłumem na Pl. Św. Piotra? Nie. Czy Jan Paweł II od tego czasu jezdził takim samym samochodem? Nie. Jezdził kuloodpornym "papamobile". Jan Paweł II pokazał ze przebaczenie nie jest równoznaczne z odstapienia od własnej ochrony przed kolejną krzywda. Przebaczajac - trzeba o tym pamiętac.