Niecodzienny pomysł na kontakt ze świętym Józefem

Niecodzienny pomysł na kontakt ze świętym Józefem
(fot. shutterstock.com)
swietyjozef.kalisz.pl/swiadectwa/facebook/ed

Bywa "ostatnią deską ratunku" dla zrozpaczonych bezrobotnych albo singli, którzy powoli tracą nadzieję na miłość. Niezawodny orędownik naszych codziennych marzeń i kłopotliwych spraw. Poznajcie sposób na nietypowy i efektywny kontakt z tym świętym oraz świadectwa tych, którzy nie mogą przestać go polecać.

Okazuje się, że do świętego Józefa można napisać list z prośbami. Ważne aby pamiętać, że święty ten jest mężczyzną, więc treść powinna być krótka i konkretna. Gotowy list warto włożyć między książki, za obraz, bądź w inne wybrane miejsce...

Szalona korespondencja działa!

DEON.PL POLECA

Brzmi jak szaleństwo? Ania i Tomek wynajmowali małe mieszkanie, a ponieważ pojawiły się dzieci postanowili znaleźć większy dom. Początkowo nie wierzyli w "moc korespondencji" ze świętym Józefem, ale namówiła ich przyjaciółka. Nie mieli w domu figury tego świętego, więc list włożyli pod obrazek z jego wizerunkiem. Na efekty nie trzeba było zbyt długo czekać, znaleźli na allegro wymarzone ogłoszenie. Żartowali, że żałują iż w liście nie narysowali willi. Byli zszokowani, bo poprzedni właściciele domu zostawili w nim jedną, wiekową rzecz - obraz ze św. Józefem.

Natalia z kolei, w liście prosiła o pracę, a pomysł napisania podpowiedziała jej koleżanka. Mówi, że zrobiła to "w desperacji", ale dzisiaj jest szczęśliwa - ma taką pracę, o jaką poprosiła i poleca ten sposób "szturmowania nieba" tylko zaufanym osobom. Wie, że działa, ale woli nie narażać się na kpiny ludzi, z którymi nie ma bliskiej relacji.

Święty Józef znalazł mi męża >>

Odzew był tego samego dnia

Dorota od czasu studiów nie pracowała, bo zajmowała się wychowaniem dzieci: - Im dłużej siedziałam w domu, tym bardziej traciłam wszelką nadzieję na znalezienie pracy. W pewnym momencie doszłam do takiego stanu, że myślałam, że nigdy nie będę w stanie podjąć jakiejkolwiek działalności zawodowej. Depresja, załamanie sobą, bezsilność. Napisałam list do św. Józefa, bo, po pierwsze, wiedziałam, że sama nic nie wskóram, a po drugie, to było trochę takie "wystawienie Pana Boga na próbę".

Oficjalnie pisałam do św. Józefa, ale wiadomo, Kto za tym stoi. Wiedziałam, że teraz zdaję się na Niego, a On powinien się jakoś o mnie zatroszczyć. Miałam przekonanie, że Bóg jakoś zareaguje. Gdybym nie dostała tej pracy, wiedziałabym, że to też jest Jego wola.

Napisałam list w środę, położyłam go pod ikoną Jezusa i… tego samego dnia był odzew! Dostałam pracę, jak prosiłam. Blisko domu, tak by z dziećmi wszystko grało i w takim wymiarze pracy, jaki mi odpowiadał. Byłam w szoku. Z takim pisaniem listu to jest dziwne uczucie. Gdy człowiek się modli, to kombinuje sobie, że Pan Bóg usłyszy albo nie, wysłucha albo nie. List to konkret. Pan Bóg ma to na piśmie.

Modlitwa o dobrego męża i dobrą żonę >>

Może warto zaryzykować?

Mimo, że pomysł brzmi jak szaleństwo, może warto zaryzkować i skorzystać z tej "formy modlitwy"?

Polecamy i czekamy na wasze "szczęśliwe historie"!

Tu przeczytacie, do kogo modlić się o męża/żonę, dziecko, pracę? >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niecodzienny pomysł na kontakt ze świętym Józefem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.