Sześć błędnych przekonań na temat miłości. Wśród nich jest to, że miłość jest uczuciem

Fot. Kelly Sikkema / unsplash.com
RTCK ks. Marek Dziewiecki

Tylko człowiek, który wie, co naprawdę znaczy kochać, może w odpowiedzialny sposób komuś miłość ślubować. Tu nie wystarczy dobra wola ani szczera chęć. Pierwszym warunkiem rozumienia, co znaczy kochać, jest odróżnianie miłości od jej imitacji, podróbek i karykatur. Tak to już jest, że wszystko, co cenne, a trudne do pozyskania, bywa podrabiane. Tak jest ze złotem albo z diamentami – tak też jest z miłością. Istnieje wiele podróbek miłości. Zastępowanie miłości jej imitacjami jest łatwe, bo nie stawia wymagań, tyle że wcześniej czy później straszliwie rozczarowuje, rani i pozbawia szczęścia - pisze ks. Marek Dziewiecki w książce "Złączeni. Przysięga małżeńska czarno na białym", której fragment publikujemy.

Narzeczeni, którzy mylą miłość z jej karykaturami, nie wiedzą, co ślubują i do czego się zobowiązują. Mylenie miłości z czymś, co miłością nie jest, to błąd tak tragiczny w skutkach, jak mylenie szczęścia z nieszczęściem albo życia ze śmiercią. To największy błąd, jaki może popełnić człowiek. Nic tak nie cieszy, jak miłość, i nic tak nie boli, jak pomylenie miłości z fałszywką. Do najbardziej groźnych mylnych wyobrażeń na temat miłości należy przekonanie, że miłość to pożądanie, współżycie seksualne, uczucie, zakochanie, tolerancja, akceptacja, "wolne związki" albo naiwność. Omówimy teraz dokładniej każde z nich.

1. Przekonanie, że miłość to to samo, co pożądanie

Pierwsze błędne wyobrażenie na temat miłości to mylenie jej z pożądaniem i współżyciem seksualnym, co nieuchronnie prowadzi do dramatycznych rozczarowań, krzywd, grzechów i uzależnień.

Popęd seksualny – jak każdy popęd – jest ślepy i nieobliczalny. Gdyby istotą miłości były wyłącznie kontakty seksualne i podążanie za popędem, to także gwałcicieli trzeba by uznać za osoby kochające – bo przecież pożądają oni i współżyją. Prawda o miłości jest zupełnie inna. Nawet w małżeństwie współżycie seksualne jest jedynie epizodem w całym kontekście codziennej czułości i troski o kochaną osobę, zaś we wszystkich innych (poza małżeństwem) formach miłości współżycie seksualne nie tylko nie stanowi istoty miłości, lecz wręcz tę miłość wyklucza i jest jej zaprzeczeniem. Kto myli seksualność z miłością, ten stawia przyjemność seksualną na czele hierarchii wartości i z popędu czyni bożka. Taki człowiek dla chwili przyjemności seksualnej jest gotów poświęcić nie tylko sumienie, małżeństwo i rodzinę, lecz także swoje zdrowie i życie.

DEON.PL POLECA

Jednym z niezawodnych sprawdzianów tego, czy narzeczeni kochają siebie nawzajem, jest to, czy są wolni od pożądliwości i czy powstrzymują się od współżycia. Podobnie przyjaźń między nastolatkami czy ludźmi dorosłymi jest przyjaźnią dopóty, dopóki te osoby są wolne od pożądliwości i póki powstrzymują się od zachowań seksualnych.

2. Przekonanie, że miłość jest uczuciem

Drugi mit na temat miłości to przekonanie, że miłość jest uczuciem i że kochać to przeżywać piękne emocje. To wyobrażenie jest równie powszechne, co groźne, gdyż prowadzi do wielkich bolesnych życiowych pomyłek. Gdyby miłość była uczuciem, nie można byłoby jej ślubować, uczucia są bowiem zmienne i bywają nieobliczalne. Związane są nie tylko z naszą aktualną sytuacją, lecz także z naszą przeszłością; z naszym zachowaniem, a także z postępowaniem innych ludzi względem nas. Zależą również od stanu zdrowia oraz od gospodarki hormonalnej.

Nasze przeżycia i nastroje pojawiają się i odchodzą bez pytania o naszą zgodę. Miłość natomiast jest stała i wierna – niezależna od uczuć, które w danym momencie przeżywamy w związku z daną osobą. Uczucia bywają głupie – miłość jest mądra. Ślepe zakochanie w kimś, kto nie umie kochać, może prowadzić do życiowych tragedii.

Okładka książki "Złączeni" (Wyd. RTCK)

3. Przekonanie, że kochać znaczy tolerować

Trzeci z mitów na temat miłości polega na myśleniu, że kochać kogoś znaczy tyle samo, co tego kogoś tolerować. W rzeczywistości tolerancja nie tylko nie jest tym samym, co miłość, ani nie jest przejawem miłości, lecz od miłości oddala i stanowi jej zaprzeczenie. Tolerować to mówić: "Rób, co chcesz!".

