Zaburzenie czy zniewolenie?

(fot. georgios makkas / flickr.com)
Dr Piotr Mamcarz / slo

W psychologii i naukach pochodnych opętanie uważane jest za zaburzenie psychiczne, które zgodnie z Międzynarodową Klasyfikacją Chorób ICD-10 (Światowa Organizacja Zdrowia) definiuje się jako: zaburzenie cechujące się przejściową utratą własnej tożsamości i pełnej orientacji co do otoczenia. [Opętania] obejmują wyłącznie te stany transu, które są niezależne od woli, niechciane i nie zachodzą w sytuacjach akceptowanych ze względów religijnych czy kulturowych.

Opętanie jest w tej kategorii jednoznaczne z transem. Jasno widać, że zapis ten stwierdza jedynie, iż zaburzenie o powyższych cechach może wystąpić, ale brak tu zarówno konkretnych cech (wyznaczników diagnostycznych), jak i możliwych przyczyn (etiologii).

Kilka miesięcy temu znajomy ksiądz poprosił,  abym przeanalizował  przypadek pewnej kobiety. W przeddzień wizyty ksiądz otrzymał z telefonu tej kobiety SMS zawierający wulgaryzmy i wyzwiska oraz następujące pytanie: Jaką chorobę  psychiczną chcesz, abyśmy wybrali?

Podążając tym śladem: opętanie znajduje się w grupie zaburzeń dysocjacyjnych (konwersyjnych), charakteryzujących się częściową lub całkowitą utratą prawidłowej integracji pomiędzy wspomnieniami, poczuciem własnej tożsamości, bezpośrednimi wrażeniami i kontrolą ruchów dowolnych ciała. Oprócz "opętania i transu" do tej grupy zaburzeń zalicza się:

  • amnezję dysocjacyjną - utrata na krótki czas pamięci dotyczącej ważnych życiowo spraw,
  • fugę dysocjacyjną - osoba może przemieszczać się po różnych miejscach i tego nie pamiętać,
  • osłupienie dysocjacyjne - całkowite znieruchomienie w jednej pozycji ciała i niereagowanie na żadne bodźce płynące z otoczenia,
  • dysocjacyjne zaburzenie ruchu i czucia - utrata zdolności wykonywania ruchów lub czucia,
  • drgawki dysocjacyjne - drgawki przypominające napad padaczkowy,
  • dysocjacyjne znieczulenie i utratę czucia zmysłowego - częściowa utrata wzroku, słuchu lub węchu.

Należy podkreślić, że żaden z tych objawów nie ma podłoża organicznego (biologicznego). Te zaburzenia rozumiane są jako forma ucieczki od traumatycznych bądź egzystencjalnie trudnych doświadczeń, w wyniku których osoba tworzy zespoły mechanizmów obronnych. Objawy zwykle ustępują po zniknięciu nieprzyjemnej sytuacji.

Trzymając się kwalifikacji ICD-10, należy zaznaczyć, że objawy zniewolenia duchowego (opętania) są bardzo często mylone z zaburzeniami schizotypowymi i urojeniowymi, zaburzeniami osobowości (schizoidalna, paranoiczna, chwiejna emocjonalnie), nieorganicznymi zaburzeniami snu (koszmary nocne, lęki nocne), zaburzeniami odżywiania (wymioty związane z innymi czynnikami psychologicznymi, brak apetytu), zaburzeniami występującymi pod postacią somatyczną (uporczywe bóle psychogenne, zaburzenia somatyzacyjne), zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi (zaburzenia z przewagą myśli czy ruminacji natrętnych, zaburzenia z przewagą czynności natrętnych - rytuałów), jak również z zaburzeniami nerwicowymi (neurastenia, zespół depersonalizacji-derealizacji).

Zakres objawów osoby zniewolonej duchowo może przybrać różne formy z powyżej wymienionych. Dokonując diagnozy różnicowej (rozpoznania), należy zwrócić uwagę na następujące kwestie: jak często występują objawy; w jakich sytuacjach się pojawiają; jaka jest historia życia pacjenta; czy jego relacja jest spójna i logiczna; jakie są geneza i charakter objawów.

