Stojąc na progu decyzji o podjęciu terapii

Wspólnota staje się lustrem, w którym możesz się przejrzeć (fot. loving_earth / flickr.com)
Katarzyna Bosowska / slo

Stajesz na progu decyzji o podjęciu terapii. Mówiąc inaczej, zaczynasz nowe życie. Ale co ze starym? Przecież nie da się tak po prostu odciąć od siebie przeszłości. Zacząć od zera. Ale jakoś musisz. Stajesz przed nieznanym. Wiesz, kim byłeś. Nie wiesz, kim jesteś teraz. Bezimienny.

Dlatego chciałam Ci przybliżyć tych, którzy się odnaleźli. W miejscu szczególnym. We wspólnocie Anonimowych Alkoholików. Opowiem Ci o tej wspólnocie tak, jak widzi ją wielu.

Przede wszystkim jest po to, byś nie czuł się samotny. Samotność może towarzyszyć człowiekowi nawet wśród jego najbliższych, ukochanych. Samotność to niekoniecznie cisza i pustka. Samotność to izolacja. Oddziela Cię od reszty niczym szyba. Wszystko widzisz, rozumiesz, ale nie możesz dotknąć. A dotknąć to przecież DOŚWIADCZYĆ, przeżyć. Stając na progu trzeźwości, zmiany - poszukujesz siebie. Trudno jest to zrobić w pojedynkę. Potrzebujesz innych, abyś zobaczył w nich siebie. Od zawsze ludzie szukali oparcia w sobie wzajemnie. Tworzyli różne struktury, stowarzyszenia, grupy, koła, zespoły. Najlepsze organizacje, militarne operacje, często naukowe odkrycia zawdzięczają swe sukcesy współpracy.

Dlaczego drużynowe sporty tak przyciągają uwagę? Co do tego zachęca? Ich różnorodność, dynamika, która istnieje dzięki wielu jednostkom. Każdy ma tam swoje miejsce, pełni ważną rolę, nie da się go pominąć. Tak jest w piłce nożnej - ktoś jest bramkarzem, ktoś gra na obronie, ktoś w ataku, a jeszcze ktoś siedzi na ławce rezerwowych. I on jest ważny, bo jeśli będzie musiał wejść na boisko, to tak wiele od niego zależy, gdy inni na walkę stracili już tyle energii.

W grupie AA jest podobnie. Jej idea - wspólnoty, grupy samopomocowej - opiera się właśnie na sile jej uczestników. Każdy jest w niej potrzebny. Ci weterani, zasłużeni, którzy ją tworzyli, Ci, którzy przyszli niedawno i uczą się od tych doświadczonych. I jeszcze Ci całkiem nowi, początkujący, którzy sami jeszcze nie wiedzą, czy to dobry pomysł, że na taką grupę przyszli. Wchodzą i czują się zawstydzeni, mają obawy, kogo spotkają, zamknięci, często źli sami na siebie, że zdecydowali się przyjść. Porównują się z przerażeniem i niechęcią do współuczestników.

Zauważają wspólnotę doświadczeń lub zaczynają negować swoje problemy. Ale i dla grupy AA jest to wielkie wydarzenie. Przyszedł ktoś nowy. Dla nich brat, alkoholik, któremu trzeba pomóc, ale który pomoże też im. Tu ciągle trwa wymiana. Doświadczeń, myśli. I ten z ławki rezerwowych wnosi nową energię, rozszerza horyzonty, mobilizuje. Dynamika grupy jest większa. Jest to z korzyścią dla wszystkich jej uczestników. Wielu ludzi od pierwszego spotkania czuje tę jedność, oparcie w grupie. Czuje, że to miejsce dla nich. Tam nie musisz niczego tłumaczyć, koloryzować. Chcę - mówię. Nie chcę - nie mówię. Nikomu nie trzeba nic wyjaśniać. Można być sobą. Odpocząć. Nauczyć się na czyichś błędach, by nie popełnić własnych. Wyzwolić się z emocji, które zalegały tyle czasu. Poczuć się potrzebnym. Ważnym. Dobrym. Przynależeć.

Wspólnota staje się lustrem, w którym możesz się przejrzeć. Nie jest krzywym zwierciadłem, jak Twoje środowisko pijące, jak może to w pracy czy w rodzinie. Tu pęka szyba, która dotychczas dzieliła Cię od życia. Zaczynasz DOŚWIADCZAĆ, przeżywać. Twoja osobowość zaczyna się kształtować. Twoja tożsamość poprzez identyfikację z innymi zaczyna się formować. Przestajesz być kimś obcym. Dostajesz IMIĘ. Kiedy je wypowiesz - poprzedzone słowem "alkoholik", bez pogardy, złości i niechęci, z pełną akceptacją tego faktu - poczujesz się wolny. To nie jest krótka droga. Ale 12 kroków i 12 tradycji AA jest po to, by łatwiej i klarowniej było nią iść.

Jest to droga do wnętrza siebie i naprzeciw innym ludziom. Droga do uznania, że Twój alkoholizm, jak każda inna Twoja słabość, może się stać źródłem Twej Mocy.

Więcej w książce: Zakuci w kajdany - Katarzyna Bosowska


DEON.pl poleca:

ŻYCIE PO PICIU - Katarzyna Bosowska

Tylu wciąż jest ludzi żywych. Żywych, ale poranionych.
Kamil, Rafał, D., Adam i wielu innych to tacy właśnie ludzie. Bohaterowie tej opowieści. Borykający się z problemami uzależnienia od wielu lat. Jednak bohaterami są oni także w innym tego słowa znaczeniu. Decydując się na zmianę, podejmują heroiczną walkę z chorobą, jaką jest narkomania czy alkoholizm. Książka Bosowskiej to wprowadzenie w trudne historie uzależnionych. Autorka, doświadczona psychoterapeutka, prowadzi nas przez ciemne korytarze ludzkich słabości. I pokazuje drogę ku światłu.
Drogę pełną nadziei i zrozumienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stojąc na progu decyzji o podjęciu terapii
Komentarze (3)
RA
Rysiek AA
24 października 2013, 07:52
Dla mnie przygoda z AA zaczęła się 4 lata temu. Przyszedłem prosto na AA z pominięciem terapii. Po kilku miesiącach zacząłem pisać PROGRAM 12 KROKÓW. Moje życie odmieniło się diametralnie. Wiem, że alkohol nie był moim problemem. Do dziś utrzymuję trzeźwość, pomagam innym alkoholikom, stałem się otwarty na innych ludzi. W AA mówi się, że jest sposób - to właśnie program pozwala na zmianę wartości w życiu i zmianę jakości życia.
G
gen
11 października 2013, 13:49
Myślę że największym złem jest nie robienie nic , traktowanie pijących jako dodatkowe wpływy do budrzetu , oni dają z siebie najwięcej dla budrzetu , swoje życie.
DB
Danuta B.
28 sierpnia 2013, 08:42
Jako ludzie w sensie Bożym - zajmujmy się ludźmi, którymi jest może najciężej, do których można zaliczyć uzależnionych. Nie wiem czy tu zaglądają, ale wymagają ogromnej troski. Potrzebna jest zmiana widzenia uzależnień - na postrzeganie przypadłości jako choroba a nie jako pogardzane zło. Ciągle robimy dla tych ludzi stanowczo za mało !