Propaganda zbrojeń i krwawiące Serce Jezusa

Przekonanie, że dominacja rozwiąże problemy i napięcia między ludźmi jest iluzją. Fot. Depositphotos

Przekonanie, że dominacja rozwiąże problemy i napięcia między ludźmi jest iluzją. Propaganda zbrojeń to zdrada dążenia narodów do pokoju. Podsyca jedynie nienawiść i zemstę. Coraz więcej pieniędzy trafia do handlarzy śmiercią, a można byłoby przeznaczyć te środki na szpitale i szkoły. Zamiast tego niszczy się już zbudowane.

Skrótowo przywołane powyżej oburzenie Leona XIV z czwartkowej wypowiedzi skierowanej do uczestników Zgromadzenia Plenarnego Dzieł Pomocy Kościołom Wschodnim (ROACO), to najostrzejsze słowa, jakie do tej pory padły z ust nowego papieża.

DEON.PL POLECA

 

 

"Serce krwawi na myśl o Ukrainie, tragicznej i nieludzkiej sytuacji w Strefie Gazy oraz na Bliskim Wschodzie, zdewastowanym przez szerzącą się wojnę. Wszyscy, jako ludzkość, jesteśmy wezwani do zastanowienia się nad przyczynami tych konfliktów, do wyjaśnienia tych rzeczywistych i do podjęcia wysiłków w celu ich przezwyciężenia, a także do odrzucenia tych rzekomych, będących owocem emocjonalnych stymulacji i retoryki, zdecydowanie demaskując je. Ludzie nie mogą umierać z powodu fake newsów – woła papież w wigilię Uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa i zachęca, aby "każda tragiczna wiadomość i obraz, które nas poruszają, stały się wstawienniczym wołaniem do Boga". Wzywa do wierności Jezusowi, do niewplątywania się w macki tych, którzy chcą dominować nad innymi.

"Spójrzmy na Jezusa, który wzywa nas do uzdrowienia ran historii wyłącznie łagodnością swojego chwalebnego krzyża, z którego emanuje siła przebaczenia, nadzieja na nowy początek, a także obowiązek bycia uczciwymi i przejrzystymi w morzu korupcji. Naśladujmy Chrystusa, który uwolnił serca od nienawiści, i dawajmy przykład, jak wyrwać się z logiki podziałów i odwetu".

Na zakończenie swojej wypowiedzi papież podziękował wszystkim chrześcijanom Wschodu, którzy odpowiadają na zło dobrem: "dziękuję wam, bracia i siostry, za świadectwo, które dajecie, trwając na swojej ziemi jako uczniowie i świadkowie Chrystusa".

Czy rzeczywiście siła przebaczenia płynąca z łagodności przebitego na krzyżu Serca Jezusowego jest w stanie przezwyciężyć nienawiść, logikę podziałów i odwetu? Jeśli chrześcijanie w to wierzą, to dlaczego się zbroją? Dlaczego zła dobrem nie zwyciężają? Ewangelia nie jest tylko niedzielną czytanką dla odświętnie ubranych parafian. Ona zobowiązuje do czegoś. Wzywa w niespokojnych czasach do walki o zachowanie w sobie człowieczeństwa.

DEON.PL POLECA


W najnowszym numerze kwartalnika "Więź" ks. Mirosław Tykfer próbuje odpowiedzieć na pytanie: Jak dziś walczyć o pokój? "Dążenie do pojednania i pokoju wymaga walki wewnętrznej" – cytuje Brata Rogera z Taizé i tłumaczy, że miłość do drugiego człowieka "zawsze jest walką wewnętrzną, zmaganiem z samym sobą, aby nie ulec pokusie nienawiści", gdy ktoś nas fizycznie rani lub depcze naszą godność.

Gdy Jezus mówi "nie sądźcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, lecz miecz" (Mt 10,34) to nie odnosi się do miecza, który mamy chwycić, by zabijać lub ranić, lecz do miecza, który na nas spadnie. Ksiądz Tyfker z trudem to zauważa, wątpiąc w teologiczne znaczenie tych natchnionych słów. A szkoda.

