Abp Michalik: Potrzeba odważnych chrześcijan

(fot. wikipedia.org)
KAI / apio

O potrzebie odważnych i odpowiedzialnych chrześcijan uczestniczących we wszystkich sferach życia publicznego - mówił na Jasnej Górze abp Józef Michalik. Z udziałem ponad 50 tys. wiernych w sanktuarium odbyły się główne uroczystości ku czci Matki Bożej Częstochowskiej. Tegoroczne święto jest również ogólnopolskim dziękczynieniem za beatyfikację Jana Pawła II.

Przewodniczący Episkopatu Polski podczas Sumy odpustowej porównał Kościół do domu, w którym każdy, nawet marnotrawny syn, ma swoje miejsce, ale o który każdy domownik ma obowiązek dbać i który każdy musi aktywnie budować. Przypomniał, że Kościół to każdy ochrzczony.

- Przychodzimy tu, na Jasną Górę, z myślą, że to Kościół jest naszym domem. Warto postawić pytanie, czy rzeczywiście w tym domu chcemy się czuć domownikami, czy przechodniami, gośćmi. Myślę, że to bardzo ważna postawa, żebym się poczuł w tym domu Kościoła mieszkańcem. To jest mój dom. Tego domu nie mogę narażać, ośmieszać, ten dom jest miejscem mojej tożsamości. Tu jest źródło mojej siły - powiedział abp Michalik.

DEON.PL POLECA

Wzywał, by kochać Kościół i stawiać mu wymagania, ale ze świadomością, że "stawiamy je samym sobie, że chcemy je podejmować". Kaznodzieja podkreślił, że tego Kościoła nie można łamać, rozrywać czy lekceważyć.

To, co najbardziej zagraża Kościołowi i Polsce to - zdaniem abp. Michalika - bierność i podział wewnętrzny. - Ojczyźnie naszej i Kościołowi zagraża przede wszystkim pasywność - niech to inni znajdą odpowiedź, rozwiążą ten problem. Inni też, ale ja mam zabierać się do rozwiązania tego problemu - tłumaczył metropolita przemyski.

Dodał, że drugim niebezpieczeństwem jest podział wewnętrzny. - Mnie osobiście boli to, że nie ma ustalonych priorytetów, które wszystkie grupy, wszystkie partie chciałyby podjąć i razem promować, że jest walka o to, kto ma rację, kto ma większe szanse, kto ma większe słupki statystyk, a nie ma, kto więcej chce robić wspólnie z drugą grupą, z drugim człowiekiem dla dobra tej rzeczywistości, której na imię Polska - powiedział kaznodzieja.

Abp Michalik podkreślił, że aktywność dotyczy wszystkich a oczekiwania, że Kościół na czas kampanii wyborczej będzie milczący, są nieuzasadnione, bo niezgodne z jego nauka społeczną. - Prawdziwe, twórcze działanie Kościoła to jest odwaga myślenia chrześcijańskiego i stawiania wymagań tym, których obdarzymy zaufaniem i rozliczania ich potem. Jednocześnie potrzeba pomagania dobrym, nie zostawiania samym sobie tych, którzy chcą coś zrobić mimo, że nie są może z naszego kręgu, ale trzeba im dać akceptację i pomóc im zrealizować to, co jest dobre - mówił przewodniczący Episkopatu Polski.

Przypomniał, że dziś "potrzeba odważnych i odpowiedzialnych chrześcijan, uczestniczących we wszystkich sektorach życia społecznego i narodowego, nie lękających się przeszkód i przeciwności. - Trzeba chrześcijan, którzy od razu zwrócą uwagę na sprofanowaną Biblię, dartą na jakimś festiwalu - argumentował.