Częstotliwość występowania objawów

W przypadku choroby psychicznej objawy występują według spójnego wzorca (np. pojawiają się w jakimś czasie i utrzymują się), więc uchwycenie związku między negatywnymi doznaniami a problemami natury psychicznej (trauma, stres, chroniczne działanie negatywnych bodźców) jest dość łatwe. Możliwe jest ustalenie bodźca, który wywołuje określoną reakcję (mentalny lub realny). W przypadku opętania częstość objawów jest bardziej chaotyczna (np. trzy epizody koszmarów sennych o treści religijnej występują dzień po dniu, a kolejne pojawiają się po miesiącu, ale już tylko dwa razy i w różnych dniach miesiąca). Objawy charakterystyczne dla zniewolenia duchowego mają nierównomierny schemat, nigdy nie wiadomo, kiedy wystąpią. Osoba może być na całej Mszy św., a objawy wystąpią dopiero następnego dnia. Objawy nie zawsze występują podczas odprawiania egzorcyzmów (nie ma więc zależności przyczynowo-skutkowej). Nie jest to zgodne z koncepcjami psychologicznymi, ujmującymi doświadczenia człowieka w związek zależnościowy (np. wyparte emocje negatywne względem religii są uwalniane w kontakcie z bodźcem, który o tej sferze przypomina).

Kontekst sytuacyjny występowania objawów

Istotną informacją jest miejsce występowania objawów oraz kontekst sytuacyjny (konstelacja czynników zewnętrznych). Kiedy mamy do czynienia ze zniewoleniem duchowym, osoba zaczyna odczuwać nasilenie objawów w kościele; nie ma takiego związku z innymi miejscami (szkoła, mieszkanie, sklep itd.). Osoba chora psychicznie, która nawet ma uraz związany z religią i jej symbolami (trauma), w zetknięciu z kościołem odczuwa różne dolegliwości psychosomatyczne, ale w zaburzeniach psychicznych podobne objawy (np. bóle głowy, nudności, drgawki) występują także w innych miejscach, budzących negatywne konotacje. Osoba chora psychicznie wrogo zareaguje np. na księdza ubranego w sutannę, zaś opętana zareaguje wrogo na księdza ubranego w strój świecki (nie znając go wcześniej). Przy chorobie psychicznej osoba będzie szybko reagować (np. złością) na symbole religijne pokazywane z daleka, zaś osoba zniewolona może patrzeć na krzyż z daleka, a ostra reakcja występuje dopiero, gdy tym krzyżem się ją dotknie.

Biografia i spójność logiczna przedstawianych relacji

W diagnozie ważna jest historia życia osoby, a zwłaszcza te elementy, które wiążą się z przebiegiem choroby. Jeżeli podobne zaburzenia psychiczne występowały u członków rodziny osoby badanej, to jest to pewna wskazówka, ale nie determinuje ona kierunku diagnozy. Jeżeli próbujemy dotrzeć do tego, co jest istotą problemu, ważna jest relacja świadków (rodziny, bliskich, znajomych) oraz relacja osoby doświadczającej problemów. Ten etap jest bardzo trudny, gdyż ludzie niechętnie opowiadają o swoich objawach (zwłaszcza tych "dziwnych", "przekraczających zdrowy rozum"), bojąc się zdiagnozowania zaburzenia psychicznego.

Czasami jednak osoba chce zostać sklasyfikowana jako chora psychicznie, gdyż uznaje to za lepsze niż zniewolenie duchowe (opętanie), którego realnie doświadcza.

W analizie biografii istotne są te sytuacje i wydarzenia, które badanemu wydają się wyjątkowe, a czasami nawet przekraczające zmysłowe poznanie. Ponadto ważne jest, czy w przeszłości korzystał on z usług wróżek, bioenergoterapeutów, czy sam stosuje jakieś praktyki parapsychologiczne, np. wampiryzm energetyczny, wywoływanie duchów itp. Jeżeli takie działania były podejmowane przez tę osobę, to są to przesłanki do diagnozy w kierunku opętania.

Istotne jest także zebranie informacji na temat życia religijnego i rodzinnego pacjenta oraz tego, jaką koncepcję człowieka wybrał w swoim życiu i jaką realizuje wizję Boga, świata, a przede wszystkim siebie. W zbieraniu tych informacji trzeba być wyczulonym na punkcie spójności logicznej otrzymywanych danych. W przeciwieństwie do konfabulacji, urojeń itp., relacje osób opętanych są spójne; ilekroć padnie pytanie o konkretne doświadczenie z przeszłości (treść koszmaru sennego, odczucia w kościele, opis widzianych postaci) odpowiedź jest niemalże identyczna. Przy zaburzeniu psychicznym treści umysłowe (np. opis widzianej postaci) będą się zmieniać. Związane jest to z zaburzeniem procesów poznawczych i emocjonalnych. Pacjent np. raz powie, że widział jedną postać o czarnych oczach, a innym razem, że były to dwie postaci o ciemnozielonych oczach.

