Jacy są najmłodsi biskupi w Polsce? Żaden z nich nie ma jeszcze pięćdziesięciu lat

Jacy są najmłodsi biskupi w Polsce? Żaden z nich nie ma jeszcze pięćdziesięciu lat
Od lewej: bp Piotr Przyborek, bp Waldemar Musioł, bp Maciej Małyga, bp Adrian Put. Ilustracja: DEON, Źródło: Flickr / Episkopat News / kolegiata.com / FotoGość

Wśród polskich biskupów rocznikowo jest tylko czterech mężczyzn przed pięćdziesiątką. Powołani przez papieża Franciszka, swoją posługę pełnią od niedawna: wszyscy przyjęli święcenia biskupie w 2022 roku. 

Biskupów urodzonych po roku 1970 jest w Polsce trzynastu. Dwóch z nich będzie w tym roku obchodzić pięćdziesiąte urodziny (w styczniu bp Dariusz Zalewski, w grudniu - bp Adam Bab). Za to czterech biskupów rocznikowo jest jeszcze przed pięćdziesiątką. Najmłodsi biskupi w Polsce zostali wyświęceni dla swoich diecezji: opolskiej, wrocławskiej, zielonogórsko-gorzowskiej i gdańskiej. Kim są? 

Bp Maciej Małyga: wyprawy bez planu i podążanie za charyzmatem

Najmłodszym biskupem, jakiego mamy obecnie w polskim episkopacie, jest wrocławski biskup pomocniczy Maciej Małyga. Rocznik 79, od 2004 roku – ksiądz, od 2022 – biskup. Urodzony w Środzie Śląskiej, pokochał Ziemię Świętą: na koncie ma pieszą wędrówkę z Tarsu do Jerozolimy – 1300 km na nogach, 51 dni w podróży. - Lubię życie w drodze. Bycie w różnych miejscach, parafiach, kościołach – mówił w wywiadzie dla Gazety Wrocławskiej.

Lubi też wyprawy bez planu, spanie namiocie albo pod gwiazdami – wtedy widzi, że wszystko jest darem, że w życiu niewiele potrzeba w materialnym rozumieniu. Najbardziej ulubione są góry: bo nie są łatwe, bo pozbawiają człowieka pychy, bo odkrywają słabości i uczą. Dlatego zdobył Mont Blanc i dlatego chętnie wraca w Tatry i Karkonosze. Efektywny wypoczynek? Wyjechać na tydzień daleko bez żadnego planu i martwić się tylko o to, co się zje i gdzie się spędzi najbliższą noc. Albo zmęczyć się na dobrym meczu piłki nożnej.

DEON.PL POLECA

- Uważam, że skoro Ojciec Święty wybrał na biskupa właśnie mnie, to dalej biskupem mam być ja: ten konkretny człowiek, z taką naturą. Dlatego nie chcę nic stracić ze swojego stylu bycia, charakteru. Sztucznie się dostosowywać do jakiejś społecznej roli – mówił w wywiadzie.

O tym, jak się zostaje biskupem, opowiadał młodym podczas jednego ze spotkań w diecezji.

- To nie było proste przeżyć ten wybór; spać nie mogłem, jeść nie mogłem przez to wszystko, i jeszcze nie mogłem nikomu mówić, bo to wszystko jest utrzymywane najpierw w tajemnicy. 28 lutego do mnie zadzwonili z nuncjatury i pytają, czy ja to ja. Mówię, że tak. I słyszę w odpowiedzi, że nuncjusz chciałby mnie poznać i czy mogę przyjechać do Warszawy. I tak sobie myślę: po co nuncjusz chce mnie poznać? – dzielił się szczerze swoją historią.

Zanim został biskupem, był kolejno wikariuszem, studentem we Fryburgu i wykładowcą na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Został też ojcem duchownym wrocławskiego seminarium, a w 2019 roku – odpowiedzialnym za formację stałą kapłanów w archidiecezji wrocławskiej: wikariuszem biskupim ds. stałej formacji kapłanów i dyrektorem Domu Stałej Formacji Kapłanów w Sulistrowiczkach.