Człowiek, dla którego tolerancja jest najwyższą wartością, nie reaguje na to, że druga osoba błądzi i że krzywdzi siebie lub innych ludzi. Tymczasem kochać to mówić: "Pomogę ci robić to, co służy twojemu rozwojowi i co prowadzi cię do świętości". Miłość to troska o drugiego człowieka – tolerancja to obojętność na jego los.

4. Przekonanie, że akceptacja jest najwyższym przejawem miłości

Czwarty błąd polega na myleniu miłości z akceptacją. Niektórzy sądzą, że akceptacja stanowi wręcz sztandarowy dowód miłości. Nic bardziej błędnego! Akceptować drugiego człowieka to mówić: "Bądź sobą (w znaczeniu: pozostań w obecnej fazie rozwoju)", zaś kochać, to mówić: "Pomogę ci stawać się codziennie kimś większym od samego siebie!".

Mylenie miłości z akceptacją jest skrajną naiwnością wobec ludzi będących w kryzysie. Nikt roztropny nie zachęca przecież człowieka uzależnionego, złodzieja czy gwałciciela do tego, by "był sobą". Jednak akceptacja to nie miłość nie tylko w odniesieniu do ludzi w kryzysie, lecz także w odniesieniu do wszystkich innych ludzi. Nikt z nas nie jest przecież na tyle dojrzały, by mógł pozwolić sobie na zaprzestanie rozwoju. Człowiek powinien się rozwijać nieustannie! (Jedynie w odniesieniu do Boga miłość jest tożsama z akceptacją, gdyż Bóg jest wyłącznie miłością i nie potrzebuje się rozwijać. A przecież nawet w odniesieniu do doskonałego Boga nikt nie użyje określenia, że Go ledwie "akceptuje").

5. Przekonanie, że wolne związki to dobra alternatywa dla małżeństwa

Kolejny mit na temat miłości to przekonanie, że tzw. "wolne związki" stanowią dobrą alternatywę dla małżeństwa, a nawet więcej: że jest to wręcz najbardziej dojrzała i najbardziej nowoczesna forma relacji między mężczyzną a kobietą. Jest to oczywiście przekonanie kłamliwe, upowszechniane przez ludzi, którzy sami nie chcą albo nie potrafią kochać. Jak bowiem można uważać za ideał związek z definicji nietrwały, niepłodny i pozbawiony odpowiedzialności za drugiego człowieka? Jak można wmawiać ludziom, że dobre dla nich jest pozwolenie na to, by ktoś traktował ich jak sprzęt domowy, którego używa się przez jakiś czas, a potem zastępuje nowszym modelem?

Oczywiście nikt publicznie nie przyzna się do tego, że taki związek jest byle jaki, na jakiś czas – nikt nie przyzna się ani do cwaniactwa, ani do naiwności. W efekcie ukuto wygodną i ładną nazwę: "wolny związek". Jest to – jak już wiemy z pierwszego rozdziału tej książki – pojęcie wewnętrznie sprzeczne, gdyż w rzeczywistości "wolne związki" nie istnieją. Nie istnieje związek, który nie wiąże, tak jak nie istnieje trójkątny sześcian albo czerwona zieleń.

6. Mylenie miłości z naiwnością

Pora na omówienie szóstego błędu, który polega na myleniu miłości z naiwnością. Najkrócej mówiąc, jeśli ktoś sam nie potrafi kochać, to liczy na to, że znajdzie kogoś, kto będzie na tyle naiwny, by się z nim związać. Taki człowiek jest mistrzem manipulacji i wzbudzania winy, by nie pozwolić drugiej osobie od siebie odejść. Z kolei osoby, które szczerze pragną kochać i myślą, że kochają, podczas gdy w rzeczywistości mylą miłość z naiwnością, są przekonane, że nie mają prawa do obrony nawet wtedy, gdy kochany przez nich człowiek wyrządza im krzywdę.

Typowym przykładem takiego układu jest sytuacja, gdy mężczyzna w chwili zawarcia ślubu zaczyna traktować swoją żonę jak swoją własność i powołując się na to, że żona musi trwać przy mężu, używa ją do zaspokajania swoich potrzeb, wymaga od niej współżycia zawsze, gdy on sam ma na to ochotę, a sam ją zdradza, poniża lub bije. Ona zaś zgadza się na wszystko, choć ogromnie cierpi, przekonana, że nic już się nie da z tym zrobić.

