Depresję można i warto leczyć
Depresja poważnie obniża jakość życia, przeszkadza w pracy i może być groźna dla życia, ale obecnie można ją skutecznie i niedrogo leczyć - uważa psychiatra, dr Maciej Moskwa.
W depresji zdarzają się zaburzenia snu (bezsenność lub zbyt długi sen), duże wahania wagi, obniżenie libido, bóle głowy - mówił dr Moskwa podczas konferencji "Depresja i leki przeciwdepresyjne w czasach nowych wyzwań informacyjnych", zorganizowanej w ramach kampanii "Lek Bezpieczny" przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Na obraz depresji składają się również: smutek, poczucie beznadziejności, rozdrażnienie lub spadek zainteresowań i niemożność odczuwania przyjemności. Chory może być otępiały i odczuwać ciągłe zmęczenie albo ma trudności z usiedzeniem w miejscu. Często czuje się bezradny, bezwartościowy, prześladują go lęki i natrętne myśli, czasem poczucie winy, a nawet omamy. Typowy jest brak motywacji i izolowanie się od innych. Myśli i zachowania samobójcze sprawiają, że depresja jest groźna dla życia i to nie tylko dla życia chorego, który np. może specjalnie spowodować wypadek.
Depresja ma wiele przyczyn. Jak przypomniał dr Moskwa, zidentyfikowano około 20 genów, które jej sprzyjają - czynnikiem wyzwalającym może być pora roku (jesień, wiosna), ciężkie przeżycia, a nawet grypa i inne choroby wirusowe - wydzielany wówczas interferon ma działanie depresyjne. Także początkowy okres ciąży i połogu sprzyjają depresji.
Co roku na depresję zapada niemal 3 procent światowej populacji, zajmuje ona czwarte miejsce na liście chorób upośledzających jakość życia, ale do roku 2010 może się przesunąć na drugie. Aż 90 procent zgonów z powodu samobójstw przypisuje się depresji.
Rozpoznanie depresji opiera się głównie na wywiadzie i kwestionariuszach, choć w użyciu jest także tomografia, EEG czy badania hormonalne. Ponieważ depresja wiąże się z obniżoną aktywnością układów neuroprzekaźnikowych (noradrenaliny, serotoniny i dopaminy), w leczeniu stosuje się substancje działające na ich poziom. Dawne tak zwane "trójpierścieniowe" leki przeciwdepresyjne bywały niebezpieczne, nowe są znacznie bezpieczniejsze. Są też stosunkowo tanie - skuteczne leczenie kosztuje od kilku złotych do około 100 złotych miesięcznie w przypadku preparatów najbardziej zaawansowanych. Wciąż jeszcze używa się elektrowstrząsów (bardzo skuteczna metoda, choć zabieg trzeba powtarzać co kilka miesięcy) Stosuje się też eksperymentalne, wszczepiane stymulatory mózgu i magnetoterapię za pomocą bardzo mocnego magnesu.
Na początku leczenia trzeba zachować ostrożność, ponieważ najpierw pacjent odczuwa przypływ energii, a potem dopiero poprawia mu się nastrój. Najskuteczniej działa połączenie leków z psychoterapią.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, dr Moskwa wyjaśnił, że choć działanie przeciwdepresyjne mają także preparaty ziołowe (choćby popularny dziurawiec), jest ono wielokrotnie słabsze niż w przypadku nowoczesnych leków. Trzeba pamiętać, że również zioła mogą wchodzić w niebezpieczne interakcje - na przykład dziurawiec pobudzając metabolizm wątrobowy może zakłócać działanie innych leków przeciwdepresyjnych czy unieczynniać doustne środki antykoncepcyjne (co czasem skutkuje niechcianą ciążą). Poza tym dziurawiec uczula na światło, a to grozi poparzeniem słonecznym.
Alkohol, jeden z najstarszych środków działających na stan psychiczny, poprawia nastrój tylko przejściowo - mówił dr Moskwa.- Na dłuższą metę działa depresyjnie, a kac ma nie tylko wymiar fizyczny - zły nastrój i lęki mogą się pogłębiać, gdy miną przyjemne odczucia. Nie ma jak dotąd alkoholu o przedłużonym działaniu.
Wiele informacji na temat depresji można znaleźć na stronach internetowych Depresja.pl, Depresja.org i Leczdepresje.pl. Dr Moskwa ostrzega jednak, że bezkrytyczne korzystanie z wiadomości wyszperanych na własną rękę w internecie bywa ryzykowne. Zawsze potrzebna jest konsultacja z lekarzem.
Skomentuj artykuł