Gdy świat traci kolory

(fot. shutterstock.com)
Bernd Neumann, Detlef E. Dietrich

Kiedy ktoś, kto sam nie doświadczył depresji, próbuje wczuć się w położenie osoby chorej, popełnia najczęściej podstawowy błąd, wyobrażając sobie tę chorobę jako zwykły, znany wszystkim nam smutek.

Osoba pogrążona w depresji doznaje natomiast czegoś w rodzaju głębokiego przygnębienia albo - jak ktoś trafnie to nazwał - "poczucia braku uczuć". To "poczucie braku uczuć" uniemożliwia nawet chorym na depresję odczuwanie żalu czy smutku w pełnym wymiarze. Podczas gdy człowiek zdrowy odczuwa głęboki smutek z powodu śmierci kogoś bliskiego, osoba cierpiąca na ciężką depresję zdaje się być niemal albo nawet zupełnie nieporuszona wewnętrznie takim faktem.

Irracjonalny lęk

DEON.PL POLECA

Z takim labilnym stanem emocjonalnym najczęściej idzie w parze lęk; może się on objawiać w bardzo różnej formie i postaci. Największy niepokój u osób cierpiących na depresję wywołuje lęk, który kieruje się wobec wszystkiego i niczego, a więc nie ma wyraźnej przyczyny. Lęk może jednak wyrażać się również bardzo konkretnie, tak że ciężko chory obawia się konkretnych sytuacji, na przykład robienia zakupów albo pewnych "rzeczy", na przykład pająków w sypialni czy mikrobów w naczyniach kuchennych. Albo nagle pojawia się u chorego lęk przed - w istocie mało realnym - niebezpieczeństwem porażenia prądem elektrycznym.

Przyjemność? Co to takiego?

Kolejnym objawem depresji jest niezdolność odczuwania przyjemności (anhedonizm). Przejawia się ona w ten sposób, że chorego nie cieszy dobre jedzenie, piękna pogoda, idylliczny krajobraz, wspólny czas spędzany z przyjaciółmi czy inne sprawy, które zazwyczaj sprawiają ludziom przyjemność. Nic nie może wywołać jego radości czy zachwytu. Do tego dochodzi jeszcze brak albo niedostatek energii, inicjatywy: chory nie potrafi do niczego się zmobilizować. Zresztą - i tak nic go nie cieszy, wszystko zdaje się być szare i monotonne, i w dodatku jeszcze budzi lęk. Osoba pogrążona w depresji zastyga więc w stanie całkowitej niezdolności do działania, co w ciężkich wypadkach przejawia się tak, że nie jest ona nawet w stanie poruszyć swoim ciałem.

Trzy objawy zasadnicze

Jądro objawów depresji tworzą trzy zaburzenia, które specjaliści nazywają bazową triadą symptomów depresji:

  • poczucie braku uczuć,
  • niezdolność cieszenia się czymkolwiek,
  • brak energii.

Racjonalizm - typowy sposób myślenia

Również tak zwane funkcje poznawcze - myślenie, koncentracja, spostrzeganie, rozpoznawanie, przypominanie i osądy - są u osób dotkniętych depresją często ograniczone. Na ograniczenie w tej sferze cierpi dziewięć na dziesięć chorych. Jeśli chodzi o myślenie i procesy myślowe, u chorych obserwuje się zawężenie do pewnych tematów i nieustanne poruszanie się po tych samych torach myślowych. Rozmyślają oni i powracają ciągle do tych samych spraw, nie znajdując jednak rozwiązania.

Któż z nas tego nie zna: chcemy koniecznie rozwiązać jakiś problem, wyjaśnić pewną sytuację, lecz nie potrafimy znaleźć rozwiązania, chociaż ciągle nad nim myślimy. Najlepszą drogą jest wtedy przestać zajmować się tym problemem, odsunąć go od siebie. Wtedy albo spontanicznie przyjdzie nam do głowy dobry pomysł, albo problem rozwiąże się sam, w ten na przykład sposób, że inni przejmą inicjatywę. Tej umiejętności odłożenia sprawy na bok, "przespania" problemu, wiary w nagłą iluminację, która potrafi nadejść, przynosząc z sobą rozwiązanie problemu, chorzy na depresję często nie mają. Ich myśli krążą uporczywie bez ustanku niczym w buddyjskim młynku modlitewnym, nie przynosząc ani rozwiązania, ani nadziei, co jest przejawem spowolnienia, a równocześnie zawężenia pola myślowego.

