Abp Galbas: za wieloma przejawami dawnej postaci Kościoła nie ma co płakać

fot. EpiskopatNews / Flickr / CC BY-NC-SA 2.0
KAI / pk

"To smutne, że wciąż tak trudno jest dziś wielu ludziom w Kościele pogodzić się z tym, że przemija jakaś jego postać" - abp Adrian Galbas podsumował 2022 rok. Koadiutor archidiecezji katowickiej ocenia, że "za wieloma przejawami dawnej postaci Kościoła nie ma co płakać ani prze sekundę, bo zwyczajnie były nieszczęsne". Zwraca też uwagę na budującą postawę Polaków wobec wojny w Ukrainie.

Publikujemy komentarz abp. Adriana Galbasa:

Dla mnie osobiście kończący się rok był czasem intensywnego poznawania archidiecezji katowickiej; jej ludzi, dzieł i miejsc. To było bardzo cenne i ważne. Niekiedy wołałem za Psalmistą: "Chwalcie imię Pana: Niech imię Pańskie będzie błogosławione odtąd i aż na wieki!" (Ps 113,1-2), a niekiedy modliłem się słowami innego Psalmu: "Wprowadź mnie na górę zbyt dla mnie wysoką" (Ps 61,3b). Przypuszczam, że tak ma dzisiaj każdy biskup.

Jeśli chodzi o Kościół w Polsce, to bardzo ucieszyłem się synodem o synodalności i przebiegiem jego polskiego etapu. Choć dla wielu synod do dziś pozostaje nieznany, a przez wielu niezrozumiany, to jednak ci, którzy zechcieli się w to dzieło zaangażować i naprawdę wejść na drogę synodalną, doświadczyli pięknego oblicza Kościoła; Kościoła spotkania i otwartości, Kościoła, który nie boi się czasów, jakie przyszły, ale chce w nich realizować swoją misję głoszenia Dobrej Nowiny i szuka najlepszego do tego sposobu. Mam nadzieję, że ten synodalny płomyczek w Polsce nie zgaśnie, ale z czasem rozświetli się i przemieni w jasny ogień, wyznaczając styl życia Kościoła w przyszłości.

Bardzo jestem także zbudowany naszą reakcją na tragiczną wojnę w Ukrainie. Kościół w Polsce miał w minionym roku ręce złożone do modlitwy i jednocześnie wyciągnięte w geście konkretnej pomocy wobec tych, którzy w tej wojnie tak straszliwie ucierpieli i cierpią do dziś.

DEON.PL POLECA


Tym, co na koniec tego roku bardzo mnie martwi, to fakt, że - jako Kościół w Polsce - nie jesteśmy dziś siłą, która mogłaby połączyć podzielone polskie społeczeństwo. Wspominam jak śp. ks. bp Alojzy Orszulik SAC, mój współbrat, opowiadał nam, klerykom, o kulisach Okrągłego Stołu i o roli Kościoła w tamtym czasie. Dziś, niestety, wielu Rodaków ma wrażenie, że raczej siadamy przy kanciastych stolikach poszczególnych uczestników sceny politycznej, zamiast być tymi, którzy próbują łączyć. To bardzo smutne.

Smutne jest także i to, że wciąż tak trudno jest dziś wielu ludziom w Kościele pogodzić się z tym, że przemija jakaś jego postać. Przeminęłaby i tak, ale pandemia ten proces bardzo przyspieszyła. Tymczasem za wieloma przejawami dawnej postaci Kościoła nie ma co płakać ani przez sekundę, bo zwyczajnie były nieszczęsne. Bardzo kibicuję tu papieżowi Franciszkowi, który wciąż nam powtarza, że Tym, który prowadzi Kościół jest Duch Święty, a nie święty spokój.

Mimo tylu niepokojów, z którymi żegnamy rok 2022, w Nowy Rok wchodzę z nadzieją. Tej nadziei serdecznie życzę wszystkim. Chrystus mówi nam jak św. Pawłowi: "Wystarczy ci mojej łaski" (2 Kor 12, 8), a my możemy powtórzyć za Apostołem Narodów: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4, 13).

