5 pomysłów na majówkę w dobie koronawirusa

(fot. unsplash.com)

Może faktycznie deszcz przeszkodzi w grillowaniu, spotkanie z przyjaciółmi będzie możliwe tylko za pośrednictwem komunikatora internetowego, a dłuższe podróże odbędą się jedynie palcem po mapie. Mimo ograniczeń, to od nas zależy, czy scenariusz na najbliższe dni napisze nasza wyobraźnia, czy też nasza lista rzeczy, zaczynających się od "nie mogę"...

Kontrast między typowymi oczekiwaniami na temat majówki a rzeczywistością dobrze odzwierciedlają obrazki, jakie pojawiają się w internecie. Swego czasu, właśnie w maju, furorę zrobiło zdjęcie pokrytego śniegiem pola z podpisem: “Chwalcie łąki umajone”. Pogoda na początku maja rzadko nas rozpieszcza, a w tym roku planowanie weekendowego odpoczynku dodatkowo utrudnia pandemia i towarzyszące jej ograniczenia. I może faktycznie deszcz przeszkodzi w grillowaniu, spotkanie z przyjaciółmi będzie możliwe tylko za pośrednictwem komunikatora internetowego, a dłuższe podróże odbędą się jedynie palcem po mapie. Nie przekreśla to jednak szans na dobre spędzenie tego czasu. Mimo ograniczeń, to od nas zależy, czy scenariusz na najbliższe dni napisze nasza wyobraźnia, czy też nasza lista rzeczy, zaczynających się od “nie mogę”...

Nie mogę pójść nad Morskie Oko

Powiedziałabym: bardzo dobrze. Z takim samym przekonaniem nie zachęcam do wycieczek w inne dobrze znane miejsca w Polsce, do spaceru na sopockim Monciaku czy wyprawy do popularnych kurortów. Lepszym pomysłem jest poszukanie ciekawych miejsc w najbliższej okolicy. Jest to pewnego rodzaju wyzwanie, ponieważ czasem bardziej interesujące wydaje się to, co dalekie i niedostępne. Lokalnych atrakcji trzeba też czasem mozolnie szukać, przekopując się przez różne strony internetowe - nie znajdziemy ich opisów w popularnych przewodnikach. Zadanie to ułatwiają jednak wyznaczone w różnych miejscach ścieżki dydaktyczne. Ich opisy łatwo znaleźć na stronach nadleśnictw i organizacji zajmujących się promocją danego regionu, są również oznaczone na mapach Google.

DEON.PL POLECA

Dzięki takim właśnie podpowiedziom niedawno odkryliśmy w pobliżu naszej miejscowości stary, malowniczo położony nad rozlewiskiem rzeki most kolejowy - fantastyczne miejsce na spacer i cudowny plener zdjęciowy. Kilka kilometrów od domu znaleźliśmy ścieżkę prowadzącą do cmentarzyska Gotów, z kurhanami i tajemniczymi mokradłami położonymi w lesie. Odkryliśmy też kilka niesamowicie pięknych widokowo tras w położonym po sąsiedzku parku krajobrazowym. Ich zaletą jest między innymi to, że trudno tam znaleźć innych spacerowiczów. Takich miejsc jest naprawdę dużo, a ścieżki edukacyjne wyznaczane są nie tylko na terenach ciekawych przyrodniczo, ale również w miastach.

Pewną modyfikacją tej propozycji spędzenia wolnego czasu jest zorganizowanie w jednym z takich spacerowych miejsc gry terenowej dla dzieci. Wymaga to oczywiście wcześniejszych przygotowań - wyznaczenia trasy i przygotowania zadań. Finałem takiej gry może być odnalezienie skarbu albo idealnego miejsca na piknik, a zwyczajny spacer może się dzięki temu zamienić w zabawę, którą dzieci będą wspominać przez czas.

Nie mogę pojechać na rekolekcje

To prawda, choć na stronach niektórych domów rekolekcyjnych można znaleźć propozycję rekolekcji w życiu codziennym lub weekendowych sesji dostępnych online. Dla głodnych ciszy i modlitwy jest też prostsza opcja. Można zaplanować sobie dzień w milczeniu, bez wyjeżdżania ze swojego miejsca zamieszkania. Wystarczy wyłączyć telefon, wylogować się z fejsa i zaprosić Pana Boga do zaplanowania takiego dnia. On działa zawsze i wszędzie, i choć warunki w domu rekolekcyjnym pomagają usłyszeć Jego głos, On mówi do nas również w codzienności. Do zorganizowania dla siebie takiego czasu skupienia wystarczy plan, w którym znajdzie się miejsce na konkretną godzinę rozpoczęcia dnia (tak, pobudka!), lekturę Pisma Świętego i spacer. To może być dzień modlitwy i nasłuchiwania tego, co dzieje się w sercu. To może być też czas doświadczania Bożych niespodzianek i odkrywania w sobie odpowiedzi na pytania, których w hałasie nie potrafiliśmy albo nie chcieliśmy zauważyć.