Jak w złym śnie

Spróbuj przypomnieć sobie sytuację, kiedy pewnego ranka obudziłeś się zlany zimnym potem. We śnie uczestniczyłeś w sytuacji, która budziła w tobie ogromny lęk, a ty próbowałeś uciec przed czymś strasznym. I miałeś świadomość, że istnieje klucz do rozwiązania tego problemu, nie wiedziałeś tylko, gdzie ten klucz się podział albo jak się nim posłużyć... Takich snów nie lubi nikt. Przybliżają one właśnie to, co każdego dnia w całej ostrości przeżywają chorzy na depresję. Doświadczają mianowicie świata, którego tajemnice nie objawiają się tak szybko jak zwykle, świata, do poznania którego brakuje im sposobów albo których nie potrafią już użyć. Na marginesie: nie inaczej czują się chorzy na demencję (na przykład pacjenci chorzy na chorobę Alzheimera), chociaż przyczyny ich choroby są zupełnie inne, a odczucia najczęściej o wiele bardziej intensywne. Im także wymyka się spod kontroli rzeczywistość dziejąca się tu i teraz, oni także popadają w nieustanne krążenie wokół tych samych tematów, dla nich również życie i codzienność tracą swoją przejrzystość i organizację.

Świat traci kolory

Wraz z zawężeniem sposobu myślenia i często obserwowanej słabej zdolności koncentracji, ubożeje również język chorego na depresję. Nie tylko jego mowa staje się cichsza i powolniejsza, także coraz bardziej zmniejsza się zasób słów. Chory na demencję nie przypomina sobie pewnych słów; chory na depresję ich nie używa, bo nie oddają one prawdy o jego subiektywnym świecie - na przykład: piękny, kolorowy, zaciekawiający, dowcipny, wzruszający - to słowa nieobecne w jego wypowiedziach. Wiąże się to ze zmianą spostrzegania świata zewnętrznego: staje się ono mniej plastyczne, mniej intensywne. Nie dziwi więc, że osoba pogrążona w depresji nie może cieszyć się kwitnącą kolorami łąką w słońcu - widzi ją bowiem tylko jako szarą jednostajność.

Depresję leczy się dzisiaj z bardzo dobrym skutkiem. Wprawdzie sam chory często w to nie wierzy, ale ty jako jego bliski czy przyjaciel powinieneś to wiedzieć. Odwaga i wola przetrzymania czasu choroby są zasadniczymi warunkami sukcesu leczenia.

Wina i zadośćuczynienie

Chorzy na depresję często czują się winni. Obwiniają się o to, że odchodzi partner albo że jest alkoholikiem, że córka jest upośledzona, że ojciec popełnił samobójstwo, że to czy tamto funkcjonuje w ich życiu inaczej niż powinno. Obarczanie się winą znajduje proste, lecz najczęściej błędne uzasadnienie: gdybym tego lub tamtego nie uczynił albo tak czy inaczej nie zareagował, wszystko byłoby inaczej.

Może się zdarzyć, że w jednym czy drugim wypadku wina jest rzeczywista. Ten, kto boryka się z depresją, nie dysponuje jednak naturalnymi środkami, by w sensowny sposób z tym sobie radzić. Reaguje zawsze, bardzo się obciążając. Właśnie w tym tkwi różnica pomiędzy taką osobą a osobą zdrową: pierwsza w tej sytuacji wycofuje się, reagując w opisany wyżej sposób, druga natomiast uświadamia sobie własne błędy i podejmuje odpowiednie działanie, by te błędy naprawić albo - co jest chyba częstsze - wyprzeć, chcąc o nich zapomnieć.

Co jest realne, co nie jest?

