Niesłuchanie kosztuje

(fot. shutterstock.com)
Mary E. Siegel i Paul J. Donoghue / slo

Kiedy rzadko ktoś nas uważnie słucha, możemy się decydować - świadomie lub nie - na zaprzestanie prób wyrażania siebie. Rezultaty takiej decyzji mogą być poważne i szkodliwe.

Oto wyznanie, które usłyszeliśmy z ust pewnej kobiety z rakiem piersi: Nie opowiadam już swojej najbliższej przyjaciółce o moim leczeniu onkologicznym. To było takie trudne. Kiedy tylko mówiłam jej, że czuję mdłości po zabiegach, natychmiast odpowiadała: "Naprawdę powinnaś spróbować alternatywnego sposobu leczenia, które popularyzuje Suzanne Somers. Stale ci powtarzam, jaki sukces odniosła bez wyniszczania swojego ciała. Nie wiemy, jaki wpływ na twoje ciało będą mieć w przyszłości wszystkie te trucizny, którymi cię faszerują". Na śmierć mnie przeraziła i czuję się przez nią taka niepewna co do swoich obecnych poczynań. Najsmutniejsze jest to, że odkąd nie mogę, lub nie chcę, rozmawiać z nią na temat mojej chemii, nie chce mi się z nią w ogóle rozmawiać. Tak naprawdę w ogóle nie chcę przebywać w jej towarzystwie. Tracę najlepszą przyjaciółkę: akurat wtedy, kiedy każdy przyjaciel jest dla mnie na wagę złota.

Wybór zacytowanej kobiety przypomina wybór dokonywany stale przez wszystkich, którzy sądzą, że nie będą wysłuchani. Do grupy tej zalicza się również nastoletnia młodzież rezygnująca z dzielenia się z rodzicami swoimi przemyśleniami i poczynaniami i w rezultacie tracąca nie tylko wskazówki i perspektywy, które mogłaby otrzymać, ale także poczucie bliskości z rodzicami, która tak rozwija. Małżonkowie, z obawy przed obwinianiem i osądzaniem, mogą nie przyznawać się przed sobą nawzajem do swoich obaw dotyczących spraw finansowych czy zawodowych. Osoby takie rezygnują z pocieszenia i poczucia wsparcia, które przynosi dzielenie się troskami. Kobiecie przekonanej o tym, że szef jej nie wysłucha, nie uda się zaprezentować pomysłów, z których może skorzystać zarówno ona oraz jej szef, jak i ich pracodawca.

Relacje w domu oraz w miejscu pracy ulegają zaburzeniu w sytuacji, kiedy niesprzyjające słuchaniu środowisko utrudnia lub uniemożliwia szczerą ekspresję. Ludzie zamykają się w sobie. Odczuwają samotność. Rozwijają postawy oparte na urazach. Kwitnie podejrzliwość. Jak powiedzieliśmy, samotność może zaowocować niską samooceną, brakiem widoków na przyszłość oraz destrukcyjnymi myślami i czynami.

DEON.PL POLECA

To smutne, gdy dana osoba rozwija swą skłonność do zatrzymywania dla siebie swoich uczuć i trosk. Jeszcze smutniejsze jest natomiast to, że całe rodziny cierpią z powodu modelu i kultury braku porozumienia. Ojcowie "starej szkoły" mogą wydawać się tak oddaleni, że ich dzieci, a nawet żony, są spragnione słów i uczuć. Pewien poważny biznesmen irlandzkiego pochodzenia zwierzył się nam kiedyś z żalem: "Mój ojciec nigdy nie powiedział mi, że mnie kocha -nikom z nas - ale nigdy nie ominął okazji, aby powiedzieć nam, co mu się nie podoba. Czasami zastanawiam się, jaki tak naprawdę był dla mojej matki. Na pewno nigdy w towarzystwie nie okazywał jej żadnych oznak miłości".

Niektóre matki tak bardzo są zajęte i pochłonięte swoją rolą, że traktują ją jak służbę. Nie pozwalają sobie na momenty wyrażania własnych uczuć i potrzeb. Nastoletnia młodzież zbyt łatwo wycofuje się w swój prywatny świat. Rodziny cierpiące z powodu problemów alkoholowych lub narkotyków tworzą często kod milczenia. Nikt nic nie mówi i nikt nie słucha. Zwyczaj braku komunikacji nabyty przez takie rodziny może zniszczyć ich wzajemne relacje. Rodziny, którym nie udało się rozpoznać panującego u nich zwyczaju braku porozumienia, nie będą także umiały rozwinąć lub nabyć bardziej efektywnych sposobów funkcjonowania.

