Efekt Daniela. Odpowiedź na list otwarty ks. Strzelczyka do biskupów

Fot. Kat Kelley / Unsplash

Z początkiem grudnia pojawił się w publicznej przestrzeni list otwarty ks. Strzelczyka i towarzyszy, dotyczący powstającej w bólach komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim. Są w nim jasne sygnały, że niezależność komisji może okazać się nieco... fikcyjna. W ramach równie otwartej odpowiedzi na ten list mam kilka osobistych myśli.

Po pierwsze. Jestem wdzięczna, że jest grupa osób, która poświęciła tyle uwagi i czasu na przeanalizowanie dokumentów i wyciągnięcie z nich sedna. Co wcale nie jest łatwe, biorąc pod uwagę język dokumentów i wiedzę, którą trzeba mieć, by trafnie ocenić konsekwencje pewnych sformułowań, które dla laika (nie mylić z tzw. laikatem) brzmią niemal tak samo. Nieco starszym czytelnikom może się tu kojarzyć afera o „lub czasopisma” - klasyczny przykład, jak dwa słowa potrafią przemeblować świat, a z listu ks. Strzelczyka i jego ekipy wyraźnie dla mnie wynika, że w kwestii komisji takich słów jest znacznie więcej niż dwa.

Po drugie. Bardzo mnie poruszył jeden z punktów wyjaśnionych w opublikowanej analizie. Chodzi o zapis, który do archiwów pozwalałby zaglądać wyłącznie archiwistom diecezjalnym i zakonnym. O ile się orientuję, są to w większości osoby duchowne i przy całej mojej dobrej woli trudno mi nie widzieć w tym próby zapewnienia sobie pełnej kontroli hierarchów nad tym, co zostanie z archiwów wydobyte, a co nie, przez udzielenie dostępu osobom mającym obowiązek posłuszeństwa wobec kościelnego przełożonego – biskupa czy prowincjała. To poważny objaw braku zaufania do większości ludzi w polskim Kościele i bardzo klerykalna chęć kontrolowania rzeczywistości i zabezpieczenia się przed ewentualnymi działaniami świeckich, których nie da się posłuszeństwem zmusić do pożądanego działania, bo żadnemu przełożonemu posłuszeństwa nie ślubowali. W tej perspektywie jestem wierną gorszego sortu, potencjalnym problemem, osobą, którą trzeba trzymać z daleka od ważnych spraw i której nie można zaufać, bo nie jest „swoja”, znaczy wyświęcona i trudna do postawienia przed wyborem: albo posłuszeństwo, albo „strukturalna” śmierć. I serio – to boli.

Po trzecie. We Francji coraz mocniejsze jest przekonanie, że wielkie duchowe ożywienie Francuzów wśród swoich przyczyn ma właśnie porządne oczyszczenie Kościoła z grzechów wykorzystania seksualnego. Pełne pokory, niezależne od życzeń biskupów, w niektórych miejscach pewnie zrównujące z ziemią, ale dzięki temu pozwalające zacząć od nowa. Potrzeba duchowości i relacji z Bogiem jest głęboko wpisana w serca ludzi; jednak wielu z nich nie będzie szukać w Kościele, dopóki Kościół wygląda na miejsce podejrzane. Gdy wraca do wiarygodności – wracają też ludzie i o tym mocno według części obserwatorów mówi to, co się teraz dzieje we Francji. Chciałabym, żeby podobnie zaczęło się dziać w Polsce, ale do tego niezależność komisji nie może być fikcją. I chciałabym też, żeby doświadczenie Kościoła francuskiego było dla naszego Episkopatu ważną lekcją na czas odchodzenia społeczeństwa od Kościoła, a nie ignorowaną przez hierarchów ciekawostką dla mediów. I jeszcze, żeby wszyscy, a nie tylko niektórzy nasi hierarchowie naprawdę uwierzyli, że nie ma innej drogi.

