„Franciszku, odbuduj mój Kościół”!
Tak, pontyfikat Franciszka to był dobry czas dla Kościoła i dla nas, jezuitów, też. Żyjemy w wyjątkowej epoce przełomów w Kościele. To czas wielkich przemian, jak Sobór Watykański II, który był szukaniem odpowiedzi na wyzwania, jakie przyniosły wojny światowe, komunizm i ‘nowoczesność’, ale też czas wielkich i świętych papieży. Nie zawsze tak było. Warto o tym pamiętać i to docenić.
Jako żywo mam w pamięci popołudnie 13 marca 2013 r., kiedy zostało ogłoszone, że papieżem został wybrany kard. Jorge Mario Bergoglio SJ, mój współbrat z Argentyny, który przyjął imię Franciszek. Jeszcze wtedy nie byliśmy pewni czy imię nie pochodziło od św. Franciszka Ksawerego, jezuity hiszpańskiego, wielkiego misjonarza na Dalekim Wschodzie, w Indiach i Japonii, zmarłego na wysepce Sancjan u wrót Chin. To także wspaniała postać z historii Kościoła, wielki misjonarz, który zaniósł Chrystusa do ludów Azji. Potem okazało się jednak, że wybór imienia Franciszek wskazywał na Biedaczynę z Asyżu i był niejako wyborem programowym. Był to wybór, który naznaczał i opisywał pontyfikat papieża Bergoglio skojarzeniami i obrazami św. Franciszka, z którymi doskonale rezonuje cały świat, nie tylko katolicy.
Dzisiaj nie mamy wątpliwości, że była to decyzja świadoma i podjęta pod wpływem Ducha Świętego. Świat przyjął ją z nadzieją i entuzjazmem. Patrząc zaś na to, co przez te dwanaście lat dokonało się w naszym obrazie prawdziwej pobożności i życia w pełni chrześcijańskiego trzeba przyznać, że powróciliśmy do korzeni i stylu życia Chrystusa i pierwotnych chrześcijan. Oczywiście, nic się nie zakończyło. To ciągle żywy proces, ale zmiany w Kościele już zostały zapoczątkowane i kształtują ‘nową świadomość’ i nową praktykę codziennego życia chrześcijan.
Drugą rzeczą, którą warto podkreślić w tym, wcale nie tak krótkim pontyfikacie Franciszka, to obrazowo ujęta rola Kościoła jako ‘szpitala polowego’, miejsca leczenia słabości i ran, ale także wspomagania słabych w tym, czego najbardziej potrzebują, przestrzeni wsparcia i dobroczynności. Papież Franciszek nie wykluczał dążenia do doskonałości i świętości. Świadczy o tym fakt, że jak do tej pory w historii Kościoła to właśnie on wyniósł do chwały ołtarzy, beatyfikował i kanonizował największą liczbę osób (1541 beatyfikowanych i 942 świętych). Odwołując się jednak do spuścizny św. Biedaczyny z Asyżu i jego sposobu realizacji Bożego polecenia: „Franciszku, odbuduj mój Kościół...” papież przypomniał światu o tym, co jest sercem prawdziwej pobożności i życia wiarą: miłosierdzie, prostota, ubóstwo i służba.
Nie inaczej można interpretować także pierwsze gesty wykonane przez Franciszka po wyborze. Kiedy ukazał się na loggii Bazyliki św. Piotra zanim udzielił wiernym błogosławieństwa Urbi et Orbi, poprosił ich o modlitwę za siebie i swoją rozpoczynającą się posługę. Zachęcał wszystkich do pamięci w modlitwie o sobie nawzajem w duchu powszechnego braterstwa. Ta myśl nie była przypadkiem. Towarzyszyła mu przez cały pontyfikat.
Jednym z konkretnych przejawów tych dążeń było podpisanie Deklaracji o Ludzkim Braterstwie dla Pokoju i Współistnienia z przedstawicielami Islamu. To samo wybrzmiało w encyklice ‘Fratelli tutti’ o braterstwie i przyjaźni społecznej z r. 2020. Takie samo znaczenie (braterstwa dla pokoju i współistnienia między ludami ziemi) miało wiele innych działań Franciszka, jak: troska o ubogich, migrantów i prześladowanych, walka ze skandalem głodu, nawoływanie do pokoju, dbałość o stworzenie, nasz ‘wspólny dom’, czy imponujący wysiłek edukacyjny poprzez organizację Scholas Occurrentes. To braterstwo w czystej postaci, kreowane i przeżywane na różne sposoby.
Patrząc na pontyfikat Franciszka, na jego dokonania, trudno nie stwierdzić, że był posłusznym narzędziem w ręku Boga. Dał tego rozliczne przykłady. I choć – a jestem o tym przekonany – przyjdzie nam poczekać parę lat na rozpoczęcie dlań formalnego procesu beatyfikacyjnego, to z ust wyrywa się słynne ‘santo subito’, bo okazał się sługą wiernym, roztropnym pasterzem i przewodnikiem, ‘odbudowując Kościół Boży’.
Skomentuj artykuł