Czy osoby homoseksualne mogą założyć rodzinę? Odpowiada Tomasz Łakomczyk OFMCap
"To nie jest decyzja światopoglądowa, ideologiczna, czy nawet powiedzielibyśmy psychologiczna (…). Myślę, że w tak kluczowej, ważnej i delikatnej decyzji podstawową sprawą (która musi być uwzględniona - przyp. red.) jest wiara" - wyjaśnia kapucyn, który odpowiada na pytania czytelników DEON.pl. Jak rozmawiać z synem, który żyje w gniewie na Boga? Czy homoseksualiści będą zbawieni? Czy mogą założyć rodzinę? Posłuchaj drugiego odcinka naszego adwentowego cyklu.
Spowiedź w trudnej sytuacji
Czy mogę przystąpić do sakramentu pokuty i czy otrzymam rozgrzeszenie, jeśli opłacam połowę kwoty za mieszkanie synowi, który mieszka przed ślubem z dziewczyną (niejako zgadzam się na zaistniałą sytuację)? Jak wytłumaczyć synowi, że wspólne mieszkanie przed ślubem jest grzechem, choć on nie widzi w tym nic złego?
Tomasz Łakomczyk OFMCap odpowiedzi na wszystkie pytania z tej części cyklu rozpoczyna od odniesienia do przypowieści o synu marnotrawnym. Miłosierny ojciec z przypowieści godzi się na bunt syna i pozwala mu odejść, a potem - powrócić. Oznacza to, że ma on mocne i dobre serce i w obliczu takiej tragedii, jaką jest odejście syna, brak kontaktu z nim i roztrwonienie majątku, jego serce nadal jest wrażliwe.
- Jest to wzór dla rodziców - uważa Tomasz Łakomczyk OFMCap i dodaje:
"Trzeba jasno powiedzieć, że mieszkanie przed ślubem jest grzechem. Ale pani pyta o siebie: czy może iść do spowiedzi, skoro opłaca mieszkanie. Popatrzmy na ojca z przypowieści, który dał pieniądze synowi, a on je roztrwonił - jak możemy domniemywać - w nie najlepszy sposób".
Tomasz Łakomczyk OFMCap podkreśla również, że matka okazuje synowi wsparcie finansowe nie po to, żeby mieszkał z dziewczyną, ale żeby mógł przeżyć.
- Myślę, że pani jak najbardziej może iść do spowiedzi. Dobra rozmowa ze spowiednikiem się przyda, ale może pani spokojnie uzyskać rozgrzeszenie - mówi kapucyn i dodaje:
"Warto rozmawiać z synem spokojnie i stanowczo, dać mu czas (…), tłumaczyć i pozwolić żyć po swojemu. Nie warto stawiać mu zerojedynkowej alternatywy (…), bo można stracić z nim kontakt. Jednocześnie warto mówić: »Synu, moje poglądy i moja wiara, mówią mi, że to nie jest dobre, chciałabym, żebyś to zmienił (…). Na razie będę cię wspierać, bo jesteś moim synem i cię kocham, ale przyjdzie taki czas, w którym będziesz decydował i sam zarabiał, żebym ja w tej sytuacji nie miała udziału«".
Jak rozmawiać z synem, który żyje w gniewie na Boga?
Mam 27-letniego syna, który - pomimo moich starań - żyje w wielkim gniewie na Pana Boga. Co mogę zrobić i jaką modlitwę ofiarować, aby uratować moje dziecko? Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.
Tomasz Łakomczyk OFMCap przypomina, że w przypowieści o miłosiernym ojcu pojawia się również motyw rozgniewanego syna.
- Ta agresja ujawnia się, kiedy ojciec okazuje się być miłosierny wobec młodszego syna. Starszy brat ma pretensje do ojca, że przyjął syna, który roztrwonił majątek, a jemu - nie pozwolił się zabawić i żyć w wolności - wyjaśnia Tomasz Łakomczyk OFMCap i dodaje:
"Widzimy, że ktoś może żyć w gniewie na Pana Boga, ale to nie znaczy, że Pan Bóg jest zły".