Mówiąc o różnicowaniu między opętaniem a zaburzeniem psychicznym (z wykluczeniem zaburzeń o podłożu organicznym), należy zwrócić uwagę na decyzje (wolna wola) osoby, które w konsekwencji doprowadziły do negatywnych objawów. Wymiar wolitywny bardziej wskazuje na zniewolenie duchowe niż zaburzenie psychiczne, gdy dotyczy następujących wyborów: okultyzm, parapsychologia, odejście od relacji z Bogiem, nihilizm, hedonizm itp.

Charakter doświadczanych objawów i ich geneza

Jest to ważne kryterium przy diagnozie różnicowej, gdyż dotyczy struktury symptomów i ich interpretacji. Bardzo ważne jest to, jak osoba doświadczająca negatywnych stanów interpretuje te objawy, jakie ma nastawienie i zdanie na temat ich pochodzenia: czy uważa, że są to jej zachowania, czy sądzi, iż dzieją się poza jej świadomością. Przy zaburzeniu psychicznym osoba bardzo często utożsamia się z doznawanymi objawami, zaś przy opętaniu osoba odczuwa silnie, że pewne myśli, zachowania, wypowiadane słowa są dla niej obce, np. szydercze, wulgarne słowa pojawiające się w jej głowie podczas Mszy św. określa jako nie moje, gdyż ja nie mam nienawiści tak silnej względem Boga czy ludzi, aby takie rzeczy mówić; nie mam dobrej relacji z Bogiem, ale nie chcę Mu takich brzydkich rzeczy mówić. Zdarza się, że osoba nie może wytrzymać śpiewanej modlitwy - zatykając sobie mocno uszy, krzyczy z wewnętrznego bólu. Po zdarzeniu mówi, że dziwi się takiej reakcji, gdyż lubi tę modlitwę. Istotne jest tutaj także, czy te objawy mają charakter psychologiczny (mieszczą się w ramach poznania zmysłowego, emocjonalności, doznań fizycznych itd.), czy mają charakter parapsychologiczny (poznanie pozazmysłowe, odczucia przekraczające ramy emocjonalności, doznań fizycznych oraz właściwości nadprzyrodzone).

Kluczowe jest to, aby nie oceniać każdego punktu z osobna, tylko poddać interpretacji wszystkie uzyskane informacje, a więc uwzględniając szeroki kontekst. Kiedy wchodzimy na płaszczyznę doświadczeń indywidualnych, niepowtarzalnych fenomenów, należy zachować zasady poznania naukowego. Dodatkowo przydaje się lekki sceptycyzm co do stawianych tez w oparciu o szczątkowe informacje. Zdarza się to, kiedy narzuca się jeden tylko możliwy punkt widzenia. Trudno sobie wyobrazić, aby osoba, która nie wierzy w istnienie zła osobowego, mogła właściwie zinterpretować pojawiające się objawy. Jednakże jest i druga strona medalu. Opierając swoje poznanie jedynie na wierze i patrząc tylko przez jeden wymiar (np. brak wiedzy z innych obszarów), nie dokona się właściwej weryfikacji. Jeżeli na początku diagnozy przyjmie się tezę, że to na pewno jest to, tylko trzeba to teraz sprawdzić, popełni się błąd przy ocenie. Złotą zasadą w tym przypadku wydaje się zasada otwartości na różne możliwości.

