Abp Aten: "trwały kryzys" w Grecji mało zauważalny

(fot. Malcolm Chapman / shutterstock.com)
KAI / ml

Wprawdzie wydarzenia ostatniego okresu związane z problemem uchodźców oraz brytyjskim referendum w sprawie "Brexit" spowodowały, że "trwały kryzys" w Grecji zszedł na dalszy plan, ale nadal nie został on rozwiązany.

Podkreślił to w rozmowie z Radiem Watykańskim arcybiskup Aten, Sewastianos Rossolatos.
Według greckiego hierarchy ogromne problemy stwarza przede wszystkim bezrobocie sięgające 25 procent. W tej sytuacji trudno jest dać jakąś perspektywę dziesiątkom tysięcy uchodźców przebywającym w kraju. "Chcąc ich integrować i stworzyć im warunki do życia, będzie się to działo kosztem Greków, którzy nie mają pracy i muszą utrzymywać swoje rodziny" - powiedział abp Rossolatos.
Arcybiskup Aten uważa, że Grecja znalazła się w "uliczce bez wyjścia" i stanęła wobec nie dającego się rozwiązać problemu. "Jeśli nie tworzy się nowych miejsc pracy dla Greków i przybyszów z ostatnich dziesięcioleci, to w jaki sposób można zintegrować 50 tysięcy uchodźców, którzy przybyli do nas tylko w ciągu ostatniego roku?" - pytał hierarcha.
Sytuacja miejscowej ludności, a także przybyszów stale się pogarsza - ostrzegł abp Rossolatos. Podkreślił, że wszystkie organizacje pozarządowe czynią nadludzkie wysiłki, "aby zagwarantować uchodźcom przynajmniej podstawowe warunki egzystencji, ale i to trudno jest kontynuować". Wielu uchodźców znajduje się nie tylko w obozach na greckich wyspach, ale też w punktach przyjęć w różnych częściach kraju, np. w Atenach, czy w namiotach w porcie Pireus. Na skutek załamania wielu z nich "puszczają nerwy" i co pewien czas dochodzi do bójek.
"Ale tu przecież chodzi o coś więcej, niż tylko o przeżycie" - stwierdził arcybiskup Aten. Podkreślił, że uchodźców, którzy być może "przez wiele miesięcy, a może i lat" będą musieli pozostać w Grecji, trzeba integrować, trzeba dzieci posłać do szkół. "To jest wielki problem i sama Caritas niewiele może tu zrobić, dokąd nie zostanie opracowany przez Unię Europejską oraz rząd dokładny plan rozwoju" - powiedział abp Rossolatos.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że wraz ze znaczną częścią społeczeństwa Grecji ubożeje także Kościół w kraju, jego parafie i diecezje. Na Greków, a także imigrantów, którzy przybyli do kraju przed 20-30 laty, nakładane są coraz wyższe podatki, "co jest związane z realizacją warunków, nałożonych na rząd Alexisa Tsiprasa przez m.in. Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. 
W chwili obecnej wszelki dialog o racjonalnym rozwoju w Grecji jest blokowany, ponieważ Unia Europejska zajęta jest innymi problemami. "Unia nalega na spłatę zadłużenia, rząd podwyższa podatki i z tej sytuacji nie ma wyjścia" - stwierdził abp Rossolatos.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Abp Aten: "trwały kryzys" w Grecji mało zauważalny
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.