Dwa lata później jako ojciec duchowny pod swoje skrzydła wziął kleryków z roku propedeutycznego. A w kolejnym roku, w marcu, dostał propozycję od papieża Franciszka: zostać biskupem pomocniczym w swojej diecezji. Święcenia biskupie przyjął 24 kwietnia 2022 – w Niedzielę Miłosierdzia Bożego o godzinie 15.00. Za swoje motto wybrał słowa: Diligenti mundum, co po polsku znaczy: „miłującemu świat”.

- Rozumiem tę posługę jako charyzmat, czyli nie dar dla mnie, ale dar dla Kościoła - mówił w Radio Rodzina tuż po przyjęciu sakry.

Bp Adrian Put: oaza, rodzina, Słowo Boże na pierwszym miejscu

Drugim najmłodszym w gronie polskich biskupów jest biskup Adrian Put. Rocznik 78, wyświęcony tak jak bp Maciej Małyga: święcenia kapłańskie w 2004 roku, biskupie – w 2022. Pochodzi ze Szczecina, gdzie spędził pierwsze dwanaście lat życia; później jego rodzina przeprowadziła się do Gorzowa Wielkopolskiego.

To też kolejny polski biskup uformowany przez genialny wynalazek ks. Franciszka Blachnickiego - Ruch Światło-Życie.  – Był rok 1986, moi rodzice wstąpili do Domowego Kościoła, więc siłą rzeczy w domu były spotkania kręgu. I w efekcie ja też zacząłem uczęszczać na spotkania Dzieci Bożych (oazowej wspólnoty dla najmłodszych – przyp.red.) – mówił w wywiadzie. Później był lektorem, ministrantem, animatorem. - To jest element mojej formacji oazowej: że każdy z nas jest powołany do służby bożej, do troski o liturgię – wyjaśniał. W ruch oazowy angażował się też jako kleryk i ksiądz, by zostać najpierw w 2011 roku duszpasterzem młodych z diecezji formujących się w Ruchu, a później, w 2016 roku, moderatorem diecezjalnym całego Ruchu Światło-Życie. Należy też do Unii Kapłanów Chrystusa Sługi. - Na moje pokolenie animatorów wywarł ogromny wpływ nasz moderator, ks. Roman Litwińczuk: on bardzo dużo wymagał, ale też bardzo kochał – wspominał biskup.

W 2011 roku z wikariusza stał się rezydentem, bo do jego listy zadań doszły kolejne: został redaktorem odpowiedzialnym lokalnej edycji „Niedzieli”, a równolegle robił w Szczecinie doktorat. Jego specjalizacja to historia Kościoła. Nic więc dziwnego, że – jak przyznał – w prezencie najbardziej lubi dostawać książki historyczne. I być może to właśnie znajomość historii sprawia, że do kwestii polityki w Kościele ma podejście bardzo zasadnicze. - Bylibyśmy naprawdę nierozsądni, gdybyśmy z ambony zamiast głosić słowo Boże uprawiali politykę. W ten sposób byśmy tylko ludzi z Kościoła wypychali. Zadaniem Kościoła jest głoszenie słowa Bożego, a nie polityka. Ja nawet unikam okolicznościowych przemówień na spotkaniach poza liturgią. Mówię wtedy, że moim zadaniem, jako biskupa, jest głosić słowo Boże i ja to zrobiłem w kościele. Na spotkaniu to ja jedynie chcę być z ludźmi, a nie przemawiać – mówił „Gazecie Lubuskiej” jako świeżo upieczony biskup.