Podczas gdy niesłuchania stanowi ograniczenie dla jednostek oraz relacji między nimi, rzeczywistość, w której doświadczamy słuchania, jest zarówno wyzwalająca, jak i konstruktywna. Słuchanie daje nam wolność dzielenia się swoimi wątpliwościami, obawami, błędami oraz naszymi zwycięstwami. Może nas uwolnić od samotności w piekle wstydu i żalu, może sprawić, że nasze momenty szczęścia będą jeszcze bardziej satysfakcjonujące. Pełna zachwytu i wdzięczności Sarah tak opisywała doświadczenie bycia naprawdę wysłuchaną przez swoją szefową:
Popełniłam w pracy poważny błąd. Mógł kosztować nas utratę sporej ilości pieniędzy i prawdopodobnie postawiłby nasz dział i naszą szefową w złym świetle. Byłam taka zdenerwowana, kiedy uświadomiłam sobie, co zrobiłam. Poszłam do niej natychmiast i przeprosiłam. Powiedziałam jej, że niepokoję się o nią i że czuję się okropnie. W przeszłości zdarzały się pomiędzy nami napięcia, obawiałam się więc jej reakcji. Zdenerwowana, co zrozumiałe w tej sytuacji, usiadła po prostu i słuchała mnie. Powiedziała mi, że docenia moją troskę o nią i że zdaje sobie sprawę z mojego stanu. Mówiła o nawale pracy, z jakim zmagali się tego roku wszyscy pracownicy i że w takich okolicznościach błędy są nie do uniknięcia. Oniemiałam z wrażenia, że tak dobrze mnie rozumie. Nie pouczała mnie ani nie zaatakowała. Było to dla mnie tym bardziej zaskakujące, że wiedziałam, iż musi się starać, aby zapanować nad gniewem.

Reakcja szefowej była darem, którego Sarah tak bardzo potrzebowała. Zrozumienie jest zawsze znacznie lepszą motywacją niż potępienie.

Słuchanie drugiej osoby może dawać równie dużą satysfakcję co bycie wysłuchanym. Gdy naprawdę angażujemy się w słuchanie, przerzucamy mosty pomiędzy nami a naszymi dziećmi, małżonkami lub przyjaciółmi.

Zdobywamy możliwość spojrzenia na sytuację z punktu widzenia drugiej osoby. Rozwijamy w sobie zdolność rozumienia i stajemy się bardziej tolerancyjni. Kiedy słuchamy, jesteśmy mniej skłonni do osądzania, pozbywamy się uprzedzeń i zbliżamy się nieco do mądrości.

Słuchanie w domu oraz w pracy to nie luksus - lecz konieczność.

Bez tego zwiększa się dystans, narasta nieufność i mnożą się nieporozumienia, a rodziny i firmy przestają funkcjonować zespołowo, są coraz mniej zintegrowane, wytrzymałe i efektywne. Domy bez osób zdolnych do poświęcenia uwagi i do zrozumienia, nie stanowią bezpiecznego otoczenia do wypoczynku i rozwoju. W miejscach pracy, w których brakuje słuchających współpracowników, pojawiają się napięcie i nadmierna rywalizacja. Zaczyna dominować zasada "każdy sam dla siebie". Zaburza to pracę zespołową i jej efektywność.

Przede wszystkim należy uznać, że słuchanie jest wartością. Następnie musi ono zostać wprowadzone w życie. Nasza przyjaciółka wróciła z podróży do Kenii, nie mogła się doczekać, aby opowiedzieć nam o rytuale słuchania praktykowanego przez Masajów. Opowiadała, jak dwóch członków plemienia stoi sztywno wyprostowanych, odwróconych do siebie twarzami. Jeden mówi przez jaki czas. Drugi odpowiada dość melodyjnym tonem: "uh huh, uh huh, uh huh". Kiedy ten, który odezwał się pierwszy, skończył, ten, który słuchał, zaczyna mówić. Po chwili ów pierwszy odpowiada: "uh huh, uh huh, uh huh".

Później nasza przyjaciółka z zaskoczeniem obserwowała ów rytuał słuchania w wykonaniu brytyjskiego przewodnika, który żył wśród Masajów od trzydziestu lat. Mówił coś do innego ze swoich rodaków w stylu masajskim. To znaczy, jeden mówił, a drugi reagował melodyjnie: "uh huh, uh huh, uh huh".