Arcybiskup stwierdził, że współczesne ideologie walczą z moralnością, z koncepcją człowieka, z wiarą. - Trzeba zauważyć potrzebę zaangażowania. Żebyśmy nie bali się rzeczywistości, w której jesteśmy. Zwycięstwo jest po naszej stronie. Zwycięstwo jest po stronie nadziei chrześcijańskiej. Trudności trzeba przeżywać i wbudowywać w formację człowieka. Pamiętać trzeba, żebyśmy nie za dużo mówili o moralności, nie za bardzo jej wymagali od innych, ale sami stawiali sobie wymagania - mówił abp Józef Michalik.

Kaznodzieja przypomniał, że miłość do Kościoła i Polski mierzy się nie słowem, ale czynem.

Mszy św. na szczycie Jasnej Góry przewodniczył Prymas Polski abp Józef Kowalczyk.

Pielgrzymi wraz z Episkopatem dziękują dziś za "brylant polskiej ziemi" Jana Pawła II, jasnogórskiego pielgrzyma, papieża zawierzenia. Na szczycie jasnogórskim modlitwę dziękczynną za bł. Jana Pawła II rozpoczęła modlitwa różańcowa. Przypomniane zostały także słowa Jana Pawła II wypowiedziane na Jasnej Górze, zwłaszcza fragmenty jego aktów zawierzenia.

Na godz. 14.00 zaplanowano drogę krzyżową a na 16.15 modlitwę różańcową. Procesja eucharystyczna rozpocznie się o godz. 18.30. Po niej o 19.00 Mszy św. na szczycie przewodniczyć będzie abp Stanisław Nowak, metropolita częstochowski, 26 sierpnia jest bowiem świętem patronalnym archidiecezji częstochowskiej.

Szczególną formę dziękczynienia za beatyfikację Papieża Polaka stanowi publikacja pt. "Jasnogórska Bogarodzica w wypowiedziach błogosławionego Jana Pawła II". Jest to trzytomowy zbiór maryjnych homilii, przemówień i modlitw Ojca Świętego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Michalik: Potrzeba odważnych chrześcijan
Komentarze (4)
AC
Anna Cepeniuk
27 sierpnia 2011, 11:23
"To, co najbardziej zagraża Kościołowi i Polsce to - zdaniem abp. Michalika - bierność i podział wewnętrzny. - Ojczyźnie naszej i Kościołowi zagraża przede wszystkim pasywność - niech to inni znajdą odpowiedź, rozwiążą ten problem." Sposób rozwiązywania problemów pokazał mi ks. arcybiskup...  choćby w sposobie zajęcia stanowiska w sprawie listu Ojca Wiśniewskiego.... Diagnozy tylko widać umie stawiać........ skąd ja to znam?
X
xP
27 sierpnia 2011, 11:15
wszystko mierzy się nie słowami , ale czynami. Słów mozna wypowiadac tysiace. Osobiscie zawiodlem sie na abp Michaliku, ktorego zatrzymala policja, doprowadzil do zwolnienia tego policjanta. czyny mowia duzo o nas.
O
obserwator
27 sierpnia 2011, 09:55
Pamiętać trzeba, żebyśmy nie za dużo mówili o moralności, nie za bardzo jej wymagali od innych, ale sami stawiali sobie wymagania . To mi się najbardziej spodobało z całego tego ględzenia. Zobaczymy tylko czy czasem przed wyborami nie okaże się, że z niektórych ambon będzie się wskazywać konkretne osoby. Cóż, oby się n ci którzy mie okazało, że ci co mówią o nadzieji chrześcijańskiej, wbrew niepomyślnym po ich stronie okolicznościom, sami w nią uwierzyć nie potrafią.
Y
Yogi
27 sierpnia 2011, 09:27
Niech się kościół katolicki nie wygłupia z odważnymi katolikami bo takich nie ma i nie będzie,przez tyle czasu od 1989r. były patologie społeczne i trwają po dziś dzień to nikt nie odważył się temu przeciwstawić.Sam kościół katolicki też przykłada do tych patologii rękę,zakrywając się jeszcze Bogiem.