Nie mogę pójść z dziećmi na plac zabaw

Nie możemy też non stop oglądać telewizji. Kiedy więc znudzą się już bajki i nie będzie sił, by grać w kolejne planszówki, polecam propozycję dla odważnych, czyli stworzenie centrum domowych eksperymentów.

Pierwszym krokiem musi być przygotowanie przestrzeni, którą będzie można łatwo posprzątać. Najlepiej oczywiście, by porządki przeprowadziły (lub włączyły się w nie) później dzieci. W internecie znajdziesz mnóstwo przepisów na masy plastyczne, od tych bardziej skomplikowanych, jak slime, do najprostszych, takich jak ciecz nienewtonowska, którą robi się z wody i mąki ziemniaczanej. Dużą atrakcją dla dzieci są też “wulkany”, które możemy zrobić z sody oczyszczonej i octu. Tak, to generuje bałagan (więc odsyłam do punktu pierwszego - uruchom wyobraźnię i przygotuj przestrzeń, którą łatwo będzie posprzątać). Plusem jest jednak to, że dzieci potrafią naprawdę dużo czasu spędzić na takiej zabawie. W tym czasie mama może spokojnie wypić kawę, nadzorując działania młodych eksperymentatorów i wysłuchując okrzyków zachwytu (bo zapewniam, że ciecz nienewtonowska wywołuje całą serię ochów i achów).

Nie mogę pójść do ulubionej restauracji

No dobrze, a może restauracja przyjdzie do Ciebie? Co powiesz na dzień zdobywania nowych umiejętności kulinarnych? Możesz spróbować przygotować swoją wersję ulubionego dania, którego Ci brakuje. Może będzie to własnoręcznie wykonane sushi albo niebiańska pizza? Albo chociaż frytki belgijskie? A jeśli upierasz się, że masz dwie lewe ręce do gotowania, pomyśl, że przecież możesz zadzwonić do babci, mamy czy przyjaciółki. Upieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu - jedną z nich będzie to, co... faktycznie upieczesz w piekarniku czy ugotujesz w garnku, drugą - fajna rozmowa z kimś, kto podzieli się tym, co potrafi zrobić. Doświadczenie pokazuje, że gdy ludzie dzielą się swoją pasją, dają przy okazji całe swoje serce. A efekt? Zamiast tradycyjnego grilla przeniesiesz się do Japonii lub Włoch (ok, Belgia też wchodzi w grę). To może być początek całkiem fajnego weekendu.

Nie mogę realizować swoich pasji

Tak, czas walki z pandemią utrudnia realizację niektórych planów czy rozwijanie się w kierunku, jakie jest dla nas ważny. Może to nas też jednak otwierać na nowe pomysły. Jeśli czujesz się uwięziony w czterech ścianach mieszkania, może teraz, w czasie gdy przyroda budzi się do życia, skomponujesz swój kawałek zieleni na przykład na balkonie? To nie muszą być nudne pelargonie. Pomyśl, jak fajnie byłoby mieć świeże zioła i szczypiorek. Na balkonie da sobie radę również sałata i rzodkiewka. Jeśli masz dzieci, prawie na pewno spodoba im się wspólna praca nad małym ogródkiem i obserwacja tego, jak kiełkują i rozwijają się rośliny. Majówkowy czas wolny można przeznaczyć na zaplanowanie balkonowej przestrzeni, z której będzie można korzystać przez długi czas.

Nie, nie i nie?

Jeśli żadna z tych propozycji nie wydaje Ci się odpowiednia, mam jeszcze jedną. Wygospodaruj dziś piętnaście minut czasu tylko dla siebie. Pomyśl o tym, czego Ci brakuje i za czym tęsknisz. Spójrz, jakie masz możliwości, by choć trochę zbliżyć się do tego, czego pragniesz. A potem "zacznij tam, gdzie jesteś, użyj tego, co masz i rób to, co możesz” (Arthur Ashe). Nie tylko w czasie majówki.

Aktywna zawodowo mama dwójki dzieci, na co dzień dentystka i magister psychologii. Od lat zakochana w swoim mężu, od zawsze i chyba z wzajemnością - w życiu i górach. Autorka bloga Chrześcijańska Mama i autorka książek "Pogoda ducha. Pełna uczuć jesteś boska!" i "Ile lat ma Twoja dusza?"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

5 pomysłów na majówkę w dobie koronawirusa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.