Dużą wartością jest dla niego rodzina; w rozmowie z Patrycją Hurlak mówił o wsparciu, jakie dostaje od swojego rodzeństwa, którego ma trójkę. - Dwie siostry, jeden brat. Mam w nich ogromne wsparcie i życzliwość. To jest coś, co może dać rodzeństwo. I jak zwyczajnie po ludzku jest mi trudno, mogę przyjechać, być wkurzony, po prostu usiąść i poczuć się jak u siebie; nikt się nie będzie pytał, o co chodzi, każdy patrzy w oczy i po prostu wie. Cieszę się, że ich mam i cieszę się, że wciąż mam rodziców – dzielił się w rozmowie.

Zanim został biskupem, był proboszczem w dwóch parafiach: do pierwszej trafił w 2015 roku, do drugiej – w 2021. Niecały rok później, 13 sierpnia 2022 roku przyjął w zielonogórskiej konkatedrze święcenia biskupie. Na swoim herbie wśród innych symboli ma most: przypomnienie, że zadaniem biskupa jest bycie pontifex – czyli dosłownie budowniczym mostów. A biskupie motto pochodzi z Ewangelii św. Jana: In unum congregare, czyli „zgromadzić w jedno”.

Jako biskup widzi Kościół także w mediach społecznościowych. - To rzeczywistość, w której dzisiaj bardzo wielu z nas jest obecnych. Spora część naszej rzeczywistości dzieje się w sieci. A skoro tam są tam ludzie, to warto tam głosić Ewangelię. Powiem nawet więcej. Biada mi, gdybym tam nie głosił Ewangelii – mówił w rozmowie z „Niedzielą”. - Kościół musi tam być obecny, bo nikt inny nie ogłosi tam Chrystusa z taką mocą świadectwa, jaką może to uczynić właśnie wspólnota wiary, jaką jest Kościół. Prawda o Panu, który z miłości umiłował nas i oddała za nas samego siebie jest najważniejszym newsem, który musi być głoszony w Internecie.

Bp Waldemar Musioł: święty Józef, zaufanie i spokój

Poza Gorzowem i Wrocławiem jednego z najmłodszych biskupów ma także od 2022 roku Opole. Urodzony w 1976 roku, wyświęcony w 2001, przez kolejne 21 lat pracował w swojej diecezji.

Pięć lat po święceniach zaczął pracę w kurii, ale typowym „kurialistą” nie został, choć pracował w Wydziale Duszpasterskim najpierw jako referent, a potem jako jego dyrektor. Jak sam mówi, cieszyło go wykorzystywanie w praktyce diagnoz duszpasterskich, które były przetwarzane w kurii. - Nie pozwoliłem sobie wmówić, że jestem gryzipiórkiem czy kimś, kto tylko siedzi za biurkiem i absolutnie nie ma pojęcia o duszpasterstwie praktycznym – przyznał w rozmowie z opolskim „Gościem”.

Naukowo specjalizował się z teologii pastoralnej i tym też jako ksiądz zajmował się w praktyce: pomagał w parafiach, głosząc kazania, rekolekcje i misje, zastępował też księży, gdy była taka potrzeba. Pod duszpasterską opieką miał kobiety i ich dzieci z Domu Samotnej Matki, opiekował się opolskim środowiskiem mniejszości niemieckiej. Udzielał się też w wielu diecezjalnych radach – m.in. Radzie Duszpasterskiej czy Radzie Kapłańskiej, a w październiku 2021 roku został moderatorem diecezjalnego etapu synodu o synodalności.

O swoim doświadczeniu synodu tak mówił w opolskim Radio Doxa: - Osobiście to jest dla mnie bardzo ciekawe odkrycie. Warto rozmawiać o rzeczach trudnych, znaleźć sobie odpowiedni czas i przestrzeń,  gdzie komunikowanie tych niełatwych spraw będzie możliwe, dobre i służące dobru naszej wspólnoty. Wielkie są potrzeby do tego, by rozmawiać, reflektować, snuć marzenia - bo to jest jeden z celów synodu określonych przez papieża Franciszka: byśmy się nie bali o Kościele marzyć.