Patrząc od strony naukowej, można sprzeczać się i dyskutować na temat fenomenu opętania, jednak patrząc przez pryzmat praktyki, zjawisko zniewolenia człowieka przez demoniczny byt to fakt, a nie irracjonalny zabobon czy zaburzenie psychiczne. Człowiek jest jednością bio-psycho-duchową i nie powinno się redukować go wyłącznie do sfery psychofizycznej. Analizując wybrany element bytu podmiotowo-osobowego, nie należy patrzeć na całość przez jego pryzmat, ale powrócić do oglądu całości z uwzględnieniem elementu, który poddało się analizie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zaburzenie czy zniewolenie?
Komentarze (17)
KG
~Katarzyna Gorczyca
8 listopada 2021, 10:39
Proszę o modlitwę za mnie o uwolnienie.
DA
Dr Armin
24 lipca 2013, 08:30
Lewitacja nie znaczy, że prawa natury nie działaja, lecz że nieznana siła (np. zjawisko parapsychologiczne uruchomione skrajnie wielkim lękiem przez daiabła lub on sam wprost) zrównoważyła grawitację. Balony latją, choć grawitacja działa... To co Pan tutaj opisuje podpada pod monofizytyzm! Natura duchowa nie miesza się z naturą cielesną. Wpływ jaki Pan tu przedstawia jest analogiczny do "przenoszenia cegieł siłą woli", bez użycia mięśni. Jednym słowem - absurd! ... Fizycy i biolodzy co rusz odkrywają nowe typy oddziaływań, ludzie znają z praktyki wiele nie opisanych (jeszcze) naukowo oddziaływań i zakwalifikowane jest to prowizorycznie jako parapsychologia, w stanach tansowych dzieją się różne na co dzień niespotykane  rzeczy, które nie są prawie w ogóle zbadane, więc mówienie o czymś niezrozumiałym i dotychczas niezbadanym, że to absurd, jest ...zwykłym kretyństwem. Sorrry, że nazywam taką postawę tak mocno. A poza tym nie chodziłoby tu o oddziaływanie woli lecz emocji a jest dobrze zbadaną sprawą, że silny lęk uruchamia na tzw. odległość różne zjawiska biologiczne i fizyczne. No ale dla kogoś, komu nauka kończy się na prawie Archmedesa, wszystko będzie absurdem i na pewno nie pozna nic dalej niż koniec własnego nosa. Żeby odkryć Ameryke trzeba wsiąść na okręt a żeby zobaczyć, czy żyrafy rzeczywiscie istneją, trzeba się pofatygować przynajmniej do najbliższego zoo. Używanie  zaś obcych słow bez zrozumienia (monofizytyzm) jest po prostu pretensjonalne. ... Zdaje mi się, że bardzo dobrą maksymą jest: milczeć, jak nie wiadomo co powiedzieć. Używanie argumentów ad personam jest totalnie kompromitujące! Co to słowa monofizytym zalecam zainteresowanie się podstawami teologii fundamentalnej! Jeżeli moje użycie monofizytyzmu było pretensjonalne - to proszę wzjaśnić dlaczego pan/pani tak sądzi! Jażeli nie jest pani/pan wstanie na drodze argumentatywnej tego wskazać zaleca się milczenie!
24 lipca 2013, 00:47
Lewitacja nie znaczy, że prawa natury nie działaja, lecz że nieznana siła (np. zjawisko parapsychologiczne uruchomione skrajnie wielkim lękiem przez daiabła lub on sam wprost) zrównoważyła grawitację. Balony latją, choć grawitacja działa... To co Pan tutaj opisuje podpada pod monofizytyzm! Natura duchowa nie miesza się z naturą cielesną. Wpływ jaki Pan tu przedstawia jest analogiczny do "przenoszenia cegieł siłą woli", bez użycia mięśni. Jednym słowem - absurd! ... Fizycy i biolodzy co rusz odkrywają nowe typy oddziaływań, ludzie znają z praktyki wiele nie opisanych (jeszcze) naukowo oddziaływań i zakwalifikowane jest to prowizorycznie jako parapsychologia, w stanach tansowych dzieją się różne na co dzień niespotykane  rzeczy, które nie są prawie w ogóle zbadane, więc mówienie o czymś niezrozumiałym i dotychczas niezbadanym, że to absurd, jest ...zwykłym kretyństwem. Sorrry, że nazywam