Abp Kupny rozczarowany obiorem listu Episkopatu o patriotyzmie

(fot. Eliza Bartkiewicz / BP KEP)
KAI / ml

Rozczarowanie społecznym odbiorem piątkowego listu Episkopatu o patriotyzmie wyraził dziś w rozmowie z KAI abp Józef Kupny. Recepcja koncentruje się na ocenie dokumentu zamiast skłonić do refleksji nad własnym postępowaniem - stwierdził przewodniczący Rady Episkopatu ds. Społecznych.

Podczas rozpoczętych po południu na Jasnej Górze obrad Rady Stałej KEP metropolita wrocławski omawiał sytuację społeczno polityczną w naszym kraju. Podzielił się też refleksja na temat odbioru dokumentu Episkopatu pt. "Chrześcijański kształt patriotyzmu".
Abp Kupny ocenił, że choć list Episkopatu został przyjęty ciepło, to jednak oczekiwania autorów były nieco inne.
"Liczyłem na to, że mniej będzie mówiło się o tym, co sądzą biskupi a więcej o tym, czy taka lub inna postawa jest właściwa" - wyznał hierarcha. Jak dodał, różne zachowania tłumaczy się patriotyzmem i przymyka na nie oko, zamiast jasno nazwać dobro lub zło takiego zachowania.
"Przydałoby się mniej dyskusji na temat samego dokumentu a więcej na temat postawy ludzi i środowisk wobec bliźnich, i to nie tylko swoich ale także obcych" - powiedział metropolita wrocławski.
Wskazał z rozczarowaniem, że piątkowym dokument nie pobudził do refleksji nad tym, co trzeba by w naszym postępowaniu zmienić czy poprawić byśmy byli bardziej wierni Ewangelii.
"My uczymy moralności, dlatego nie chcemy ani nikomu grozić palcem ani nikogo przekreślać. Ten dokument to są w istocie punkty do rachunku sumienia, tymczasem zupełnie nie chcemy zobaczyć się w świetle tego tekstu tylko go oceniamy" - powiedział KAI abp Kupny.
Wyraził obawę, że wkrótce o dokumencie w ogóle przestanie się mówić, bo już teraz traktuje się go jako kolejny dokument a nie inspirację do tego, żeby przejrzeć się w nim jak w lustrze i zobaczyć swoje postępowanie i ewentualnie je zweryfikować.
"Kłócimy się o pojęcia i definicje, na przykład o to, czym się różni nacjonalizm od szowinizmu, dzielimy włos na czworo a nie widzimy istoty sprawy - ubolewał abp Kupny przyznając, że jest zawiedziony wstępną fazą recepcji tego dokumentu.
"Bolesne jest też to, że nasz głos jest odbierany jako głos poparcia lub dezaprobaty dla tej czy innej partii, a przecież pochodzi z zupełnie innego porządku. Jesteśmy Kościołem, mamy głosić ewangelię i wszelkie próby przyporządkowywania nas wedle klucza partyjnego czynią Kościołowi wielką krzywdę" - podkreślił hierarcha.
Nawiązując do sytuacji społeczno politycznej w Polsce abp Kupny powiedział KAI, że należy wskazać osiągnięcia obecnego rządu, zwłaszcza gospodarcze, związane m.in. ze spadkiem poziomu bezrobocia do ok. 8 procent. "Cieszymy się tym i myślę, że jest to jakiś powód do dumy" - ocenił.
Jednocześnie przyznał, że z niepokojem odbiera sygnały świadczące o tym, że po dwóch latach rządów PiS, w obozie władzy widać też pewne pęknięcia. "Możemy zaobserwować pewną różnicę zdań. Jest ona oczywiście dopuszczalna ale chodzi o to, żeby dyskutować ze sobą przez media" - stwierdził abp Kupny.
Dodał też, że byłoby niedobrze, gdyby rządowi nie udało się dokończyć podjętych reform, bowiem wywołały one wiele społecznego optymizmu. "Kłótnie zawsze rujnują, więc te różne sygnały o napięciach muszą budzić niepokój" - zaznaczył przewodniczący Rady KEP ds. Społecznych.
