Abp Jędraszewski: każdy z nas ma swoje Emaus

(fot. youtube.com)
KAI / psd

Każdy człowiek ma swoje Emaus, do którego musi w życiu dążyć - mówił abp Marek Jędraszewski podczas uroczystości odpustowych w kościele Najświętszego Salwatora na krakowskim Zwierzyńcu. Metropolita krakowski podkreślał, że "zdążanie do Emaus" odbywa się we wspólnocie Kościoła, która świadczy o tym, że Chrystus żyje.

W homilii wygłoszonej podczas tradycyjnego odpustu Emaus na krakowskim Zwierzyńcu abp Jędraszewski podkreślał, że opowieść o uczniach zdążających do Emaus to wydarzenie odnoszące się do każdego człowieka ochrzczonego, który winien zadawać sobie pytanie o to, jaka jest jego wiara.

"Niełatwa jest droga naszej wiary, przedzieranie się przez czysto fizyczne doświadczenie świata, w którym przyszło nam żyć, przez to wszystko, co o świecie mówią nam badania socjologiczne i niekiedy sztucznie stworzone, nieprawdziwe obrazy świata, dostarczane nam każdego dnia" - przyznał metropolita krakowski.

DEON.PL POLECA

Jego zdaniem, przykładem takiego dojrzewania w wierze jest św. Brat Albert, który zrozumiał, że "w obrazie Chrystusa wyśmianego i poniżonego należy odczytać prawdę o człowieku biednym, z marginesu, mało ważnym". Ta droga dochodzenia do prawdy, która jest głównym przesłaniem Ewangelii, w przypadku Adama Chmielowskiego nie była łatwa i polegała na odkrywaniu, że Zbawiciel stał się człowiekiem, poniżył się umierając na krzyżu i zmartwychwstał, "abyśmy (...) docierali do samego jądra Ewangelii".

Abp Jędraszewski podkreślał, że ludzkie zdążanie do Emaus, do chwili spotkania z Chrystusem, odbywa się we wspólnocie Kościoła. "Kościół, który żyje wspólnotą wiary i radości ze spotkania Pana, jest prawdziwie żywy i jedynie taki Kościół może dać świadectwo prawdzie o Bogu, który jest miłością i człowieku, który ma kochać nie abstrakcyjnie, ale bardzo konkretnie" - podsumował metropolita krakowski.

Odpust na krakowskim Zwierzyńcu wziął swoją nazwę od miasta Emaus, do którego Chrystus udał się po swoim zmartwychwstaniu. Według Ewangelii, po drodze spotkał swoich uczniów, którzy Go nie rozpoznali. Na pamiątkę tej biblijnej historii powszechna była w Europie tradycja odwiedzania w drugi dzień świąt wielkanocnych kościoła poza miastem, a kościół i klasztor norbertanek na Zwierzyńcu znajdował się około 1,5 km od bram średniowiecznego Krakowa.

Każdego roku w Wielkanocny Poniedziałek odpust w kościele Najświętszego Salwatora i klasztorze sióstr norbertanek oraz towarzyszący mu kiermasz przyciągają tłumy mieszkańców Krakowa i okolic. Do XIX w. Emaus odbywał się na wzgórzu pomiędzy kościołem Świętego Salwatora, drewnianą kaplicą św. Małgorzaty a murami klasztoru norbertanek.

Gdy zaczęto zabudowywać wzgórze Salwator, Emaus przeniesiono na ulicę Tadeusza Kościuszki, wzdłuż której stanęły liczne kramy i stoiska, ze słodyczami, dewocjonaliami i zabawkami.

Emaus jest dla krakowian sposobem rodzinnego spędzenia drugiego dnia świąt i okazją do spotkań ze znajomymi. Popularności dawnego obyczaju sprzyja bliskie sąsiedztwo tradycyjnych tras spacerowych w Lasku Wolskim i okolicach Kopca Kościuszki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Jędraszewski: każdy z nas ma swoje Emaus
Komentarze (4)
WDR .
17 kwietnia 2017, 18:32
+
JA
Jan Antoni
17 kwietnia 2017, 17:09
Jeśli Jego Ekscelencja zrezygnuje z uprawiania polityki - będzie wielkim Arcybiskupem/Kardynałem krakowskiego Kościoła. Bo jest to światobliwy kapłan i mądry człowiek. 
Z
Zygmunt
17 kwietnia 2017, 22:21
Polityka wg. Arystotelesa to odpowiedzialna troska o dobro wspólne. Dlatego każdy, również abp ma prawo do takiej troski. Polityka rozumiana jako uzgadnianie zachowań współzależnych społeczeństw o sprzecznych interesach nie jest w kompetencjach Kościoła. Kiedy rozumiemy politykę jako wachlarz sytuacji, w których ludzie kierujący się odmiennymi interesami działają wspólnie dla osiągnięcia celów, które ich łączą, i konkurują ze sobą, gdy cele są sprzeczne. to oczywistym jest, że udział Kościoła w tak rozumianej polityce powinien być znaczący, również hierarchów. Kiedy rozumiemy politykę jako dążenie do udziału we władzy lub do wywierania wpływu na podział władzy, czy to między państwami, czy też w obrębie państwa, między grupami ludzi, jakie to państwo tworzą, to jest chyba oczywiste, że hierarchowie winni popierać tę grupę ludzi, którzy kierują się w postępowaniu tymi wartościami, które głosi Kościół.
18 kwietnia 2017, 10:34
Ja w trosce o dobro wspólne proponuję zabronić klechom wygadywania czegokolwiek o polityce podczas tajemnych obrzędów zmiany wafelka w ciał ludzkie.