Abp Stanisław Gądecki: nikogo nie wykluczamy
Młodzież, rodzina i powołania - tak swoje priorytety sformułował w środę nowy przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański. Przyznał, że obecna sytuacja Kościoła w Polsce jest "bardzo delikatna".
"Jestem pełen drżenia w obliczu odpowiedzialności, która przenosi się na mnie z poziomu diecezjalnego na poziom ogólnopolski. Sytuacja Kościoła katolickiego w Polsce jest dziś bardzo delikatna, ale nie tracę odwagi" - powiedział arcybiskup na konferencji prasowej po wyborze na przewodniczącego KEP. Dziękował za ostatnie 10 lat swemu poprzednikowi - abp. Józefowi Michalikowi.
Jako swe priorytety na nowej funkcji wymienił: młodzież, rodzinę i powołania, a także zadania, jakie papież Franciszek wskazał polskim biskupom w orędziu w czasie wizyty polskich biskupów w Watykanie, gdy mowa była m.in. o przeciwdziałaniu sekularyzacji w Polsce. W opinii nowego przewodniczącego papież ma "dość dobrą wiedzę" o sytuacji Kościoła w Polsce.
Abp Gądecki podkreślił, że biskupi są autonomiczni w swych diecezjach i podlegli bezpośrednio papieżowi, zaś Konferencja Episkopatu Polski jest dla nich platformą współdziałania i postanowienia KEP muszą być dostosowane do możliwości wdrażania ich w diecezjach. Pytany o pluralizm wśród biskupów nowy przewodniczący KEP wskazał, że "gdy idzie o kwestie wiary i tradycji religijnej - nie ma żadnego pluralizmu. Albo tradycja i Kościół jest, albo pada" - powiedział.
Do każdego wychodzimy z życzliwością
Nikogo nie wykluczamy, do każdego wychodzimy z życzliwością - deklaruje nowy przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki. Kilka minut po wyborze na to stanowisko metropolita poznański powiedział KAI, że sprawy priorytetowe dla Kościoła w dzisiejszej Polsce to: młodzież, rodzina, powołania i troska o ubogich.
Jakie najważniejsze wyzwania dla Kościoła w Polsce widzi nowy przewodniczący Episkopatu?
Te wyzwania były określane dziś na tej sali ale i wielokrotnie wcześniej. Z jednej strony sytuacja statystyczna z drugiej konieczność misji - te dwa czynniki muszą mobilizować Kościół do większego wysiłku duchowego. Chodzi o to, by to, co jest moce jeszcze bardziej umocnić a to, co słabe, na marginesie czy poza Kościołem - wciągnąć w orbitę Ewangelii i odnowić wszystko w Chrystusie.
A co jest mocne, a co słabe?
Priorytety to: młodzież, rodzina, powołania i troska o ubogich. To są cztery sprawy, które wydają mi się centralne w podejmowaniu na przyszłość. Nikogo nie wykluczamy, każdego chcemy przygarnąć, do każdego też wychodzimy z życzliwością. Myślę, że taki ten Kościół powinien być: wychodzący do każdego, niezależnie od tego czy on jest dobrej czy złej woli dlatego, że Pan Bóg kocha dobrych i złych a Kościół musi naśladować działanie Boże.
Dobry przewodniczący Episkopatu to...
Ktoś inny (śmiech). To człowiek, który ma siłę jednoczenia wszystkich inicjatyw, które w zasadzie są dobre z natury. Każdy przecież pragnie dobra Kościoła. Natomiast trzeba starać się, żeby to wszystko się nie rozerwało i stworzyć szeroką płaszczyznę, w której się odnajdzie każdy - naturalnie każdy, który ma dobre a nie złe przekonania. To jest zadanie, które bym widział jako najważniejsze.
Nie chodzi tylko o jedność biskupów, ale także jedność duchowieństwa z biskupami, jedność życia konsekrowanego z duchowieństwem i z biskupami a także, co bardzo ważne, jedność ludzi świeckich, którym należy się większe docenienie ich roli. Ostatecznie, consecratio mundi (uświęcanie świata) dokonuje się nie tylko w przestrzeni liturgii, ale także poza nią a więc tam, gdzie ludzie świeccy pracują, żyją i umierają. Wszędzie tam jest miejsce, by skierować świat ku Chrystusowi, na większą chwałę Bożą. Chodzi o to, by wszystko, co jest dokonywane w przestrzeni publicznej było zgodne z zamysłem Ewangelii.
Czy mógłby ksiądz Arcybiskup wskazać jakieś osobowości historyczne, na których chciałby się wzorować jako przewodniczący KEP?
Takich postaci jest dużo. Najbardziej przekonującą jest dla mnie kard. Wyszyński - ten, który mnie święcił. To on wywarł ten pierwszy rys na nas wszystkich gdy opiekował się życiem seminarium i jednocześnie nadawał pewien kierunek Kościołowi, który w tamtych, trudniejszych czasach domagał się bardzo silnej osobowości.
Jestem wdzięczny wielu osobom. Bezpośredniość i skromność kard. Glempa jest czymś, co chciałbym podkreślić i na tym się wzorować. Nie wspomnę już o świętych i błogosławionych. Mam w pamięci wielu księży, którzy mogli być wzorami duszpasterskiego "wychylenia" ku świeckim i zupełnie bezinteresownego działania na rzecz człowieka świeckiego po to, by wszystko zostało zbawione.
Skomentuj artykuł