Po czwarte. Wiara łączy się z odwagą. Również z odwagą zaufania, że Bóg może naprawić (albo odnowić) to, co człowiek zepsuł. I z odwagą przyjęcia, że to Bóg jest Bogiem, a próby ludzkiego, samodzielnego sprzątania grzechów i działania, by (w swoim przekonaniu) ratować wizerunek Kościoła są z góry skazane na niepowodzenie. Bogu nie zależy na powierzchownym wizerunku, czego jasnym dowodem są księgi prorockie z polecenia Boga opisujące naród wybrany w dosyć „obrazoburczych” słowach. Bogu zależy na wierności, autentyczności, na sercu, które potrafi stanąć w prawdzie, na prawdziwej relacji z ludźmi. Historia zbawienia dobrze pokazuje, że On potrafi dopuścić bardzo wiele, by jego wybrana i ukochana Oblubienica się oczyściła. Można się tego bać, gdy dobrze się wie, jakie brudy skalały piękną suknię Oblubienicy, ale fotoszopowanie zdjęcia i chowanie tej brudnej sukni w szafie, żeby nikt niepowołany się nie zorientował – nawet jeśli robi się to z dobrą intencją – jest strasznie naiwne. Również dlatego, że żyjemy w czasach, w których jedni jeszcze myślą, że wystarczy przerobić zdjęcie w fotoszopie, pokazać je światu i uspokoić w ten sposób nastroje, a inni już dawno nagrali lajwa i z tą brudną suknią, i z jej chowaniem do szafy i wrzucili go na TikToka. Co więcej - społeczną wiarygodność dostają ci, którzy ujawniają, a nie ci, którzy chowają. Wychodząc z tych medialno-biblijnych metafor: chciałabym, żeby wszyscy, a nie tylko niektórzy biskupi przestali się wreszcie bać oczyszczenia Kościoła z plagi grzechu wykorzystania seksualnego dokonanego przez osoby duchowne. Jestem wdzięczna za to, że widzę takich, którzy się nie boją. Martwi mnie jednak fakt, że brak takiej odwagi oznacza też jakiś poważny kryzys zaufania Bogu i wiary w to, że On jest w stanie ponieść rzeczy najcięższe i z najgorszego bagna wyprowadzić największe dobro. Tyle mówi się w duchowości katolickiej o skoku wiary, skoku w ciemność, oddania kontroli z wielkim zaufaniem, że Bóg nas złapie – i kształt tej komisji jest dla mnie testem na gotowość do takiego skoku w wykonaniu naszych hierarchów, którzy w założeniu mają przecież być duchowymi przewodnikami i autorytetami Kościoła i pokazywać własnym życiem, jak się taki skok wiary wykonuje.

I po piąte, czyli wątek osobisty. Na studiach teologicznych dawno temu uczyłam się dogmatyki z podręczników m.in. ks. Strzelczyka. Jestem z pokolenia autorytetów-meteorytów; ludzie, którzy byli stawiani za wzór, gdy byłam nastolatką, wkrótce okazali się być zupełnie kim innym i z dużym hukiem spadli z nieba autorytetów (jak na przykład Lech Wałęsa). Studia były czasem, w którym szalenie ostrożnie uznawałam ludzi za godnych zaufania i jedną z takich osób – ze względu na sposób i jakość przekazywania trudnej wiedzy teologicznej - był właśnie ks. Strzelczyk, którego nawet nie znałam osobiście. Gdy patrzę teraz, z zupełnie innego punktu widzenia, na jego mocno już przetestowaną miłość do Boga i do Kościoła, jestem tak zwyczajnie wdzięczna, że jest naprawdę taki, jaki się wydawał na stronach podręczników jako teologiczny autorytet. Że – mówiąc krótko – teoria mu się w życiu nie rozjeżdża z praktyką i że bardziej ufa Bogu, którego potrafi tak świetnie odkrywać dla innych, niż wszystkiemu innemu, choćby stał na progu jaskini lwów. Z faktu, że pod listem podpisał się nazwiskiem jako jedyny wnioskuję, że naprawdę może tam stać. I zostając w tej metaforze - że on też może w Polsce, w 2025 roku wywołać efekt Daniela.

