Abp Kondrusiewicz o sytuacji na Białorusi: „biała, pokojowa rewolucja”

Abp Kondrusiewicz o sytuacji na Białorusi: „biała, pokojowa rewolucja”
(fot. PAP/EPA/YAUHEN YERCHAK)
KAI / kk

„Biała, pokojowa rewolucja” – tak z nadzieją o rozwoju sytuacji na Białorusi mówi metropolita mińsko-mohylowski abp Tadeusz Kondrusiewicz

Informuje, że we wszystkich kościołach katolickich trwa modlitwa różańcowa o pokojowe rozwiązanie problemów kraju, a w najbliższą niedzielę w tej samej intencji zostaną odprawione Msze św.

DEON.PL POLECA

KAI: Jak dziś wygląda sytuacja na Białorusi? Kilka dni temu apelował Ksiądz Arcybiskup o zaprzestanie przemocy, o „okrągły stół” i podjęcie dialogu na Białorusi. Czy ten apel został podjęty?

Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Ze strony władz nie było żadnej reakcji. Wczoraj i dzisiaj było spokojnie w Mińsku i w innych miastach. Minister spraw wewnętrznych w telewizji przeprosił za brutalność policji i powiedział, że bierze za to odpowiedzialność na siebie. To samo zrobił szef policji w Grodnie. To są dobre gesty z ich strony. Centrum Mińska jest zamknięte, ale policji i OMON-u [Oddziału Mobilnego Specjalnego Przeznaczenia, czyli sił specjalnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – KAI] prawie nie widać. Tylko radiowozy stoją na skrzyżowaniach, ale nikogo nie zatrzymują.

Po obu stronach ulic stoi dużo ludzi z białymi kwiatami w dłoniach. Szczególnie kobiety, ale są też mężczyźni. Gdy patrzyłem na to, jadąc samochodem, przyszło mi do głowy, że dokonuje się „biała rewolucja”. Była już aksamitna, pomarańczowa i inne. A ksiądz, który mi towarzyszył w samochodzie odpowiedział: „Wiadomo, że biała, bo to Białoruś”. Biała, pokojowa rewolucja!

Patrzę na tych ludzi, a oni uśmiechnięci, jakby obchodzili jakieś święto. Stoją z kwiatami i nikt ich teraz nie rusza. Przejeżdżają samochody i ich pozdrawiają klaksonami. Panuje porządek. Nikt nie rozbija witryn sklepów, nikt ich nie rabuje, nikt nie napada na policję, nikt nie pali samochodów. Nie jest tak, jak to widzimy w niektórych krajach. Wszystko odbywa się w pokojowy sposób.

Mówi się, że ludzie, którzy stoją na ulicach to opozycja. Tylko że tam dzisiaj nie ma żadnego lidera. Ta pani, która najwięcej głosów zdobyła w wyborach prezydenckich jest na Litwie. Ale ona mówiła, że chce być prezydentem tylko trzy miesiące, a potem zrzeknie się urzędu i rozpisze nowe wybory. Powstaje tutaj poważny problem dla ludzi, którzy dzisiaj demonstrują swoją niezgodę na oficjalne wyniki wyborów.

Apelował Ksiądz Arcybiskup także o modlitwę w intencji Białorusi...

Wcześniej prosiłem o odmawianie różańca, a teraz jeszcze codziennie w każdym kościele jest adoracja Najświętszego Sakramentu w intencji pokojowego rozwiązania konfliktu. Ludzie to podchwycili. Wczoraj obdzwoniłem wszystkich biskupów i postanowiliśmy, że w niedzielę w każdym kościele na Białorusi zostanie odprawiona jedna Msza św. w tej samej intencji. To będzie eucharystyczna modlitwa o pokój na Białorusi.

Wczoraj odbyła się ekumeniczna procesja ulicami Mińska. Z inicjatywą wystąpił zasuspendowany ksiądz prawosławny. Przyszło dużo ludzi: prawosławnych, katolików, protestantów. Od prawosławnej katedry szli do katedry katolickiej, potem do Czerwonego Kościoła i znowu do katedry prawosławnej, przechodząc obok naszej. Dosyć szerokim echem ta kilkugodzinna ekumeniczna modlitwa się odbiła.

Modlimy się. Jest spokojniej, ale nie wiemy, co dalej może się wydarzyć.

Ksiądz Arcybiskup wzywał także do zorganizowania okrągłego stołu. Propozycję tę podchwycił metropolita Paweł, zwierzchnik Białoruskiego Kościoła Prawosławnego, który zapowiadał, że porozmawia o tym z władzami…

Jestem wdzięczny, że metropolita Paweł to powiedział. Tak wyszło, że ten apel napisałem przed wyborami, bo szedłem do szpitala i kazałem opublikować w określonym dniu. I tego samego dnia zabrał głos metropolita Paweł. Nie umawialiśmy się, ale wypowiedzieliśmy właściwie to samo. Na razie jednak nie ma żadnej reakcji na tę propozycję.

Wszyscy dzisiaj mówią w telewizji: nie chcemy zamieszek na ulicach. Nikt nie chce tych zamieszek. Ale trzeba spojrzeć na sedno i przyczynę całej sprawy. Jeżeli mówi się, że wybory były sprawiedliwe, niesfałszowane, to dlaczego nie dopuszczono obserwatorów? Niech siedzą obserwatorzy: stu, tysiąc, dziesięć tysięcy… - i sprawy nie będzie żadnej. A powtarza się to już nie pierwszy raz. I to jest zawsze przyczyną zamieszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Kondrusiewicz o sytuacji na Białorusi: „biała, pokojowa rewolucja”
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.