Terapia światłem w leczeniu depresji

Terapia światłem – fototerapia – może być podstawą leczenia depresji sezonowej (fot. kirikiri / (CC BY-NC-ND 2.0) / flickr.com)
B. Neumann, D. Dietrich / slo

Idea leczenia depresji światłem nie jest nowa: już lekarze greccy ze szkoły Hipokratesa (od IV wieku p.n.e.) a potem lekarze starożytnego Rzymu zalecali pacjentom przebywanie na słońcu. Dziś nadal korzystamy ze zbawiennego wpływu słońca i światła na nasze samopoczucie.

Terapia światłem

DEON.PL POLECA

Terapia światłem - fototerapia - może być podstawą leczenia depresji sezonowej - formy depresji, która może występować jako odrębna jednostka chorobowa, lecz również może być szczególnym objawem depresji dużej. Większość publikacji na ten temat potwierdza dobrą skuteczność terapii światłem właśnie w przypadku depresji sezonowej. W jednym z takich, rzetelnie przeprowadzonych badań, stwierdzono, iż skuteczność terapii światłem okazała się taka sama, jak podanie leku antydepresyjnego, fluoksetyny. Istnieją nawet dowody, że terapia światłem jest pomocna również w leczeniu innych, niesezonowych zaburzeń psychicznych, zwłaszcza u pacjentów starszych oraz w przypadkach tak zwanego zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Mamy też poświadczenia, że wzmacnia ona efekt antydepresyjnego leczenia farmakologicznego, w którym stosuje się blokadę serotoniny.

Jak przeprowadza się terapię światłem?

Terapia światłem jest bardzo prosta: wszystko, czego do niej jest potrzeba, to lampa, dająca efekt światła dziennego i natężenie świetlne 10 000 luksów. Siada się w odległości około 90 cm od lampy i w jej świetle spędza dziennie od 30 minut do 3 godzin, w wyznaczonej przez lekarza porze; można przy tym czytać książkę albo słuchać radia. Mniej więcej raz na minutę powinno się popatrzeć przez kilka sekund wprost w światło lampy. To wszystko.

Zazwyczaj kuracja zaczyna dawać efekty po 3-7 dniach. Jeśli tak się nie dzieje, lekarz powinien zapisać lek antydepresyjny; lek taki powinno się przyjmować również wtedy, gdy terapia świetlna przynosi wprawdzie pewną poprawę, lecz nie jest ona wystarczająca. Jeśli natomiast w trakcie terapii wystąpią jakieś objawy uboczne - lekki ból głowy, pieczenie oczu, nerwowość, a niekiedy zwiększona pobudliwość (hipomania), niepożądane objawy można zredukować, skracając czas naświetlania. Chorzy na depresję, u których występują dodatkowo problemy związane z siatkówką oka czy nadwrażliwością na światło, nie muszą rezygnować z dobroczynnych skutków terapii świetlnej. Powinni jednak przeprowadzić ją w porozumieniu z leczącym te schorzenia lekarzem.

Nie możemy nie wspomnieć, że codzienne spacery w porze okołopołudniowej i regularne patrzenie w niebo, nawet przy zachmurzeniu, mają przypuszczalnie takie samo działanie, a przy tym są znacznie tańsze i do tego wspierają aktywność ruchową. Kto jednak, niezależnie od światła dziennego, chciałby sobie zafundować kurację świetlną lampą, powinien nabyć odpowiednie urządzenie w sklepie specjalistycznym - koszt około 300 euro.

Więcej w książce: Depresja nie jest przeznaczeniem - Bernd Neumann, Detlef Dietrich

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Terapia światłem w leczeniu depresji
Komentarze (3)
B
brysiak
11 lutego 2015, 12:00
Przecież ogólnie światło ma ogromne znaczenie dla życia. Zbyt mała ilość światła prowadzi do chorórb. A miejsca w których to światło może być umieszcze są już takie, że chyba da się to zrobić wszędzie, zobaczcie - [url]http://www.oneled.pl/[/url] Ale czy to coś złego?
F
filipp
4 października 2014, 00:51
Witam, może to nie jest dobre miejsce ale bardzo prosił bym was, czytelników o modlitwę za mnie. Choruję na nerwicę lękową. jest mi bardzo ciężko od wielu lat pracuję z psychologiem i modlę się.  Teraz poszedłem na studia i do pracy ... Objawy się strasznie nasiliły. Sprawiają mi ogromne cierpienia, lęk powoduję że nie mogę się skoncetrować na pracy i nauce . , nie mogę normalnie rozmawiać z ludzmi.Stale boję się... potszebuję wsparcia.. módlcie się za mną proszę..! Módlmy się też za innych dotkniętych nerwicą czy innymi podobnymi problemi depresja,schizofremia bo to są straszliwie ciężkie choroby.Pokornie proszę o choć jedną wzmiankę do Boga o mnie..!
5
511
11 grudnia 2014, 17:40
Filippie! Jeśli od wielu lat spotykasz się z psychologiem i modlisz się, a jednocześnie chorujesz cały czas na nerwicę lękową, to jak sądzisz, co należy zmienić? Najwyraźniej psychoterapia Ci nie służy, psycholodzy potrafią doskonale utrzymywać swoich pacjentów w stanie zaleźności od nich i w ten sposób zarabiać na swoje utrzymanie, a delikwenci męczą się dopóki nie wydostaną się z ich matni. Nadmiar modlitwy bez oparcia we wspólnocie, też nie pomaga w wypracowaniu sobie umiejętności społecznych. Na dobry początek odpraw tego psychologa. Masz naukę, pracę, rzuć się  w wir zajęć, powoli szukaj sobie przyjaciół, otaczaj się ludźmi, a reszta się sama ułoży. Nie ma się czego bać. Masz prawo do radości, zacznij cieszyć się życiem, a lęk ustapi.