Rób tak... No właśnie, jak?
Mogę dać wam tylko jedną dobrą radę: nie słuchajcie żadnych rad - poradziła nam szczerze koleżanka w rozmowie o wychowaniu dzieci. Kiedy lawinowo rośnie liczba bezosobowych porad, sztuka udzielania dobrych rad zanika. Trzeba robić wszystko, by nie zniknęła całkiem.
Można się zżymać na wszelkiej maści światowe dni, ale pośród nich są i takie, które warto celebrować nawet i przez cały rok. Taką okazją jest obchodzony co roku Dzień Dobrej Rady (13 czerwca). Udzielanie drugiej osobie rady jest podobne do składania życzeń, choć zazwyczaj nie mamy ku temu okazji wyznaczonej przez kalendarz. Porę na rady spontanicznie określa codzienne życie. Na czym ta czynność polega? Opisów może być bez liku, ale zaproponuję krótko jeden.
Udzielanie dobrej rady to przede wszystkim szkoła empatii i budowania bliskości. Rady jako takiej - jeszcze bez wartościującego przymiotnika "dobra" - może udzielić każdy, zawsze, wszędzie. Rady poddane zostały też mechanizmom rynkowym: mogę, na przykład, zrobić internetowy przetarg na rady i ta, która mi przypadnie do gustu, zostanie uznana przeze mnie za dobrą i godną wybrania. Nie o to jednak chodzi, mimo że internet stworzył doskonałą przestrzeń dla wymiany praktycznych rad na różnych forach i blogach. To są jednak raczej tylko porady: przychodzą, odchodzą, będąc zresztą całkiem przydatne. Ale udzielić dobrej rady, to coś więcej niż wskazać człowiekowi drogę do osiągnięcia jakiegoś celu.
Zrzucić odpowiedzialność
Kazać czy pomagać?
Dobra rada nie jest radą uniwersalną, odwieczną mądrością, błyskiem natchnienia. Dobra rada jest konkretna. To znak bliskości, dzięki któremu człowiek w zaufaniu i nadziei może budować swoją przyszłość wiedząc, że jesteś i będziesz u jego boku.
Na doskonalenie się w sztuce udzielania dobrych rad nigdy nie jest za późno. Nie dla własnej chwały, oczywiście, ale dla budowania lepszych relacji z innymi, zwłaszcza z bliskimi osobami. Na koniec mogę więc dać tylko jedną dobrą radę: chciejmy udzielać dobrych rad! Bo jeśli ktoś na tobie polega, nie możesz stać (się) bez - radny.
Skomentuj artykuł