W przypadkach ekstremalnie intensywnie doświadczanego poczucia winy przez osoby chore na depresję chodzi o winę, której obiektywnie nie da się udowodnić. Załóżmy, że przed świętami Bożego Narodzenia 2004 jęknąłeś w duchu, żeby przyszła jakaś powódź, która położyłaby kres przedświątecznemu obłędowi kupowania prezentów. Czy czułbyś się winien w obliczu faktu, że wkrótce potem nawiedziło Azję Wschodnią tsunami, które pochłonęło 300 000 ludzkich istnień? Z pewnością nie, ponieważ wiesz, że twoje pragnienie nie miało żadnego wpływu na ruchy skorupy ziemskiej, które wywołały tę katastrofę. Niejeden chory na depresję spostrzegałby to jednak całkiem inaczej: czyż nie życzył sobie tego? I czy prawdziwa tragedia, która się zdarzyła, nie jest potwierdzeniem, że jego myśli urzeczywistniają się?

Objawy fizyczne

Przecież realnością okazały się inne jego pragnienia - córka dostała piątkę z klasówki z matematyki, a następnego dnia padał deszcz - tak właśnie, jak marzył. Jedno i drugie się spełniło, jedno i drugie stało się rzeczywistością. I w ten sposób chory wyciąga niedorzeczny wniosek, że ponosi winę za śmierć ofiar tsunami. Tę ekstremalną formę zupełnie nierealistycznego obwiniania się psychiatrzy nazywają "zespołem urojeń na tle poczucia winy". W tych też okolicznościach mogą w szczególnych przypadkach pojawiać się halucynacje, to znaczy omamy, najczęściej w formie akustycznej, w czasie których głos należący do niewidzialnej istoty czyni zarzuty choremu, oskarżając go i czyniąc go odpowiedzialnym za pewne zachowania czy zdarzenia.

Objawy somatyczne

Depresji mogą towarzyszyć liczne objawy somatyczne. Są one niekiedy nawet jedynymi objawami tej choroby. Należą do nich:

  • utrata apetytu, a nawet zupełny jego zanik, połączony z chudnięciem, częste i nadmierne jedzenie słodyczy (towarzyszy depresji sezonowej, patrz strona 36),
  • spadek libido (zainteresowania seksem) aż do jego zupełnego zaniku, dolegliwości sercowo-naczyniowe (np. przyspieszone bicie serca),
  • zaburzenia żołądkowo-jelitowe (np. obstrukcje),
  • nadmierne pocenie się,
  • suchość w ustach,
  • zawroty głowy,
  • bóle głowy i kończyn,
  • dziwaczne spostrzeganie własnego ciała (np. chory ma wrażenie, że jego części są olbrzymie - lub przeciwnie - bardzo małe).

"Spośród wielu namiętności duszy, najwięcej szkód przynosi ciału smutek". Tomasz z Akwinu (1224/25-1274), włoski teolog i filozof, sam ucierpiał na depresję.

Kiedy rytm się nie zgadza

Wielu z nas zapewne wie, jaką udręką jest stan, kiedy, przeżywając pewne problemy, zaczynamy mieć kłopoty ze snem: mamy trudności z zaśnięciem albo budzimy się nad ranem i bezskutecznie próbujemy ponownie zasnąć, albo też nagle zrywamy się ze snu. Dla większości chorych na depresję stan ten to codzienność, ciążąca jak ołów.

Zegar wewnętrzny

Nasz rytm dnia i nocy wyznacza skomplikowany układ różnych czynników:

  • zewnętrzne wyznaczniki czasu - światło dzienne i zdarzenia z których składa się życie w społeczeństwie (na przykład początek czasu pracy, rytm życia rodzinnego, umówione spotkania z przyjaciółmi itd.),
  • wewnętrzne wyznaczniki czasu - aktywność nerwowa i hormony, które są ciągle regulowane na nowo przez zewnętrzne wyznaczniki czasu. Badania wykazały, że - gdyby zabrakło zupełnie tych zewnętrznych wyznaczników czasu, większość ludzi nastawiałaby się ze swoim rytmem snu i czuwania na dzień trwający 25,3 godziny.

W depresji czas biegnie inaczej

Osoby cierpiące na depresję spostrzegają i odbierają bieg czasu i własny zegar wewnętrzny jako coś nieharmonijnego. Nierzadko mają poczucie, że czas stoi w miejscu. Nie dziwi więc, że jest to dla nich irytujące, a często i niepokojące, bo czas, kiedy tkwią w świecie swych negatywnie zabarwionych myśli, coraz wyraźniej im się dłuży. Znaczenie zewnętrznych wyznaczników czasu uwidacznia się w pełni w przypadkach depresji sezonowej, czyli depresji zimowej (patrz strona 36).

