Ksiądz przyznaje, że miał depresję i korzystał z pomocy psychiatry

(fot. shutterstock.com)
Łukasz Kachnowicz/ ed

Tak, dla mnie też do tej pory było czymś nie do pomyślenia: jak to mam korzystać z pomocy psychiatry? Słowo psychiatra brzmi strasznie. Masz wrażenie, że wszyscy będą myśleć o Tobie jak o świrze. Miałem ochotę stanąć i krzyczeć, że już nie mogę, że jestem wyczerpany - pisze ksiądz Łukasz Kachnowicz.

Książe William dzwoni do Lady Gagi i rozmawiają o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym. William opowiada o problemach po śmierci swojej matki - księżnej Diany. Lady Gaga o depresji, z którą zmaga się od czasu, kiedy padła ofiarą gwałtu. Mówi o tym, jak codziennie rano zmaga się z ciężarem życia. To nagranie promuje kampanię #OkToSay, której celem jest pokazanie, że wielu z nas zmaga się z problemami psychicznymi i nie jest to żaden powód do wstydu i ukrywania się.

DEON.PL POLECA

Tak, możemy o tym powiedzieć. Mówię my, bo ja też zmagałem się z depresją. Korzystałem z pomocy psychiatry i brałem leki. Kiedy uczyłem w szkole, nie potrafiłem sobie poradzić z napięciem, które we mnie było. To wtedy nauczyłem się późno kłaść spać. Nie chciałem iść spać, bo nie chciałem rano wstawać. Poranki były najtrudniejszą częścią dnia. Często nie miałem siły do życia. Czasami idąc do szkoły myślałem o tym, że może by mnie coś potrąciło na przejściu i byłby spokój.

Czułem, że nie mogę tak po prostu powiedzieć, że nie daję rady, a jednocześnie miałem ochotę stanąć i krzyczeć, że już nie mogę, że jestem wyczerpany, że nie radzę sobie. Miałem pragnienie rozsypać się, a jednak coś mi nie pozwalało tego zrobić. Moim największym marzeniem było jednak rozsypać się, tak, żeby nie było wątpliwości: nie daje rady. Tak się ciągnęło przez dłuższy czas. To była męczarnia.

Czasami nie wracałem ze szkoły na plebanię, ale dzwoniłem do moich przyjaciół i mówiłem: Mogę przyjść i posiedzieć u Was? Przychodziłem i siadałem w moim ulubionym fotelu z funkcją relaks. Najczęściej po przyjściu do domu po prostu kładłem się spać. Wstawałem na wieczorną Mszę, a potem siedziałem do późna w nocy. I od rana to samo. Rozchodziło mi się wiele rzeczy. Wiele rzeczy zawalałem.

Moja przyjaciółka, która też zmagała się z depresją nakłoniła mnie do pójścia do psychiatry. Nawet nie wiecie, jaką ulgą było dla mnie, kiedy pierwszy raz w sekretariacie zostawiłem tygodniowe zwolnienie podpisane przez psychiatrę. Tak, dla mnie też do tej pory było czymś nie do pomyślenia: jak to ja mam korzystać z pomocy psychiatry? Słowo psychiatra brzmi strasznie. Masz wrażenie, że wszyscy będą myśleć o Tobie jak o jakimś świrze. Ale kiedy położyłem to zwolnienie na burku poczułem się lepiej, to było moje ciche przyznanie się: Tak, musiałem pójść do psychiatry, bo sobie nie radzę. Do dzisiaj zmagam się ze stanami depresyjnymi. Przychodzą różne dni. Jeden z takich symptomów jest taki, że jak nie jestem w formie, to nie odbieram telefonów od ludzi. Naprawdę boję się, że ktoś coś będzie ode mnie chciał, a ja nie mam w tym momencie na to siły. Tak, czasami po prostu jestem sparaliżowany i nie potrafię zrobić prostych rzeczy, uciekam (w różny sposób). To tak w skrócie wyglądało i wygląda moje zmaganie z depresją. #OkToSay (I nie klikajcie tych emotikonek: przykro mi).

Wpis ukazał się pierwotnie na facebooku księdza Łukasza Kachnowicza.

Tak kochają osoby depresyjne >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ksiądz przyznaje, że miał depresję i korzystał z pomocy psychiatry
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.