taką postawę tak mocno. A poza tym nie chodziłoby tu o oddziaływanie woli lecz emocji a jest dobrze zbadaną sprawą, że silny lęk uruchamia na tzw. odległość różne zjawiska biologiczne i fizyczne. No ale dla kogoś, komu nauka kończy się na prawie Archmedesa, wszystko będzie absurdem i na pewno nie pozna nic dalej niż koniec własnego nosa. Żeby odkryć Ameryke trzeba wsiąść na okręt a żeby zobaczyć, czy żyrafy rzeczywiscie istneją, trzeba się pofatygować przynajmniej do najbliższego zoo. Używanie  zaś obcych słow bez zrozumienia (monofizytyzm) jest po prostu pretensjonalne.
DA
Dr Armin
23 lipca 2013, 20:49
Lewitacja nie znaczy, że prawa natury nie działaja, lecz że nieznana siła (np. zjawisko parapsychologiczne uruchomione skrajnie wielkim lękiem przez daiabła lub on sam wprost) zrównoważyła grawitację. Balony latją, choć grawitacja działa... To co Pan tutaj opisuje podpada pod monofizytyzm! Natura duchowa nie miesza się z naturą cielesną. Wpływ jaki Pan tu przedstawia jest analogiczny do "przenoszenia cegieł siłą woli", bez użycia mięśni. Jednym słowem - absurd!
23 lipca 2013, 16:00
Chciałbym jednak aby choroby psychiczne diagnozował psychiatra a opetanie ksiądz egzorcysta. Z tego co zauważyłem to księża traktują wszystko na jedno kopyto - opetanie czy nawiedzenie i już. Rozmawiając z róznymi ludzmi nie słyszałem aby ktos taki był konsultowany psychitrycznie a przecież to jeden z wymogów przed egzorcyzmami. Niesamowita ilośc róznego rodzaju nabożeństwa podczas których dochodzi do róznych scen. Gwałtowny wzrost ilości księży egzorcystów. Ludzie z problememi nie chcą iść do psychoterapeuty ale do ksiedza egorcysty tak.  ... Święta racja. I tak się dzieje, choć margines ludzi lekceważących konieczność diagnozy psychiatrycznej jest niestety kolosalny. Statystycznie rzecz biorąc trydności duchowe towarzyszą trudonościom psychicznym a te powinny być fachowo diagnozowane i leczone. Za często ludzie zajmujący się egzorcyzmami rozwiązują swoje psychiczne i duchowe trudności na skórze ludzi zgłaszająch im swoje problemy.
G1
GrawitOn 1
23 lipca 2013, 15:53
@Asia "drogi A, "innymi słowy" znaczy to do cholery mniej więcej tyle, że chociaż nikt nie ma wątpliwości co do istnienia grawitacji, to patrząc na lewitującego opentanego jakoś zastępy fizyków nie potrafią wyjaśnić, czemu nagle ona "nie działa". " Tylko z jakiegos powodu nie ma dowodow na taka lewitacje, oprocz relacji osob, ktore w zle duchy wierza. Pojdzmy krok dalej: zalozmy, ze Ty widzialas na wlasne oczy lewitacje osoby opetanej. Co jest bardziej prawdopodobne: ze prawa fizyki zostaly zawieszone, czy ze Tobie sie przewidzialo? Znamy wiele przypadkow, ze ludziom sie cos przewidzialo, natomiast prawa fizyki dzialaja calkiem niezle. A teraz wrocmy do obecnej sprawy: to nie Ty widzialas lewitacje, tylko ktos, gdzies to widzial. I naprawde sadzisz, ze najbardziej prawdopodobna wersja wydarzen nie jest klamstwo, zludzenie, albo choroba psychiczna, lecz ze prawa natury przestaly dzialac? ... Lewitacja nie znaczy, że prawa natury nie działaja, lecz że nieznana siła (np. zjawisko parapsychologiczne uruchomione skrajnie wielkim lękiem przez daiabła lub on sam wprost) zrównoważyła grawitację. Balony latją, choć grawitacja działa...
K
Kasia
23 lipca 2013, 11:56
