Problemy mężczyzn prawie zawsze zaczynają się od nieobecnego ojca

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Japheth Mast / Unsplash
Sam Guzman

"Nieobecność ojca w domu oznacza brak instruktażu i brak inicjacji, które zrodziły kilka pokoleń »zagubionych chłopców«, niepewnych, czy mogą chlubić się z oznak męskości, czy też są skazani na pozostanie na zawsze dziećmi". Przeczytaj fragment książki Sama Guzmana "Katolicki dżentelmen".

Kryzys współczesnej męskości w dużej mierze spowodowany jest nie tylko brakiem rytuałów inicjacyjnych, lecz także inicjatorów. Według Biura Spisowego Stanów Zjednoczonych, jedynie 23,5 procent amerykańskich domów to stabilne rodziny, w których jest zarówno matka, jak i ojciec. Około dwudziestu milionów dzieci w Stanach Zjednoczonych żyje w domach bez ojca.

Ten brak udziału mężczyzn w wychowywaniu dzieci, zwłaszcza synów, ma druzgocące konsekwencje. Badania socjologiczne wykazują, że brak ojca wpływa na wszystkie aspekty rozwoju dziecka, obejmując zdrowie fizyczne i psychiczne, osiągnięcia edukacyjne oraz status ekonomiczny.

Choć za epidemię braku ojca łatwo obwiniać rewolucję seksualną lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, sprawa jest bardziej złożona. Robert Bly w swojej książce na temat męskości, zatytułowanej "Żelazny Jan", przedstawia argumenty przemawiające za tym, że prawdziwy kryzys ojcostwa sięga swymi korzeniami rewolucji przemysłowej - eksplozji zmechanizowanej technologii w XIX wieku, która całkowicie zmieniła dynamikę domu. Komentując tę przemianę rodziny, Bly zauważa:

DEON.PL POLECA


"Tradycyjny sposób wychowywania kultywowany przez tysiące lat polegał na tym, iż ojcowie i synowie mieszkali pod jednym dachem, przy czym ci pierwsi uczyli tych drugich fachu: uprawy roli, ciesiołki, kowalstwa czy krawiectwa (…) spośród uczuciowych związków najbardziej ucierpiała w wyniku rewolucji przemysłowej więź ojca z synem (…). Rewolucja przemysłowa, potrzebując pracowników do fabryk i biur, oderwała ojców od ich synów i co więcej, umieściła tych ostatnich w obowiązkowych szkołach, w których uczyły przeważnie kobiety.

Rewolucja przemysłowa w dużej mierze zabrała ojców z domu, pozostawiając wychowanie młodych chłopców matkom, i coraz częściej - nauczycielkom, które nieuchronnie usiłowały poskromić ich męskość. Ojcowie, będąc - poza kilkoma godzinami wieczorem - w dużej mierze nieobecni, nie mogli już intensywnie kształcić swoich synów w sztuce męskości, czy to słowem, czy przykładem.

Nieobecność ojca w domu stanowi poważny problem, jako że historycznie ojcowie byli tymi, którzy instruowali swoich synów w kwestii społecznie koniecznych i przyjętych zachowań oraz wprowadzali ich do grona mężczyzn. Na ojcu, zwłaszcza w społeczeństwie zachodnim, ciążyła ogromna odpowiedzialność: stanowił on wzorzec męskości i do niego należało oznajmienie synowi, że nie jest już chłopcem, a stał się mężczyzną. Nieobecność ojca w domu oznacza brak instruktażu i brak inicjacji, które zrodziły kilka pokoleń "zagubionych chłopców", niepewnych, czy mogą chlubić się z oznak męskości, czy też są skazani na pozostanie na zawsze dziećmi.

W sytuacji nieobecności ojców, ciężar inicjacji spadł na figury ojca, które nas testują i poddają próbom, acz nieoficjalnie - może to być sierżant musztrowy, trener piłkarski lub mentor biznesowy, który motywuje do działania. Bez względu na to, kto to jest, musi być kimś, kto jest w stanie nas poddać próbie, ustanowić standardy osiągnięć, a ostatecznie powitać nas w świecie mężczyzn. Niestety, mężczyznom brakuje nawet ojcowskich figur.

