Depresja. Niezdecydowanie, brak koncentracji

(fot. jared / flickr.com)
Huub Buijssen / slo

Być może denerwowało Cię, że dla Twojego bliskiego w depresji nawet drobiazgi są przedmiotem wahania i roztrząsania. Prawdopodobnie radziłeś mu: "nie traktuj tego aż tak poważnie, zdecyduj się w końcu", dodając "tak jak kiedyś".

Jeśli wyraziłeś się w ten sposób to prawdopodobnie dlatego, że owo niezdecydowanie nie pasowało Ci do charakteru bliskiej osoby. Słusznie, gdyż jest to charakterystyczny objaw depresji.

Ogromnym wysiłkiem woli i z wielkim samozaparciem ubrałem się i wyszedłem z domu. Pięć minut później leżałem z powrotem rozebrany pod kołdrą. Chodziło o to, że nie byłem pewien, czy moja decyzja, aby opuścić mieszkanie, była właściwa. Gdy minęło trochę czasu, z powrotem byłem na ulicy. Ale znowu zrobiłem kilka kroków do przodu, potem jeszcze więcej do tyłu. Co mam zrobić? Nie wiedziałem, co jest słuszne. Nie byłem w stanie podjąć stanowczej decyzji, czy coś zrobić, czy też nie (Kulitza 1997).

Jeśli nie masz silnego poczucia własnej wartości, trudno jest podjąć decyzję. Wymaga to bowiem polegania na własnych zasadach i wiary w sukces. A jak już widzieliśmy, depresja w znacznym stopniu podkopuje wiarę w siebie.

Oznaką zdrowia psychicznego jest zdolność do kierowania własnej uwagi na wybrany przedmiot. Osoba w depresji często tego nie potrafi, a jeżeli już, to tylko z największą trudnością. Czuje, że jej umysł podąża własną drogą, a ona sama nie ma wpływu na to, na czym skupia się jej uwaga. Jego umysł nie pracował normalnie. Zdrowy człowiek odczuwa i pamięta wiele rzeczy równocześnie, ale potrafi z całego szeregu idei i zjawisk wybrać jedno i na nim skupić całą swoją uwagę. Zdrowy człowiek może oderwać się od swoich najgłębszych myśli i uprzejmie pozdrowić wchodzącego, a następnie zagłębić się z powrotem w swoich myślach.

Zdolność koncentracji jest osłabiona, myśli wędrują bezładnie, dlatego w towarzystwie człowiek często jest nieobecny duchem. A jeśli słucha, to jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza. Na przykład nie przyswaja tego, co obejrzy w telewizji lub przeczyta w gazecie. Wydaje się, że nic do niego nie dociera. Sprawia na innych wrażenie osoby zapominalskiej. Jeśli Twój bliski w depresji jest już w starszym wieku, być może uznajesz to za objawy demencji. Jego pamięć jest jednak w porządku, po prostu brakuje mu skupienia.

Z powodu zaburzonej koncentracji nie przyswaja informacji poprawnie. A jeśli coś nie zostanie wprowadzone do pamięci, to nie może zostać z niej wydobyte.

Więcej w książce: Depresja - Huub Buijssen

***

DEPRESJA - Huub Buijssen

"Emocje są tak zaraźliwe jak grypa czy przeziębienie."
Huub Buijssen

Depresja jest chorobą, która dotyka całej rodziny. Bliscy chorego zwykle czują się opuszczeni, niekochani, zmagają się z poczuciem winy i bezradnością.

