Jaki jest prawdziwy sens Bożego Narodzenia?

(fot. shutterstock.com)
ks. Marek Dziewiecki

Najbardziej zdumiewającym wydarzeniem w historii ludzkości nie był dzień, w którym Bóg podzielił się swoją miłością, stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, lecz dzień, w którym z miłości do człowieka On sam stał się jednym z nas.

Tę najbardziej niezwykłą wiadomość słyszymy już od dzieciństwa i dlatego grozi nam to, że staniemy się coraz mniej otwarci na odkrycie sensu najważniejszego wydarzenia w dziejach człowieka.

Wtedy Boże Narodzenie zaczniemy traktować jak jeszcze jedną z wielu miłych tradycji. W konsekwencji pod choinką będą pojawiać się coraz liczniejsze i coraz droższe prezenty, ale między nami zabraknie tego Boga, który w prezencie ofiarował człowiekowi samego siebie.

DEON.PL POLECA

Bóg nie czyni nigdy czegoś, co jest zbędne. Jeśli Niewidzialny Bóg stał się Widzialną Miłością, to znaczy, że Jego przyjście do nas w ludzkiej naturze ma sens i że jest dla nas sprawą życia lub śmierci. Jednak znaczenie Bożego Narodzenia mogą odkryć jedynie ci spośród nas, którzy odważnie szukają odpowiedzi na pytanie: do kogo przychodzi Ten, którego wyczekiwała ludzkość, kim On jest oraz jaki jest sens Jego przyjścia do nas?

Syn Boży stał się człowiekiem po to, by pośród nas nie było już więcej ani prześladowców, ani męczenników. Niewidzialny Bóg stał się widzialną miłością po to, by także miłość między ludźmi stała się odtąd widzialna i niezawodna. Bóg przyszedł do nas chociaż wiedział, że zostanie okrutnie skrzywdzony przez "wielkich" i "oświeconych" tego świata. Przyszedł na Ziemię, bo marzy o tym, by ludzie, których obdarzył wolnością, znowu stali się podobni do Niego. Największym marzeniem Boga jest święty człowiek, gdyż za to marzenie Syn Boży oddał życie.

"Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło" (Iz 9, 1) - tym stwierdzeniem rozpoczyna się liturgia słowa w Noc Bożego Narodzenia. Wszystko, co Bóg stworzył, było dobre. Stwórca postanowił, że koroną stworzenia będzie człowiek i dlatego obdarzył nas nie tylko życiem, ale też świadomością i wolnością. Jednak już na początku historii ludzie ulegli pysze i naiwności, typowej dla człowieka naszych czasów! Postanowili bowiem "poprawić" Boże dzieło stworzenia. Wmówili sobie, że własnymi siłami odróżnią dobro od zła i że sami będą jak bogowie. Szybko i boleśnie przekonali się o tym, że własnymi siłami potrafią jedynie pomieszać dobro ze złem, krzywdzić samych siebie i innych ludzi oraz w popłochu chować się przed Bogiem.

Bóg marzy o tym, by każdy z nas był kimś świętym. Święty to ktoś, kto uczy się kochać mimo tego, że w swym człowieczeństwie nadal doświadcza własnej niedoskonałości. Świętość to dla chrześcijanina najpiękniejsza normalność. To arystokracja człowieczeństwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jaki jest prawdziwy sens Bożego Narodzenia?
Komentarze (4)
PG
pod Giewontem jest miejsce
28 grudnia 2014, 23:33
"Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem żadnej gospodzie..." Hej! Dobrze ześ się Jezu pod Giewontem zrodziył,   bedzies w biołyk portkak i w cuzecce chodził,   i mioł na mój dusik z piórkiem kapelusik   hej, kolenda, kolenda.   Straśnie dzisiok w górak raduje się Gazda   ponad Giewont świyci betlejemsko gwiozda   a ze jasno wkoło śpiewomy wesoło   hej. kolenda. Kolenda.   A kie se podrośnies Jezusicku słodki,   pokozemy Tobie ka rosnom siarotki.   złotogłów, leluje, ka oreł króluje.   hej, kolenda. Kolenda   A kiedy podrośniesz Jezusicku mały   To Ci będą góry i hale śpiewały   Zostań Panie Jezu z nami, między góralami   Hej kolęda, kolęda !    
A
andrzej
25 grudnia 2014, 19:28
Cóż to za wspaniały ten świat byłby, gdyby zamieszkiwali go święci ludzie. Podzielam to marzenie i pragnienie, bo tylko w takim świecie można znaleźć doskonalego człowieka. Szkoda, że tak wielu nie pojmuje tego i podświadomie szukają latami w swoim życiu idealnych, zwykle bez powodzenia. Zwykle powodem tej porażki jest to, że tych wielu nie odnalazło jeszcze Boga, który pomógł by im wejść na ich drogę do świętości, a dopiero w dalszej perspektywie nauczyłby pomagać innym (również najbliższym) w odnalezieniu ich drogi do świętości.
E
Ewa
28 grudnia 2014, 09:12
Ludzi kocha sie za wady a nie za zalety. Swiat idealnych ludzi nie jest poządany.
N
nina
26 grudnia 2010, 12:48
Pękny tekst i piękne słowa... Niewidzialny Bóg stał się widzialną miłością po to, by także miłość między ludźmi stała się odtąd widzialna i niezawodna.