Drzwi seminariów otwarte dla homoseksualistów?

Czy osoby homoseksualne będą przyjmowane do seminariów? (fot. chris robert / unsplash.com)

Od prawie dwudziestu lat problem kapłaństwa i homoseksualizmu wydawał się ostatecznie rozwiązany. Okazało się jednak, że nie według wszystkich.

Niespełna dwadzieścia lat temu, pod koniec listopada 2005 roku, media w Polsce donosiły, że Watykan ostatecznie zamknął drzwi seminariów przed osobami o skłonnościach homoseksualnych i zabronił ich wyświęcania. Twierdziły, że datowana na 4 listopada 2005 r. „Instrukcja dotycząca kryteriów rozeznawania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i dopuszczania do święceń”, wydana przez Kongregację ds. Wychowania Katolickiego, jest odpowiedzią Stolicy Apostolskiej na falę skandali w Kościele. Podkreślały, że dokument zaaprobował papież Benedykt XVI.

DEON.PL POLECA



Niemal dwie dekady później, 11 stycznia br., temat wrócił i wywołał spore emocje w mediach w naszym kraju. Co ciekawe, w internetowych portalach o zdecydowanie różnym nastawieniu do kwestii wiary i do chrześcijaństwa, pojawiło się to samo sformułowanie, mówiące o „rewolucji w Kościele”. Tym razem przyczyną emocjonalnych nagłówków okazał się dokument opublikowany na stronie internetowej Konferencji Episkopatu Włoch, zatytułowany „Wytyczne i normy dla seminariów”. Dokument został zaaprobowany przez Stolicę Apostolską, a krzykliwe tytuły w mediach są efektem jednego (na 119) punktu tej publikacji. Punktu, który mówi o skłonnościach homoseksualnych, ale nie tylko.

Zawarte w Katechizmie Kościoła Katolickiego (KKK) nauczanie zawiera jednoznaczną ocenę aktów homoseksualnych. Stwierdza, że Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”. „Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane” – stwierdza stanowczo Katechizm promulgowany przez św. Jana Pawła II (KKK 2357).

Jednak tak zdecydowana ocena w tym samym punkcie poprzedzona jest uwagą, że psychiczna geneza homoseksualizmu pozostaje w dużej części niewyjaśniona. Kolejny punkt natomiast poświęcony jest skłonnościom homoseksualnym. Przyznaje, że „pewna” (początkowo Katechizm mówił nawet, że „znaczna”) liczba mężczyzn i kobiet przejawia takie skłonności i są one „głęboko osadzone”. Co prawda w toku poprawek usunięto z KKK stwierdzenie, że osoby o takich skłonnościach nie wybierają swej kondycji homoseksualnej, jednak przyznano, że skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Według Katechizmu powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. I coś jeszcze, co wydaje się istotne w kontekście budzących emocje wytycznych włoskiego episkopatu: „Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji” (KKK 2358).

Budzący z jednej strony medialne zamieszanie, a z drugiej zaniepokojenie wielu katolickich komentatorów punkt wytycznych włoskiego episkopatu, najpierw powtarza zasadę z roku 2005, zgodnie z którą Kościół nie może dopuścić do przyjmowania do seminariów duchownych oraz do święceń osób praktykujących homoseksualizm, prezentujących głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierających tzw. kulturę homoseksualną. Wytyczne przypominają też, że tylko czysta miłość jest prawdziwą miłością, a w celibacie nie chodzi wyłącznie o panowanie nad popędem, ale o relacje oparte na Ewangelii.

DEON.PL POLECA


Wątpliwości jednych, a nadzieje drugich, powoduje zawarte w dokumencie włoskich biskupów sformułowanie dotyczące skłonności homoseksualnych. Mówi ono, że odnosząc się do nich w procesie formacji, nie należy ograniczać rozeznania tylko do tego aspektu, ale rozumieć jego znaczenie w całym kontekście osobowości młodego człowieka. Czy to faktycznie, jak sugerują niektórzy komentatorzy, uchylenie, a może nawet otwarcie drzwi seminariów duchownych dla homoseksualistów? Czas pokaże. A dokładnie pokażą najbliższe trzy lata, w których mają obowiązywać budzące kontrowersje rozwiązania.

Problem jednak wydaje się szerszy i ma związek z przywołanym wyżej zdaniem z Katechizmu Kościoła Katolickiego, mówiącym o unikaniu wobec osób o skłonnościach homoseksualnych „jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”. Troska o Kościół, o jego wizerunek, a także o spokój i bezpieczeństwo wiernych może podpowiadać zamknięcie drzwi seminariów i drogi do święceń wszystkim przejawiającym homoseksualne skłonności. Takie rozwiązanie wydaje się proste i skuteczne. Nie da się jednak zaprzeczyć, że ma charakter wykluczający konkretnych ludzi. Ludzi, których być może Bóg powołuje do służby w Kościele.

Nie da się przecież z całą pewnością orzec i zadekretować, że ktoś o skłonnościach homoseksualnych, których (jak sam Kościół przyznaje) psychiczna geneza pozostaje w dużej części niewyjaśniona, nie może być i na pewno nie będzie dobrym księdzem, a nawet biskupem. Kościół ich nie przekreśla. Podpowiada w Katechizmie, że takie osoby są „wezwane do czystości”. Wskazuje też, że dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one - stopniowo i zdecydowanie - do doskonałości chrześcijańskiej (por. KKK 2359).

