Jesteście zadowoleni z własnych ciał?

Wszyscy wiemy, jak wielu tragicznych problemów przysparza ludziom wypaczony obraz samych siebie i niezdolność cieszenia się z tego, kim jesteśmy (fot. Teledoth / flickr.com)
Roy MCCloughry / slo

Wciąż ktoś stara się sprzedać nam pięknie opakowane rzeczy, dzięki którym zyskamy większe samozadowolenie. Wydaje nam się, że kupujemy artykuły konsumpcyjne, ale to raczej my stajemy się przedmiotem handlu.

Jedną z najbardziej zdumiewających tendencji ostatnich dziesięciu lat jest rosnąca popularność operacji plastycznych. Od 1997 roku w Stanach Zjednoczonych ich liczba zwiększyła się o 293 procent. Z ankiety przeprowadzonej wśród czytelników przez magazyn Grazia wynika, że 50 procent z nich nosi się z zamiarem przeprowadzenia zabiegu upiększającego w którymś momencie swojego życia. Teraz nawet operacje plastyczne zyskały rangę widowiska. Coraz częściej mamy okazję oglądać w telewizji programy typu reality show, które eksponują różnicę między wyglądem kobiety "przed przeróbką" i po transformacji.

Jeden z najbardziej drastycznych z nich to Cosme-tic Surgery Live (Chirurgia plastyczna na żywo), prowadzony przez Vanessę Feltz i znanego chirurga plastycznego z Los Angeles Jana Adamsa. To goniące za niezdrową sensacją widowisko wtargnęło do naszych pokoi gościnnych ze zdjęciami bezpośrednio z operacji przeprowadzanych w szpitalach Los Angeles, mimo że Brytyjskie Stowarzyszenie Chirurgów Plastycznych uznało je za "wojerystyczne i pornograficzne".

"Chirurgia plastyczna i implanty do korekty piersi są dobre dla osób, które ich chcą, bo pomagają im czuć się lepiej w swojej skórze. Tylko że przez to stają się one nieprawdziwymi postaciami w nieprawdziwym świecie, zwłaszcza aktorki. Tymczasem w aktorstwie liczy się bycie prawdziwym, uczciwym."
Kate Winslet

DEON.PL POLECA

Inne ciekawe zjawisko to konkurs rozpisany przez czasopismo Zoo, w którym jedną z nagród były implanty do korekty piersi dla dziewczyny zwycięzcy. Pod hasłem "Wygraj boobjob dla swojej dziewczyny" zachęcano mężczyzn do nadsyłania zdjęć partnerek. Zwyciężyć miała ta, której, według jury, najbardziej przydałby się zabieg.

Potem, "gdy blizny już się zagoją", zamierzano ją zaprosić do sesji zdjęciowej dla Zoo. Ludzie bywają niezadowoleni nie tylko z własnych ciał, ale zaczyna się też akceptować kręcenie nosem na figurę swojej dziewczyny!

Wszyscy wiemy, jak wielu tragicznych problemów przysparza ludziom wypaczony obraz samych siebie i niezdolność cieszenia się z tego, kim jesteśmy. Może się to objawiać zaburzeniami łaknienia, takimi jak anoreksja czy bulimia, które wywołują prawdziwe cierpienie i niełatwo się ich pozbyć. Kiedy młode kobiety - i coraz częściej także młodzi mężczyźni - mają niebezpieczną niedowagę, ale patrząc na siebie w lustrze, widzą, że są grubi, fałszywe postrzeganie samych siebie staje się poważnym problemem psychicznym. Trzeba ich leczyć, jeżeli mają przeżyć czy przynajmniej nie szkodzić więcej swojemu organizmowi. Niezadowolenie z ciała ujawnia się też w nadmiernym stosowaniu diet i wypróbowywaniu na sobie coraz to nowych ich rodzajów. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo, rzecz jasna, usłużnie folguje tym zachciankom, podsuwając książki, inne towary i rozmaitych guru, których niezliczone porady dietetyczne i ćwiczenia na kasetach wideo mają za zadanie nam pomóc, im zaś przynieść wysokie zyski.

Jeszcze jeden fakt dowodzący dążenia do "poprawiania" siebie to obserwowany ostatnio skokowy wzrost liczby osób zapisujących się na siłownie. To zwykle drogie imprezy, a dla niektórych stanowią tylko symbol statusu społecznego, tak że po upływie miesiąca czy dwu przestają tam chodzić. Inni popadają jednak w drugą skrajność, zaczynają chorobliwie przywiązywać wagę do ćwiczeń oraz sprawności fizycznej i forsują się ponad miarę, o wiele bardziej, niż jest to potrzebne dla zachowania zdrowia czy ładnej sylwetki.

W ten sposób zyskała na popularności chirurgia plastyczna jako próba osiągnięcia zadowolenia z własnego wizerunku, a także szczęścia, które się z tym kojarzy. Mamy tu jednak do czynienia z obłudą i fałszem, bo sławni ludzie często kłamią i zaprzeczają, jakoby poddali się zabiegowi upiększającemu. Pewnie dlatego, że podobne operacje wciąż jeszcze uchodzą za nieco wstydliwe, choć dla niektórych osób to już niemal nałóg.