Co prawda w Ewangelii według Łukasza Jezus powiedział do uczniów, by sprzedali płaszcz i kupili miecz (por. Łk 22,35-38), ale nie po to, by zrobić komuś krzywdę broniąc się, lecz jako gadżet, który sprawi, że to co, napisał Izajasz o Synu Człowieczym, a mianowicie, że "zaliczony został do złoczyńców" (por. Iz 53,12), spełni się co do joty. By nikt nie miał wątpliwości, że Jezus jest Mesjaszem.

Militarny język Nowego Testamentu odnosi się wyłącznie do wewnętrznej walki człowieka z bestią, która niekiedy z niego samego wychodzi i pozbawia go człowieczeństwa.

Powiększając nasz arsenał zbrojny i wydając 5% PKB na dozbrajanie się w śmiercionośną broń, nakręcamy jedynie spiralę nienawiści, nie łagodzimy napięć i nie rozwiązujemy przyczyn konfliktów. Metoda odstraszania nie jest gwarantem bezpieczeństwa, które chce się w ten sposób osiągnąć. Chodzi w niej tylko o to, by warczące na siebie psy trzymały się od siebie jak najdalej. Smutna perspektywa przyszłości naszej cywilizacji i relacji z sąsiadami.

Serce Jezusa krwawi, bo przelewana jest krew i nakręcana spirala nienawiści, a rządzący z imieniem Boga na ustach realizują politykę zastraszania. Biblia nadal stoi na półce handlarzy śmiercią, a skrzywdzeni wznoszą do nieba modlitwy o pomstę. Jestem jednak przekonany o istnieniu wielu cierpiących w milczeniu uczniów Jezusa, których łagodność i gest przebaczenia uratują ten świat.