Piedar: nie masz racji. Towarzyszyłam osobie opętanej, uczestniczyłam w egzorcyzmach i powiem tak: żeby dostać się do księdza egzorcysty musieliśmy odbyć spotkanie z psychologiem. Potem była rozmowa wstępna z kapłanem egzorcystą i dopiero po tej rozmowie zostaliśmy zakwalifikowani na modlitwę. Osoba, której towarzyszyłam była badana przez psychiatrów kilkukrotnie z różnych względów. Jeśli chodzi o księży i ich traktowanie osób dręczonych, zniewolonych, czy chorych psychicznie, to moje doświadczenia są takie, że mało który ksiądz z marszu doszukuje się problemów demonicznych. Najczęściej ludzie są odsyłani do lekarzy, są proszeni o częste korzystanie z sakramentów, o pogłębienie modlitwy osobistej i dopiero jak to wszystko nie pomaga, jak problem jest nadal lub wręcz sie nasila to wtedy kierują do księży egzorcystów. Kolejna kwestia: mylisz pojęcia. Egzorcyzm wielki to modlitwa nad osobą opetaną. Jako taki nie jest sprawowany publicznie, na Mszach, nabożeństwach itd. Msze z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie to Msze gromadzące ludzi, którzy udręczeni swoimi chorobami, chorobami bliskich, czy problemami w życiu przychodzą by podczas Adoracji Najświętzego Sakramentu oddawać te problemy Panu Jeuzsowi. Bo wyłącznie Jezus uzdrawia, to On uwalnia nas nie tylko od dręczenia demonicznego, ale także od chorób, problemów czy nałogów. W czasie takich spotkań zdarzają się manifestacje demoniczne, ale to nie oznacza z automatu, że odbywa się egzorcyzm. To raczej jest rodzaj diagnozy co do meritum problemu. Czasem jest tak, że taka osoba zostaje na miejscu uwolniona od wpływu demonicznego, bo tak chce Jezus, bo to On uwalnia, a czasem taka osoba dzięki obecności na Adoracji odkrywa przyczynę swoich problemów, ale jest to początek drogi ku wolności.
A
abi
23 lipca 2013, 09:58
Chciałbym jednak aby choroby psychiczne diagnozował psychiatra a opetanie ksiądz egzorcysta. Z tego co zauważyłem to księża traktują wszystko na jedno kopyto - opetanie czy nawiedzenie i już. Rozmawiając z róznymi ludzmi nie słyszałem aby ktos taki był konsultowany psychitrycznie a przecież to jeden z wymogów przed egzorcyzmami. Niesamowita ilośc róznego rodzaju nabożeństwa podczas których dochodzi do róznych scen. Gwałtowny wzrost ilości księży egzorcystów. Ludzie z problememi nie chcą iść do psychoterapeuty ale do ksiedza egorcysty tak.  ...To prawda. Popularność tego rodzaju diagnoz i idącego za nim sposobu myślenia (zło czai się wszędzie) jest zasmucajaca. Osoby wierzace szukaja oparcia w ocenach jednoznacznie "czarnych" lub "białych", a to przecież nie tak. Prowadzi to do usztywnienia postaw i rozbudowanej krytyki wobec otaczającego świata. Trudno z takimi ludźmi zyć, a co dopiero słuchać ich jak przewodników w wierze.
P
Piedar
23 lipca 2013, 08:21
Chciałbym jednak aby choroby psychiczne diagnozował psychiatra a opetanie ksiądz egzorcysta. Z tego co zauważyłem to księża traktują wszystko na jedno kopyto - opetanie czy nawiedzenie i już. Rozmawiając z róznymi ludzmi nie słyszałem aby ktos taki był konsultowany psychitrycznie a przecież to jeden z wymogów przed egzorcyzmami. Niesamowita ilośc róznego rodzaju nabożeństwa podczas których dochodzi do róznych scen. Gwałtowny wzrost ilości księży egzorcystów. Ludzie z problememi nie chcą iść do psychoterapeuty ale do ksiedza egorcysty tak. 
A
A.
23 lipca 2013, 06:37
@Asia "drogi A, "innymi słowy" znaczy to do cholery mniej więcej tyle, że chociaż nikt nie ma wątpliwości co do istnienia grawitacji, to patrząc na lewitującego opentanego jakoś zastępy fizyków nie potrafią wyjaśnić, czemu nagle ona "nie działa". " Tylko z jakiegos powodu nie ma dowodow na taka lewitacje, oprocz relacji osob, ktore w zle duchy wierza. Pojdzmy krok dalej: zalozmy, ze Ty widzialas na wlasne oczy lewitacje osoby opetanej. Co jest bardziej prawdopodobne: ze prawa fizyki zostaly zawieszone, czy ze Tobie sie przewidzialo? Znamy wiele przypadkow, ze ludziom sie cos przewidzialo, natomiast prawa fizyki dzialaja calkiem niezle. A teraz wrocmy do obecnej sprawy: to nie Ty widzialas lewitacje, tylko ktos, gdzies to widzial. I naprawde sadzisz, ze najbardziej prawdopodobna wersja wydarzen nie jest klamstwo, zludzenie, albo choroba psychiczna, lecz ze prawa natury przestaly dzialac?
