Dzieci zamiast dopalaczy biorą leki bez recepty
Dzieci i młodzież coraz częściej nadużywają w celach pozamedycznych leków sprzedawanych bez recepty - oceniają eksperci. Problem, jak wskazali we wtorek w Katowicach, dotyczy najczęściej nastolatków w wieku od 13 do 15 lat.
"OdurzeNIE" to hasło konferencji dla osób pracujących z młodzieżą, która odbyła się we wtorek w Katowicach. Problem nadużywania przez młodzież leków bez recept w celach pozamedycznych okazał się na tyle palący, że grono ekspertów postanowiło przekazać najważniejsze informacje przedstawicielom szkół oraz innych ośrodków edukacyjnych.
- Obserwujemy ten niepokojący trend od co najmniej 3-4 lat. Nasilił się w momencie kiedy nastąpiło zaostrzenie regulacji dotyczących dopalaczy. Utrudniony dostęp do dopalaczy, zwiększony nadzór, który jest jak najbardziej słuszny i pożądany, spowodował, że młodzież zaczęła szukać nowych środków i znalazła je w aptece - powiedziała prezes Polskiego Związku Producentów Leków bez Recepty (PASMI) Ewa Jankowska. Dodała, że wśród substancji używanych w celach pozamedycznych najwięcej "doniesień dotyczy trzech - to desktrometorfan, kodeina i pseudoefedryna".
Zakres problemu, jak poinformowała prezes PASMI, nie został jeszcze dokładnie zbadany, ale niepokojących sygnałów jest coraz więcej. "Wiemy to z badań, które prowadzone są w kraju przez ośrodki toksykologiczne i również szpitale, które mają oddziały toksykologiczne. Natomiast nie mamy pełnego obrazu jeśli chodzi o cały rynek, tylko doniesienia z większych miast i ośrodków" - wskazała Jankowska. Dodała: Wiemy, że najwięcej dzieci eksperymentuje w wieku 13-15 lat. Mamy okres dojrzewania, zmianę środowiska i szkoły, trudne etapy. Wiemy też, że to dziewczynki głównie eksperymentują z lekami, a chłopcy bardziej z alkoholem, chociaż te proporcje są porównywalne".
Według ekspertów informacje o różnorodnych substancjach, które mogą mieć działanie psychoaktywne, dzieci i młodzież zdobywa na portalach społecznościowych, czy specjalnych forach.
- Informacje, jakie leki mają kupić są ogólnie dostępne - u kolegów, w internecie. W większości osoby dorosłe nawet nie domyślą się, że w danym leku mogą znajdować się czynniki, które zażyte w większej ilości są czynnikami psychoaktywnymi. W internecie dzieci znajdują również recepty, jak z określonego leku złożonego z kilku substancji odzyskać daną substancję psychoaktywną. Wielokrotnie są to metody bardzo proste - powiedział ordynator Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć i Oddziału Toksykologii Klinicznej w Sosnowcu Tomasz Kłopotowski.
Dodał, że sprawa jest bardzo poważna i wymaga "nadzoru", bo konsekwencje pozamedycznego zażywania leków przez dzieci i młodzież mogą być bardzo poważne.
- Dzieci zażywają leki powszechnie dostępne, osiągają stan pobudzenia psychoaktywnego, określonych doznań, przeżyć, poczucia zadowolenia. Coraz częściej po to sięgają, bo odczuwają poprawę samopoczucia. Potem rozwija się u tych dzieci tolerancja, co oznacza, że muszą zwiększać dawkę, żeby osiągnąć ten sam efekt i w pewnym momencie zaczynają sięgać po inne substancje - dopalacze, w końcu narkotyki - mówił Kłopotowski.
Terapeuta uzależnień i psycholog dr Ewa Krawczyk uważa, że należy w szkołach rozpocząć programy profilaktyczne, które powinny być skierowane do dzieci, rodziców i nauczycieli. "Powinno to być systematyczne działanie profilaktyczne, które będzie uwzględniało też różne placówki edukacyjne. Myślę, że rodzice niewiele wiedzą na temat tych substancji" - powiedziała.
Organizatorami konferencji "OdurzeNIE" byli Regionalny Ośrodek Metodyczno-Edukacyjny Metis w Katowicach, Wydział Nadzoru nad Systemem Opieki Zdrowotnej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach oraz Polski Związek Producentów Leków bez Recepty (PASMI).
Skomentuj artykuł