Nieprzygotowani na XXI wiek – o społecznym zmęczeniu, potrzebie nawrócenia i nadziei

Depositphotos.com (600572568)

Codziennie zalewają nas informacje o wojnach, kryzysach, skandalach i dramatach – zarówno globalnych, jak i tych najbliższych, rodzinnych czy kościelnych. Choć mamy poczucie, że nie mamy na nic wpływu, to konsekwencje tych wydarzeń realnie kształtują nasze życie, nasze emocje i naszą wiarę w przyszłość. Jak funkcjonować w świecie, który wydaje się permanentnie rozchwiany? Czy w ogóle da się jeszcze znaleźć punkt oparcia?

Jak niewielki mamy wpływ na to, co się dzieje w świecie, a jednak... Wojny, migranci, kryzysy ekonomiczne, ekologiczne, krajowe konflikty polityczne, np. o kształt edukacji, edukację zdrowotną, o katechezę w szkole, plaga uzależnień, kolejne skandale w społeczeństwie i w Kościele, często podgrzewane i wyolbrzymiane przez media dla zasięgów i wiele, wiele innych spraw. Nasza codzienność, z którą sobie z trudem radzimy. Czy jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować w takiej rzeczywistości? To zasadne pytanie, na które, niestety, nie ma dobrej odpowiedzi.

DEON.PL POLECA

 

 

Zmiany, jakie zachodzą w tej pierwszej kwarcie XXI wieku są radykalne, często zaskakujące i pokazują nam naocznie skalę naszego nieprzygotowania i braku umiejętności radzenia sobie z nimi. Rozdygotanie emocji społecznych jest bardzo duże. Brakuje jakiegoś wspólnego ‘punktu oparcia’, jakiejś instytucji ponadnarodowej, jakiegoś autorytetu, który mógłby stać się takim punktem odniesienia. Świat jest w jakiejś fazie hipertensji, rozchwiania, nie tylko emocjonalnego, ale praktycznie w każdym obszarze naszej egzystencji.

Jednym z przejawów takiej bezradności człowieka wobec przeciwności losu jest kłopot z alkoholem i uzależnieniami. Po wielkich akcjach, prohibicji i urzędowej kontroli jako społeczeństwo jesteśmy bezradni wobec wielu zjawisk związanych z używkami i ich społecznymi oraz ekonomicznymi skutkami. To nie tylko nasz polski problem. Nie wspominając o ‘awanturze warszawskiej’ o punkty sprzedaży nocnej, zatrważające są pogłębione analizy socjologiczno-ekonomiczne związane z handlem alkoholem i realnych kosztach, jakie on generuje. Nie bulwersuje mnie to, choć sam jestem przez całe życie abstynentem. Doniesienia, jednak o skali tego problemu nie tylko wśród nas Polaków, ale na całym świecie i o kosztach ludzkich, społecznych i ekonomicznych tego nałogu są zaiste przeogromne. Jak wizjonerska i jak prorocza była przed laty działalność sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego z jego Krucjatą Wyzwolenia Człowieka. Jak potężne są szpony tego zniewolenia i jakie koszty społeczne przez te wszystkie lata ponieśliśmy z powodu tego nałogu tak wielu naszych rodaków. Okazuje się, że skala ‘zniewolenia’, ale też współuzależnienia w rodzinach, w różnych grupach społecznych, i jego skutków społecznych i ekonomicznych jest bardzo duża.

Innym przejawem tego rozchwiania społecznego jest coś, co można by nazwać ‘targetowaniem’ jakichś konkretnych grup społecznych, przypisując im rzeczy w sposób nazbyt arbitralny i niezrównoważony statystycznie. Raz po raz jesteśmy zderzeni z różnego rodzaju trudnymi sprawami, o jakich słyszymy wśród ludzi Kościoła, księży czy biskupów. Niestety, bardzo często mówi się o nich w kontekście nadużyć (zwłaszcza pedofilii), skandali, a także innego rodzaju przestępstw. Ale – choć wrażenie robi się inne – niewiele z takich przypadków jest przestępstwem w świetle prawa. Może być naganne, moralnie niewłaściwe a nawet grzeszne, ale nie jest przestępstwem. W tym względzie wiele do życzenia pozostawiałby brak troski o czyjeś dobre imię, o dobre imię wspólnoty, w jakiej np. ten czy inny ksiądz funkcjonuje. Nie chodzi o ukrywanie czegokolwiek, ale każdemu przysługuje prawo do ochrony dobrego imienia. Nie wolno nikogo pozbawiać tego prawa tylko dlatego, że jest księdzem czy osobą związaną z Kościołem.

DEON.PL POLECA


Zapomnieliśmy o tym, że nikt nie jest bez grzechu, ale grzech, nawet jeśli moralnie naganny niekoniecznie musi być przestępstwem. Zbyt łatwo też przychodzi nam myślenie, że skoro ksiądz grzeszy to trzeba go wyrzucić z kapłaństwa, żeby nie było zgorszenia. Paradoks polega na tym, że zgorszenie już się stało. Potrzeba nawrócenia i przemiany. Odsunięcie księdza od posługi wcale nie musi być jedynym rozwiązaniem, ale w dzisiejszej atmosferze społecznej wydaje się być opcją preferowaną. To nie jest dobre.

Takich informacji o trudnych sprawach w świecie czy w Kościele mamy dzisiaj wiele. I wydaje się, jakby to była rzeczywistość przytłaczająca wszystko, odbierająca nam dobre myślenie i otulająca mgłą obraz świata w jakim żyjemy. Nie dajmy sobie jednak odebrać nadziei i dobrego myślenia. Ocena świata i ludzi musi bazować na potencjale dobra, jakie w każdym drzemie. Mimo zmęczenia, jakie odczuwamy, potrzebujemy nawrócenia i nadziei. Tylko tak będziemy mogli przeżyć ten XXI wiek.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nieprzygotowani na XXI wiek – o społecznym zmęczeniu, potrzebie nawrócenia i nadziei
Komentarze (2)
EM
~Ewa Maj
12 października 2025, 09:32
Decyzje o odsunięciu księdza, który jest winien zgorszenia publicznego, podejmują przełożeni kościelni. Czym oni się kierują - rozeznaniem w swoim sumieniu, czy presją społeczną - to jest chyba ważne pytanie. Z drugiej strony, może ta surowość społecznych sądów wynika z postępującej erozji klerykalizmu. Księża podlegają surowym sądom społecznym tak, jak dotąd zwykłi ludzie byli surowo sądzeni przez księży. Można by tu wspomnieć małżonków w powtórnych związkach, kobiety, które odeszły od przemocowych mężczyzn, dzieci z rodzin patchworkowych, kobiety, które dokonały aborcji, a nawet wyborców, którzy mają kryteria wyboru szersze, niż to jedno: czy kandydat jest za rozszerzeniem penalizacji aborcji. Nic z powyższych nie jest przestępstwem. A jednak ludzie są w Kościele często sądzeni jak za przestępstwo.
IK
~Iwona K
13 października 2025, 07:39
To jakiś inny kościół niż mój- bo w moim Kościele katolickim żaden ksiądz nikogo nie osądza. Pierwsze słyszę, że Kościół jest od osądzania. Ale oczywiście głośno mówi o sprawach podstawowych i tak być powinno.