Poczeka, aż sama odnajdę drogę...

Wierzę, że mój Ogrodnik będzie próbował i mnie nakierować ku światłu, ale w razie potrzeby poczeka, aż sama odnajdę drogę. Czy jednak wykażę się równie szybkim refleksem jak nasza tetrastigma? (fot. by evilnick / flickr.com)
Monika Waluś / slo

Ciągle zima, ogród zamknięty w bieli, trzeba się ratować przynajmniej doniczkowo. Kupiłam tetrastigmę - mała sadzonka, więc tanio. To pnącze jest jak marzenie o dżungli na Dalekim Wschodzie, może w Wietnamie - wielkie, sztywne, ciemnozielone liście osiągające rozmiar XXL.

Moja sadzonka jest tymczasem mała, ale ma grube łodygi i spore liście. I proporcje jak małe bernardyniątko: niby bubuś w kształtach, ale już jako nowonarodzone jest większe od wielu dorosłych psów małej rasy. Pierwsze liście tetrastigmy są większe od mojej dłoni. Widać, że pnącze urośnie potężne, o ile będzie zadowolone z naszego domu.

Siedzę przed doniczką i czytam jeszcze raz, z paru książek, wszystko o tetrastigmie. Główny problem, pisze jeden z autorów, że szybko rośnie. Fajny problem - cieszę się. Roślinka rzeczywiście wypuszcza łodygi, wąsy i liście w przyspieszonym tempie, codziennie można zobaczyć choćby parę milimetrów czegoś nowego.

DEON.PL POLECA

Któregoś dnia zauważyłam, że jeden z zielonych wąsów wystaje bezradnie, więc podałam mu mały kawałek bambusowego patyka. Nie minął tydzień, a okazało się, że kijek był jednak za mały. Zabrałam, dałam nowy, dłuższy, a samą roślinę podparłam innym bambusem. Za dwa dni widzę, że tetrastigma dalej rośnie, ale w innym kierunku, a wąs się sam odczepił i odsunął. Najwyraźniej uznał, że podpora, która się rusza, jest niepewna. Poprawiam więc jeszcze raz i zahaczam roślinkę o patyk. Tu ma wygodniej, no i bliżej okna. Mijają kolejne dni i znowu to samo - pnącze rośnie w kierunku przeciwnym, choć tam nie ma nic, na czym mogłoby się owijać, a i od okna ma stamtąd sporo dalej. Poddaję się - zobaczę, co będzie. Pamiętam wprawdzie, że sir David Attenborough w Prywatnym życiu roślin twierdził, że rośliny czują, przewidują, planują i ruszają się, a jednak jestem zaskoczona.

Racja. Zostawiam więc pnącze. Poprawię za parę dni, jak jeszcze urośnie i będzie mocniejsze. Boję się, że jeśli będę codziennie ruszać, to w końcu uschnie. Najwyżej za jakiś czas zejdzie na podłogę.

W ciągu pełnych zamieszania kolejnych dni - jak to w domu, gdzie na pierwszym planie są szkoła, dziecięcy teatrzyk, lekcje muzyki, pranie, gotowanie i sprzątanie - zapomniałam o naszej tetrastigmie. Kiedy któregoś dnia przystanęłam, żeby się jej lepiej przyjrzeć, okazało się, że roślinka wygina się z powrotem do podpórki i okna. Następnego dnia rano zauważyłam, że owija się już skutecznie wokół bambusowego patyka i wyciąga w stronę światła. Najwyraźniej poszukiwanie innej drogi do podpory zakończone.

Śmiejemy się z córką: to rzeczywiście jak z ludźmi. Wierzę, że mój Ogrodnik będzie próbował i mnie nakierować ku światłu, ale w razie potrzeby poczeka, aż sama odnajdę drogę. Czy jednak wykażę się równie szybkim refleksem jak nasza tetrastigma?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Poczeka, aż sama odnajdę drogę...
Komentarze (2)
G
Grzesiek
2 stycznia 2012, 18:24
Jak wspaniale jest czytać słowa, które wydają się być napisane specjalnie pod kątem aktualnych wydarzeń z mojego życia. Dzięki Ci za ten tekst.
J
joanna
1 stycznia 2012, 13:15
Przepiękne. Bardzo dziękuję za ten kawałek na noworoczny, choć deszczowy (na zachodzie Kraju) dzień :)