Możemy odnieść korzyść z rytuałów, które demonstrują wartość przypisywaną słuchaniu, zwłaszcza z tych, które umożliwiają ćwiczenie umiejętności słuchania. Dla małżonków lub partnerów w związku rytuał taki może przybrać postać piętnastominutowego lub półgodzinnego ćwiczenia. Jedna osoba dzieli się swoimi uczuciami lub najbardziej znaczącymi przeżyciami z minionego dnia, podczas gdy druga osoba słucha. Następnie role się zmieniają. Może się to odbywać w czasie spaceru lub jazdy samochodem albo też cotygodniowego obiadu.

W biznesie manager, który docenia wartość pracy zespołowej, może zabrać gdzieś swój zespół, aby umożliwić lepszy kontakt i zrozumienie między współpracownikami. Szef, który może wspierać i demonstrować nie tylko politykę otwartych drzwi, ale także otwartych umysłów i otwartych uszu. Członkowie rodziny, współpracownicy w zakładzie pracy, managerowie oraz ich zespoły powinni koncentrować się na wzajemnym rozumieniu i treningu umiejętności słuchania. Kiedy jeden mówi, inni - zanim zareagują - starają się uważnie słuchać. Słuchanie zmniejsza ryzyko nieporozumień i urazów. Stwarza też warunki do opartej na szacunku uwagi, której brak powoduje bolesne doświadczenia, niechęć i podejrzliwość, a której obecność owocuje poczuciem wartości i sensu.

Więcej w książce: SZTUKA SŁUCHANIA - Mary E. Siegel i Paul J. Donoghue

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niesłuchanie kosztuje
Komentarze (5)
H
hmm
14 stycznia 2015, 19:11
"Najsmutniejsze jest to, że odkąd nie mogę, lub nie chcę, rozmawiać z nią/nim na temat (...), nie chce mi się z nią/nim w ogóle rozmawiać. Tak naprawdę w ogóle nie chcę przebywać w jej/jego towarzystwie...." Znane mi doświadczenie.
P
P.
14 stycznia 2015, 22:47
 To prawda. Ten, który nie chce słuchać, lub udaje albo się męczy słuchając... Nie ma się już ochoty na towarzystwo tej osoby.
H
hmm
14 stycznia 2015, 23:04
To prawda, zważywszy, że np. dla mnie nigdy nie było czasu, by mnie wysłuchano... To na co takie towarzystwo.
P
poczwarka
14 stycznia 2015, 18:41
Jak dobrze słuchać siebie nawzajem???:     Patrzę Ci prosto w oczy,     Koncentruję się w pełni na tym, co mówisz,     Uważam i upewniam się, czy dobrze rozumiem przekaz (Twoje słowa i zwroty),     Zauważam przede wszystkim rzeczy dobre, choć nie pomijam rzeczy trudnych. [url]http://enterprisehouse.pl/dobra-komunikacja-jak-mowic-i-jak-sluchac/[/url]
Obserwatorka świata
10 maja 2013, 07:26
Z tym słuchaniem, to ciężka sprawa, ale jak ważna. Niestety, ludzie nie mają czasu, żeby poświęcić czas drugiej osobie. Nie mają, albo po prostu nie chcą mieć? Niekiedy ludzie czują się odrzuceni, bo chcieliby z kimś porozmawiać, a ta osoba nie ma dla nas czasu. Musimy uważać na to, co mówimy. Zawsze. Ale jeśli chodzi o młodych ludzi, to oni bardzo potrzebują wysłuchania, poczucia, że ktoś ich słucha. Nawet, jeśli w tej chwili nie masz czasu. Spróbuj go znaleźć. Tu i teraz. Albo daj szansę na jakieś spotkanie w najbliższej przyszłości. Proszę. Od tego może zależeć naprawdę dużo... nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Osoby dla których nikt nie ma ciągle czasu, nie mają z kim porozmawiać, zamykają się w sobie. Dochodzą do wniosku, że ich zdanie się dla nikogo nie liczy, nie liczy się to, co one mają do powiedzenia. Wolą słuchać niż mówić, wolą słuchać niż mówić o sobie, o tym co oni czują. Zatem apeluję! Rozmawiajmy. Słuchajmy. Mówmy. To naprawdę jest bardzo ważne.