Dotyk stanowi część naszego "języka ciała"

Ciało posługuje się swoim językiem, wyraża się i wyraża nas, czasami o wiele bardziej prawdziwie niż nasze słowa (fot. seanmcgrath / flickr.com)
Paweł Kosiński SJ / slo

Jedną z form kontaktu, o wiele bliższego, wymagającego odwagi i przełamania barier jest dotyk. Jego formy są bardzo różne. Od najzwyklejszych, nawet codziennych gestów życzliwości, dotyku, uściśnięcia ręki, przytulenia, pocałunku, aż do najbardziej intymnego kontaktu, pieszczoty, w której ciało staje się wehikułem, poprzez który docieram do drugiego, wchodzę niejako w jego życie, wypełniam go sobą.

Chodzi tu o wszystkie te formy kontaktu z drugim człowiekiem, gdzie otwieram się na niego, wychodzę z siebie cały nastawiony na drugiego. Taka forma nie jest tylko obdarowaniem drugiego czułością, ciepłem. Jest to dawanie i branie, obdarowanie i bycie obdarowanym. Można tu mówić o dotyku, który pozwala nam czy innym czuć się dzieckiem. Ileż czułości jest w dłoniach dziecka zasypiającego, kiedy bawi się włosami swojej matki, albo dziecka, które przed zaśnięciem jest wygłaskane po głowie czy po całym ciele.

DEON.PL POLECA

Ile słodyczy w splecionych dłoniach dwojga zakochanych na spacerze, w "kradzionych", nieśmiałych pocałunkach. Ile czułości w uścisku dwojga staruszków, wspominających przy jakiejś okazji rocznicowej wspólnie spędzone lata. Dotyk jest konieczny człowiekowi do życia i normalnego rozwoju.

Dotyk stanowi część naszego "języka ciała". Jest zatem możliwość jakiegoś złudzenia, nieprecyzyjności, a nawet mówienia nieprawdy. Kontakt z drugim człowiekiem poprzez nasze ciało może zawłaszczać drugiego, koncentrować na fizyczności. Dotyk bowiem ma swoje skutki nie tylko w sferze psychiki, odczuwanego zadowolenia, bądź odczucia zgrzytu, ale też w reakcji ciała na taką formę kontaktu. Te dwie sfery cielesności, jej fizyczność i duchowość, mogą być rozłączone i w ten sposób dotyk może być przekłamanym kontaktem. Pozbawiam drugiego człowieka kontaktu z sobą, daję mu namiastkę siebie. Dotyk, pozbawiony duchowej sfery, może także uzależniać. Przeżycia cielesne, związane z dotykiem, mogą stać się formą narkotyku, z którym jest równie trudno zerwać, jak z każdym innym nałogiem.

Możemy też mówić o formach dotyku, który jest zadawaniem gwałtu. Kontakt poprzez ciało może być także zadawaniem przemocy, działaniem wbrew i na szkodę drugiego. Z jednej strony jest to faktycznie "dotyk", ale z drugiej jest zaprzeczeniem komunikacji z drugim człowiekiem. Nie daje wolności, nie otwiera nas na siebie, ale zamyka, powoduje spontaniczną reakcję obronną.

Ciało posługuje się swoim językiem, wyraża się i wyraża nas, czasami o wiele bardziej prawdziwie niż nasze słowa. Posługuje się swoimi drogami komunikowania, jakimi są zmysły. Nasz wzrok, słuch, zmysł węchu, smaku oraz dotyk stanowią komplementarne sposoby nie tylko rejestrowania bodźców ze świata zewnętrznego, ale także naszego wychodzenia do świata. Nie wszystkich mechanizmów tego komunikowania jesteśmy świadomi.

Nie umiemy się nimi w pełni posługiwać. Z jednej bowiem strony zależą one od instynktowej części naszej natury, z drugiej strony jednak podlegają wpływowi kulturowemu. W zmieniających się warunkach życia człowieka, jego zmysły dostosowują się do zmiennych potrzeb.

Ciało jednak niezmiennie pozostaje naszym sposobem na wychodzenie z siebie, na wchodzenie w kontakt z innymi. Nie mamy doświadczenia istnienia bez ciała. Poznawanie zatem tej sfery naszego istnienia jest nie tylko owocne, ale wręcz konieczne.

Więcej w książce: Obudzić serce - Paweł Kosiński SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dotyk stanowi część naszego "języka ciała"
Komentarze (2)
:
:)))
30 września 2012, 20:03
Dotknąć Jezusa...
Z
Zocha
11 lutego 2012, 23:06
Bezżennemu to chyba trudno poznawać te sfery naszego istnienia.