DEON.PL POLECA



DEON.PL POLECA


Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Efekt Daniela. Odpowiedź na list otwarty ks. Strzelczyka do biskupów
Komentarze (25)
TB
~Tadeusz Borkowski
9 grudnia 2025, 12:52
Bardzo ,bardzo dziękuję za ten artykuł. Mam takie same obawy i smutki. Jak tu pomóc naszemu polskiemu Kościołowi który sam z siebie nie ma tyle siły a by się zmienić i stac się autorytetem. Z roku na rok niestety nie jest lepiej. Ojcze nasz , który jessteś w Niebie....
WG
~Witold Gedymin
7 grudnia 2025, 22:22
(jak na przykład Lech Wałęsa) - dla mnie nie był nigdy autorytetem, i tego raczej nie należało się spodziewać po absolwencie Zasadniczej Szkole Zawodowej), natomiast doceniam jego rolę w Solidarność. W roli prezydenta ważna była marka "Wałęsa", a nie jego mądrość, i dla Polski prezydentura Wałęsy była lepsza niż Dudy i Nawrockiego.
JS
~Jakub Szymczyk
9 grudnia 2025, 14:27
Która z zasług LW była najważniejsza? Udział w obaleniu patriotycznego rządu Olszewskiego? Próba pozostawienia Polski w rosyjskiej strefie wpływów, przez pozostawienie ruskim terenów byłych jednostek sowieckich (proszę wpisać w wyszukiwarkę "Wałęsa spółki w radzieckich bazach")? A może masowe ułaskawianie pospolitych przestępców?
WG
~Witold Gedymin
9 grudnia 2025, 19:32
"Która z zasług LW była najważniejsza?" - ta, że był. Znany i szanowany przez przywódców innych państw, papieża. PiS wydał (wyrzucił) setki miliony na promocję Polski, a efektów nie można nawet porównywać z zasługami LW w tej dziedzinie . I to pomimo wszelkich słusznych i niesłusznych zarzutów.
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
14 grudnia 2025, 22:02
Może dlatego go tak nienawidzą?
XZ
~Xy z
6 grudnia 2025, 20:59
Dziękuję za artykuł i słowa wsparcia dla ks. Strzelczyka. Wsparcie w najbliższym czasie będzie Jemu niezwykle potrzebne.
ES
~Ewa Słota
6 grudnia 2025, 17:40
Dzień 8 grudnia w Święto Niepokalanego Poczęcia NMP o 12- tej w Godzinie Łaski - ofiarujmy modlitwy o Jedność, Zgodę i Miłość dla Wszystkich Księży Biskupów. Tylko przez Wstawiennictwo Maryi zapanuje Zgoda i Jedność w Kościele.
WG
~Witold Gedymin
7 grudnia 2025, 21:17
przede wszystkim należałoby się modlić o łaskę szczerego rachunku sumienia i nawrócenia. Bo o "Jedność, Zgodę" biskupi dbają (może z wyjątkiem kilku sprawiedliwych), tylko że to nie jest Jedność w Duchu i Prawdzie, ale jedność w Kłamstwie i Grzechu.
MP
Michał Patycki
8 grudnia 2025, 22:20
Szanowna Pani, potrzeba nam nie jedności, zgody i miłości dla wszystkich księży biskupów. Potrzeba nam pociągnięcia tych ludzi do odpowiedzialności za przestępstwa, których się dopuścili. I do tego warto dążyć, przez wstawiennictwo Maryi i nie tylko. W Ewangelii wczoraj było o jednym facecie, który nie bał się wypowiadać w bardzo ostrych słowach o duszpasterzach mu współczesnych, mówiąc też bezpośrednio do nich. Może warto przywołać jego wstawiennictwa (swego czasu był to bardzo popularny "orędownik"), ale też i nie bać się naśladować jego przykładu.
JG
~Jurij Gagarij
6 grudnia 2025, 17:12