W innej odmianie depresji natomiast zostaje zakłócone funkcjonowanie wewnętrznych wyznaczników czasu: większość osób budzi się dwie do trzech godzin wcześniej niż normalnie, i to niezależnie od długości dnia latem czy zimą. Do tego dochodzi problem, że chory na depresję często nie może, jak już powiedzieliśmy, z powodu swoich uporczywych myśli, zasnąć. A jeśli już nawet uda mu się zdrzemnąć, ze snu wyrywa go byle szelest i chorego znów ogarnia gonitwa myśli. W efekcie ponowne zaśnięcie staje się trudne, jeśli nie niemożliwe. Cała faza snu zostaje przez to na trwałe zaburzona, co niesie z sobą często, obok dodatkowych problemów psychicznych, także osłabienie kondycji fizycznej.

Konsekwencje braku snu

Rozumiemy więc, iż u chorych na depresję stały brak snu jest niemal regułą; nic zatem dziwnego, że są oni śpiący za dnia. W konsekwencji już z tego tylko powodu nie mogą podołać obowiązkom, czy to w pracy, czy w kręgu rodzinnym. Z powodu przemęczenia zaburzona jest też trwale ich zdolność koncentracji. Dalszemu obniżeniu ulega i tak już słabe przekonanie o własnej wartości. Włącza się myślenie typu: nie potrafię robić tego, czego się ode mnie oczekuje, choć kiedyś zawsze to robiłem, nie potrafię skupić się na swojej rodzinie ani dostrzegać innych ludzi.

Zaczyna się klasyczne błędne koło: za dnia chory zbiera "dowody" niewywiązywania się z życiowych wyzwań, a nocą z tego powodu nie śpi. W takich sytuacjach mogą zacząć pojawiać się i narastać u niego myśli samobójcze. Możliwości popełnienia samobójstwa przyjrzymy się bliżej w innym miejscu. Wymienione objawy mogą doprowadzić chorego do wniosku, że jego życie pozbawione jest wszelkiej wartości albo że on sam jest obciążeniem dla innych. Temu za wszelką cenę trzeba przeciwdziałać.

Depresja jest chorobą, która może prowadzić u chorego do reakcji negatywnych wobec otoczenia. Bierność, brak okazywania uczuć i nieangażowanie się nie mają jednak nic wspólnego z prawdziwym stanem jego uczuć i psychiki. On tylko nie potrafi się inaczej zachowywać. Depresja jest chorobą, która może prowadzić u chorego do reakcji negatywnych wobec otoczenia. Bierność, brak okazywania uczuć i nieangażowanie się nie mają jednak nic wspólnego z prawdziwym stanem jego uczuć i psychiki. On tylko nie potrafi się inaczej zachowywać.

Nikomu nie przyszłoby na myśl zarzucać inwalidzie na wózku, że nie chce chodzić (bo gdyby mógł, to by chodził). W tym wypadku wszyscy rozumieją, że taka pretensja byłaby śmieszna i nieuzasadniona.

DEPRESJA NIE JEST PRZEZNACZENIEM - Bernd Neumann, Detlef E. Dietrich, Wydawnictwo WAM

***

Powyższy artykuł jest częścią wydania specjalnego deon.pl/walentynki. Chcemy pokazać, że widzimy tych, którym jest trudno. Są dla nas ważni. Dlatego wspólnym elementem wszystkich naszych publikacji będzie hasztag #widzecie.

Jeśli zdecydujesz podzielić się własną historią, opinią, albo wyrazić swoją solidarność, będziemy zobowiązani za wykorzystanie #widzecie w swoich aktywnościach na Facebooku, Twitterze i Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gdy świat traci kolory
Komentarze (2)
MF
Małgosia Frej
11 lutego 2015, 11:37
Świetny tekst. Jeden z lepszych jakie czytałam na ten temat. Swoje doświadczenie opisałam na moim blogu <a href="http://thefleetingday.com/ta-o-pustych-synapsach/">Ta o Pustych Synapsach</a>
D
Dora
10 lutego 2015, 20:34
Nigdy nie spotkalam sie z lepszym opisem!!!!!