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Galbas: za wieloma przejawami dawnej postaci Kościoła nie ma co płakać
Komentarze (5)
WN
~Wito Nowak
25 września 2023, 11:53
"To smutne, że wciąż tak trudno jest dziś wielu ludziom w Kościele pogodzić się z tym, że przemija jakaś jego postać" A gdzie ten nowy kościół,gdzie ta zmiana, bo ja go nie widzę. Pomroczność padła na bsp Galbasa. Wygłasza nieudowodnione tezy. W strukturach kościelnych nie ma żadnych zmian i nic się nie zapowiada żeby były. Ani klerowi, ani większości świeckim na tym nie zależy. Ważne jest dla nich status quo, bowiem to daje poczucie bezpieczeństwa. Zmiana wymaga wysiłku, po którym jest NAPRAWDĘ inaczej.
JK
Jozjasz Kowalski
1 stycznia 2023, 13:17
Wypowiedź Biskupa bardzo "poprawna politycznie". Brak konkretnych odniesień co postrzega jako "nieszczęsne" w Kościele. Nie mogę sie w ogóle zgodzić z tak pozytywną opinią o Synodzie. Mam wrażenie, że Synod w Polsce był ważny dla hierarchów, żeby dobrze wypaść przed Watykanem. W swojej istocie bardzo słabo wypadł na płaszczyźnie komunikacji i współpracy ze świeckimi, co nie jest dla mnie żadną niespodzianką. Więc nie wiem skąd taki zachwyt? Oto moje rokowania: 2023 rok nie przyniesie większych zmian w Kościele Polskim ; kolejni ludzie młodzi i niektórzy starsi zostaną zniechęceni do swojego Kościoła; wielu poszuka swojego miejsca poza Nim; hierarchowie przez swoją ślepotę i konformizm będą próbować nieudolnych zabiegów makijażu twarzy Kościoła w Polsce co na pewno nie polepszy sytuacji. Do siego roku.
AS
~Antoni Szwed
30 grudnia 2022, 15:06
"Smutne jest także i to, że wciąż tak trudno jest dziś wielu ludziom w Kościele pogodzić się z tym, że przemija jakaś jego postać. [...] Tymczasem za wieloma przejawami dawnej postaci Kościoła nie ma co płakać ani przez sekundę, bo zwyczajnie były nieszczęsne." I znowu biskup nie informuje nas, wiernych świeckich, co było "nieszczęsne" w Kościele. Co więc jest skazane na zatratę? Jakie formy (liturgiczne? duszpasterskie?, a może doktrynalne?) są już przeszłe i należy się ich pozbyć? Niczego także nie dowiadujemy się od księdza biskupa, co ów synod miałby nowego przynieść. Tajemnica? Czy taka komunikacja z wiernymi może ich do czegoś przyciągnąć? Odświeżyć ich wiarę? Zaangażować w życie Kościoła? Póki co mamy przed oczyma covidową martwotę i Wielkanoc 2020. W największe katolickie święto nie można było uczestniczyć w Rezurekcji i mszach świętych. Jeden ukaz państwowy wystarczył, by biskupi pozamykali kościoły na cztery spusty. Nowa Ewangelizacja.
TT
Thorgi Thorgi
31 grudnia 2022, 16:42
Czasami takie wypowiedzi są po prostu obnażające sposób myślenia naszych pasterzy. Przypomina mi się Abp Polak, który zachęcał do nieprzychodzenia do kościoła, bo to łamie 5 przykazanie. Cały ten 'kryzys' kościoła to wg mnie jest po prostu kryzysem wiary w naszym kosciel, a duchowni nie są w tym względzie wyjątkiem.
KP
~katolik pomniejszego płazu
1 stycznia 2023, 16:04
ten biskupi koniunkturalizm jest obrzydliwy. modnie jest teraz być antyklerykałem, to na wyprzódki są antyklerykałami, albo pomstować na błędy i wypaczenia przedsoborowia (a może i wojtylianizmu), zaraz będa opowiadać, że mniej znaczy lepiej albo parytety wprowadzać