„Jeśli ktoś jest homoseksualistą, poszukuje Pana Boga, ma dobrą wolę, kimże ja jestem, aby go osądzać?” – powiedział papież Franciszek w pierwszych miesiącach swego pontyfikatu na pokładzie samolotu, gdy wracał ze Światowych Dni Młodzieży w Brazylii. Być może w tych słowach trzeba szukać wskazówki dla zrozumienia nowych wytycznych włoskich biskupów.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Drzwi seminariów otwarte dla homoseksualistów?
Komentarze (10)
MJ
~Marzena Jaworska
16 stycznia 2025, 18:56
To one były zamknięte? Jakoś wierzyć się nie chce, że ci homoseksualni powchodzili do seminariów wybijając szyby w oknach lub wpadając przez komin...
MN
Mariusz Nowak
15 stycznia 2025, 18:44
Otwierać dzwi seminarium dla homo, chcą zamykać drzwi na Jasnej Górze przed kibicami... Dokąd zmierza Kościół?
TT
~Tomasz Tomasz
15 stycznia 2025, 18:08
Nie znam włoskiego ale tam chyba chodzi o ogólną ocenę dojrzałości emocjonalnej i duchowej. Bez tego nie można być dobrym księdzem, ojcem duchownym, pasterzem. Nie ma różnicy między niezrównoważonymi emocjonalnie i seksualnie klerykami reprezentującymi różne orientacje. Heteroseksualny i niestabilny kleryk będzie tak samo niebezpieczny jak homoseksualny. Tak jak Kościół ocenia przydatność , dojrzałość emocjonalną kandydatów do małżeństwa, tak powinien oceniać stabilność kandydatów do kapłaństwa i ich motywacje. Nie powinno mieć miejsca w seminariach dla gejów którzy nie wiedząc co mają robić ze swoim życiem, w jakimś uczuciowym rozedrganiu uciekają w kapłaństwo.
PP
~Paulina Pretworska
15 stycznia 2025, 12:53
Instytucja kościelna zawsze była sprytna i perfidna (tzn. "przewidująca"). Jeśli nagłe cudowne odnalezienie pism św. Gejusza albo Św. Homoseksjusza zapewni jej przetrwanie - odnajdzie takiego apostoła i upubliczni jego wizerunek. Należy także założyć, że dla własnego przetrwania biskupi zgodziliby się uznać, że Jezus był homoseksualistą. Język i wyobraźnia są pojemne - wszystko zniosą.
TB
~Tadeusz Borkowski
15 stycznia 2025, 12:17
Pan Bóg dopuszca sex tylko miedzy małżonkami. Zatem uznanie homoseksualizmu przez KK oznacza jednocześnie dopuszczenie prezez KK Bożego błogosławieństwa małżeństw osób tej samej płci, czyli kościelne malżeństwa homoseksualne. Czy inne wiary np: judaizm, prawosławie, islam, buddyzm itd. tplerują homoseksualizm, czy raczej katolicyzm okaże się tak bardzo " postępowy"?
AR
~Antoni Rotorowicz
15 stycznia 2025, 10:07
Sprawa jest prosta - jeśli ktoś ma zostać pilotem i odpowiadać za bezpieczeństwo ludzi na pokładzie to każda usterka na zdrowiu dyskwalifikuje go do tej roli. I nie ma tym żadnej dyskryminacji. Podobnie z księdzem - jeśli kandydat jest niewidomy, nie przyjmą go do seminarium, jeśli ma jakieś zaburzenia seksualności -powinno być dokładnie tak samo.
MS
~M. S.
14 stycznia 2025, 18:30
Nie jest możliwe zachowanie czystości, gdy na co dzień jest się wystawionym na pokusy, zatem nie ma sensu tego tłumaczyć, a przytaczane opinii papieża Franciszka nie jest dla mnie żadnym odniesieniem. Jedyne co ta zmiana daje, to mniej hipokryzji, bo problem jest stary jak sam Kościół, tyle, że nie widzę sensu szukać oparcia w Kościele, który sankcjonuje coś, co otwiera furtkę dla grzechu.
HZ
~Hanys z Namysłowa
14 stycznia 2025, 07:54
Warto by prześwietlić wszystkich Apostołów,może wśród nich był też pederasta, można by przymierzyć się do świętego Jana,on tylko jako jedyny nie miał żony,wszystko przed wami teolodzy, możecie powiedzieć że był umiłowanym apostołem Jezusa Chrystusa,a to już jest podejrzane.
FF
~Filip Filip
16 stycznia 2025, 10:41
Większych bzdur nie czytałem... To nie jest ani mądre, ani roztropne, żeby pisać co komu ślina na język przyniesie. Jan był najmłodszym z Apostołów, niektórzy badacze piszą, że mógł mieć 12-13 lat. Może był bardzo wrażliwy, szczery jak tylko dziecko potrafi być. Nie przyszło Panu do głowy np. takie "podejrzenie"??
HZ
~Hanys z Namysłowa
16 stycznia 2025, 20:27
Szanowny Panie,nie czuje pan sarkazmu w tym co napisałem ? pan poszedł o krok dalej sugerując pedofilię,nigdzie nie czytałem że był dzieckiem sw.Jan.