Miłość jest wolna od naiwności i nie ma z naiwnością nic wspólnego. Przeciwnie, prawdziwa miłość jest nie tylko szczytem dobroci, lecz także szczytem mądrości i w żadnym przypadku nie da się jej pogodzić z naiwnością. Chrystus poświęcał każdego dnia wiele czasu na to, żeby swoich słuchaczy uczyć mądrego myślenia. Czynił to właśnie po to, by nigdy nie pomylili miłości z naiwnością. On chce, byśmy w miłości byli nieskazitelni jak gołębie, a jednocześnie roztropni jak węże (por. Mt 10,16).

Fragment pochodzi z książki ks. Marka Dziewieckiego "Złączeni. Przysięga małżeńska czarno na białym" (Wyd. RTCK)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sześć błędnych przekonań na temat miłości. Wśród nich jest to, że miłość jest uczuciem
Komentarze (13)
ŁK
Łukasz Kolodziejczyk
20 września 2023, 15:02
Moim zdaniem uproszczone tezy, w swoim uproszczeniu niebezpieczne.
DP
~Droopys Pansy
11 września 2023, 21:24
Domagam się przeprosin. Traktowanie wolnych związków jako patologii? Byłam w takim 25 lat. Mieliśmy wybuchowe temperamenty, ale kryteria były ustalone: dziecko, zwierzaki, samochody, my. Jednak wspólną platformą było życie zawodowe. Niestety, służba zdrowia się nie popisała. Ciągnę dalej ten wózek.
M-
Mezon -K
11 września 2023, 14:50
No to już wiemy czym miłość nie jest, choć z niektórymi elementami wywodu można polemizować (chociażby z odwołaniem się do Mt 10,16 gdzie kontekst jest związany z rozesłaniem apostolskim 12 uczniów, a nie z tym jak kochać). Miłości trzeba się uczyć a nauka implikuje, że miłość jest w życiu człowieka zjawiskiem dynamicznym. Określanie przez zaprzeczanie jest niepełne i czasami prowadzi do bardzo oryginalnych wywodów, że "kochać nie wolno" (biskup M. Jędraszewski - Dialogi w katedrze - luty 2016). Może następnym razem CZYM JEST MIŁOŚĆ (1Kor 13) i jak się ją powinno realizować w praktyce dzisiejszego świata z przykładami (np. F.Kowalska, J.M.Kolbe, O.Romero, J.Popiełuszko).
KN
~Kazimierz Nowak
11 września 2023, 08:56
Punkt 5 w sensie postawionej tezy jest strzelałem w 10. Jeśli chodzi o związki nie sakramentalne to tutaj powodów jest znacznie więcej. Np. mojej siostrze ksiądz odmówił ślubu ponieważ facet jest nie praktykującym buddystą który nie wnosił sprzeciwu co do praktyk religijnych siostry i ich dzieci. Nie i basta. Może warto wspierać każdego jeśli wiara się tli w sercu i chce
DD
~Dorota Dorota
11 września 2023, 04:11
Wolne związki nie zawsze są na jakiś czas, tak, jak małżeństwa nie są na zawsze. A przy okazji - ten przykład, że po ślubie mężczyzna traktuje swoją kobietę jak własność, oczekuje od niej posłuszeństwa, trwania przy nim i gotowości do sexu jest jednym z dogmatów Kościoła.
JW
~Joanna Widmoser
10 września 2023, 22:29
Ładny tekst, szczególnie o miłości jako uczuciu, daje do myślenia
D.
~Danuta ....
9 września 2023, 21:01
Nie mogę tego człowieka znieść.
RC
~Robert Czytelnik
10 września 2023, 14:17
Jest na to sposob. Nie czytaj
JW
~Joanna Widmoser
10 września 2023, 22:30
A co nie tak napisał ?
J.
~Jadwiga ...
11 września 2023, 12:09
Mam tak samo. Komentowanie tekstu, który nawet z logicznego punktu widzenia jest bez sensu, jest bez sensu.
BT
Bartek Tworko
9 września 2023, 20:10
Miłość to proces chemiczny zachodzący w mózgu. Można prosić Boga, by pomógł przejść przez to życie. Ważne, żeby znaleźć wierząca, nie nawiedzoną....szczerze to więcej pomocy ostatnio otrzymuje od niewierzących...
JW
~Joanna Widmoser
10 września 2023, 22:35
Ja nie chcę żadnego faceta, bo boje się, że może być gorzej, niż jest, kiedy jestem sama, że mnie skrzywdzi. Nieważne czy wierzący czy nie w ogóle nie ufam, jak któryś mówi kocham cię, ja nie wierzę, ale zgadzam się z tym tekstem. Naprawdę nie widzę tu żadnego błędu.
AS
~Alicja S.
23 czerwca 2024, 18:02
Myślę, że najpierw trzeba zrozumieć siebie samego i pokochać, żeby potem kochać kogoś innego. Co do trwałości wolnych związków się nie wypowiadam, natomiast jest dużo rozwodów w związkach sakramentalnych!