23 lipca 2013, 00:47
Artykuł raczej elementarny (podręcznikowy), w zasadzie poprawny za wyjatkiem dwu fundamentalnych spraw. 1. Opętanie nie jest przedmiotem nauki więc nauka się o nim nie wypowiada i nie zamierza wypowiadać (chodzi o psychologię i medycynę). 2. Stąd w DSM i ICD jest na odwrót niż w pierwszych zdaniach powyższego tekstu: mianowicie objawy tam opisane nazwane są transem i opętaniem a nie opętanie jest medycznie definiowane przez  te objawy. Zasadnicza różnica. Stąd opętanie w ICD i DSM jest metaforycznie tylko nazwane opętaniem a w istocie jest to opis zaburzń psychicznych tak tylko "ładnie" nazwanych. Oczywiście te zaburzenia psychiczne zwane metaforycznie "opętaniem" trzeba w praktyce medycznej lub/i egzorcystycznej róznicować od prawdziwego opętania (przez złego ducha). Zdiagnozowana chorobę trzeba leczyć a opętanie trzeba egzorcyzmować. Do diagnozy czy jest to zły duch i czy to jest opętanie medyczne kryteria nie wystarczą. No, ale w sferze pomocy duchowej jak i w medycynie nie stawia się diagnoz na telefon...
A
Asia
22 lipca 2013, 22:33
"Patrząc od strony naukowej, można sprzeczać się i dyskutować na temat fenomenu opętania, jednak patrząc przez pryzmat praktyki (...)" Innymi slowy: "Patrzac od strony stwierdzen opartych na dowodach, mozna sprzeczac sie i dyskutowac na temat fenomenu opetania, jednak jesli mozemy stawiac tezy nie troszczac sie o ich udowodnienie... Zlota zasada jest metoda naukowa, ktora jest otwarta na wszystkie mozliwosci, pod warunkiem, ze sa czymkolwiek poparte.  ... matko. drogi A, "innymi słowy" znaczy to do cholery mniej więcej tyle, że chociaż nikt nie ma wątpliwości co do istnienia grawitacji, to patrząc na lewitującego opentanego jakoś zastępy fizyków nie potrafią wyjaśnić, czemu nagle ona "nie działa".  ...
WD
Wojtek Duda
22 lipca 2013, 22:29
@ A. Celny punkt. też to zwróćiło moją uwagę. Chętnie bym poznał głos jakiegoś psychologa na ten temat, niekoniecznie związanego z ww. miesięcznikiem, który, o czym na deonie rozmawialiśmy, publikuje conajmniej kontrowersyjne teksty. Np. Tomasz Witkowski. Ktoś się orientuje, czy ten naukowiec wypowiadał się na ww. tematy ? 
D
dana
22 lipca 2013, 21:03
Interesujacy artykul,zlo istnieje i moze czlowieka zniewolic,dlatego taka wazna jest modlitwa i sakramenty sw.i oczywiscie pomoc psychologiczna,a takze lekarska specjalistow psychiatrow,egzorcystow.....
M
mad
22 lipca 2013, 21:00
Nie wszystko da się wytłumaczyc naukowo,i trzeba sie z tym pogodzić. Fizycy doszli juz do tego mówiac że modlitwa potrafi przełamac prawa fizyki. Dla mnie to wystarcza
A
A
22 lipca 2013, 20:02
"Patrząc od strony naukowej, można sprzeczać się i dyskutować na temat fenomenu opętania, jednak patrząc przez pryzmat praktyki (...)" Innymi slowy: "Patrzac od strony stwierdzen opartych na dowodach, mozna sprzeczac sie i dyskutowac na temat fenomenu opetania, jednak jesli mozemy stawiac tezy nie troszczac sie o ich udowodnienie... Zlota zasada jest metoda naukowa, ktora jest otwarta na wszystkie mozliwosci, pod warunkiem, ze sa czymkolwiek poparte. 
A
amelia1234654
22 lipca 2013, 19:35
bardzo ciekawy artykuł, wczoraj oglądałam "Egzorcyzmy Emilii Rose" i strasznie się bałam, myślę, że po tym artykule troch e się uspokoiłam [url]http://kolagen-natrualny.pl[/url]