Owszem potrzeba mądrego rozliczenia z wykorzystania seksualnego. Niemniej warto pamiętać, że nie oznacza to iż musi być publiczne, trzeba iść z tym do mediów, tak żeby cały świat widział i wiedział wszystko. Tak jak państwo polskie nie upublicznia wielu spraw dla dobra obywateli, żeby nie wzbudzać zamieszek i niepokojów, tak dobrze by było uczynić to samo w Kościele. Badać sprawy i rozliczać winnych. To się zresztą cały czas dzieje, ale pani Łysek tego nawet nie wie..
HZ
~Hanys z Namysłowa
7 grudnia 2025, 19:56
Też tak uważam,powinni odejść w ciszy,najlepiej robili to komuniści,ze względu na stan zdrowia.Znam osobiście przypadek o wydaleniu ze stanu duchownego po cichu,a o tym fakcie dowiedziałem się tu na Deonie,ktoś napisał to w komentarzu,choc artykuł zachwycał się twórczością tego zakonnika,tylko cisza i spokój może uratować Kościół. Chociaż Polacy to mściwy naród, pamiętam jak znęcali się na synu byłej Pani premier Szydło.Odszedl,bo wypaliło się wszystko,po co trwać w czymś czego się nie lubi.
MP
Michał Patycki
8 grudnia 2025, 22:26
Albo pan kłamie, albo wierzy Pan ludziom, którzy Pana okłamali. Żadne rozliczanie winnych czemukolwiek po cichu się nigdzie w kościele nie dzieje. Sam pomagałem zgłaszać krzywdę, znam też ludzi, którzy pracują ze skrzywdzonymi. To nie jest tak, jak Pan pisze.
HZ
~Hanys z Namysłowa
12 grudnia 2025, 19:07
Szanowny Panie Michale,mogę służyć nazwiskami,lecz uważam to za zbyteczne,ci ludzie już nie pełnią roli duchownych,są świeckimi ludźmi,że święceń zostało im jedno, mogą udzielać absolucji w nagłych przypadkach.Moge tylko Panu polecić "Powołaniowa epopeja" ,tu na Deonie się ukazała,z komentarzy się pan dowie o kogo chodzi,inni nie byli tacy zdolni, więc cisza była jak odeszli.
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
14 grudnia 2025, 21:59
Ale zostało dużo takich, którzy nie ponieśli kary. Których nawet nie sprawdzono. Dlaczego
AS
~A Szczawiński
6 grudnia 2025, 14:59
Nie "efekt" a "skutek". Ponadto, Autorka powinna solidnie popracować nad tekstami, koszmarnie rozwlekłe.
FF
~Filip Filip
7 grudnia 2025, 19:58
To proszę nie czytać. Nie ma obowiązku. Dla mnie są akurat, wcale nie rozwlekłe.
KK
~karol karol
8 grudnia 2025, 13:57
yhy, za dużo emfazy i chata gpt xd
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
14 grudnia 2025, 21:56
Jak ktoś czyta tylko nagłówki i SMS-y to mogą być rozwlekłe. Dla lubiących czytać są w sam raz
PN
~P N
6 grudnia 2025, 11:57
Dziekuje za ten artykul. Nie sledze szczegolow powolywania komisji, nie przebrnelabym sama przez dokumenty, jednak sprawe uwazam za bardzo wazna i nawet na moje wybory polityczne troche wplywa. Tzn. jednym z powodow, ze nie popieram aktualnie PiS jest poblazliwosc (za ich rzadow) i pozornosc dzialan wobec kosciola hierarchicznego w kwestii m.in. wyjasnienia wykorzystywania seksualnego maloletnich. Hierarchia w wiekszosci zdaje sie nie chciec "wejsc w smierc". Po ludzku pewnie to zrozumiale - kto chcialby smierci dobrego obrazu swojej grupy i/lub samego siebie? Z drugiej strony zwykle czlowieczenstwo, milosc do tego, co kruche, odwaga cywilna oraz ...nauczanie kosciola.
JS
~Józef Styczeń