Mimo to inni widzą w chirurgii plastycznej sposób na ulepszenie siebie, zwłaszcza że nabiera ona jeszcze charakteru nobilitującego, ponieważ poddają się jej znakomitości. Liczni pacjenci rzeczywiście potrzebują poważnych operacji odtwórczych, jednak zbyt duża liczba kandydatów na zabiegi plastyczne to nowi, aktywni konsumenci urody na sprzedaż. Zatem uciekanie się do chirurgii i stosowanie kosmetyków upiększających to bardzo podobne zabiegi. W istocie powodzenie chirurgii plastycznej to najnowszy wyraz braku satysfakcji i wiele osób gotowych jest wydać pokaźne kwoty na jej poprawę.

Fragment z książki: Bóg, sex, kosmos i cała reszta spraw - Roy MCCloughry

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jesteście zadowoleni z własnych ciał?
Komentarze (12)
A
Anna
11 września 2014, 19:50
SZAŁU dostaję, kiedy problemy z akceptacją własnego ciała sprowadza się do "tych kilku dodatkowych kilogramów". To jest nieskończone powielanie jednego oklepanego stereotypu. Brak akceptacji dla własnego wyglądu niejednokrotnie jest związany ze schorzeniami, czy urazami, np. rozległe blizny po oparzeniach, czyraki i owrzodzenie, łysienie (u mężczyzn, ale też i u kobiet), owłosienie ciała u kobiet, żylaki, etc., etc. Niech autor najpierw zrobi rozeznanie w kwestii tematu, o którym pisze, a dopiero później pisze.
MR
Maciej Roszkowski
24 lipca 2014, 11:31
Kiedyś na juaśniutkie blondynki mówiono "czar perhydrolu". Teraz nadchodzi "czar silikonu".
D
d.
23 lipca 2014, 23:56
myślę, że już w niedługim czasie modnym stanie się powrót do normalności/naturalności.
D
DkF
23 lipca 2014, 23:05
W dzisiejszych czasach człowiek goni za tym aby się podobać, nie ważne jakimi metodami za wszelką cenę będzie chciał to osiągnąć i niektórym się udaje. Sam walcze z problemem swojego wyglądu; nie chodzi tutaj o to, że jestem gruby, bo udało mi się zrzucić zbędne kilogramy, ale gdy dorastałem za szybko rosłem i moje ciało pokryły rozstepy zajmując 70% torsu, ręce + trochę plecy i nogi co sprawia, że wyglądam dosłownie jak pocięty potwór ;] Niby staram się nie zwracać na to uwagi, ale momentami się po prostu nie da; najprostsze czynności sprawiają mi problem gdy musze znowu ujrzeć to swoje nędzne oblicze, a raczej to co je pokryło... oczywiście nie zamierzam iść na jakieś operację, bo mnie na nie nie stać; raczej czekam na cud, który mam nadzieje kiedyś nastąpi i znów zacznę cieszyć się życiem...
M
Marty
23 lipca 2014, 23:04
Nie wiem co autor miał na myśli... Co znaczy to "forsowanie się ponad miarę"? Czy chodziło o ćwiczenie ciała by było posłuszne woli kierującej tymi mięśniami? Bo duża ilość ćwiczeń generalnie do tego prowadzi. Oraz jest forsowna. So...
A
Agata
23 lipca 2014, 22:48
trochę nie rozumiem myśli przewodniej
DR
dobra rada w cenie
23 lipca 2014, 17:54
najlepiej jest założyć siermięgę i biczować się od rana do wieczora. Zrezygnujcie np. z wizyt u dentysty i piszcie później swoje refleksje na ten temat, na pewno będą ciekawe.Cudowne doznania z odczuwanego bólu.
E
Emilia
29 kwietnia 2013, 08:36
Rozumiem operacje plastyczne ale... siłownia? Co w tym złego że dbamy o swoje ciało? To chyba nawet nakaz abyśmy o nie dbali. Wiadomo, bez przesady.
E
Emma
24 lipca 2014, 00:07
Dokładnie. Ten fragment na temat siłowni jest trochę nadciągnięty. Oczywiście nie należy przesadzać, jednakże regularne ćwiczenia nie tylko poprawiają sylwetkę (naturalne jest umiarkowane dążenie do tego, aby dobrze wyglądać) ale również sprawiają, że mamy lepsze samopoczucie, zwiększa się odporność organizmu, itp. Może ktoś nie ma motywacji do ćwiczenia w domu i postanawia zapisać się na siłownię, żeby regularnie dbać o siebie, o zdrowie, a nie koniecznie podlega trendowi ślepemu podążania za tłumem i katuje się, żeby wyglądać jak kobiety i mężczyźni z photoshopa.
M
marzena
28 kwietnia 2013, 19:57
Dzięki za info. a możebyście napisali lepiej jaki to wszystko ma sens? (a raczej, jak bardzo go nie ma..)
J
Jutka
24 lipca 2014, 12:53
Dokładnie, żadnej puenty, żadnego podsumowania... sucharek i tyle
A
Anka
24 lipca 2014, 13:12
Bo to fragment książki :D Puenta jest pewnie gdzieś dalej...