Abp Pozzo 10 lat po "Summorum Pontificum"
Motu proprio "Summorum Pontificum" było nie tylko pojednawczym gestem względem lefebrystów, ale miało doprowadzić do współistnienia w Kościele obu form rytu rzymskiego.
Przypomina o tym z okazji 10. rocznicy ogłoszenia tego dokumentu sekretarz Papieskiej Komisji "Ecclessia Dei", która zajmuje się zarówno dialogiem z lefebrystami, jak i wiernymi korzystającymi z przedsoborowej liturgii.
To właśnie Benedykt XVI 7 lipca 2007 r. zezwolił na jej powszechne sprawowanie.
Abp Guido Pozzo zaznacza, że Benedyktowi XVI nie chodziło o uniformizację liturgii. Przypomniał on jedynie, że stara liturgia nigdy nie została przez Sobór unieważniona. Postulowane przez Papieża seniora współistnienie obu form i ich "pojednanie" znajduje mocne uzasadnienie w historii Kościoła, gdzie zawsze istniała wielość obrządków, a nawet wariantów rytu rzymskiego.
Zdaniem abp. Pozzo przez ostatnich dziesięć lat Kościół bardziej zdał sobie sprawę z tego bogactwa i należy to do pozytywnych owoców motu proprio. Inną pozytywną konsekwencją jest osłabienie wzajemnej nieufności między środowiskami przywiązanymi do różnych form obrządku rzymskiego. Najwięcej liturgii w formie przedsoborowej jest sprawowanych we Francji i w Stanach Zjednoczonych. Tam też owoce motu proprio są najbardziej znaczące. Pozytywną niespodzianką jest natomiast zainteresowanie dawną liturgią na Dalekim Wschodzie i w Europie Wschodniej - dodaje sekretarz watykańskiej komisji.
Przyznaje on, że w niektórych diecezjach realizacja papieskich postanowień napotkała na pewne problemy. Wynikały one z niewystarczającej liczby księży umiejących sprawować Eucharystię w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, a niekiedy również z uprzedzeń o charakterze ideologicznym czy duszpasterskim. Z drugiej strony niektórzy biskupi zarzucają wiernym, którzy uczęszczają na takie liturgie, że nie angażują się w życie Kościoła lokalnego.
Abp Pozzo wskazuje też na problemy wynikające ze słabej znajomości łaciny u współczesnych księży. Dlatego sugeruje on, by łaciny uczyć w seminarium nie tylko na początku, ale przez wszystkie lata studiów filozoficznych i teologicznych dwie godziny w tygodniu. "Nie zapominajmy, że łacina nadal pozostaje oficjalnym językiem Kościoła. Kapłani powinni znać i kochać ten język" - dodał sekretarz Papieskiej Komisji "Ecclesia Dei".
Skomentuj artykuł