6 grudnia 2025, 17:31
Szanowny... nie wiem kto bo to inicjały? Zatem napiszę człowieku, która grupa społeczna jest tak napiętnowana jeśli chodzi o pedofile, jak kościoł? Która grupa społeczna chce badać pedofilę od 1945 r. To uważam za absurd. Po pierwsze część z tych osób nie żyje i potencjalny sprawca i ofiara. Kto, kogo i za co będzie sądzić? Po drugie wskaż mi jakąkolwiek grupę społeczną która tak pracuje nad oczyszczeniem się w swoim środowisku...Po trzecie w kościele za pedofila uważa osobę która współżyje z tym kto nie ma 18, czyli tam gdzie prawo państwowe pozwala, 14, 15, 16, 17... I dla państwa to nie jest przestępstwo. Czy takie komisje powstały wśród sędziów adwokatów, lekarzy, nauczycieli, aktorów, trenerów itd...nie. kościoła ma zaledwie 1 promil przestępców którzy słusznie siedzą w więzieniu. I tak jeszcze na marginesie to za rządów PiS powstała ustaw a Kamilkowa...I jeszcze czy szpital płaci za lekarza pedofila a chce się tego wymagać od kościoła?
HZ
~Hanys z Namysłowa
7 grudnia 2025, 20:03
100/100.W innych środowiskach to jest najwyższy stopień sodomy, najwięcej w polityce,tylko tam już robią to osoby dorosłe, rozwiązłość wśród dorosłych ciągle się rozszerza jak cały wszechświat ,ludzie czynią to z różnych powodów.
WG
~Witold Gedymin
7 grudnia 2025, 21:42
~Józef Styczeń, na marginesie PiS-u, wspomniał bym jak po emisji filmu Sekielskich, niejaki Morawiecki, niezwłocznie do procedowanych w Sejmie zmian w KK dorzucił 30 lat za "pedofilię". Może należało podnieść, może i więcej, ale sprawiedliwego prawa nie kształtuje się pod wpływem emocji i dla zdobycia punktów, politycznego poparcia. Niestety nikt nie zwrócił uwagi na niegodziwość takiego postępowania, ani w Sejmie, ani poza Sejmem, także posłowie prawnicy (a może "prawnicy"). '
KK
~karol karol
8 grudnia 2025, 13:59
możesz pisać co chcesz, i tak za te zbrodnie już płacicie i będziecie płacić. Trzeba się było samemu oczyścić a nie udawać, że to "atak na kościół"
PN
~P N
8 grudnia 2025, 20:30
Rowniez uwazam, ze pedofilia to temat dotyczacy niestety szerokiego przekroju spoleczenstwa. Nie uwazam na tym etapie i nie wywnioskowalby Pan tego zapewne, zakladam, z mojej wypowiedzi - ze duchowienstwa dotyczyc moglby w wiekszym stopniu niz innych grup spolecznych. Bynajmniej. W naszym spoleczenstwie lwia czesc osob jest ochrzczonych, wiec i wiekszosc pedofili oraz ich ofiar jest nominalnie chrzescijanami. Jest to wiec problem nasz, Kosciola. A takze nasz, spoleczenstwa. Czy jest cos nienaturalnego w tym, ze Kosciol daje przyklad troski o ofiary pedofilii i oczyszczenia oraz sprawiedliwosci w tym zakresie..? Ustawa Kamilkowa, o ile wiem, utrudnia bardzo prace z dziecmi i mlodzieza w szkole, odbierajac interakcjom naturalnosc, naruszajac zaufanie m. doroslymi i dziecmi, utrudniajac pomoc dzieciom, gdy potrzebowalyby zwyczajnie rozmowy w cztery oczy. Nie zaliczalabym jej bynajmniej niestety PiSowi "na plus"..!!
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
14 grudnia 2025, 21:53
W polskim prawie współżycie z kimś poniżej 15 roku życia jest jak najbardziej karalne