Kard Ryś o swojej nominacji: "Na gratulacje reaguję dość nerwowo"
- Jest takie powiedzenie: nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki – ale jestem przekonany, że ona nie jest ta sama. Przez tę dekadę zmieniał się cały Kościół powszechny, krakowski razem z nim. Trzeba się będzie na nowo odnaleźć. Jest w innym miejscu niż wtedy, gdy wyjeżdżałem do Łodzi - mówi kard. Grzegorz Ryś.
W rozmowie z Małgorzatą Bilską na łamach Przewodnika Katolickiego nowy krakowski metropolita podkreśla: bycie ordynariuszem nie oznacza, że musi mieć na wszystko gotowy pomysł. - Nie ma żadnych planów, bo naprawdę nie jest tak, że od dawna myślałem „jak ten Kraków dorwać” (śmiech). Nie miałem w sobie żadnych takich ambicji ani pragnień. Nie żartuję mówiąc, że potrzebuję się w tym Kościele od nowa znaleźć, odszukać. Rozejrzeć. Poza tym na pewno nie będę planów tworzył sam. Nie po to uczyliśmy się przez ostatnie lata działać razem, wspólnotowo, żeby przychodził biskup do Krakowa i miał gotowe recepty - wyjaśnia kard. Ryś. Jak dodaje, na gratulacje z powodu zmiany "reaguje dość nerwowo". - Ja nie udawałem bliskich relacji z łódzkimi wiernymi, z tym Kościołem. To dlatego naprawdę tak boli – budowaliśmy tu piękne relacje. Bardzo autentyczne, osobiste, a nie tylko prawne, instytucjonalne - podkreśla.
Droga do działania nie musi być daleka
W Łodzi nauczył się, że da się bardzo wiele zrobić i że droga od rozeznania do działania nie musi być daleka. "W ludziach jest ogromna chęć podejmowania działania, współodpowiedzialności za Kościół. I robienia rzeczy, które w pierwszej chwili wydają się niemal niemożliwe" - dzieli się na łamach Przewodnika Katolickiego. Podkreśla też, że jedną z pięknych rzeczy, które w ramach synodalności robił wraz z łódzkim Kościołem, były synody parafialne. "Celem była adaptacja ustaleń wielkiego procesu synodalnego, który trwał kilka lat, do tej lokalnej wspólnoty i jej konkretnych potrzeb. Muszę przyznać, że rzeczy, do jakich te małe wspólnoty parafialne dochodziły, były bardzo ciekawe. Pojawiło się wiele inicjatyw, które czasem wręcz rozwiązywały problemy" - opowiada. "Powiem nieskromnie, ale prawdziwie, że zazdrości nam ich Kościół powszechny!" - dodaje.
Kard Ryś o łódzkiej komisji: jestem całkowicie spokojny, komisja będzie działała
Kard. Ryś odniósł się także do istnienia świeżo powołanej Niezależnej Komisji Historycznej ds. Zbadania Przypadków Nadużyć Seksualnych w Archidiecezji Łódzkiej. Jej działanie po nominacji do Krakowa stało się dla wielu osób dużym znakiem zapytania, czego wyraz można znaleźć w mediach i mediach społecznościowych. "Komisja zaczęła działać, na pewno nie przestanie. Nie czuję żadnego lęku o jej przyszłość. Jest komisją niezależną, więc ja się nawet za bardzo nie wypowiadam na jej temat. Tym bardziej – w jej imieniu. Jestem całkowicie spokojny. (...) Bez względu na to, kto przyjdzie po mnie do Łodzi, komisja będzie działała" - mówi w wywiadzie kardynał. Zapytany, czy podobną komisję stworzy w Krakowie, odpowiada: "To trzeba rozeznać".
Boże Narodzenie Kraków będzie świętował z nowym metropolitą
Ingres nowego metropolity krakowskiego ma się odbyć 20 grudnia. To dość wcześnie - ale jak wyjaśnia kard. Ryś, taka data jest celowa. "Nie wiedziałbym, jak mam te święta spędzać w Łodzi" - mówi bardzo szczerze kard. Ryś.
Źródło: Przewodnik Katolicki / mł


Skomentuj artykuł