Międzynarodowe spotkanie onkologów w Krakowie
Ponad 200 osób, głównie lekarzy onkologów z Polski, ale też z Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii, Hiszpanii, USA i Holandii, wzięło udział w konferencji szkoleniowej dla lekarzy "Clinical Oncology Update 2010". Spotkanie odbyło się 15 maja w Centrum Kultury i Sztuki Japońskiej Manggha w Krakowie.
"Ta konferencja służy poprawie jakości leczenia chorych na nowotwory złośliwie i tym samym poprawie wyników, które w Polsce są w dalszym ciągu gorsze niż w Europie Zachodniej. Poprzez edukację - bo konferencja ma charakter edukacyjny - można pośrednio osiągnąć poprawę wyników leczenia pacjentów i taki jest główny cel tej konferencji" - wyjaśniał Wojciech Wysocki, redaktor naczelny miesięcznika "Medycyna Praktyczna - Onkologia".
Profesor Nygel Sykes z Wielkiej Brytanii w swoim wykładzie radził, jak pomóc pacjentowi i rodzinie, która powinna być świadoma, że ich bliski umiera. Podkreślał, że opieka paliatywna nie wymaga używania skomplikowanej aparatury i wyszukanych leków i dlatego jest możliwa w domu pacjenta. "Umieranie w domu jest najbardziej komfortowe dla chorego, a przy wsparciu i pomocy lekarza jest także najlepszym rozwiązaniu dla rodziny, która może spędzać znacznie więcej czasu ze swoim bliskim, co w szpitalu z wielu przyczyn nie jest możliwe" - tłumaczył Nygel Sykes.
Poruszano też tematykę zastosowania nowoczesnych leków. O dwóch nowych środkach niezwykle skutecznych w leczeniu raka nerki oraz o możliwości ich zastosowania opowiadał profesor Cezary Szczylik.
"Mówiąc bardzo ogólnie leczenie za pomocą tego leku trafia dokładnie w komórki nowotworowe. W tej chwili tego rodzaju celowana terapia bardzo się rozwinęła i jest stosowana w przypadku wielu innych nowotworów, także w Polsce. W całej Unii Europejskiej obowiązuje obecnie procedura centralnej rejestracji leków, więc jeżeli lek zostanie zarejestrowany przez Europejską Agencję ds. Produktów Leczniczych to automatycznie jest dostępny we wszystkich krajach Unii Europejskiej" - wyjaśniał Wojciech Wysocki.
"Problemem pozostaje finansowanie, bo nowoczesne leczenie chorób nowotworowych jest niezwykle kosztowne i o tym też trzeba pamiętać. Zawsze trzeba wyważyć jego skuteczność w odniesieniu do jego kosztów" - dodał.
"Gdyby operacja została wykonana klasycznie - przez otwarcie powłok brzusznych - byłoby potrzebne cięcie wielkości co najmniej 20 centymetrów. Korzystając z nowej techniki operacyjnej, wykonujemy jedynie dwa otwory: jedno w pobliżu pępka i drugie, którym przy użyciu specjalistycznej aparatury można wypreparować nowotwór i wyciągnąć go na zewnątrz" - opisywał Francisco Alba Mesa z Hiszpanii, autor prezentacji.
Przyszłością polskiej oraz światowej onkologii są badania naukowe, które były ważnym tematem spotkania w Krakowie.
"Celem większości badań jest weryfikacja skuteczności nowych leków. Uczestnictwo w tych badaniach często przynosi chorym korzyści, dlatego w zasadzie każdy oddział kliniczny zachęca swoich pacjentów do udziału w takich badaniach. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że te badania kliniczne to dopiero próba skuteczności nowego leku, a nie stosowanie leku, o którym wiadomo na pewno, że jest skuteczny. Oczywiście są to leki, których bezpieczeństwo zostało sprawdzone. Dostęp do tego typu badań jest w Polsce bardzo dobry, co wynika z doskonałej współpracy przemysłu farmaceutycznego z lekarzami. W tym wypadku taka współpraca przynosi korzyści, a głównym beneficjentem są pacjenci" - przekonywał Wysocki.
"Wykrywanie nowotworów w stadium przedinwazyjnym albo wykrywanie stanów przedrakowych, czyli zmian, które mogą ulec transformacji w kierunku nowotworów. To jest pewnie największe wyzwanie dla onkologii. Zawsze jest tak, że medycyna naprawcza, czyli stosowanie nawet najbardziej wymyślnych leków, czy procedur chirurgicznych to już jest walka z nowotworem, który się dokonał, a zmianę sytuacji można osiągnąć wtedy, jeżeli uniemożliwimy powstawanie nowotworów lub będziemy je wykrywać odpowiednio wcześnie" - tłumaczył profesor Maciej Krzkowski, dyrektor Centrum Onkologii w Warszawie.
Zdaniem Wysockiego, wyniki leczenia w Polsce są gorsze nie dlatego, że sposoby leczenia są mniej efektywne, tylko dlatego, że chorzy bardzo późno zgłaszają się do lekarza i w stanie zaawansowanej choroby. "Wynika to z pewnych kulturalnych uwarunkowań u nas w kraju, że do lekarza idzie się dopiero wtedy, jak coś boli, krwawi lub nieprzyjemnie pachnie, a nie wtedy, kiedy pojawi się mały, niepokojący guzek. To w głównej mierze tłumaczy gorsze wyniki leczenia nowotworów w Polsce, na tle innych krajów europejskich - ocenił redaktor naczelny miesięcznika "Medycyna Praktyczna - Onkologia".
Podczas konferencji mówiono również o tym, jak postępować podczas nudności i wymiotów związanych z chemioterapią i jak postępować z chorymi na raka jelita grubego w podeszłym wieku. Zaprezentowano też proste wskazówki techniczne dotyczące onkoplastycznej chirurgii piersi.
Uczestnicy spotkania zastanawiali się także nad tym, jak praca zawodowa wpływa na rozwój chorób nowotworowych rozpatrując przykład potwierdzonego wzrostu zachorowań na nowotwory złośliwe u żołnierzy zawodowych, o czym opowiadał Gary Macfarlane z Wielkiej Brytanii.
Konferencję Clinical Oncology Update 2010 zorganizowało wydawnictwo Medycyna Praktyczna we współpracy z European School of Oncology, największej organizacji w Europie, której celem jest edukacja lekarzy zajmujących się leczeniem nowotworów.
Według Wysockiego, ponad 200 uczestników spotkania, głównie lekarzy onkologów, "to bardzo dużo, bo w całym kraju mamy około 1,3 tys. lekarzy tej specjalności". Do Krakowa przyjechało również 8 stypendystów z Ukrainy, Białorusi i Litwy.
W trakcie konferencji odbyły się też kursy udzielania pierwszej pomocy.
Skomentuj artykuł