Poczucie winy niczemu nie służy
Człowiek jest bez winy. Istnieją przyczyny, ale nie winy. Może jedyną winą człowieka, jeżeli w ogóle istnieje, jest to, że nie chce się on zmienić, nie chce żyć. Że nie nawiązuje kontaktu z innymi, z kosmosem, ze wszechświatem. Że nie akceptuje życia, które w nim jest. Że - będąc żywym w sposób fizyczny - nie żyje. Że nie chce się zdać na dynamizm i zmienność życia. Że wierzy, iż jest statyczny, niezmienny, stały, martwy.
Z poczucia winy mogą zrodzić się dwie reakcje: frustracja lub zahamowanie. Tak czy inaczej wywołuje ono złość, agresję, żal. Doświadczając poczucia winy człowiek nie rozwija się. Poczucie winy jest ulubionym narzędziem tych, którzy chcą tobą manipulować, rządzić. Poczucie winy nie zmienia jednostki. Uniemożliwia jej oderwanie się od wcześniej zajmowanej postawy.
Poczucie winy może wyrządzić wyłącznie zło. Tymczasem trzeba zrozumieć przyczyny zła, a nie czuć się winnym. Zrozumieć przyczyny zła, to zacząć się zmieniać. Mając poczucie winy, wywołuje się je i u innych ludzi. Poczucie winy jest bronią używaną przez ludzi niepewnych, złych, którzy chcą nam zaszkodzić, uniemożliwić nam rozwój. Jest bronią wymierzoną przeciw życiu. Nie powinniśmy doświadczać poczucia winy; jeśli ktoś sprawia, że tak się dzieje, powinien się w nas odezwać dzwonek alarmowy i natychmiast nas ostrzec: ten człowiek jest twoim wrogiem; obserwuj go uważnie i analizuj, a dowiesz się o nim wielu rzeczy.
My zaś często jesteśmy efektem win innych ludzi. Rozpoznajmy i zaakceptujmy przyczyny zła, a to nam pozwoli się zmienić. My nie jesteśmy winni, jesteśmy tylko przyczynami jakiegoś złego wydarzenia. I wreszcie - nie sądźmy innych. Tylko ci, którzy nie chcą się zmienić, nie pozwalają, by inni się zmienili. Ludzie tacy nigdy nie próbują zrozumieć innych, lecz tylko ich sądzą. Nie otworzą nigdy ust, żeby kogoś pochwalić, ale żeby go oczernić lub czynić same negatywne uwagi. Unikajcie ich! Chcą wam uniemożliwić rozwój. Nie chcą, byście kochali. Nie chcą, byście mieli o sobie dobre zdanie. Nienawidzą was.
Zazdroszczą wam życia, które w was dostrzegają. Na wszelkie sposoby próbują nadszarpnąć zaufanie, jakie macie dla siebie samych. W gruncie rzeczy dzieje się tak, bo oni sami się nie kochają, nie mają do siebie zaufania i chcieliby, żeby inni byli tacy, jak oni. Wystarczyłoby, gdyby ci ludzie zaczęli trochę myśleć o sobie i spróbowali się zmienić, a nie zatrzymywali innych na tej samej - statycznej i śmiertelnej - pozycji, jaką sami zajmują.
Poczucie winy zależy od sposobu przeżywania przeszłości. Rzeczy, które zostały zrobione, a które nie powinny być zrobione, przypominają się nam paraliżując obecne życie lub przynajmniej poważnie je zakłócając. W tej sytuacji człowiek nie zdaje sobie sprawy, że czas jego istnienia zostaje wchłonięty przez przeszłość, a energia życiowa powiązana z przeszłością do tego stopnia, że czasami już jej nie wystarcza do przeżywania teraźniejszości.
Do przeszłości należy wracać tylko po to, żeby popełnionych błędów nie powtórzyć w przyszłości. Biada, gdybyśmy nie myśleli o przeszłości. Nie moglibyśmy się zmieniać, a co za tym idzie, rozwijać się. Ale pamiętać po to, aby nie powtórzyć błędu to nie to samo, co związać się z przeszłością poprzez poczucie winy.
Poczucie winy niczemu nie służy, nie ułatwia rozwoju, utrudnia - jeśli nie uniemożliwia - życie. Jest zjawiskiem negatywnym, nie służy zmianie czynu, który został popełniony, a przede wszystkim nie ułatwia rozwoju. Nasze poczucie winy często bywa świadomie wykorzystywane przez innych ludzi, z reguły tych, którzy chcą nas sobie podporządkować! Typowy jest tu przykład żony, która ciągle wypomina mężowi jakiś „grzeszek" z przeszłości. Karząc go w ten sposób i podtrzymując w nim poczucie winy, sama będzie się mogła poczuć „czyściejsza", lepsza od niego. Poczucie winy jest na dłuższą metę autodestrukcyjne. Jest przeciwne życiu.
Więcej w książce: W poszukiwaniu siebie - John Powell SJ
Skomentuj artykuł