Nie mając jasnych wzorców osobowych oraz możliwości właściwego kształcenia w sztuce męskości, niezliczone rzesze współczesnych mężczyzn wpadają w dorosłość niepewne tego, na czym tak naprawdę polega prawdziwa męskość i czym się różni mężczyzna od chłopca. Wielu mężczyzn po trzydziestce w dużej mierze żyje więc jak wyrośnięci nastolatkowie, dla których męskość jest ideałem, o sposobach osiągnięcia którego nie mają pojęcia.

Wystarczy do tego dodać jeszcze obecne zamieszanie dotyczące tego, czy męskość jako rzeczywistość seksualna w ogóle istnieje, czy jest raczej społecznie skonstruowaną płcią, którą można dowolnie wybrać; nieprzychylne nastawienie do chłopców w szkołach; spadającą liczbę mężczyzn studiujących w college’ach - i mamy rozwinięty na pełną skalę kryzys męskości.

Nie mając jasnych wzorców osobowych oraz możliwości właściwego kształcenia w sztuce męskości, niezliczone rzesze współczesnych mężczyzn wpadają w dorosłość niepewne tego, na czym tak naprawdę polega prawdziwa męskość i czym się różni mężczyzna od chłopca.

Łatwo jest wskazać problemy związane ze współczesną męskością. (...) Jednak wszystkie te różnorakie problemy wskazują na szerszą kwestię - utratę męskiej tożsamości. Nie wiemy, jak być mężczyznami, ponieważ nawet już nie wiemy, kim jest mężczyzna. Zanim zaczniemy marzyć o byciu dżentelmenami, musimy zrozumieć, kim jest mężczyzna i jak nim być.

Fragment książki Sama Guzmana "Katolicki dżentelmen".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Problemy mężczyzn prawie zawsze zaczynają się od nieobecnego ojca
Komentarze (8)
DZ
Danuta Ziemba
24 stycznia 2023, 10:47
Myślę, że przedewszystkim najwazniejsze jest żeby ojciec był ojcem - żeby było małżeństwo kobieta - mężczyzna bo to jest najlepsze co dla dziecka można zrobic a wtych czasach to juz naprawdę wszystko nam próbują wmówić.
AK
~Albert Krzak
8 stycznia 2023, 10:06
Słowa uczą, przykłady pociągają. Czy pracowity -( poranne i popoludniowe zmiany w pracy), troskliwy ojciec to zły przykład dla dziecka wg. autora ? Czy już dzisiaj każdy powinien być pracownikiem zdalnym i przysłowiowo siedzieć w domu?. Czy gorszymi ojcami są ci , którzy codziennie np. muszą wyjść do pracy i nie mają możliwości zostać w domu? Ogólnie czy pracowitość to zły wzór dla dziecka?
IS
~Irena S
5 stycznia 2023, 17:06
A Wikingowie przebywający wiele miesięcy w żegludze? A wojowie choćby Bolesława Chrobrego wyruszający na wielomiesięczne wyprawy ? A czas po Powstaniu Styczniowym, gdy wielu ojców wysłano na Sybir, a w domu zostały i rządziły kobiety? A dzieci marynarzy?
AJ
~Andzelika Justyna
3 stycznia 2023, 14:22
Nie każdy ma łaskę bycia pustakiem.
MW
~Marcin W
3 stycznia 2023, 19:33
I nie każda ma łaskę być wydmuszką.
TM
~Tomasz Mortensen
16 stycznia 2023, 11:21
W punkt
MX
~Maciek X
2 stycznia 2023, 19:49
Nie ma czegoś takiego jak "prawdziwa męskość", "sztuka męskości". Wszyscy jesteśmy różni i nie dajemy się wpisać jeden schemat. Zarówno chrześcijanie, jak i progresywiści, powinni po prostu pozwolić mężczyznom być sobą.
ŁM
~Łukasz M
2 stycznia 2023, 11:00
Bardzo dużo prawdy moim skromnym zdaniem, chociaż jest to pewne uproszczenie, przyczyn jest zdecydowanie więcej. Chorobliwy feminizm, mentalne kastrowanie ( Tu bardzo dużo niestety i nasz kościół ma winy, nie wiara, kościół), wyolbrzymione lub nienaturalne oczekiwania, i jeszcze pewnie by się trochę znalazło.