 Do swojego biskupiego powołania podszedł ze spokojem. Dlaczego? Między innymi dlatego, że jest przekonany, iż opiekuje się nim święty Józef. Ten „patron pokrzyżowanych planów” zaistniał mocno w życiu przyszłego biskupa, gdy w 2012 roku został opiekunem reaktywującego się Bractwa św. Józefa. I to właśnie bractwo związało go ze św. Józefem tak mocno, że bez cienia wątpliwości powierzył mu swoje pasterskie powołanie w powołaniu. Motto biskupie też ma Józefowe: "Patris Corde amare", "kochać sercem ojcowskim" – czyli pierwsze słowa listu papieża Franciszka na Rok św. Józefa. I właśnie od Józefa chce uczyć się czułości, ojcostwa, posłuszeństwa i odwagi.

- Wielokrotnie Pan Bóg pokazał mi, że jest wielkim scenarzystą mojego życia. Biorąc św. Józefa za wzór, nawet jeśli przede mną trudne wyzwania, ufam Bogu – mówił. Rozmowa z nuncjuszem dotycząca nominacji była dla niego – jak sam przyznaje - momentem, w którym Pan Bóg powiedział „sprawdzam”. - Nominację przyjąłem w duchu posłuszeństwa woli Bożej, ze świadomością, że oprócz Bożego prowadzenia, którego już wielokrotnie w życiu doświadczyłem, mam przy sobie także patrona, który na pewno mnie nie opuści – mówił w wywiadzie jeszcze przed święceniami biskupimi.

Bp Piotr Przyborek: Biblia, miłość i cierpliwość

Najstarszym w gronie biskupów przed pięćdziesiątką jest bp Piotr Przyborek. Rocznik 76, ksiądz od niemal 23 lat, a od lipca 2022 roku biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej.

Podobnie jak biskup Adrian Put, również młody Piotrek Przybora był ministrantem i formował się w Ruchu Światło-Życie. W szkole średniej bardzo ważna stała się dla niego codzienna msza święta – i jak sam ocenia, był to pewien początek przygotowania do kapłaństwa.

Jego mocną stroną jest Biblia, którą zajmuje się od czasów studiów: Pismo Święte zgłębiał nie tylko na uniwersytecie, ale także w Ziemi Świętej, nazywanej często „Piątą Ewangelią”.  - To właśnie tam odkryłem świat biblijny i archeologię – podsumuje później. Skończył studia na warszawskim UKSW, toruńskim UMK i jerozolimskiej École Biblique. Znajomość Pisma zaowocowała regularnym głoszeniem w diecezji katechez zachęcających do czytania Biblii, a z nich wziął się pomysł założenia Szkoły Biblijnej, która powstała w 2016 roku. W kolejnym roku powstał kwartalnik biblijny „Galilea. Tajemnice Pisma Świętego”, którego ks. Piotr był pomysłodawcą, więc został redaktorem naczelnym. Jak mówi, miał marzenie, by pisać na różne wartościowe i ciekawe biblijne tematy i by teksty miały wartość naukową, ale nie były trudne w odbiorze.

- Biblia zawsze była dla mnie wyzwaniem, ponieważ czytam tekst, który już znam – mówił w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego”. - Nigdy nie lubiłem czytać książek dwa razy czy też kolejny raz oglądać tego samego filmu. Niesamowite było doświadczenie, kiedy odkryłem, że Pismo Święte można czytać jeszcze w inny sposób - nie tylko od początku do końca. (…) To był krok przełomowy - zacząłem inaczej patrzeć na Pismo Święte. Odkryłem, że tam znajdę słowo, które jest zapisane dla mnie. Słowo, które jest programem życia, pomysłem na kolejny dzień.