Ale to właśnie oni mogą dlań zrobić więcej, niż profesjonalni terapeuci. Ta książka pokazuje, jak wspierać osobę dotkniętą depresją, nie zatracając przy tym samego siebie. Podpowiada co robić, aby się tą coraz powszechniejszą przypadłością duszy "nie zarazić".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Depresja. Niezdecydowanie, brak koncentracji
Komentarze (10)
P
pele
13 stycznia 2014, 03:04
W temacie polecam "Pamiętnik samobójczyni" autorstwa Magdaleny Grochowalskiej. Zob. http://www.maternus.pl/index.php?p=ksiazki&k=124. Bardzo pouczająca pozycja. Autobiografia.
N
nie
18 grudnia 2013, 20:18
Wiara jest moją siłą ktora podnosi mnie :) ... a mnie nie
N
Niki
23 listopada 2013, 00:17
Hmm.... wiem jak to koszmarne uczucie i zmaganie z lękiem.  Tylko dlatego że twoja ukachana połowka bedąca całym światem odeszła do innej. Ciągłe zmaganie się z uczuciami , myślami, wpomnieniami i cheć zaśniecia na zawsze, brak sennsu by być. Zostałam z tym sama ale tak naprawde sama nie byłam Wiara, modlitwa i Boże spojrzenie.  O to moja recepta- modlitwa daje ukojenie. Oddawaj w niej wszytko co czujesz płacz a nawet krzycz powierz to po prostu Bogu, zaufaj mu. Wiem że może się wydawać nie którym dziwne co pisze ale to prawda. Wiara jest moją siłą ktora podnosi mnie :)
D
depresja
6 listopada 2013, 08:16
mówcie o plusach jakie posiada, o szczęściu - jesli ma drugą połówkę, dzieci, o sensie życia... ... Twoja depresja jest niczym w porównaniu z depresją tych, którzy nie mają drugiej połówki, bo ta odeszła w siną dal
PD
po depresji
6 listopada 2013, 08:08
A ja tak "żyję" już 4 lata, najbliższa mi osoba, właśnie kiedy była potrzebna, zostawiła, odeszła do innej...problemy z nauką się pogłębiają...leki nie działają... TYlko nie mówicie - wszystko będzie dobrze... bo to najgorsze... wtedy potrzeba, aby ktoś obok usiadł (nawet wirtualnie), wysłuchał, opowiedział, rozmawiał, okazał odrobinę życzliwości... Nie bagatelizować i nie ignorowac, ale też nie bawić się w "psychologa"...!!! ... Pół roku wegetowałam w stanie, którego nie mogłam przeskoczyć, który mnie ograniczał i ogarnął jak ciemność w nocy. Ludzie chcą pocieszać, pomagać na siłę - wciskają różne telefonów do swoich psychoterapeutów, książki, filmy, płyty... A ja chciałam się zamknąc w domu i nigdy więcej z tamtąd nie wychodzić. Miałam więcej szczęścia, był w tym wszystkim ze mną mój mąż. Stawiał mi wymagania, stawiał przede mną wyzwania, zadania, ale nie zmuszał, nie mówił, że wszystko będzie dobrze, że będziemy się z tego śmiać. Dzisiaj już prawie jestem sobą, jeśli miałabym coś poradzić tym, których bliscy są w tej chorobie, to trwajcie przy nich, nie pytajcie dlaczego tak się zachowuje, dlaczego płacze, dlaczego nie potrafi podjąć decyzji, nie wymuszajcie na nim podejmowania decyzji, szczególnie tych trudnych, podejmijcie je za nią i trwajcie.... Bardzo trudnym zadaniem jest spacer, spotkanie ze znajomymi, czasami po prostu je zorganizujcie, ale nie często, kontakt z ludźmi może być bardzo trudny dla chorego - dlaczego? któż to wie... Ale tez komplementujcie chorego, bo jego samoocena jest bliska dna, o ile dna nie dotnkęła, mówcie o plusach jekie posiada, o szczęściu - jesli ma drugą połówkę, dzieci, o sensie życia...
.
...
5 listopada 2013, 23:01
A ja tak "żyję" już 4 lata, najbliższa mi osoba, właśnie kiedy była potrzebna, zostawiła, odeszła do innej...problemy z nauką się pogłębiają...leki nie działają... TYlko nie mówicie - wszystko będzie dobrze... bo to najgorsze... wtedy potrzeba, aby ktoś obok usiadł (nawet wirtualnie), wysłuchał, opowiedział, rozmawiał, okazał odrobinę życzliwości... Nie bagatelizować i nie ignorowac, ale też nie bawić się w "psychologa"...!!!
R
Ryba
5 listopada 2013, 22:43
Wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak..
Miłosz Skrodzki
5 listopada 2013, 20:05
Skrupuły są bardzo poważną chorobą, ale Duch Św. ją leczy. Odwagi, nie lękaj się! Jest przy tobie Chrystus.
D
depresja
5 listopada 2013, 19:34
Ale znowu zrobiłem kilka kroków do przodu, potem jeszcze więcej do tyłu.  ... właśnie tak jest. i jeszcze nie przeszkadzać innym i nie absorbowac nikogo, nie wierzyc, że ktoś może chcieć pomóc
U
ua
5 listopada 2013, 18:55
Szukam Uduchowionego Blondyna :)  uduchowiona-agnostyczka@o2.pl