Aborcja możliwa nawet w ostatnim dniu ciąży. Nowy Jork wprowadza radykalnie liberalne prawo aborcyjne
W amerykańskim stanie Nowy Jork wprowadzono nowe prawo aborcyjne, które pozwala przerwać ciążę w jej końcowym etapie. Władze stanu "świętują" i podświetlają charakterystyczne obiekty w mieście na różowy kolor.
Jak podaje portal "Aleteia", "jeśli okaże się, że życie matki jest zagrożone lub płód nie jest zdolny do życia, aborcji będzie można dokonać po 24 tygodniu ciąży. Z kolei przerwanie jej przed 24 tygodniem ciąży jest możliwe bez wskazania konkretnego powodu". Ustawę podpisał, należący do Partii Demokratycznej, gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo.
Nowy dokument zakłada, że aborcji będą mogli dokonywać nie tylko lekarze, ale również "położne oraz wykwalifikowane pielęgniarki". Czyn ten nie będzie również ściągany z kodeksu karnego; wcześniej groziło za to nawet 7 lat więzienia - informuje "Aleteia".
Różowy kolor iluminacji jest kojarzony ze środowiskami feministycznymi. Podświetlono w ten sposób m. in. budynek One World Trade Center i Most Kościuszki.
Liberalizacja prawa aborcyjnego została zatwierdzona 22 stycznia, dokładnie wtedy, kiedy w Panamie rozpoczynały się Światowe Dni Młodzieży.
Sprawę szeroko komentuje mieszkający w Chicago jezuita, Marek Janowski.
"Aż trudno uwierzyć, że coś takiego ma miejsce w cywilizowanym świecie. Politycy, którzy zatwierdzili ustawę, nie tylko ją ogłosili publicznie, ale uczynili z tego swoistego rodzaju happening" - pisze duchowny.
Cytuje on również kontrowersyjną wypowiedź Andrei Miller, przewodniczącej Narodowego Instytutu Zdrowia Reprodukcyjnego, która oświadczyła, że "bez względu na to, co powie Sąd Najwyższy i administracja Trumpa, my obywatele Nowego Jorku, potwierdzamy prawo każdej kobiety do dysponowania własnym ciałem. Kobiety zasługują na współczucie i miłosierdzie. Przez 45 lat walczyliśmy o to i zwyciężyliśmy. Zapraszamy wszystkie kobiety, które chcą dokonać aborcji do Nowego Jorku. Mamy nadzieje, że już wkrótce, wszystkie pozostałe Stany pójdą w nasze ślady".
"Ustawa obowiązująca dotychczas, zezwalała na przerywanie ciąży do 24 tygodnia, jeśli ciąża zagrażała życiu kobiety. Nowa ustawa gwarantuje możliwość dokonania aborcji, aż do ostatniego dnia trwania ciąży, jeśli ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety. Pod pojęciem zagrożenia zdrowia kryje się tutaj właściwie wszystko: od nowotworów złośliwych, po stres i kiepskie samopoczucie kobiety. Praktycznie więc, każde zabicie dziecka może być tanio usprawiedliwione. Nie potrzeba zgody rodziców, partnera, lekarza. Wystarczy, że kobieta ma ukończone 18 lat, by mogła samodzielnie podjąć decyzję o abortowaniu dziecka, które nosi w sobie. Ponadto ustawa chroni tych, którzy dokonują aborcji i zezwala na przeprowadzenie zabiegu osobom odpowiednio do tego przeszkolonym. To nie muszą być, jak do tej pory, wyłącznie lekarze. Aborcję może przeprowadzić pielęgniarka, która w przypadku, kiedy zabieg się nie powiedzie i kobieta poniesie uszczerbek na zdrowiu, nie poniesie żadnych konsekwencji, gdyż, jak określa nowa ustawa, 'działała ona w dobrej wierze'" - pisze Marek Janowski SJ.
Ustawę podpisał, należący do Partii Demokratycznej, gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo. (fot. lev radin / Shutterstock.com)
Jezuita zaznacza, że przed zmianą przepisów, aborcja po 24 tygodniu ciąży uznawana była za przestępstwo. "Nowa ustawa wyłącza ją spośród przestępstw i umieszcza w kategorii chorób, które podlegają profilaktyce zdrowotnej. Oznacza to w praktyce, że wrzód na ciele i ciąża, podlegają pod te same kategorie zdrowotne i jako komplikacje natury fizycznej, mogą być usunięte przez wykfalifikowany do tego personel medyczny" - dodaje mieszkający w Chicago duchowny.
W sprawie kontrowersyjnych przepisów zabrali głos amerykańscy hierarchowie, w tym biskup Albany, Edward Schonferberger, który w mocnych słowach, skierowanych bezpośrednio do gubernatora stanu, powiedział:
"Promując agresywną aborcję, występuje pan przeciw nauczaniu Kościoła i papieża. Powiedział pan już kiedyś, że nie ma w Nowym Jorku miejsca dla osób pro-life, a teraz chce pan doprowadzić do tego, że stanowisko za życiem będzie któregoś dnia przestępstwem w Nowym Jorku".
Skomentuj artykuł