Przyznał, że to pękniecie widać zarówno w samym obozie jak i w społeczeństwie wobec tego, co robi rząd w aspekcie gospodarczym i politycznym.
Podczas dzisiejszych obrad Rada Stała zapozna się także z przebiegiem prac nad dwoma dokumentami KEP, o których rozmawiano już na zebraniu plenarnym w marcu. Chodzi o dyrektorium o małżeństwie i rodzinie oraz stanowisko ws. możliwości przystępowania do komunii dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Opracowanie zostanie przygotowane w oparciu o adhortację Franciszka "Amoris laetitia".
Abp Henryk Hoser podzieli się z członkami Rady Stałej swoimi obserwacjami jako specjalnego papieskiego wysłannika do Medziugoria. Zostanie tez omówiona sytuacja duszpasterstwa polonijnego w Belgii.
Rada Stała KEP przygotowuje sprawy na zebrania plenarne i rady biskupów diecezjalnych, czuwa nad wykonaniem decyzji tych gremiów i koordynuje prace Konferencji.
Radę Stałą tworzą: przewodniczący Konferencji, zastępca przewodniczącego, prymas Polski, kardynałowie kierujący diecezjami, sekretarz generalny oraz sześciu biskupów diecezjalnych i dwóch biskupów pomocniczych wybranych przez Zebranie Plenarne. Wyboru dokonuje się na okres pięciu lat, z możliwością wyboru na drugą kadencję.
Obecnie w skład Rady Stałej wchodzą, z urzędu: abp Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP, abp Marek Jędraszewski, zastępca przewodniczącego KEP, abp Wojciech Polak, Prymas Polski, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Artur Miziński, sekretarz generalny KEP.
Z wyboru w skład tego gremium wchodzą obecnie: abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski, abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński, abp Henryk Hoser, biskup warszawsko-praski, abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, bp Andrzej Czaja, biskup opolski, bp Edward Dajczak, biskup koszalińsko-kołobrzeski, bp Marek Mendyk, biskup pomocniczy diecezji legnickiej i bp Wiesław Śmigiel, biskup pomocniczy diecezji pelplińskiej.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Kupny rozczarowany obiorem listu Episkopatu o patriotyzmie
Komentarze (2)
KJ
k jar
3 maja 2017, 05:48
Niestety,ale odbiór dokumentu jest pośrednio konsekwencją jego redakcji.Dokument ślizga się po temacie, jest nazbyt poprawny politycznie, a w kwestii pojęć nieprecyzyjny. Wierni raczej oczekują dokumentów wizjonerskich, a nie omówień.
R
rzymianin1
2 maja 2017, 21:08
A ja  jestem rozczarowany księdzym Biskupem i jego słowami. Jak to? Przecież pojęcia są ważne. Bo inaczej po co dokument. Jest różnica między nacjonalizem a szownizmem, i to ogromna. Jak się tej różnicy dokłanie nie pokaże i nie nazwie, to potem można skrzywdzić i osądzić kogoś, a nawet rzucić oszczerstwo. No i wydawało mi się, że pasterze Kościoła stają po stronie powierzonych im owieczek ( w tym wypadku polscy pasterze po stronie polskich owieczek im powierzonych!), przede wszystkim! Dopiero później troszczą się ewentualnie o inne owieczki. Kard. Wyszyński jest tego przykładem, a przede wszystkim św. JPII. Mówił, a raczej krzyczał z bólem: "To jest mój Naród, to mnie boli!" - mówiąc o aborcji, itp. Jakoś tego krzyku i bólu o Naród Polski nie słychać w pełnym poprawności politycznej dokumenci. No i jak zwykle, lekka aluzja do obecnego rządu, uszczypliwa i sugerująca, iż jakby za bardzo to polskie i patriotyczne. Płakać się chce.