Kolejnym odkryciem, które zafascynowało studiującego w Jerozolimie młodego księdza, był kontekst Biblii i zwyczaje żydowskie, które są jej niepomijalnym tłem. Jak jednak dodaje, by odkrywać w ten sposób Pismo Święte, potrzeba cierpliwości i miłości.

Wyświęcony w 2001 roku, przez kolejne lata był wikariuszem w dwóch gdyńskich parafiach, a po powrocie z dwuletnich studiów w Jerozolimie zaczął wykładać w gdańskim seminarium. W 2021 roku, gdy został dyrektorem Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej, wciąż był wikariuszem. Gdy pod koniec czerwca zadzwonił do niego nuncjusz i poprosił, by przyjechał do Warszawy, był przekonany, że chodzi o sprawę związaną z Wydziałem Duszpasterskim. Dopiero na spotkaniu dowiedział się, że papież mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji gdańskiej. - Było to we wspomnienie Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Bałem się, ponieważ uświadomiłem sobie, że papież chce powierzyć mi bardzo dużą odpowiedzialność, a widziałem, jak ciężka i trudna to jest posługa – wspomina w wywiadzie.

Za najważniejsze zadanie biskupa uważa głoszenie Ewangelii. - Wszystko inne jest ważne - administrowanie, decyzje personalne. Ale musi być głoszona Ewangelia, bo wtedy rodzi się wiara, z wiary rodzi się pragnienie sakramentów, a z sakramentów rodzą się życie i Kościół. Jeżeli nie będziemy głosić Ewangelii, to zamkniemy się w małej grupce i będzie groziło nam samouwielbienie – mówił jeszcze jako nominat w rozmowie z „Gościem”.

Pomysł Franciszka na polski Kościół?

Decyzjom papieża dotyczącym zmian w hierarchii Kościoła towarzyszy zazwyczaj sporo emocji, choć w przypadku biskupów pomocniczych jest ich zazwyczaj mniej niż w przypadku dobierania kolejnych ordynariuszy. Wielu komentatorów poddaje się łatwej pokusie, by na te decyzje patrzeć politycznie – i to zarówno od strony polityki społecznej, jak i (nawet bardziej) kościelnej. Gdy się jednak spojrzy na grono mianowanych w ostatnich latach przez Franciszka biskupów, widać pewną intuicję papieża, którą można nazwać próbą odnowienia wiary również przez dobór pasterzy Kościoła. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, że nie tylko czterej najmłodsi, ale także pozostali niedawno nominowani do sakry księża mają pewne cechy wspólne: są dobrze umocowani w wierze, mają w sobie zdecydowanie i pasję, która bierze się z miłości do Kościoła i odwagi do słuchania podpowiedzi Ducha i chcą bardziej Ewangelii, a mniej – władzy.

Ilu biskupów mamy w Polsce? 

Według danych podanych na stronie Episkopatu obecnie (stan na 19 stycznia 2024 r.) mamy w Polsce 43 ordynariuszy, 54 biskupów pomocniczych i 50 biskupów seniorów. Najwięcej biskupów posługuje w archidiecezjach katowickiej, krakowskiej, warszawskiej czy lubelskiej, ale są też diecezje, w której poza ordynariuszem jest tylko jeden biskup pomocniczy, jak w diecezji łowickiej, drohiczyńskiej czy siedleckiej. W Polsce jest także trzech biskupów greckokatolickich: bp Arkadiusz Trochanowski, bp Włodzimierz Juszczak oraz bp Eugeniusz Popowicz.

 

 

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Grzegorz Strzelczyk

Nawet najwznioślejsze i najpiękniejsze rzeczy, które przeżywamy, składają się z drobiazgów. Są osadzone w ciągach prostych czynności oraz zwyczajnych zdarzeń.

Jak przeniknąć do głębi codzienności – rzeczywistości, w której żyjemy, pracujemy i kochamy?

W jaki...

Skomentuj artykuł

Jacy są najmłodsi biskupi w Polsce? Żaden z nich nie ma jeszcze pięćdziesięciu lat
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.