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Propaganda zbrojeń i krwawiące Serce Jezusa
Komentarze (17)
PP
~Pedro P.
28 czerwca 2025, 23:37
Nie zbroić się i czekać aż nas wróg napadnie? W imię pacyfizmu. Nie byłoby problemu, gdyby Bóg nie powoływał do życia takich zbrodniarzy jak Putin, Hitler, Stalin. Niestety, ale czasem odnosi się wrażenie, że życie takich jednostek jest ważniejsze niż niewinnych ofiar ich szaleństwa. Niewinni umierają, a zbrodniarze mają się dobrze. Bo przecież może kiedyś się nawrócą...
WG
~Witold Gedymin
28 czerwca 2025, 21:46
"Powiększając nasz arsenał zbrojny i wydając 5% PKB na dozbrajanie się w śmiercionośną broń, nakręcamy jedynie spiralę nienawiści, nie łagodzimy napięć i nie rozwiązujemy przyczyn konfliktów." - Jezuita, a pisze takie głupoty. Czy naprawdę "nakręcamy jedynie spiralę nienawiści"? Jak można łagodzić napięcia z sąsiadami ze wschodu? Jakie są przyczyny konfliktu z Rosją, najpierw trzeba ją rozeznać aby móc (jeśli to możliwe) tę przyczynę rozwiązać.
JG
~Jaromir grzybek
28 czerwca 2025, 08:57
To co Pan proponuje w obliczu agresywnego sąsiada? Ale tak realistycznie, nie modlitwy, której skuteczność przecież znamy i co najwyżej usłyszymy o niezbadanych wyrokach boskich. Nie zbroić się (zgadzam się co do tego, że te pieniądze, podobnie jak te dawane na pańska korporację, można wydać na o wiele bardziej pożyteczne dla ludzi rzeczy) w obliczu opętanego mocarstwowa wizja socjopaty stojącego na czele społeczeństwa od lat hodowanego do bycia mięsem armatnim i czekać jak wprowadzi tu swoje porządki? Oczywiście kler sobie jakoś poradzi, bo zawsze się dobrze dogadywał z władzami, ale pozostają też inni, którym taka sytuacja niekoniecznie jest w smak. A to, że zarabiają na tym cyniczne korporację? No cóż, lusterko.
WT
~Wojtek T.
29 czerwca 2025, 14:17
ogólnie słuszna wypowiedź poza tym, że kler zawsze sobie 'radził'. W ramach Intelligenzaktion Niemcy wymordowali ok. 20% polskiej inteligencji, w tym ok. 20% duchowieństwa. W niektórych rejonach ta liczba dochodziła nawet do 50%. Obóz koncentracyjny w Dachau uchodzi za obóz dla duchownych. Rotmistrz Pilecki pisze w swoim Raporcie, że w Auschwitz przedstawiciele dwóch zawodów byli od razu kierowani na śmierć - adwokaci i księża. Z czasem przedstawiciele inteligencji zaczęli przy rejestracji podawać zawody fizyczne, ale Niemcy mieli skuteczną metodę weryfikacji - oglądali ręce przybywającego więźnia. Za komuny księża też nie mieli łatwo i tylko w ostatnim roku istnienia PRL zostali zamordowani księża Niedzielak, Suchowolec i Zych. Prawosławie - czyli Rzym III - nie darzy katolicyzmu (czyli Rzymu I) zbyt wielką miłością, mówiąc bardzo eufemistycznie...
JG
~Jaromir Grzybek
4 lipca 2025, 22:36
Racja. W czasie IIWŚ wszyscy Polacy byli skazani na powolne wyginiecie. Tym bardziej dziwi, że dziś KK nie reaguje głośno na odradzający się w Polsce .faszyzm
NK
~Nie Katolik
27 czerwca 2025, 16:10
Jak już papież się zdenerwował, to na pewno będzie zaraz porządek.
WT
~Wojtek T.
27 czerwca 2025, 15:00
zarówno Pan Jezus, jak i św. Jan Chrzciciel pozytywnie odnosili się do żołnierzy. To przecież setnik z Kafarnaum otrzymał od Pana wielki komplement 'Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu' (Łk 7:9). Św. Jan Chrzciciel z kolei pouczał żołnierzy: 'Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na waszym żołdzie.' (Łk Pi, czyli 3:14). Żaden z owych świętych Mężów nie sugerował rezygnacji z zawodu żołnierza, choć zawsze wzywali do nawrócenia w przypadkach osób parających się grzesznymi zajęciami (jak np. niewiasty upadłe). Św. Paweł z kolei wspomina o mieczu noszonym przez władzę (Rz 13:4) jako jej istotny atrybut. Niestety, zło wymaga czasami adekwatnej odpowiedzi, stąd też powstał koncept wojny sprawiedliwej. Pacyfizm to cecha pięknoduchów i idealistów, a chrześcijaństwo jest z gruntu realistyczne i liczy się z możliwości eskalacji zła i karmionej nim ludzkiej ułomności.
Wojciech Żmudziński SJ
27 czerwca 2025, 17:18
Nie zapominajmy również, że żołnierze, o których mowa w Ewangelii, to byli głównie okupanci lub kolaboranci (z wyjątkiem wcielonych siłą do wojska okupacyjnego). Jezus nie zachęcał, aby przeciwko nim walczyć. Odnosił się do nich życzliwiej niż do wielu pobożnych członków swojego narodu.
NK
~Nie Katolik
27 czerwca 2025, 19:33
Jeden będzie walczyć, a drugi powie "dla mnie śmierć to zysk".
WT
~Wojtek T.
28 czerwca 2025, 01:01
