5 powodów, dla których chodzę na Mszę Trydencką
Wielu osobom Msza Trydencka kojarzy się ze sztywnością czy nadmiernym zapatrzeniem w przeszłość. Ja jednak chciałbym podzielić się doświadczeniem jej jako elementu mojej żywej wiary.
Msza Trydencka, oficjalnie nazywana przez Kościół Nadzwyczajną Formą Rytu Rzymskiego, jest nieprzerwanie odprawiana w kościołach od ponad tysiąca lat i stanowi element religijnego życia niezliczonych rzesz katolików.
Wśród nich można znaleźć między innymi patrona młodzieży bł. Pier Giorgio Frassatiego czy też ks. Jana Kaczkowskiego. Pomimo wprowadzenia obok niej kilkadziesiąt lat temu Zwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego (czyli tej formy Mszy, która dominuje obecnie w Kościele rzymskokatolickim i najprawdopodobniej to właśnie na nią chodzisz co niedzielę) staje się coraz bardziej popularna, co ciekawe - głównie wśród młodych.
Jako jeden z nich, warszawski student, chciałbym podzielić się z Wami moim doświadczeniem Mszy Trydenckiej jako ważnego elementu mojej relacji z Bogiem:
1. Uwielbienie
Na Mszy Trydenckiej podkreślone jest to, że jednym z jej celów jest uwielbienie Boga. Wyraża się to na różne sposoby. Poprzez postawy ciała - często klęczymy (por. Flp 2, 10), na każde wymówienie imienia Jezus kłaniamy się, wszyscy na Mszy razem zwróceni są w stronę Chrystusa (czy to obecnego realnie w tabernakulum na ołtarzu, czy też ku Jego symbolowi - krzyżowi ołtarzowemu); ale też słowem - licznymi wspomnieniami bożych dobrodziejstw i chwały w modlitwach (w tym niemal co chwila w Kanonie Rzymskim - głównej części Mszy).
Na koniec każdej liturgii odczytuje się wychwalający tajemnicę wcielenia Prolog Ewangelii św. Jana. Podczas gdy kapłan odmawia w ciszy niektóre z własnych modlitw, wierni mają czas na adorację obecnego wśród nich Pana.
2. Modlitwa językami
Wiele osób, szczególnie we wspólnotach charyzmatycznych, doświadcza tego, że codzienny język nie wystarcza im do wyrażenia swoich myśli czy uczuć przed Bogiem. Podobnie jest i z wiernymi na Mszy Trydenckiej. Łacina, która jest obficie używana w trakcie celebracji, jest dla nas świętym językiem, jednoznacznie kojarzącym się z Panem Bogiem.
Łacińskie formuły mszalne pomagają nam w pełnym wyrażeniu tego, na co często brak nam słów po polsku. Oczywiście nie oznacza to ślepego klepania fraz - każdy, kto bywa częściej na Mszy Trydenckiej, umie na pamięć i rozumie liczne modlitwy mszalne; istnieją też liczne mszaliki dla wiernych, zawierające pełne tłumaczenie modlitw Mszy na dane dni.
3. Dużo Pisma Świętego
Cała celebracja Mszy w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego przepełniona jest od początku do końca tekstami zaczerpniętymi z Biblii. Nie tylko słuchamy pouczeń Słowa Bożego w trakcie czytań, ale także używamy go w praktyce modlitwy. Pierwsze słowa kapłana i wiernych stanowi Psalm 42, który wyraża naszą tęsknotę za Bogiem wśród codziennej zawieruchy życia.
Liturgię zaś wieńczy uwielbienie Prologiem Ewangelii wg św. Jana. Także liczne modlitwy celebransa w trakcie Mszy oraz tradycyjne śpiewy zaczerpnięte są z Biblii bądź zawierają do niej aluzje.
4. Modlitewne skupienie
Tak jak wiele osób w dzisiejszym świecie jestem bardzo zabieganym człowiekiem. Na co dzień towarzyszy mi mnóstwo hałasu, szumu i pstrokacizny. Nierzadko, gdy wchodzę do kościoła się pomodlić, mam problemy z zebraniem myśli. Z pomocą przychodzi mi tu właśnie forma Mszy Trydenckiej.
Cisza, na którą jest wiele miejsca podczas celebracji, jest dla mnie prawdziwym wytchnieniem po licznych rozproszeniach. Także melodie tradycyjnych śpiewów są tak ułożone, by były bardzo harmonijne (co bynajmniej nie znaczy, że nudne bądź zawsze smutne). Ważne tu jest także zwrócenie księdza w tę samą stronę, co wierni. Dzięki temu nie zwraca się uwagi na osobę kapłana, a jedynie na słowa, które wypowiada, czy gesty, które wykonuje.
5. Osobisty kontakt z Bogiem
Niektórzy wierni narzekają na to, że podczas Mszy nie mają czasu na bliskość z Panem Bogiem, gdyż są cały czas skupieni na słuchaniu księdza czy też wypowiadaniu mszalnych formułek. Czują się częścią masy wiernych, która jak automat wspólnie zmienia postawy albo wypowiada słowa dla nich przewidziane.
Na Mszy Trydenckiej, choć oczywiście składa się ona z wielu pięknych i mądrych stałych modlitw, jest też dużo miejsca na osobistą adorację i kontakt z Panem. Kiedy kapłan w ciszy odmawia niektóre części liturgii, mam czas na osobista adorację w ciszy bądź na szczerą prywatną rozmowę z Nim o tym, co mi leży na sercu. Również kapłan modli się oddzielnie za każdego wiernego - podczas udzielania komunii najpierw błogosławi Najświętszym Sakramentem każdego, kto do niej przystępuje.
Skomentuj artykuł