Kapucyn dodaje, że w przypadku tego mężczyzny mogło być podobnie:
- By może doświadczył on dużo zła, niesprawiedliwości i teraz nie potrafi spojrzeć na ten świat, na ludzi i na Pana Boga przez inny pryzmat niż ten gniew. Tu oczywiście zawsze zalecana jest cierpliwość i tak jak miłosierny ojciec cierpliwie i łagodnie tłumaczył synowi zaistniałą sytuację, tak tutaj można spróbować z synem rozmawiać. Może być tak, że on nie będzie chciał rozmawiać z rodzicami. Ale warto dać mu czas i jednocześnie sygnały: "Synu, jesteśmy Twoimi rodzicami, nieustannie Cię kochamy, nieustannie Cię wspieramy" - wyjaśnia kapucyn i dodaje, że 27-letni syn to już młody mężczyzna, który powinien sam mierzyć się ze swoimi problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi.
- Czy jest jakaś wyjątkowa modlitwa? Myślę, że każda modlitwa, która uspokaja serce, jest dobra, szczególnie serce autorki tego pytania. Mieć spokojne serce, pełne pokoju, ale jednocześnie mocne serce, takie jak miał miłosierny ojciec - podsumowuje kapucyn.
Czy homoseksualiści będą zbawieni?
Mój syn jest homoseksualistą. Czy będzie zbawiony? Jest to dla naszej rodziny ogromne cierpienie, ale nie ustanę w modlitwie za niego. Czy to jednak wystarczy?
Tomasz Łakomczyk OFMCap odpowiedź na to pytanie zaczyna od kwestii zbawienia.
- Jest to rzecz, która dotyczy Pana Boga. Akcent pada więc na Niego i mówi o tym wypowiedź samego Pana Jezusa, który mówi o bogactwie i o tym, że trudno bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego. Uczniowie, którzy to słyszą, są przerażeni, załamani, wystraszeni i pytają: "Któż więc może się zbawić". Wtedy Pan Jezus mówi: "U ludzi to niemożliwe, ale u Boga wszystko jest możliwe" - wyjaśnia kapucyn i dodaje:
"Ta wypowiedź dotyczyła oczywiście bogactwa, ale myślę, że dotyczy wszystkich różnych trudności czy przeszkód na drodze do zbawienia. Zbawienie otrzymujemy od Jezusa Chrystusa, który przyszedł na ten świat".
Tomasz Łakomczyk OFMCap wyraźnie podkreśla, że orientacja homoseksualna nie jest grzechem.
- Tutaj ważne są decyzje moralne, które podejmuje dana osoba. Orientacja nie definiuje, nie skreśla, ani nie przydaje czegoś dobrego (…). Możemy odkryć swoją tożsamość, to kim jesteśmy, ale potem to nasze wybory, nasze decyzje mają kluczowe znaczenie - wyjaśnia kapucyn i dodaje:
"Myślę, że najważniejszą sztuką w tej sytuacji jest zostać przy swojej wierze i jednocześnie nie stracić drugiego człowieka. To najistotniejsza kwestia. Ważne, żeby została chociaż jedna »kładka«, po której syn będzie mógł wrócić do domu. Mówiąc o domu, mówię oczywiście przede wszystkim o relacjach, miłości, żeby syn wiedział, że są rodzice, którzy go kochają".
Kapucyn mówi również o wspólnocie Courage, w której pomoc mogą znaleźć nie tylko homoseksualni mężczyźni i homoseksualne kobiety, ale również ich rodziny:
- To wspólnota, która jest złożona z osób homoseksualnych, które chcą pozostać wierne wierze i nauczaniu katolickiemu, ale również z ich rodziców. Warto może "przeguglować" temat i poszukać pomocy, wsparcia czy rozmowy z innymi rodzicami - wyjaśnia duszpasterz.