dziękuję za odpowiedź. Owszem, Pan Jezus zdawał sobie sprawę, że powstanie przeciw Rzymianom zakończyłoby się tragicznie, co zresztą stało się kilkadziesiąt lat później, i co zapowiadał w Łk 23:28-31. Oczywiście w tym kontekście jest wiele ciągle zadawanych pytań bez dobrych odpowiedzi - np. o sens polskich powstań, zwłaszcza tych przegranych. I najciekawsze, uniwersalne pytanie - kiedy oczekiwanie na Bożą interwencję połączone z biernością wobec zagrożenia złem staje się zwykłym fideizmem, dosadnie podsumowanym w drugim kuszeniu Chrystusa. Czy powinien istnieć zawód lekarza, skoro przecież Pan może nas w każdej chwili uleczyć, jak również naprawić nam samochód, pralkę oraz oczyścić i uporządkować nasze życie dosłownie i w przenośni? Czy powinniśmy zamykać drzwi na noc i unikać ciemnych zaułków? Jezuici akurat mają dobrą odpowiedź na te dylematy: 'Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie.'
WT
~Wojtek T.
28 czerwca 2025, 01:08
Co do zbrojeń - niestety, historia uczy nas że silny potencjał militarny skutecznie odstrasza niektóre kraje. A otwarte dłonie miłującego pokój są traktowane jako słabość, którą można i trzeba brutalnie wykorzystać, siejąc bezmiar spustoszenia i tragedii. Również dlatego, że słabość jest przecież zaraźliwa i rodzi anarchię, do której nie można dopuścić. Może więc brak przeciwdziałania takim sytuacjom jest zawinionym zaniedbaniem, zwłaszcza jeśli powinniśmy wiedzieć że prewencja skutecznie zapobiegnie katastrofalnej eskalacji? Stąd między innymi dramat sytuacji i postaw, które mogą nie być dobre same z siebie, ale są uprawnione i usprawiedliwione kontekstualnie - jak właśnie zbrojenia, obrona konieczna, wojna sprawiedliwa. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że duże nakłady na zbrojenia przekładają się pozytywnie na całą gospodarkę, pobudzając ją silnie do rozwoju i innowacji, a wiele wynalazków pierwotnie opracowanych dla wojska trafia z czasem do powszechnego, cywilnego użytku.
JG
~Jaromir Grzybek
28 czerwca 2025, 08:59
Może po prostu wiedział, że na żołdaka ręki podnosić się nie oplaca
PR
~Ppp Rrr
27 czerwca 2025, 11:58
"Zło dobrem zwyciężaj", powiedział Jerzy Popiełuszko, a potem został zamordowany. Niestety, ale trzeba brać pod uwagę postawę drugiej strony. W tym przypadku przyczyną problemów jest raczej NIEWYSTARCZAJĄCE zbrojenie. Gdyby Putin wiedział, że zostanie zmieciony, to by nie wszczynał wojen. Pozdrawiam.
Wojciech Żmudziński SJ
27 czerwca 2025, 17:20
A gdyby uczniowie Jezusa mieli ze sobą więcej mieczy i dodatkowo ochroniarzy, to Jezus też nie zostałby pojmany. Czy powinien się lepiej uzbroić?
JG
~Jaromir Grzybek
28 czerwca 2025, 09:02
A miał na to jakiekolwiek szanse? Miał możliwość postawienia się całej potędze Rzymu? Poproszę o jakieś źródła.
PN
~P N
28 czerwca 2025, 09:10
Wierzymy, jak rozumiem, ze Jezus oddal sie w rece oprawcow dobrowolnie. Zalezalo Mu, by nie utracic zadnego z tych, ktorzy zostali Mu powierzeni i zaden z uczniow nie zostal pojmany. Do czega zmierza Ojca pytanie? Czy Ojciec nas, caly narod badz wszystkich chrzescijan, myslalby sklaniac do podjecia wyboru - dobrowolnego oddania sie w rece oprawcow? Chyba Ojciec widzi, ze ludzie, co naturalne, nie chca tego. Czy bylby to w przypadku calego narodu wybor podjety w wolnosci i plynacy z milosci, jak w przypadku Jezusa (ktory zycie oddal sam, nie pociagnal od razu gremialnie Bliskich)? Operacjonalizujac ten temat, jak wg Ojca ma sie zachowac kobieta w obliczu grozby gwaltu? A towarzyszacy jej mezczyzni? To sa, Ojciec pewnie przyzna, realne pytania w kontekscie potencjalnej inwazji naszych sasiadow zza miedzy i nie tylko; przemocy wogle, szczegolnie wobec kobiet.
Wojciech Żmudziński SJ
28 czerwca 2025, 20:25
To pytanie retoryczne. Nadstawianie drugiego policzka nie jest łatwe, ale to nie znaczy, że mamy zmieniać Ewangelię, by była łatwiejsza, możliwa do wprowadzania w życie bez łaski Bożej. To żaden grzech mówić" "Rady ewangeliczne są dla mnie zbyt trudne. Nie zamierzam naśladować we wszystkim Chrystusa". Ale biada tym, którzy głoszą, że Jezus miał na myśli co innego niż powiedział, bo to im nie pasuje do programu partii politycznej. Mimo, że chcę naśladować Jezusa, to nigdy nie wiem, jak zachowam się w sytuacji krytycznej, choć wiem, jak chciałbym. Sytuacja może mnie przerosnąć. To zupełnie co innego niż fałszowanie Ewangelii, dokarmianie nienawiści fake newsami o obcych żołnierzach gwałcących nasze siostry. Wielu kipi nienawiścią mimo, że nigdy nie byli w sytuacjach, które oglądają we fragmentach filmów fabularnych serwowanych nam jako newsy. Leczmy się z lęku i nienawiści oraz uczmy się walki bez przemocy.