Czy homoseksualiści mogą założyć rodzinę?
Czy osoby homoseksualne mogą tworzyć rodzinę, to znaczy czy mogą żyć razem ale w czystości? Życie z osobą, którą się kocha i jest się kochanym, jest łatwiejsze. człowiek ma dla kogo żyć. Czy osoby homoseksualne muszą żyć same, aby nie było tzw. zgorszenia?
Kapucyn podkreśla, że decyzja, o której pisze autor pytania jest bardzo ważna z punktu widzenia wiary.
- To nie jest decyzja światopoglądowa, ideologiczna, czy nawet powiedzielibyśmy psychologiczna (…). Myślę, że w tak kluczowej, ważnej i delikatnej decyzji podstawową sprawą (która musi być uwzględniona - przyp. red.) jest wiara. Jest to trudna decyzja, mówiąca o tym, że w wierze opieram się na nauczaniu Chrystusowym, perspektywie zbawienia (…). "Decyzja wiary", jest najlepszym terminem, jeśli chodzi o podejmowanie tak ważnych, kluczowych, życiowych, ale również i zbawiennych decyzji - wyjaśnia Tomasz Łakomczyk OFMCap i dodaje:
"Myślę, że (w tym przypadku - przyp. red.) można skupić się nie tylko na kwestii homoseksualnej. Chciałbym trochę ją rozszerzyć i zauważyć, że zgodnie z nauką Kościoła katolickiego, każdy kto nie jest w małżeństwie, jest zaproszony do życia w czystości. Czyli nawet osoby heteroseksualne - ale też homoseksualne - jeśli nie tworzą związku sakramentalnego, są zaproszone do życia w czystości. I myślę, że tu jest jakaś równość i sprawiedliwość. Często się mówi, że Kościół wyklucza, że źle traktuje te (homoseksualne - przyp. red,) osoby. Ale widzimy tu pewną sprawiedliwość Bożą: tym, co dobre, co właściwe, co docelowe, jest to małżeństwo sakramentalne. I dotyczy to osób homoseksualnych i heteroseksualnych".
Kapucyn podkreśla, że związek homoseksualny "nie będzie mógł być sakramentalny" i dlatego "ta kwestia jest kluczowa".
Duszpasterz odnosi się również do kwestii zgorszeń, które płyną w ostatnim czasie od ludzi Kościoła:
- Nie sposób tutaj nie przywołać różnych sytuacji, które są w Kościele, przede wszystkim zgorszenia (ze strony - przyp. red.) księży. (…) Są księża, którzy na zewnątrz mówią, że żyją w czystości i w celibacie i nauczają innych, a z drugiej strony wiemy, czy słyszymy, co się dzieje na plebaniach. I to jest prawda. To jest oczywiście wielkie zgorszenie. Mam nadzieję, że ci ludzie będą rozliczeni przed Panem Bogiem. Chrystus mocno mówi o zgorszeniu maluczkich. Lepiej by było (gorszycielom - przyp. red.) przywiązać kamień młyński u szyi i rzucić w morze - mówi kapucyn i dodaje:
"Chciałbym, żebyśmy mieli świadomość, że ta obłuda, fałsz i podwójne życie księży też istnieje, coraz głośniej mówi się o tym".
Kapucyn przyznaje jednak, że nie jest to powód, by powiedzieć: "Skoro oni tak żyją, to czemu ja tak nie mogę żyć?".
- Moje rozeznanie jest oparte przede wszystkim o moją relacji z Panem Bogiem, o moją wiarę i perspektywę wieczności. Ale kiedy staniemy na sądzie ostatecznym staniemy przed Panem Bogiem, czy to będzie nas usprawiedliwiać, że inni też tak robili? - pyta retorycznie kapucyn.
Skomentuj artykuł